Nie otwieraj już nigdy.doc

(50 KB) Pobierz
„Nie otwieraj już nigdy…”

„Nie otwieraj już nigdy…”

 

Każdego dnia przychodzę to drzwi twoich, pukam

Raz głośniej, raz ciszej, co z tego i tak nie słyszysz…

Udajesz że Cię nie ma, choć widzisz moje cierpienie przez okno

Powiedz co czujesz, gdy odchodzę od nich pełna żalu ?

 

Ja się wycofuję, lecz Ty wtedy otwierasz drzwi…

I chcesz bym wtedy przeszła próg ich.

Czy zabawne jest dla Ciebie, machając marchewką przed nosem

A potem rzucać nią w ocean rekinów, gdy ślepo biegnę za nią?

 

Podchodzisz do mnie, uśmiechasz się

Gdy ja na przystanku wspomnień wylewam Niagarę łez.

Patrzysz na mnie oczami tak szczerym w swym oddaniu…

Ty wiesz że topisz mnie jak śnieg za oknem w przedwiośnia dzień.

 

Każde Twoje słowo zapisane jest w sercu mym.

Jednak wiem że nie warto mi już strzepywać z nich kurz.

Upchnę każdą myśl w zakamarkach serca.

 

 

Może jutro nie będzie już śniegu…?

 

 

Może jutro nie będzie już Ciebie.

 

 

 

 

 

 

 

*Powyższy wiersz jest moim własnym utworem, więc proszę o…uszanowanie tego (;(;®

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin