ZAKOŃCZENIE ROKU SZKOLNEGO 2009
Narrator:
Tak niedawno żeśmy się poznali. Już nam mija po sześć lat, z przedszkolem się żegnać czas. Taka impreza to pierwsze, największe wydarzenie dla dzieci, a Krzesany zatańczony przez nie - to coś wspaniałego.
KRZESANY – taniec.
Narrator: Różnie tu u nas w przedszkolu bywało, a jak to zaraz zobaczycie!
Dzieci: Pokażemy wam sami jacy byliśmy i jak się zmieniamy.
[wbiega na środek skarżypyta]
Skarżypyta: "Piotruś nie był dzisiaj w szkole,
Antek zrobił dziurę w stole,
Wanda obrus poplamiła,
Zosia szyi nie umyła,
Jurek zgubił klucz, a Wacek
Zjadł ze stołu cały placek."
Dzieci: "Któż się ciebie o to pyta?"
Skarżypyta: "Nikt. Ja jestem skarżypyta. Ależ miałam dzisiaj tremę"
Zosia Samosia: Ja tam nigdy tremy nie mam.
Sama wiem , że ślicznie mówię.
Sama wiem, że mnie tu lubią.
Dzieci: Sama?
Zosia Samosia: Sama.
Zosia Samosia: Wielka mi dama.
Dziecko: Jest taka Zosia, Nazwano ją Zosia-Samosia,
Bo wszystko "Sama! Sama! Sama!"
Ważna mi dama!
Wszystko sama lepiej wie, wszystko sama robić chce,
Dla niej szkoła, książka, mama nic nie znaczą - wszystko sama!
Zjadła wszystkie rozumy, Więc co jej po rozumie?
A jak zapytać Zosi: - Ile jest dwa i dwa?
Zosia Samosia: - Osiem! –
Dzieci: A kto był Kopernik?
Zosia Samosia: - Król! –
Dzieci: A co nam Śląsk daje?
Zosia Samosia: - Sól! –
Dzieci: A gdzie leży Kraków?
Zosia Samosia: - Nad Wartą!
Dzieci: A uczyć się warto?
Zosia Samosia: Nie warto! Bo ja sama wszystko wiem i śniadanie sama zjem,
I samochód sama zrobię
I z wszystkim poradzę sobie!
Kto by się tam uczył, pytał,
Dowiadywał się i czytał,
Kto by sobie głowę łamał,
Kiedy mogę sama, sama!
Dzieci: Toś ty taka mądra dama? Kto niemądry!
Zosia Samosia: Ja sama!
[na scenę wbiega dwoje dzieci, chłopiec przezywa dziewczynkę a ona udaje, że płacze]
Chłopiec: Ewka – Marchewka, Ewka – Marchewka!
Spójrz na oczy naszej panny, to nie oczy to fontanny.
Woda tryska z nich na metr, pewno potop będzie wnet.
Przestań płakać! Czy to nie ładnie? Co ty sobie myślisz panno?
Gdy chcesz płakać stań nad wanną.
Wanna zdziwi się na pewno: „Długi prysznic jest nade mną”.
Ale to już wanny rzecz, do łazienki idź i becz!
PIOSENKA: BEKSA
Czeka nas dzisiaj nie lada gradka,
Bo w tej piosence będzie zagadka.
Jak się nazywa osoba która,
Płacze jak ciemna chmura.
Płacze gdy każą umyć jej szyje
Płacze gdy chudnie albo gdy tyje
Płacze gdy zrobi w zeszycie kleksa
Jak się nazywa? Beksa.
Beksa to jest taka damaCo bez przerwy robi dramatZawsze nie takZawsze źleBeksa ciągle mówi beBeksa to jest taka paniCo się nie uśmiechnie za nicNie ma mowyNie ma nieBeksa ciągle mówi beCzeka nas dzisiaj trudne zadanieJak wygnać z beksy to jej płakanieJaką tu radę znaleźć dla beksyUśmiech tu jest najlepszyBekso spróbuj a zobaczyszIle uśmiech w życiu znaczyTylko ten się czuje źleKto bez przerwy mówi beBekso nie rób takiej minyBo się w końcu obrazimyBekso tak prosimy cięPrzestań wreszcie mówić beChłopiec: Już się śmieją oczy panny. Halo! Potop odwołany!
Beksa: Gdy mnie ktoś przezywa, nie gniewam się już i palcem w bucie pokiwam.
Bo znikają smutki, żale i już nie pamiętam wcale, czemu się polały łzy.
Śmieję się, śmiej się i ty.
Narrator: Samochwała w kącie stała i tak wciąż opowiadała:
Samochwała: "Zdolna jestem niesłychanie,
Najpiękniejsze mam ubranie,
Moja buzia tryska zdrowiem,
Jak coś powiem, to już powiem,
Jak odpowiem, to roztropnie,
W szkole mam najlepsze stopnie,
Śpiewam lepiej niż w operze,
Świetnie jeżdżę na rowerze,
Znakomicie muchy łapię,
Wiem, gdzie Wisła jest na mapie,
Jestem mądra, jestem zgrabna,
Wiotka, słodka i powadna,
A w dodatku, daję słowo,
Mam rodzinę wyjątkową:
Tato mój do pieca sięga,
Moja mama - taka tęga
Moja siostra - taka mała,
A ja jestem - samochwała!
PIOSENKA: MAŁA SAMOCHWAŁA.
Śpiewacy śpiewają piosenkiLecz wszyscy przecież o tym wiecie,Że tylko ja mam wspaniały głosI śpiewam najlepiej na świecie
Ref.:Samochwała, samochwałaTak dzieci nazywają mnieSamochwała, samochwałaNie chcą ze mną bawić się
Malarze malują obrazyLecz przecież wszyscy o tym wiecie,Że tylko ja mam wielki talentI maluję najlepiej na świecie
Sportowcy biegają i skaczą Lecz przecież wszyscy o tym już wiecieŻe ja jestem prawdziwym mistrzem I robię to najlepiej w świecie.
Jestem najwspanialsza na świecie, A gdy wychodzę na podwórze Dzieci wołają samochwała I uciekają aż się kurzy
Ref.:Samochwała, samochwałaTak dzieci nazywają mnieSamochwała, samochwałaDlaczego nie chcą ze mną bawić się?
[na środek wchodzi skarżypyta, pokazuje palcem na lenia i mówi:]
Skarżypyta: Proszę pani, a on nie rysuje, tylko się na dywanie ciągle wyleguje.
Dzieci: Na tapczanie siedzi leń, nic nie robi cały dzień.
Leń: O, wypraszam to sobie!
Jak to? Ja nic nie robię?
A kto siedzi na tapczanie?
A kto zjadł pierwsze śniadanie?
A kto dzisiaj pluł i łapał?
A kto się w głowę podrapał?
A kto dziś zgubił kalosze? O - o! Proszę!"
Leń: "Przepraszam! A tranu nie piłem?
A uszu dzisiaj nie myłem?
A nie urwałem guzika?
A nie pokazałem języka?
A nie chodziłem się strzyc?
Dzieci: To wszystko nazywa się nic?"
Dziecko: Nie poszedł do szkoły, bo mu się nie chciało,
Nie odrobił lekcji, bo czasu miał za mało,
Nie zasznurował trzewików, bo nie miał ochoty,
Nie powiedział "dzień dobry", bo z tym za dużo roboty,
Nie napoił Azorka, bo za daleko jest woda,
Nie nakarmił kanarka, bo czasu mu było szkoda.
Miał zjeść kolację - tylko ustami mlasnął,
Miał położyć się - nie zdążył - zasnął.
Śniło mu się, że nad czymś ogromnie się trudził.
Tak zmęczył się tym snem, że się obudził.
Narrator: Z leniem trudna sprawa była, ale jeszcze więcej kłopotów kłamczucha nam przysporzyła.
Kłamczucha: Proszę pana, proszę pana,
Zaszła u nas wielka zmiana:
Moja starsza siostra Bronka Zamieniła się w skowronka,
Siedzi cały dzień na buku I powtarza: kuku, kuku!"
Dziecko: "Pomyśl tylko, co ty pleciesz! To zwyczajne kłamstwa przecież."
Rzecz się stała niesłychana:
Zamiast deszczu u sąsiada
Dziś padała oranżada,
I w dodatku całkiem sucha."
Dziecko: Fe nieładnie , Fe kłamczucha.
Kłamczucha: "To nie wszystko, proszę pana!
U stryjenki wczoraj z rana Abecadło z pieca spadło,
Całą pieczeń z rondla zjadło,
A tymczasem na obiedzie
Miał być lew i dwa niedźwiedzie."
Dziecko: To dopiero jest kłamczucha!"
Kłamczucha: Proszę pana, niech pan słucha!
Po południu na zabawie Utonęła kaczka w stawie.
Pan nie wierzy? Daję słowo!
Sprowadzono straż ogniową,
Przecedzono wodę sitem,
A co ryb złowiono przy tym!"
Dziecko: Fe, nieładnie! Któż tak kłamie? Zaraz się poskarżę mamie!"
Narrator: Tak to niestety na początku było. Potem na szczęście, wszystko się zmieniło. I nie są to żarty wcale, kiedy pani mówi o nas: „mądrale”.
Dziecko: Bo my świata jesteśmy ciekawi, planujemy w wyobraźni podróże i was także dzisiaj w podróż zapraszamy może potrwać całe życie, może potrwać dłużej.
PIOSENKA: DO WALIZEK I PLECAKÓW
1. Mam kartkę niewielką i pędzel malutki, namaluję na papierze kolorowe nutki.
Ref: Dla dziewczynek i chłopaków, do walizek i plecakówNa Mazury i pod chmury, nad jeziora albo w góry.
2. Z tych nutek ułożę tęczową piosenkę, refren będzie w niej wesoły, zwrotki uśmiechnięte.
Dziecko: Tak niedawno żeśmy się poznali. Już nam mija po sześć lat, z przedszkolem się żegnać czas. Taka impreza to pierwsze, największe wydarzenie dla dzieciaczków,
Dziecko: Kart w kalendarzu było niemało, codziennie jedną zdejmował czas.
I cóż powiecie? Ot przeleciało! Rok szkolny minął jak z bicza trzasł.
Będziemy teraz już klasą pierwszą, może najlepszą ze wszystkich klas.
Żegnaj przedszkole, żegnaj na zawsze, zielone lato zaprasza nas.
Dziecko: Minął przedszkolny okres wesołyI trzeba będzie iść do tej szkoły.Tu były klocki, misie, zabawki,Tam tylko lekcje i twarde ławki.Zamkną mnie w klasie na całe życie,Posadzą chyba na całe życie.A gdy wyjdę kiedyś po latach,To będę chyba starszy niż tata.Lecz zrobię kawał i szybko wrócęZnowu do przedszkola – gdy się pisać nauczę.Czas mi jakoś szybko przeleciBędę autorem bajek dla dzieci.
Wiersz: Idzie Jacek wesoły,
pierwszy raz do szkoły.
Śpiewa sobie: dana, dana
szkółko ukochana.
- Nie boisz się Jacku?
- Ja? A miałbym czego?
Każdy będzie w szkole
moim kolegą.
Są w szkole koledzy,
są nauczyciele.
Nauczę się w szkole
różnych rzeczy wiele.
Wiersz: „Dziś ostatni raz”Dziś ostatni raz w przedszkoluRazem się bawimy,A w jesieni tak jak ptakiW inne strony polecimy.Jest nam bardzo smutno,Przedszkolu żegnamyByło nam tu dobrzeJak w domu u mamy.
PIOSENKA PRZEDSZKOLE UKOCHANE
Gdy maj nadchodzi i kwitną kwiatki,a ty już kończysz swe siedem lat,żegnasz zerówkę lub sześciolatkii zaraz ruszysz dalej w świat.
Ref.: Hej przedszkole ukochane,co bez ciebie zrobię ja?Może jednak tu zostanęjeszcze rok lub dwa.
A kiedy czerwiec jak woda płynie,}na dworze lata nadchodzi dzień,dla wszystkich chłopców i dla dziewczynekprzedszkole właśnie kończy się…
Rzec: „do widzenia” trzeba na drogę,bo po wakacjach nie wrócisz już.Wspominaj często przedszkolne progi,by miłych wspomnień nie krył kurz.
Wiersz: Szkoła
Jestem już taki silny, że mógłbym podnieść świat.I jestem bardzo Duzy, bo kończę siedem lat.I tyle mam rozumu, taki jestem wesoły,Że chciałbym jak najprędzej pójść do prawdziwej szkoły.
Chociaż jasno słońce świeci,Trochę smutne są dziś dzieci.Czas uścisnąć sobie ręceI pożegnać najgoręcej.
Dziś żegnajcie sześciolatki,Przyszedł dla was nowy czas.Do nas przyjdą inne dzieci,A my dziś żegnamy was.
Miło był razem z wamiBawić się tu zabawkami.Teraz na was czeka szkoła,
Dźwięcznym głosem dzwonek woła.
Dla was w szkole książki nowe,Klasy, ławki już gotowe.Nowe panie będą uczyć:Pisać, czytać, wiersze mówić.
Wśród kolegów w nowej szkoleWspominajcie tez przedszkole!Śpiewu, tańcu i humoruŻyczą dzieci wam w przedszkolu....
rzabka1978