The Thorn Birds - Part 3 of 7.txt

(17 KB) Pobierz
00:00:02:{y:i}Z surowej Australii XX wieku...
00:00:05:{y:i}pochodzi burzliwa saga|trwaj�ca dziesi�ciolecia...
00:00:09:{y:i}w znakomitej powie�ci Colleen McCullough:
00:00:11:Ptaki ciernistych krzew�w.
00:00:14:Nigdy nie b�d� mia�, czego pragn�.
00:00:16:{y:i}Historia ksi�dza, kt�rym kieruje ambicja.
00:00:18:Nigdy nie b�d�, jaki chc�!
00:00:20:{y:i}Dr�czony po��daniem.
00:00:22:I nie wiem jak mam przesta�...
00:00:25:chcie�.
00:00:26:{y:i}I pi�knej m�odej dziewczyny, po��daj�cej|m�czyzny, kt�rego nie mo�e mie�.
00:00:31:Mo�esz si� ze mn� o�eni�. Kochasz mnie.
00:00:34:Ale Boga kocham bardziej.
00:00:36:Pani Carson, ojcze. Ona nie �yje.
00:00:39:Pewnie sama si� wyko�czy�a.
00:00:41:Chyba, �e diabe� zrobi� nam przys�ug�.
00:00:43:"...ojciec Ralph de Bricassart...
00:00:45:...b�dzie g��wnym zarz�dc�|w mojej posiad�o�ci."
00:00:51:Ca�e 13 milion�w funt�w.
00:00:54:Jed� do tego swojego Boga.
00:00:56:Ale wr�cisz do mnie|poniewa� to ja ci� kocham.
00:01:00:{y:i}Czas na ci�g dalszy sagi.
00:01:08:Po�ar. Po�ar w Drogidzie.
00:01:15:Wr�ci�e�.
00:01:24:Co ty ze mn� zrobi�a�?
00:01:28:W porz�dku, ch�opcy!
00:01:35:Bo�e, jeste� taka pi�kna.
00:01:38:Pom� mi si� z tego uwolni�.
00:01:40:{y:i}Richard Kiley, Jean Simmons,|Ken Howard, Mare Winningham...
00:01:45:{y:i}Philip Anglim, Christopher Plummer,|Bryan Brown...
00:01:49:{y:i}Rachel Ward, i Richard Chamberlain.
00:01:53:{y:i}Nieosi�galna mi�o��...
00:01:56:{y:i}zakazana na wieki: Ptaki ciernistych krzew�w.
00:02:03:T�umaczenie: Mariusz Ga�ek|Poprawki Grzegorz Kaczmarek
00:05:34:Vittorio Scarbanza di Contini-Verchese.
00:05:37:Znakomicie. Bardzo mi mi�o.
00:05:41:Ma�o kto spoza Watykanu|potrafi wym�wi� moje nazwisko.
00:05:45:Napije si� ojciec herbaty?
00:05:47:Przyznaj�, �e przej��em ten zwyczaj.
00:05:50:Wydaje mi si�, �e ksi�dz arcybiskup|przebywa� przez pewien czas w Sydney?
00:05:53:Tak, jako legat papieski...
00:05:56:dbam o zapewnienie ��czno�ci...
00:05:59:pomi�dzy australijsk� hierarchi� ko�cieln�|a Watykanem.
00:06:03:Bogaty kraj, Australia.
00:06:06:Wspiera Ko�ci�|pomimo kryzysu.
00:06:10:Pewnego dnia...
00:06:12:Ojciec �wi�ty b�dzie musia� nagrodzi� j�...
00:06:15:wskazuj�c australijskiego kardyna�a.
00:06:21:To z pewno�ci� daleka perspektywa.
00:06:26:Niemniej, wa�n� cz�ci� mojej pracy|jest obserwacja nadaj�cych si� m�czyzn...
00:06:32:w twoim wieku.
00:06:37:Sheba, musisz by� tak samolubna?|Zdr�twia�y mi nogi.
00:06:45:De Bricassart...
00:06:47:Wywodz� si� od Ranulfa de Bricassarta...
00:06:49:kt�ry przyby� do Anglii|z Wilhelmem Zdobywc�.
00:06:51:Od czas�w Henryka VIII| r�d popad� w zapomnienie.
00:06:54:W�a�ciwie jestem ostatni z de Bricassart�w.
00:06:57:Ale ty zdaje si�|zdo�a�e� poradzi� sobie...
00:07:00:z zapomnieniem.
00:07:03:- Wasza Mi�o��?|- M�wi� o twojej sk�onno�ci...
00:07:08:do przyci�gania uwagi|Ojca �wi�tego.
00:07:13:Spadek Carson�w.
00:07:17:Niez�e osi�gni�cie.
00:07:20:Pani Carson by�a r�wnie� wierna Ko�cio�owi.
00:07:24:W�a�nie.
00:07:26:Sheba, musisz zawsze drapa�|kiedy si� cieszysz?
00:07:39:Jak ty to robisz?
00:07:41:Kot nigdy nie idzie do obcego,|zw�aszcza Sheba.
00:07:44:A teraz idzie do ciebie|jak gdyby� da� jej kawioru!
00:07:50:Wi�c b�dziesz zarz�dza� posiad�o�ciami Carson�w.
00:07:55:Patrz�c na obecn� sytuacj� gospodarcz�...
00:07:57:chyba musimy liczy� si� z jakimi� stratami.
00:07:59:Nie. W�a�nie przejrza�em wszystko|z ksi�gowymi...
00:08:03:i my�l�, �e inwestycje utrzymaj� kurs.
00:08:05:Jestem pewien, �e Cleary|b�d� nadal zarz�dza� Drogid�...
00:08:08:jak swoj� w�asno�ci�.
00:08:12:- Lubisz tych Clearych.|- Tak, bardzo.
00:08:17:Kochasz ich wszystkich jednakowo...
00:08:22:czy mo�e jednych bardziej od drugich?
00:08:32:Najbli�sza jest mi dziewczyna, Meggie.
00:08:36:Obserwowa�em jak dorasta...
00:08:37:i zawsze czu�em si�|za ni� szczeg�lnie odpowiedzialny.
00:08:42:Jest jedyn� c�rk� i rodzice|czasami zapominaj� o jej istnieniu.
00:08:49:Rozumiem.
00:08:56:Meggie!
00:09:06:- Co ty, na Boga, robisz?|- Zajmuj� si� koniami pe�nej krwi.
00:09:10:Doprawdy?|A kto tak zadecydowa�, je�li mog� wiedzie�?
00:09:13:Ja, skoro nikt inny nie|widzi tu dla mnie zaj�cia.
00:09:17:Rozumiem.
00:09:19:Chyba nie ma w tym nic z�ego.
00:09:23:Je�li chcesz zajmowa� si� koniami pe�nej krwi...
00:09:25:chyba nie musisz w tym celu|je�dzi� na jednym z nich.
00:09:27:Musi �wiczy�, tatusiu.|Chyba nie chcesz, aby ojciec Ralph...
00:09:30:wr�ci� i stwierdzi�, �e jego ko�|jest gruby i bez formy.
00:09:33:Ojciec Ralph?
00:09:35:Wi�cej go tutaj nie zobaczymy.
00:09:38:Drogida jest teraz cz�ci� jego przesz�o�ci.
00:09:50:Meggie, dobrze chroni�a� sw�j sekret.
00:09:55:Chyba nikt inny nie wie|co czujesz do ojca Ralpha.
00:10:00:Ale marzenie o nim|nie wyjdzie ci na dobre.
00:10:03:Wiesz, �e jest ksi�dzem.
00:10:06:Mo�e przesta� nim by�, Stuie.
00:10:08:I kt�rego� dnia przestanie, Stuie.
00:10:13:Wiem, �e tak b�dzie.
00:10:16:Nie mo�e przesta� by� ksi�dzem.|Dlaczego nie mo�esz tego zrozumie�?
00:10:21:Jego �luby s� �wi�te.|Nie wolno ich z�ama�.
00:10:30:I on ich nie z�amie, Meggie.|Nawet dla ciebie.
00:10:56:By�e� niepos�uszny.
00:10:59:Ani przysi�ga celibatu ani jej z�amanie|nie przysz�y ci lekko...
00:11:02:ale jednak j� z�ama�e�.
00:11:05:A, co najgorsze, ten fakt|sta� si� publicznie znany.
00:11:09:Nie mamy wyboru, musimy dzia�a�.
00:11:12:Arcybiskup zostawi� instrukcje,|zostaniesz przeniesiony do Darwin...
00:11:16:na Terytorium P�nocnym.
00:11:19:Jest tam niewielka parafia.
00:11:22:Wyjedziesz niezw�ocznie.
00:11:25:Ojciec John b�dzie ci towarzyszy� w podr�y.
00:11:30:I, rzecz jasna, ta m�oda kobieta...
00:11:33:nie mo�e si� dowiedzie�, dok�d wyjecha�e�.
00:11:39:Tak, ojcze.
00:11:43:Do widzenia.
00:11:52:Ojcze...
00:11:56:Wiem troch� o b�lu,|kt�ry teraz odczuwasz.
00:12:01:Wielu w twojej sytuacji|odwr�ci�oby si� od Ko�cio�a.
00:12:07:Ale ty postanowi�e� zosta�.|To wymaga wielkiej odwagi.
00:12:13:Niech B�g ci� za to b�ogos�awi.
00:12:57:Szkoda, �e dochodzi do takich incydent�w,|m�j drogi Ralphie...
00:13:03:ale obawiam si�, �e nawet my, ksi�a...
00:13:06:jeste�my zbyt s�abi, i zanadto ludzcy.
00:13:10:Niemniej, nale�y mu wsp�czu�.
00:13:14:I Gillanbone to raj|w por�wnaniu z miejscem, do kt�rego jedzie.
00:13:21:Ale najlepsi z nas znajduj� si��...
00:13:25:w takich przeciwno�ciach losu...
00:13:31:jak sam wiesz.
00:13:36:Tak, Wasza Mi�o��.
00:13:43:C� to mo�e by�?
00:13:59:Weso�ych �wi�t, Fee.
00:14:01:S� pi�kne, po prostu pi�kne.
00:14:04:Mo�e nie s� tymi|najpi�kniejszymi w ca�ej Australii...
00:14:08:ale s� prawdziwe.
00:14:18:S� �liczne.
00:14:22:Jestem mile zaskoczona,|�e widz� was wszystkich tak weso�ych...
00:14:26:pomimo tego wszystkiego.
00:14:29:- Prawda, Angus?|- O tak, tak.
00:14:35:Paddy, chc�, �eby� wiedzia�|�e jeste�cie dla mnie przyjaci�mi.
00:14:39:Wi�c je�li jest co�,|co mog� dla was zrobi�...
00:14:42:- Mam nadziej�, �e mi pozwolisz.|- Dzi�kujemy, Angus.
00:14:45:Cieszymy si�, �e|mo�ecie by� dzisiaj z nami.
00:14:48:Powinni�my byli|z�o�y� wcze�niej kilka wizyt...
00:14:51:ale wiecie dobrze,|jak byli�my zaj�ci.
00:14:53:Przypuszczam, �e u pana jest tak sucho|jak tutaj, panie MacQueen.
00:14:56:Okropnie.
00:14:58:Nigdy nie widzia�em z bliska|takich stad kangur�w.
00:15:00:Prawie wchodzi�y do domu,|w poszukiwaniu wody.
00:15:04:I m�wili�cie, �e widzieli�cie kilka po�ar�w traw|po drodze z Melbourne...
00:15:07:- prawda, ciociu Sarah?|- Tak.
00:15:12:Nie znosz� zaczyna� uboju...
00:15:14:ale owce|zaczynaj� zdycha� z g�odu...
00:15:17:Obawiam si�, �e we�na b�dzie zbyt s�aba|by dosta� za ni� rozs�dn� cen�.
00:15:20:Pete opowiada� nam o cioci Mary.
00:15:22:Podczas pewnej suszy przebywa�a w Sydney,|i Pete przys�a� telegram:
00:15:25:"Po�owa owiec zdycha z g�odu.|Prosz� o rad�."
00:15:28:A ciocia Mary natychmiast odpowiedzia�a:
00:15:30:"Zastrzel reszt�."
00:15:32:To wszystko, na czym wam zale�y, prawda,|zyski?
00:15:35:Cena we�ny.
00:15:37:Nie ma znaczenia, �e biedne owce|cierpi� niewymownie.
00:15:43:C�, prosz� pani...
00:15:45:tutaj cz�owiek mo�e troszczy� si�|tylko o we�n�, prawda?
00:15:48:W ko�cu owce to nie s� ludzie.
00:15:51:Dok�adnie.
00:15:53:Widzia�am ludzi z miast| szalej�cych na punkcie zwierz�t...
00:15:55:a przy tym zupe�nie g�uchych|na pro�by o pomoc od innych ludzi.
00:15:58:By� mo�e naturalnym jest wzgardzanie tym|czego jest zbyt wiele.
00:16:02:Jak �miesz?
00:16:04:Jak �miesz,|kiedy przychodzimy tu w przyja�ni?
00:16:07:- Sarah!|- Nie!
00:16:10:Uczycie mnie|o warto�ci ludzkiego �ycia...
00:16:13:kiedy wasz syn|siedzi w wi�zieniu w Melbourne za morderstwo?
00:16:18:Niech ci�, Sarah!
00:16:24:Paddy, tak mi przykro.
00:16:27:My�la�em, �e wiedzieli�cie.
00:16:29:To by�o miesi�ce temu.
00:16:32:M�j syn?
00:16:34:Frank?
00:16:36:Uczestniczy� w b�jce...
00:16:39:w pubie w Melbourne.
00:16:41:Ten drugi go�� p�niej zmar�.
00:16:44:Stwierdzili, �e to morderstwo|poniewa� Frank jest zawodowym bokserem.
00:16:50:- Skazali go na do�ywocie.|- M�j Bo�e.
00:16:54:Bo�e.
00:17:01:- Fee.|- M�j Frank...
00:17:13:Fee, kochanie, spakuj rzeczy,|pojedziemy do niego.
00:17:15:Nie. Nie mog�.
00:17:18:M�j widok zabi�by go.
00:17:50:Jad� do Franka.
00:17:52:Stuie mnie zabierze.
00:17:54:Nie wolno ci.|Twoja mama nie chce, �eby� jecha�a.
00:18:07:Gdyby�my potrafili cofa�|nasze czyny i s�owa.
00:18:12:Tatusiu, wiem o Franku.
00:18:17:Zrozumia�am to dawno temu.
00:18:19:I nie jeste� niczemu winny.
00:18:26:Tak bardzo pr�bowa�em|traktowa� go jak w�asnego syna.
00:18:33:Ale od pocz�tku by� dla mnie|cierniem w boku.
00:18:38:Zawsze sta� mi�dzy nami. Zawsze.
00:18:45:I b�dzie do dnia mojej �mierci.
00:18:53:Wiem, �e nic nie poradzi|na to, �e tak go kocha...
00:18:58:tak samo jak ja nie poradz�, �e tak kocham j�.
00:19:03:Ale jeste�my winni.
00:19:07:Bo przez to odsun�li�my si�|od naszych dzieci.
00:19:13:Meggie, my�l�...
00:19:15:My�l� jak bard...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin