M. Glasser – O metodzie pracy Karola Marksa.doc

(348 KB) Pobierz
M

M. Glasser – O metodzie pracy Karola Marksa

Październik 26, 2010

M. Glasser

O metodzie pracy Karola Marksa

 

Wyjątek z pracy M. Glassera pt. „O metodzie pracy klasyków marksizmu-leninizmu”, Moskwa 1931, str. 12 i nast. — Red.

 

Historia pracy Marksa nad „Kapitałem” jest szczególnie pouczająca. W myśl własnego systemu, w myśl wydoskonalonej przez siebie metody naukowej pracy badawczej, Marks pisze przed opublikowaniem swego dzieła najpierw szereg większych prac w formie monografii „nie do druku, lecz dla własnego zrozumienia”.

Napisane przez Marksa na początku pracy nad „Kapitałem” monografie obejmują 7 zeszytów — około 50 arkuszy druku. Był to pierwszy zarys „Przyczynku do krytyki ekonomii politycznej” pomyślany przez niego jako początek szeroko planowanego badania. Dla tego dzieła, które Marks zaczął pisać dopiero w r. 1857 wykonał on od r. 1843 gigantyczną przygotowawczą pracą badawczą.

Do każdej ze swoich prac gromadzi Marks kolosalny materiał przygotowawczy — wyciągi, konspekty, tablice, wszelkie możliwe obliczenia, surowe projekty, bibliografie itd. — i porządkuje ten cały materiał przez systematyczne sporządzanie spisów rzeczy w ten sposób, że może go z łatwością wykorzystać w dalszej pracy. W tym samym celu układa także indeks dla rękopisu swojej własnej książki.

W ciągu pięcioletniej pracy od 1843 do 1847 Marks przestudiował i opracował krytycznie całą podstawową literaturę ekonomiczną. Nie wolno przy tym zapominać, że Marks w tym okresie zajmował się intensywnie studiowaniem materiałów i dokumentów z okresu rewolucji francuskiej i nie zaniedbywał również studiów filozoficznych. Na ten okres przypada też wspólna jego praca z Engelsem nad książkami: „Święta rodzina, czyli krytyka krytycznej krytyki” oraz „Niemiecka ideologia”.

W r. 1847 Marks pisze „Nędzę filozofii”, skierowaną przeciwko drobnomieszczańskim, reakcyjnym poglądom Proudhona, w której daje materialistyczną analizę ekonomiki burżuazyjnej. Jesienią 1847 r. Marks wygłasza historyczne odczyty na temat „Pracy najemnej i kapitału”. I wreszcie w tym samym 1847 i oku Marki i Engels piszą na zlecenie założonego przez nich Związku Komunistów sławny „Manifest Komunistyczny”, „pieśń nad pieśniami marksizmu”, tak nazwał go Stalin.

W tym samym czasie pisał Marks wiele artykułów w całym szeregu gazet i w „Rocznikach Niemiecko – Francuskich”.

To była w najogólniejszych zarysach owa szeroko zakrojona praca wykonana przez Marksa w okresie, w którym przystąpił do przygotowania swojego głównego dzieła, „Kapitału”.

Wypracowana przez Marksa metoda naukowej pracy badawczej wymaga pełnego opanowania wszelkich dotyczących danego zagadnienia materiałów zanim przystąpi się do sformułowania wniosków i uogólnień:

„Badanie — pisze Marks — musi szczegółowo opanować materiał, musi zanalizować jego formy rozwojowe i wyśledzić ich więź wewnętrzną. Dopiero po dokonaniu tej pracy może być właściwie przedstawiony rzeczywisty ruch” [1].

Po pięcioletnich studiach nad literaturą ekonomiczną i jej krytycznym przerobieniu uważał Marks za właściwe opublikować swoje dzieło „Przyczynek do krytyki ekonomii politycznej”, które jest wykładem dwóch pierwszych rozdziałów pierwszego tomu „Kapitału”. Aby przygotować do druku te dwa pierwsze rozdziały, Marks zrobił nie mniej niż 200 arkuszy wyciągów z całej olbrzymiej przerobionej przez niego literatury.

Dopiero gdy opanował zupełnie i wszechstronnie cały materiał ekonomiczny, i gdy miał gotowy plan wszystkich trzech tomów „Kapitału”, w 24 lata po rozpoczęciu pracy opublikował pierwszy tom „Kapitału”.

Rozpaczliwa sytuacja materialna rodziny Marksa zmusiła go do roztrwonienia wielu sił na pracę wyłącznie zarobkową. Jeżeli poza tym weźmie się pod uwagę, jak ogromną pracę wykonywał stale Marks jako przywódca i organizator partii rewolucyjnej, jak intensywną, bezustanną walkę prowadził z różnymi wrogami partii, prądami drobnomieszczańskimi — walkę, która kosztowała go wiele sił i czasu, to wydaje się, że cała ta wstępna praca nad „Kapitałem” musiała absolutnie przerastać siły jednego człowieka. A jednak Marks dał sobie z nią radę. Wystarczy tu napomknąć, że według bardzo niekompletnych danych przestudiował dla napisania swego „Kapitału” ponad 1500 książek i sporządził z nich konspekty.

Marks przywiązywał wielką wagę do sporządzania konspektów jako do procesu pracy, niezbędnego dla opanowania przeczytanego materiału, czego dowodem jest choćby to, że sporządzał konspekty nawet z książek, które miał u siebie w domu, w swojej prywatnej bibliotece. Przy tym przyswajał sobie treść książek krytycznie, sprawdzał przytaczane w nich fakty, poddawał je ścisłej analizie i studiował niekiedy w tym celu całe stosy materiałów statystycznych. Marks nigdy nie korzystał z jakichkolwiek niesprawdzonych źródeł, nie przyjmował niczego z drugiej ręki, jak to poświadcza Engels, lecz wyszukiwał zawsze źródła oryginalne. Nawet drugorzędne daty sprawdzał według oryginalnych źródeł i nie żałował trudu, by specjalnie w tym celu pójść do biblioteki Muzeum Brytyjskiego.

Stosownie do wymagań metody dialektycznej Marks przy badaniu każdego Przedmiotu śledził jego przeszłość historyczną i jego przesłanki. Kiedy na Przykład opracował rozdział o rencie gruntowej w trzecim tomie „Kapitału”, studiował specjalnie prehistorię, agronomię, rosyjskie i amerykańskie stosunki rolne, geologię i cały szereg innych gałęzi wiedzy.

Marks pracował dziesięć godzin dziennie w bibliotece Muzeum Brytyjskiego. W jednym te swoich listów do Weydemeyera a 27 czerwca 1851 r. Marks opisuje te pracę w sposób następujący: [2]

„Jestem najczęściej od 9 rano do 7 wieczorem w Muzeum Brytyjskim. Materiał. który opracowuje, jest tak przeklęcie rozgałęziony, że przy całym wysiłku nie uda mi się zakończyć pracy wcześniej, niż za 6 — 8 tygodni; dochodzą do tego ciągłe praktyczne trudności nieuniknione przy systemie londyńskim, w którym się tu wegetuje. Pomimo tego wszystkiego sprawa zbliża się do zakończenia. Trzeba to wreszcie gwałtownie przerwać. Demokratyczni „simpletons” („prostaczkowie”), na których „z góry” spływa oświecenie, nie potrzebują oczywiście czynić podobnych wysiłków. Po cóż ci wybrańcy mieliby się mordować nad ekonomicznymi i politycznymi materiałami! Wszystko jest przecież takie proste, mawiał zwykle dziarski Willich. Wszystko takie proste! W tych pustych głowach. Bardzo proste chłopy!”

Ta gryząca ironia, z jaką Marks wyraża się „o bardzo prostych chłopach”, którym wszystko wydaje się łatwe i zrozumiałe, gdyż wcale nie myślą zamęczać się poważnie pracą — świadczy o wielkim poczuciu odpowiedzialności za swą pracę t wysokich wymaganiach, jakie Marks stawiał sobie samemu. Są to cechy, które posiadał on w wysokim stopniu i które uważał za nieodzowne dla każdego naukowca. W jednym ze swych listów do Engelsa Marks pisze z tą samą gryzącą ironią, że Lassalle oświadczył mu pewnego razu, że ma „na warsztacie wielkie dzieło ekonomiczne” i że „przeznacza na nie dwa lata”.

„Z mojego wykładu o pieniądzu powinien on się przekonać — pisze wtedy Marks — że albo ja nie mam pojęcia o przedmiocie, chociaż wówczas grzeszyłaby wraz ze mną cała historia teorii pieniądza, albo też, że on sam jest osłem, gdyż jest na tyle zarozumiały, że przy pomocy paru abstrakcyjnych frazesów jak „abstrakcyjna jednostka” wypowiada sądy o rzeczach empirycznych, które trzeba studiować i to intho the bargain (na dodatek) długo, aby móc o nich myśleć” [3].

Nie mniej zdecydowanie wypowiadał się w tych sprawach również i Engels. Krytykując Kautskiego, zauważył on np. w jednym z listów do Bebla. już po śmierci Marksa, że zasadniczą wadą Kautskiego jest „jego młodzieńcza skłonność do przedwczesnego wyrokowania”, i wymyślał na „parszywą metodę nauczania historii na uniwersytetach — w szczególności austriackich”, na których systematycznie uczono studentów robić prace historyczne na podstawie materiału, o którym wiedziano, że jest nie wystarczający. Kautsky, według niego, robił to naturalnie „brawurowo”, nie mając absolutnie pojęcia, co to jest prawdziwa praca naukowa. Wreszcie Engels pisze dalej w tym liście, że sam „nauczył się dopiero od Marksa, jak należy pracować” [4].

Marks posiadał żelazną wolę, która pomnażała jego siły dziesięciokrotnie. Ani zły stan zdrowia, podkopanego przez nieludzko ciężką pracę, ani materialny niedostatek nie były w stanie złamać jego woli i zmusić go do przerwania pracy. Musiał sobie dosłownie wykradać godziny i minuty dla swojej właściwej pracy, jak nazywał pracę nad „Kapitałem”.

Z korespondencji Marksa i wspomnień jego współczesnych widać, z jakimi niewiarygodnymi trudnościami była związana praca nad „Kapitałem”.

W r. 1867. kiedy praca nad pierwszym tomem „Kapitału” była już zakończona, Marks pisze o tym S. Mayerowi w odpowiedzi na jego pytanie, dlaczego nie odpowiada na listy:

„Dlaczegóż więc Wam nie odpowiadałem! Dlatego, że cały czas znajdowałem się nad grobem. Musiałem przeto wykorzystać każdy moment zdolności do pracy, żeby wykończyć moje dzieło, dla którego poświęciłem zdrowie, szczęście i rodzinę. Mam nadzieję, że to wyjaśnienie nie wymaga uzupełnień. Śmieję się z tak zwanych „praktycznych” ludzi i ich mądrości. Jeśliby się chciało być wołem, można by naturalnie odwrócić się plecami od cierpień ludzkości i dbać jedynie o własną skórę. Ja jednak uważałbym się naprawdę za niepraktycznego, jeślibym miał zdechnąć nie wykończywszy mojej książki przynajmniej w rękopisie” [5].

Cała działalność Marksa przepojona była największą miłością do uciskanej ludzkości, miłością, która nie cofała się przed żadną osobistą ofiarą. Trudno sobie dzisiaj wyobrazić, w jak ciężkich warunkach żył Marks w okresie tworzenia „Kapitału”.

W r. 1858 Marks pisał w jednym z listów, że jego praca ekonomiczna postępuje bardzo powoli,”ponieważ zagadnienia, które od wielu lat są głównym przedmiotem moich studiów, z chwilą kiedy ostatecznie powinienem z nimi skończyć, ukazują się ciągle w nowych aspektach i wywołują nowe wątpliwości. Przy tym – pisze Marks dalej - nie jestem panem swego czasu, lecz rather (raczej) jego parobkiem. Pozostaje mi dla siebie tylko noc, a bardzo częste ataki i nawroty choroby wątroby przeszkadzają mi znowu w tej nocnej pracy” [6]

Historia pracy Marksa nad „Kapitałem” jest historią heroicznego, rewolucyjnego wysiłku, który każdą rzecz doprowadza do końca i przezwycięża wszelkie przeszkody na swej drodze. W ciągu wielu lat Marks pracuje przez całe noce. W korespondencji Marksa i Engelsa czytamy:

„Pracuję nocami jak szalony nad ogólnym opracowaniem moich studiów ekonomicznych…” (list z 8 grudnia 1857 [7])

„Pracuję wprost kolosalnie, przeważnie do 4 rano…” (list z 15 grudnia 1857 [8])

„Zbyt przesadziłem… w nocnej pracy” [9] – pisze Marks do Engelsa 14 stycznia 1858, kiedy na skutek nadmiernej pracy poważnie zachorował.

„Zresztą znajduję piękne rozwinięcia; np. obaliłem całkowicie całą naukę o zysku, taką jak była dotychczas. W metodzie opracowania wielce przysłużyło mi się to, że by mere accident (zupełnie przypadkowo) przewertowałem znowu logikę Hegla” [10].

Należy zauważyć, że mimo choroby i niezwykłego wyczerpania wskutek nocnej pracy Marks jeszcze raz przerzuca „Logikę” Hegla, że stare, kilkakrotnie przeczytane książki, z których dawno już zrobił konspekty, czyta ciągle od nowa – za każdym razem z nowego punktu widzenia i zawsze wyciąga z nich nową korzyść dla swojej pracy.

Przy opracowaniu każdego dzieła przygotowanego przez niego do publikacji, dążył on do tego, aby dać coś doskonałego, zarówno pod względem treści, nienagannej dokładności przytoczonych faktów i słuszności wniosków, jak i pod względem formy i stylu, który zawsze bardzo cyzelował przerabiając wielokrotnie rękopisy, aby osiągnąć jasność, prostotę i zrozumiałość wykładu.

Engels pytał często Marksa w swoich listach, jak postępuje praca nad „Kapitałem”, czasami przynaglał Marksa, aby prędzej kończył, radził nie zatrzymywać się tak długo nad szczegółami i sformułowaniami. Na jedno z takich pytań Engelsa, jak się przedstawia „Kapitał”, Marks odpowiedział (w r. 1865): „Nie mogę się zdecydować na wysłanie czegokolwiek, póki nie mam gotowej całości Whatever shortcomings they my have (jakiekolwiek mogłyby być ich braki), zaletą moich pism jest to, te tworzą one artystyczną całość, a to jest osiągalne tylko przy mojej metodzie nieoddawania ich do druku, póki nie są gotowe w całości” [11].

 

 

Przypisy:

1. K. Marks, Kapitał, t. I, str. 15, 16. Wyd.”Książka i Wiedza” 1950 r.

2. Urywek przytaczamy wg fotokopii oryginału.

3. Listy Marksa i Engelsa, tom II, str. 454

4. K. Marks i F. Engels: „Listy do A. Bebla, W. Liebknechta, K. Kautskiego i innych”, Część I, Moskwa-Leningrad 1933, str. 400

5. K. Marks i F.Engels: Listy wybrane, Moskwa-Leningrad, 1934, str. 177-178

6. Ferdynand Lassalle: Listy i pisma, tom III, Stuttgart-Berlin 1922, str. 116

7. Marks-Engels: Korespondencja, Moskwa, 1937, tom. II, str. 314

8. Tamże, str. 320

9. Tamże, str. 341

10. Tamże

11. Tamże

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin