ROZDZIAŁ VI. Etyczne aspekty ingerowania w psychikę i mózg pacjenta (z punktu widzenia bioetyki)
Z punktu widzenia etyki metody terapeutyczne powinny spełniać 3 podstawowe warunki:
1) Metody muszą być uprzednio sprawdzone pod kątem terapeutycznej skuteczności, tj. przywrócenia pacjentowi umiejętności odpowiedzialnego działania i kierowania samym sobą
2) Lekarze klinicyści powinni zabiegać o to, aby ich rady i prowadzona terapia nie doprowadziły do skrzywdzenia pacjenta.
3) Profesjonalizm psychologów i psychiatrów wymaga zachowania dystansu do pacjenta i unikania emocjonalnego zaangażowania
è Pacjenci, którzy zasięgają porady u psychiatry są w sposób szczególny narażeniu na emocjonalne zranienia, ponieważ relacja, w jakiej pozostają względem terapeuty, jest głęboko intymna oraz angażująca ich emocjonalnie.
Jedna z podstawowych zasad przyjmowanych przez kodeksy psychologiczne i psychiatryczne głosi, że w każdym rodzaju terapii należy zachować respekt dla godności i autonomii pacjenta, co w praktyce wyklucza podejmowanie interwencji wbrew jego woli, nakazuje natomiast uznanie prawa pacjenta do prywatności i obowiązek dochowania tajemnicy zawodowej przez psychologa i psychiatrę. (o tym, kiedy działamy bez zgody pacjenta, dowiemy się chwilę później J )
1. Moralny wymiar diagnozy psychiatrycznej.
1.1.1 Kłopoty z „normalnością”
1.1.2 Nadużywanie diagnozy do celów pozaterapeutycznych
à Gdy wydawane jest orzeczenie o zaburzeniach świadomości, które ma na celu osłabić odpowiedzialność złoczyńcy i zamienić karę więzienia na przymusowe leczenie, choć wpływ zaburzeń na czyn był marginalny lub w ogóle nie miał miejsca
à Gdy chorobą psychiczną tłumaczy się czyjeś błędy, niekonwencjonalne czy społecznie nieakceptowane zachowanie – gwałt, pedofilię itp. Wynika to z przekonania o naturalnej dobroci ludzi, którzy aby zrobić coś niemoralnego, muszą poważnie chorować
à Za pomocą diagnozy psychiatrycznej można dyskredytować przeciwników politycznych, niewygodne poglądy lub inicjatywy.
à Gdy problemy psychiczne pacjenta mają błędnie założone przyczyny, co prowadzi do zastosowania niewłaściwej terapii (USA, Lata 90. XX w. – „moda” na szukanie traumatycznych wspomnień z dzieciństwa)
1.1.3. Problemy przymusowej terapii:
à Usprawiedliwione posłużenie się terapią przymusową ma miejsce tylko, gdy pacjent stanowi zagrożenie dla siebie i otoczenia lub jest pozbawiony świadomości, np. ofiara wypadku.
à Terapeuta musi mieć przesłanki, aby oczekiwać, że zastosowana metoda przywróci pacjentowi zdolność do racjonalnego myślenia
à Niemniej, jest to w sprzeczności z zasadą świadomej zgody, tj. informowania pacjenta o stanie zdrowia, przedstawiania mu w dostępny dlań sposób możliwych sposobów terapii i uzyskania zgody na ich zastosowanie.
à Zaleca się, aby – mimo braku zgody – informować pacjenta o podejmowanych działaniach tak dalece, jak jest to możliwe, chociażby po to, aby uniknąć „syndromu więźnia”
à Najlepsze rozwiązanie w sytuacji przymusowej terapii, to uznając mentalną asymetryczność relacji (pacjent nie do końca zdaje sobie sprawę z podejmowanego przez lekarza leczenia), respektować symetryczność moralną.
1.2. Ingerencje psychofarmakologiczne a autonomia pacjenta.
à (sprawa dotycząca leczenia ritalinem dzieci nadpobudliwych pod koniec XX wieku) Dzieci nadpobudliwe były najczęściej leczone farmakologicznie, choć granica między dzieckiem spontanicznym, a zaburzonym jest dość niewyraźna.
à Prozac. Pierwotnie lek na kliniczną depresję, niebezpiecznie rozszerzono jego zastosowanie na poprawianie nastroju, doskonalenie zachowania, co z klinicznymi objawami depresji nie ma nic wspólnego.
à Prozac. Opisana pacjentka Kramera – Tessa, zgłaszała kliniczne objawy depresji, po 8 miesięcznej kuracji Prozaciem jej życie wróciło do normy, ale Tessa uznała, że bez Prozacu nie jest już sobą <- ten i wiele innym przypadków wywoływały dyskusję na temat stosowania antydepresantów i naruszania autonomii (osobowościowej) pacjenta, granic między chorobą a zdrowiem psychicznym
à Prozac. Zwracano uwagę, że prozac służy bardziej poprawianiu własnego „ja” niż leczeniu depresji, doprowadzając do zmian osobowości
à Wynik dyskusji na temat prozacu: zmiany osobowości, których dokonujemy my sami są w porządku, ponieważ są wynikiem naszych świadomych decyzji, natomiast zmiany wynikające z zażywania antydepresantów stawiają nas w pozycji przedmiotu i są nie ok., ponieważ dokonują się mechanicznie.
1. 3. Etyczne aspekty ingerencji w mózg pacjenta
Istnieją trzy rodzaje fizycznych manipulacji przeprowadzanych na mózgu:
à Głównie w przypadku ciężkiej depresji (ryzyko popełnienia samobójstwa), schizofrenii i manii
à Elektrowstrząsy powodują zaburzenia pamięci i mowy, a przy dłuższej terapii nawet degradację osobowości
à Stosowane bardzo ostrożnie, głównie przy ciężkiej depresji, gdy inne środki zawodzą
à Mogą się okazać pomocne w leczeniu Alzheimera (kiedy ograniczone jest stosowanie lekarstw) i Parkinsona
à Metoda eksperymentalna
à Nieznane są mechanizmy działania, ale potwierdzona poprawa u osób z depresją oporną na leki
à Leukotomia – leczenie depresji
à Amygdalotomia – leczenie agresji
à Problemy etyczne: chociaż leukotomia przedczołowa uwalnia od poczucia winy lub lęku, to powoduje zarazem utratę niepowtarzalnej osobowości pacjenta, tzn. pacjent staje się niezdolny do planowania przyszłości, obojętny na opinię innych, zanika wrażliwość intelektualna oraz emocjonalna.
à Ze względu na ponoszone przez pacjenta koszty „osobowościowe”, ta forma leczenia została praktycznie zaniechana
I na zakończenie cytuję podsumowanie ze strony 114, bo ma takie piękne zabarwienie etyczne J
Ingerencje w ludzką psychikę mogą mieć charakter psychologiczny i psychiatryczny, Jeśli są przeprowadzane w celu terapeutycznym, to nie ma powodów do ich kwestionowania, chyba że moralnie kontrowersyjna byłaby sama metoda leczenia. Skuteczna terapia winna doskonalić autonomię pacjenta, dając mu poczucie większej kontroli nad własnym życiem oraz niezależności od innych. Zakładając, że zarówno psycholog, jak i psychiatra mają na celu przywrócenie pacjentowi utraconej autonomii, efekt terapii wykraczający poza ów cel, prowadzący do istotnych zmian osobowości, będzie rodzić problemy natury moralnej. Istnieje bowiem różnica między wyprowadzaniem pacjenta ze stanu depresji a zmianą melancholicznego temperamentu, poprawianiem nastroju lub usprawnienia intelektu. Te ostatnie nie mają wymiaru terapeutycznego, lecz meliorystyczny. W tego rodzaju sytuacjach człowiek zyskuje wprawdzie lepsze samopoczucie psychiczne, ale nie jest to jego autentyczne samopoczucie, tylko skutek zmienionej osobowości. Mamy prawo do kreowania własnej osobowości, a to zakłada, że może ona podlegać zmianom. Zmiany, których autorami jesteśmy my sami, nie dokonują się jednak mechanicznie, a (…) są wyrazem naszej autonomii. Ingerencje w psychikę powodujące niezależne od decyzji podmiotu zmiany moralnej osobowości zdają się naruszać jego autonomię, stawiając nadto pod znakiem zapytania odpowiedzialność moralną za decyzje [pozostające pod ich (ingerencji) wpływem.
4
alfonsyna