Z TENZINEM WANGJALEM RINPOCZE.doc

(54 KB) Pobierz
FRAGMENT WYWIADU Z TENZINEM WANGJALEM RINPOCZE

FRAGMENT WYWIADU Z TENZINEM WANGJALEM RINPOCZE
przeprowadzonego podczas jego wizyty w Polsce w roku 1998

Pytanie: Rinpocze reprezentuje starożytną religię Bon. Czym jest Bon i jaka jest różnica między Bon a buddyzmem?

Tenzin Wangjal: Bon jest tradycyjną religią Tybetu i uważa się, że powstał 17 tysięcy lat temu. Narodził się w Centralnej Azji i przeniósł się do Tybetu.
Jeśli chodzi o różnicę między Bon i buddyzmem, to dzisiaj nie różnią się one i Bon stał się częścią buddyzmu. Ja często nazywam go buddyzmem Bon, tak samo jak mówi się o buddyzmie zen. To czy dana tradycja jest buddyjska czy nie uzależnione jest od tego czy przyjmuje się schronienie w Buddzie, a w Bon przyjmuje się schronienie w Buddzie.

P: Ale o ile wiem w Bon występuje więcej elementów szamanizmu niż w buddyzmie. Czy mógłby Rinpocze powiedzieć co dzisiaj może nam zaoferować szamanizm?

TW: Po pierwsze, to prawda, że w Bon występuje wiele elementów szamańskich. Jeżeli przyjrzy się teraz szkołom tybetańskiego buddyzmu, to wszystkie one posiadają silnie zaznaczone elementy szamańskie, które pochodzą właśnie z Bon. I oczywiście Bon jest znany z tego, że zawiera dużo elementów szamańskich, a najważniejsze w tym, to, że dotyczą one głównie leczenia. Dzięki szamanizmowi możemy zrozumieć nasze środowisko, duchy natury, żywioły, leczącą moc żywiołów, zioła, astrologię, wróżby...

P: Wiele ludzi na Zachodzie praktykujących buddyzm chce osiągnąć oświecenie. Rinpocze naucza drogi prowadzącej do oświecenia dzięki Dzog Czen, czy może powiedzieć czym jest Dzog Czen?

TW: Dosłownie Dzog Czen oznacza "Wielką Doskonałość". To oznacza, że każda jednostka od samego początku jest doskonała. Posiada się oświecone właściwości w sobie, posiada się naturalny umysł, a więc w Dzog Czen niezbyt dużo używa się konceptualnego umysłu, ile zachęca się do bezpośrednich doświadczeń. Ażeby odkryć siebie (swoją naturę), a wtedy jest się bliżej oświecenia. Można powiedzieć, że samopowstająca mądrość stanowi podstawę, wszystkie negatywne emocje są energią, negowanie ich jest błędem. Natomiast pozostawienie ich takimi jakimi są to jest metoda.
A przechodzenie poza lęk i nadzieję jest celem i to jest właśnie oświecenie. Takie są trzy elementy w Dzog Czen.

P: Czy szamanizm jest wciąż żywy w Tybecie?

TW: W Tybecie szmanizm jest bardzo, bardzo żywy i nie jest wcale oddzielony od codziennego życia ludzi. Stanowi jego większą część. Na przykład, jeśli ktoś zachoruje to nie myśli się wcale o tym żeby go oddać go do szpitala, ale idzie się do osoby, która zajmuje się wróżeniem. I robi się wróżbę...
Jeżeli dusza została utracona, to przeprowadza się pewną ceremonię. Dzięki niej odzyskuje się duszę. I wtedy zwiększa się jej energia.

P: Czy Rinpocze uważa, że obecny renesans szamanizmu może doprowadzić do lepszego kontaktu z naturą?

TW: Oczywiście. Wydaje mi się, że jednym z głównych problemów we współczesnym szybkim społeczeństwie jest utrata kontaktu nie tylko z naturą ale również ze sobą samym, z rodziną. Więc utrata kontaktu z naturą jest jednym z głównych problemów. Ludzie żyjący w wielkich miastach są pełni napięć, są zagubieni i szamanizm z pewnością może pomóc w rozumieniu i także ekologia.

P: Ponieważ słowo "szamanizm" ma złe konotacje w naszej kulturze, czy Rinpocze mógłby nam powiedzieć coś więcej o duchowym aspekcie szmanizmu? Czy w szamanizmie mamy kontakt z duchami natury?

TW: Wydaje mi się, że najważniejszą rzeczą w szamanizmie, to co naprawdę się liczy to jest respektowanie, szanowanie natury, tak samo jak szanujemy innych ludzi. We współczesnym społeczeństwie uważamy, że jeśli kupi się kawałek ziemi i załatwi się to formalnie, zostanie się właścicielem, to można tam robić wszystko, można wycinać drzewa, kopać ziemię, niszczyć skały, można robić różne dziwne rzeczy. Nie myśli się wcale, że mogą tam być inne istoty, inne stworzenia. Przecież na drzewach żyją ptaki. Trzeba szanować ptaki. Powinniśmy szanować zwierzęta, które mieszkają w lesie, drzewa. Jeśli nie szanujemy środowiska, powstają z tego choroby, z jego zanieczyszczania. Najpierw niszczymy wodę, a później ją pijemy, niszczymy powietrze, a później nim oddychamy, niszczymy ziemi, a później jemy z niej. A więc w tradycji szamańskiej traktuje się drzewa jak inne istoty, jako duchy. I oczywiście jest też aspekt rytualny.

P: A co jeśli chodzi o urządzenia techniczne? Czy one również posiadają ducha?

TW: To trudno powiedzieć, ale w pewnym sensie każde istnienie powinno posiadać swego ducha. Jednak urządzenia techniczne przeważnie posiadają cechy rozpraszające, oddzielają duszę człowieka. Jeśli na przykład idzie się po lesie, oddycha się świeżym powietrzem, u góry jest niebo, wszystkie zmysły są otwarte na naturę, czuje się wtedy dużo bliżej siebie samego. Natomiast kiedy człowiek znajdzie się na wielkim międzynarodowym lotnisku, czuje się zagubiony. Mój nauczyciel mówił mi, że był na międzynarodowym lotnisku w Waszyngtonie. Powiedział mi: "Ci ludzie na Zachodzie są całkiem szaleni, nie mogę ich zrozumieć, patrzą tylko w górę i na dół.

P: Ludzie mają lepszy kontakt z innymi i z sobą samym kiedy patrzą na niebo lub na kwiaty. Ale we współczesnym świecie niektórzy ludzie mają lepszy kontakt ze sobą kiedy patrzą na monitor komputera, kiedy wchodzą do Internetu.

TW: Nie zgodziłbym się z tym. Ludzie mogą czuć się podnieceni siedząc przy komputerze, ale ludzie, którzy mają mniejszy kontakt z naturą tracą swoje uczucia, emocje. Tracą kontakt ze sobą samym, ze swoją duszą. Mogą wytwarzać więcej, mogą czuć się bardziej żywotni ale nie wiem czy im to pomaga.

P: Ale czy nie jest teraz tak na świecie, że ludzie na Zachodzie chcą czerpać z wiedzy Tybetu, natomiast ludzie w Tybecie są bardzo spragnieni technicznych wynalazków?

TW: Myślę, że nie dotyczy to tylko Tybetu, ale to przeciwieństwa się przyciągają. W tych miejscach gdzie nie ma rozwiniętej techniki, ludzie są nią zainteresowani, a tam gdzie nie ma duchowości, ludzie interesują się duchowością. Taka jest ludzka natura i zgadzam się z tym.

P: Czy buddyzm jest religią?

TW: Buddyzm według mnie z pewnością jest religią. Czasami ludzie na Zachodzie mówią, że buddyzm jest filozofią. Sądzę, że to ma sens tylko wtedy, kiedy nie chce się wszystkiego traktować jako religii. To jest przede wszystkim sposób życia, sposób na życie. A więc, można traktować buddyzm jako filozofię, ale według mnie z pewnością jest on religią.


P: Jak Rinpocze wyjaśni wzrost popularności buddyzmu na Zachodzie, czego wyrazem są dwa filmy: "Siedem lat w Tybecie", "Mały Budda"?

TW: W przeciągu ostatnich 25 lat zauważyliśmy wzrost zainteresowania buddyzmem. Jedną z przyczyn tego zainteresowania jest to, że buddyzm dużo wyjaśnia, a to czego się naucza jest sensowne. Jest to wyjaśnienie dla ludzi, którzy prowadzą szybki tryb życia. Poza tym buddyzm nie pozostaje w sprzeczności z nauką, z fizyką, psychologią. Buddyzm ma bardzo dużo do zaoferowania, a poza tym występuje w nim aspekt doświadczenia. Oprócz tego buddyzm tybetański jest żywy, to znaczy dokonuje żywego przekazu, żywego doświadczenia, które jest przekazywane studentom. Myślę, że jest to bardzo atrakcyjne dla ludzi, ponieważ nie jest to żaden system wiary, Nie jest to wiara.

P: Jakie wartości duchowe dla człowieka wychowanego w tradycji chrześcijańskiej może wnieść spotkanie z filozofią Wschodu?

TW: Słyszałem, że wielu katolickich miejscach robi się takie rzeczy jak joga. Mam w Ameryce chrześcijańskich przyjaciół, którzy robią dużo medytacji, a szczególnie dużo pracy eksperymentalnej, pracy ze sobą. Medytacja, modlitwa i takie ćwiczenia które pochodzą z tradycji hinduskiej czy buddyjskiej. Myślę, że jest to bardzo korzystne, ponieważ ta wiedza nie należy do nikogo, jest ona dostępna dla wszystkich.

P: Można się spotkać z określeniem buddyzmu jako religii ateistycznej. Czy mógłby Rinpocze ustosunkować się do tej opinii?

TW: Myślę, że zależy to od punktu widzenia, w jaki sposób interpretuje się pojęcie boga. Oczywiście buddyzm nie wierzy w takiego boga, który jest stwórcą. I uważa, że wszystko co istnieje, wszystkie istoty, wszystkie zjawiska w świecie zewnętrznym są połączone ze sobą, powiązane karmą.
A więc my sami tworzymy siebie, my sami tworzymy swoje wizje. Sami sprawiamy, że jesteśmy szczęśliwi albo, że cierpimy. Niszczymy otoczenie, które nas wspiera podstawę, więc jest dużo wzajemnych zależności. Nikt nie uważa, że jest jakaś istota, która jest stwórcą. Z drugiej strony można powiedzieć, że jeżeli patrzy się inaczej, to jest esencja wszystkiego Samantabhadra. Więc, w jakimś sensie jest to podłoże wszystkiego, przyczyna wszystkiego. Uniwersalna esencja wszechświata, która niezależnie od różnic występujących między nami jest taka sama. Jeżeli ją uznalibyśmy za boga, to wtedy możemy powiedzieć, że taki bóg jest w buddyzmie. Jest to taka pierwotna esencja, która nie ani indywidualna, ani osobowa. Wszystko zależy od tego w jaki sposób się na to spojrzy.

P: Co to jest karma?

TW: Dosłownie karma oznacza działanie. Każde działanie ma swoje przyczyny i skutki. Każde działanie wywołuje skutek. W buddyzmie uważa się, że urodziliśmy się ludźmi, ponieważ nagromadziliśmy takie przyczyny, które sprawiły, że jesteśmy ludźmi. Nagromadziliśmy taką karmę, dzięki której jesteśmy ludźmi. A to kim jest się dzisiaj wynika z przeszłości. To kim będzie się jutro, kim będzie się w przyszłym życiu wynika z tego kim jest się dzisiaj. A więc każde istnienie pozostaje uzależnione od karmy. Np. każdy chce być szczęśliwy, bogaty i sławny, ale nie każdy przecież może taki być. Dlaczego wszyscy nie mają tego samego? Ponieważ zależy to od karmy. W Tybecie mówi się, że to jest tak jak z palcami. Mamy ich pięć, ale każdy jest innej wielkości. Nie rodzą się takie same. Jeśli wykonuje się pozytywne działanie, będzie się szczęśliwym, jeśli wykonuje się negatywne działanie, tworzy się ból. A więc przyczyny są karmą, a rezultaty są rezultatami karmicznymi.

P: Czym jest cierpienie? Dlaczego ludzie cierpią?

TW: Ludzie cierpią, ponieważ nie wiedzą czego chcą, a chcą tego czego nie mają. To nazywa się podstawowym cierpieniem. Podstawowe cierpienie polega na tym, że chce się tego czego nie ma. Następnie jest cierpienie związane z ochroną tego co się posiada, cierpienie wywołane spotkaniem z wrogami oraz oddzieleniem od bliskich osób. Takie są cztery zasadnicze sytuacje, z powodu których czujemy ból, a podstawowym źródłem cierpienia jest brak wiedzy o tym kim jesteśmy. Brak zrozumienia, że jesteśmy zupełnie kompletni takimi jakimi jesteśmy, że jesteśmy pełnią w każdej chwili, że w każdej chwili mamy wszystko czego potrzebujemy. Jednak zawsze wydaje się nam, że musimy mieć więcej niż mamy, ponieważ brakuje nam czegoś. Ale brakuje nam jedynie wiedzy o tym co mamy. Takie są podstawy ludzkiego cierpienia. Na Zachodzie słowo "cierpienie" czasami brzmi zbyt mocno, można więc używać określenia "brak satysfakcji". Ten brak satysfakcji występuje zarówno u bogatych ludzi jak i wśród biednych, nie jest więc związany ze stanem posiadania.

P: Na czym polega oświecenie?

TW: To słynne oświecenie po tybetańsku znaczy "sang dzie". "Sang" oznacza całkowite oczyszczenie albo całkowite wyeliminowanie. To znaczy, że jednostka poprzez medytacje jest w stanie wyeliminować wszystkie swoje negatywności, wszystkie zaciemnienia umysłu. A kiedy wyeliminuje się wszystkie negatywności można doprowadzić do doskonałości wszystkie swoje właściwości i mądrość. Można całkowicie rozświetlić swoje wewnętrzne życie. I to jest jak iluminacja. Ludzie to osiągają kiedy rozpoznają siebie. Kiedy rozpoznają siebie naprawdę.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin