3.Demeter i Kora.pdf

(172 KB) Pobierz
138492583 UNPDF
Demeter i Kora
Kolejna historyjka po Dedalu i Ikarze o słuchaniu rodziców i o zgubnych skutkach nie słuchania... Z tym, że jakoś 
nie   pasowało   mi   wciskać  do   opowieści   nakazów   Demeter .   Więc   wyjaśniam   od   razu:   boska   mamusia   kazała 
Korze trzymać się blisko "opiekunek". Aha, jeśli nie znasz to koniecznie przeczytaj, jeżeli znasz... hm... to i tak 
przeczytaj, mit jest napisany fajnym stylem (moim zresztą...) 
Wyobraź sobie łąkę ze snów. Miejsce, gdzie marzenie staje się rzeczywistością, a umysł nie wierzy zmysłom. 
Gdzie słowo "beztroska" nabiera realnego znaczenia. Lecz nigdy nie ujrzysz tej łąki. Nigdy nie ujrzy jej żaden 
śmiertelnik. Bo ta łąka była przeznaczona dla córki bogini władającej przyrodą i je dobrami. Na łące bawiła się 
Kora ­ córka boskiej Demeter. Lecz beztroska miała wkrótce się skończyć. Nimfy miały pilnować Kory, lecz ta 
oddaliła się zbytnio. Zauroczył ją pewien kwiat ­ narcyz. Być może pociągał ją jego piękny, doniosły wygląd i 
upajający zapach. Lecz najniezwyklejsza w nim jest jego historia. Oto bowiem żył kiedyś na ziemi młodzieniec ­ 
myśliwy cudnej urody. Nimfy i śmiertelniczki oddawały mu swoje serce. Lecz jego interesowały jedynie łowy. 
Pewnego razu bogini miłości Afrodyta rzuciła na niego klątwę i zakochał się we własnym odbiciu w jeziorze. Nie 
jadł i nie pił, tylko wpatrywał się w samego siebie. Zmarł z głodu i tęsknoty do czegoś czego nigdy nie mógł 
osiągnąć, odwzajemnienia swych uczuć do lustrzanego odbicia. Jego imię brzmiało Narcyz i tak właśnie nazwano 
kwiat, który wyrósł w miejscu śmierci myśliwego. Wróćmy do Kory, która właśnie sięga po piękny pąk i kiedy 
wiotka łodyżka odrywa się od ziemi staje się coś strasznego. Ziemia rozstępuje się a straszliwy pan podziemia 
pędzi na rydwanie by porwać Korę. Straszliwy tętent kopyt czarnych jak mrok koni paraliżuje każdego kto jest w 
pobliżu.   Hades .  Silnym ramieniem próbuje jak najdelikatniej schwycić Korę, która wydaje z siebie krzyk i mdleje. 
Nie wiadomo nawet czy ze strachu czy z bólu, jaki niewątpliwie musiał jej zadać Hades chwytając ją w tali, 
zaledwie jedną dłonią. Po kilku chwilach ziemia zstępuje się z powrotem i zdaje się, że nic się nie zdarzyło. I tak 
też się wydaje nimfom. Nie wierzą, że Hades porwał ich przyjaciółkę a za razem córkę ich pani i władczyni. Kora 
znika w ciemnej czeluści, a płacz i lamenty wypełniają całą łąkę.
­ Puść mnie! Puść mnie natychmiast ty wielki brutalu ­ Kora odzyskuje przytomność, żyjąc jeszcze chwilą 
porwania
­ Spokojnie Persefono, przecież nawet cię nie dotykam ­ odrzekł łagodnie Hades wpatrując się w żar w jej oczach. 
Jej złość i zapał jeszcze wzbudzał w nim jeszcze gorętsze uczucia.
­ Co ty sobie w ogóle wyobrażasz!? ­ krzyczy z wyrzutem Kora ­ I nie mów do mnie "Persefono", moja matka nie 
wybaczy ci te...
­ Droga Persefono, jestem o wiele potężniejszy od Twojej matki, mimo, że mamy tych samych rodziców. Jestem 
władcą podziemi i chcę, abyś towarzyszyła mi jako moja królowa...
­ Zapomnij, niech ta myśl nawet nie waży się więcej przemknąć przez twoją głowę!!! ­ Kora była u szczytu 
wściekłości.
­ Zobaczymy... Mnie się nie śpieszy... ­ mruknął Hades i posłał po służbę, która zabrała Korę do jej komnaty. 
Hades próbował łamać jej opór różnymi sposobami...
­ Zobacz, to jest największy szmaragd na całym świecie, spójrz, jaki jest przepiękny, błyszczy niczym... ­ 
pokazywał ogromny zielony kamień znudzonej Korze
­ Stokroć piękniej błyszczy kropla porannej rosy, na liściu młodej pszenicy... ­ rozmarzyła się
­ Ekhm, być może, a zobacz tutaj, czyż nie piękna ta złota figurka młodziutkiej driady harcującej na polanie...? ­ 
sięgnął po kolejny eksponat ze swej przeogromnej kolekcji najcenniejszych dzieł i kryształów
­Gdy byłam na powierzchni bawiłam się z takimi boginkami jak ona, wśród promieni słońca... ­ przymknęła oczy
­ Ależ Persefono...!
­ Co ci po tym złocie, diamentach, rubinach, jeżeli nie chcesz zobaczyć jak mogą lśnić na powierzchni, w świetle 
rydwanu Heliosa? ­ ożywiła się
­ Być może masz rację... ­ Hades powlókł się do swej komnaty ­ ale mógłbym podarować to komukolwiek, 
gdybym tylko mógł mieć ciebie...
Otwierając drzwi Hades jęknął znużony: ­ Nie no, to już zaczyna być nudne. Znowu ty?
­ Hadesie, nie myśl, że możesz tak odzywać się do...
­ Bla, bla, bla. Niech zgadnę: "nie możesz dłużej taić przed Demeter..." ­ przedrzeźniał Hades
­ Nie o to chodzi...! Po prostu... Nie mogę dłużej taić...
­ Ha ha! ­ triumfował bóg podziemi ­ widzisz, twoje wyświechtane frazesy zna już cały Olimp, i nie tylko. Daj sobie 
spokój,   Zeusie .
­ Nie mogę cię poznać, bracie ­ zasępił się Zeus ­ nigdy nie byłeś aż tak...
­ Cyniczny? ­ zgadywał rozpromieniony już Hades ­ Być może, ale widzisz, to co powtarzasz przy każdej wizycie 
tutaj jest śmieszne. Nie wiesz jaka jest miłość? W miłości nie ma "No fakt, chciałbym z nią być..." jest tylko: "Ja 
MUSZĘ ją mieć, być z nią cały czas, i mam GDZIEŚ to co sądzą inni!!!" Taka jest miłość!
­ Wiem o czym mówisz, ale...
­ CO!?!? TY wiesz o czym ja mówię!? Od kiedy? ­ wybuchnął Hades ­ Miałeś setki kobiet. Śmiertelniczek, 
boginek, nimf, driad i... I... I śmiesz mówić, że mnie rozumiesz? Ja zakochałem się raz w życiu. Może mi 
przypomnisz, kto jest ojcem Kory, hę... Czy ja nie mam racji? Nawet nie odwiedziłeś jej w komnacie. Martwisz się 
138492583.001.png
tylko o zdanie Demeter. O to co ona sądzi. Zapominasz, że oprócz niej są jeszcze dwie strony. Ja i wasza córka ­ 
Kora...
­ Przeginasz... ­ syczał Zeus ­ pozwalam żeby Kora była u ciebie, bez wiedzy jej matki, pozwalam żeby...
­ Co to było? ­ przerwał Hades
­ Zmieniasz temat ­ cedził Zeus ­ nie, poczekaj, faktycznie jakby silny powiew... Aha... Już wiem...   Hermesie ! !!
I rzeczywiście, to co zdawało z początku być jakimś mocnym podmuchem, zwalniając nabrało kształtów 
całkowicie żywej istoty, odzianej w skórzany stroik, w hełmie ze skrzydełkami, w sandałach ze skrzydełkami i z 
laseczką ze skrzydełkami...
­ Hermesie ­ ryknął Zeus ­ "ląduj" natychmiast!!!
­ Spokojnie, mamy ważniejsze problemy niż moje latanie po Hadesie ­ Hermes jeszcze przez chwilę trzepotał 
wszystkimi trzema parami skrzydełek kilka centymetrów nad ziemią
­ Co znowu? ­ ziewnął Zeus ­ ciotka Hestia znowu strzeliła ci w py... ekhm, twarz za zaloty? To nie żadn...
­ Oj, bo ci przypomnę, jak... ­ bronił się Hermes
­ Spokojnie, nie kłóćcie się ­ rzekł wyraźnie tym wszystkim rozbawiony Hades ­ zdaje się, Hermesie, że miałeś 
nam coś do powiedzenia?
­ No tak, faktycznie! ­ złapał się za głowę młody bóg ­ Wy u gadu gadu a na powierzchni... Demeter rozpoczęła, 
że tak powiem, swoiste "tourne" po ziemi.
­ Tourne? ­ powiedzieli równocześnie bracia
­ Tourne, tourne. ­ Hermes zrobił zbolałą minę ­ Chodzi sobie po ziemi, a którędy przejdzie, tam robi się zimno...
­ Co to znaczy zimno!? ­ uniósł się zdezorientowany Zeus
­ No dobra... Chłodno. Nie jak na szczycie Kaukazu, ale kąpać się nikomu nie chce...
­ Ludzie są pewnie straasznie wkurzeni, co? ­ kpił Zeus ­ Wiesz może dlaczego tak się dzieje?
­ No bo taka ludzka psychi... ­ zaczął wywód Hermes
­ Nie to... ­ złapał się za głowę Zeus ­ Dlaczego Demeter to robi...
­ To chyba dość oczywiste... ­ wtrącił się Hades
Zapadła cisza, wszyscy wiedzieli, że Demeter umiera z tęsknoty do córki. Zeus wiedział, że trzeba temu zaradzić:
­ Dość tego! ­ ryknął ­ na Olimp! Wszyscy bogowie na Olimp! Hermesie, chcę widzieć całą wielką dwunastkę na 
Olimpie, natychmiast. Ty, Hadesie też się tam zjawisz, razem z Korą...
Po kilku minutach na Olimpie rozgorzała ognista dyskusja. ­ Jak mogłeś mi nie powiedzieć ­ szlochała Demeter ­ 
cały czas o wszstkim wiedziałeś! ON PORWAŁ MOJĄ CÓRKĘ, a ty nic mi nie powiedziałeś!
­ Powtarzasz się... ­ stał niewzruszony Hades
­ Przestań, Hadesie... ­ Zeus chciał załagodzić całą sytuację
­ Zamknąć się wszyscy troje ­ wrzasnął Ares ­ i co tak stoicie, może byście, wy dwaj, z łaski swej pokazał na oczy 
Demeter jej córkę, co?
­ Tak, masz rację ­ zamyślił się Zeus ­ Ganimedesie, wprowadź Korę! Po chwili ze zgrzytem otworzyły się 
ogromne, złote wrota. Na salę wbiegła Kora i od razu zarzuciła ręcę na szyje swojej matki. Czułe powitania 
przerwał Zeus:
­ Spokojnie, musimy rozwiązać kwestię przyszłego mieszkania Kory...
­ A to nie oczywiste? ­ zdziwiła się Demeter ­ skoro wreszcie udało mi się odzyskać ja od tego... tego... nieważne. 
Skoro wreszcie udało mi się ją odzyskać to chyba jasne, że zostanie ze mn...
­ Nie takie całkiem jasne... ­ wtrącił się Hades ­ Zeusie, może byś coś...
­ O czym on mówi? ­ Demeter zwróciła się w stronę Zeusa
­ Bo widzisz... ­ zaczął ojciec Kory delikatnie ­ powinniście z Hadesem dojść do porozumienia, że tak powiem... 
hm... kompromisu
­ Jakiego kompromisu!? ­ krzyknęła bogini ­ Jakiego... To moja córka i moja córka chce być ze mną, prawda 
Koro?
­ Mamo, ja... ­ zaczęła cieniutkim głosikiem sama zainteresowana ­ wiem, że mnie kochasz, lecz Hades kocha 
mnie równie mocno. Żadnej istocie nie wolno odmówić prawa do miłości, a on...
­ No to... ­ przerwała Demeter ­ No to... niech cię jakoś tak... hm... na odległość kocha, hm?
­ O czym ty mówisz ­ wybuchnął Hades ­ co "na odległość", jakie "na odległość"!? To spróbuj sobie kwiatek na 
odległość powąchać. Pomyśl czasami, a nie zioła wdychasz, ty...
­ Dosyć!!!! ­ huknął Zeus ­ obydwoje nie macie anie krzty honoru! I ostrzegam, jeżeli ktoś się teraz odezwie, to mu 
ze łba osobiście zrobię bęben. Mojego uzasadnienia i waszego odwołania nie uwzględniam i RADZĘ nie 
wspominać o tych dwóch rzeczach. Kora pozostanie z matką przez sześć miesięcy w roku, drugie sześć spędzi 
jako Persefona u Hadesa. Wyrok zapadł...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin