Guzianka.doc

(47 KB) Pobierz
Guzianka - czyli dwa w jednym

Guzianka - czyli dwa w jednym

Dodano:

 

2008.06.23

 

Autor:

 

Witold Tomaszewski

W poprzednim odcinku naszej - nieco nietypowej - locji Mazur, kontynuując opisywanie szlaku wiodącego z południa, dotarliśmy do północnego końca Jeziora Nidzkiego. Tu kładziemy maszt i wpływamy w Kanał Nidzki, kierując się w stronę Guzianki Wielkiej (Dużej).

03/2002

 

Zbiornik ten, położony 117,7 metra nad poziomem morza, jest akwenem przepływowym, zasilanym przez Jezioro Nidzkie i jezioro Gaik, a odprowadzającym wodę do Guzianki Małej. Leżąca na terenie Mazurskiego Parku Krajobrazowego Guzianka Wielka jest prawie w całości otoczona lasami Puszczy Piskiej. Około 11% powierzchni zwierciadła wody (około 6,8 ha) porastają rośliny wodne (wynurzone), głównie trzcina, pałka szerokolistna i manna wodna. Zajmują one 80% długości linii brzegowej. Około 22% powierzchni dna (to jest około 13,3 ha) porasta natomiast roślinność zanurzona (głównie rogatek, wywłócznik i mech wodny).Nad jeziorem zlokalizowane są trzy ośrodki wypoczynkowe i  jedno  pole namiotowe. To tu znajdziecie się po opuszczeniu Jeziora Nidzkiego.

Po pokonaniu na silniku lub - gdy załoga jest wystarczająco sprawna - na pagajach 170 m kanału, wypłyniecie na szerszy wprawdzie, jednak mimo to stosunkowo niewielki i prawie zamknięty akwen. Ten wyodrębniony w naturalny sposób południowy fragment Guzianki Wielkiej sprawia wrażenie, że jest jak gdyby jedną wielką mariną. Tuż przy wylocie kanału, po prawej stronie, znajduje się przystań nazwana na niektórych mapach portem Ruciane Południe; na wprost, po drugiej stronie jeziora - pole namiotowe z pomostem, nieco dalej w kierunku północnym, na zachodnim i północnym brzegu - Przystań Żeglarska "U Faryja". Może pomieścić przy pomostach  200 jachtów i oferuje najszerszą gamę usług. Pozbędziecie się tu śmieci, skorzystacie z toalet z natryskami, zjecie przyzwoity posiłek w tawernie "Pod Kotwicą", uzupełnicie wodę (do rurociągów tłoczona jest woda ze studni głębinowej), a w sklepie żeglarskim - brakujące wyposażenie. Można tu w oryginalny, acz bezpieczny i skuteczny sposób, zwodować i wyslipować jacht, a także przezimować go. Warsztat naprawczy dysponuje bogatą gamą możliwości. Z przystani jest zaledwie kilka kroków do centrum miasteczka, w którym znajdziecie parę lokali gastronomicznych (między innymi smażalnie ryb i całkiem niezła pizzeria "Kapiodoro") i kilka sklepów spożywczych oraz przemysłowych. Niedaleko stacji benzynowej możecie napełnić butlę gazową. Przy al. Wczasów, prowadzącej do Nidy, znajduje się apteka, a przy ul. Mazurskiej, wiodącej w kierunku Śluzy Guzianka - posterunek policji.
Decydując się na postój w porcie, nie zapomnijcie o postawieniu masztu! To wymóg etykiety i dobrej praktyki żeglarskiej. Wystający kilka metrów za rufę "patyk" nie tylko stanowi poważną niedogodność dla innych jachtów manewrujących w ciasnocie pomiędzy pomostami, lecz stwarza zagrożenie także dla was.

Postój w Rucianem, a zwłaszcza nocleg w porcie "U Faryja", poza niewątpliwymi zaletami ma też, niestety, swe wady. Bezpośrednim sąsiadem mariny jest bowiem szczególnie zasłużona na polu zakłócania ciszy nocnej (pozornie wyciszona w ubiegłym roku) dyskoteka "Warmianka". Z jakiego powodu władze gminy wydały zgodę na jej działalność i płoszenie ptactwa wodnego na obszarze tzw. otuliny rezerwatu - pozostanie jeszcze przez pewien czas tajemnicą. W każdym razie tym, którzy nie zamierzają spędzić upojnej nocy na tańcach w towarzystwie ostrzyżonych "na pałę" młodzieńców, radzimy pożeglować dalej - na północ.

Wpłyniecie w ciasny, przypominający kanał przesmyk, w którym możecie spotkać nie tylko inne jachty, lecz także statki pasażerskie. Trzeba więc uważać i trzymać się prawej strony, a ponieważ wiatr tu na ogół "kręci" - najlepiej płynąć na silniku. Po ok. 300 m po lewej burcie zauważycie nawodny, drewniany hangar, a w tle - zabudowania tartaku. Jezioro staje się tu szersze i skręca na E. Nie dajcie się zwieść "większej wodzie", bowiem bezpieczny szlak żeglowny nadal pozostaje wąski. Po prawej - płycizna i wodorosty; po lewej - kołki po nieistniejących już pomostach dawnego portu drzewnego i zatopione pnie drzew z tratw - w takiej postaci kiedyś dostarczano surowiec dla tutejszego tartaku. Po 300-350 m skręcicie wraz z jeziorem w lewo - znowu na północ, by po następnych 300 m wypłynąć na największy akwen Guzianki Wielkiej.

Na jego wschodnim i północnym brzegu znajdują się trzy ośrodki wczasowe z pomostami ("Diabla Góra", "Energetyk" i "Bielanka"), a ponadto - niezłe miejsca do kotwiczenia i cumowania. Zatrzymać się też można przy południowym brzegu tego "rozlewiska". W jego północno-zachodniej części, prawie naprzeciwko ośrodka "Bielanka", znajduje się zatoczka doskonale nadająca się do wędkowania. (Uwaga na wodorosty!) Kierując się na N, dostrzeżecie niebawem wejście do kolejnego przesmyku, stanowiącego połączenie Guzianki Wielkiej i Guzianki Małej. Zasady żeglugi są w nim podobne do obowiązujących w kanałach: trzeba trzymać się prawej strony, nie wolno wytwarzać fali, ani halsować na żaglach.

Guzianka Mała, podobnie jak Wielka, jest jeziorem przepływowym. Jej wody zasilane są przez Guziankę Wielką, a odpływają przez śluzę i jaz do położonych znacznie niżej Bełdanów. Rośliny wodne wynurzone zajmują około 18% powierzchni jeziora (6,8 ha) porastają prawie całą długość linii brzegowej. Rośliny zanurzone zajmują około 40% dna zbiornika (14,3 ha). Jest to typowe jezioro śródleśne. Nie ma nad nim żadnych wsi ani ośrodków wypoczynkowych.

Po przepłynięciu przesmykiem od 150 do 200 m, zauważycie po prawej stronie wyspę, a przed nią, wśród trzcin, przejście. Prowadzi ono do wschodniej, ustronnej i malowniczej części jeziora. Ci, którzy nie zamierzają korzystać z jej uroków, mogą popłynąć prosto, a następnie w lewo - w kierunku śluzy Guzianka. Tym, którzy zdecydują się na skorzystanie z przejścia, radzę zachować ostrożność - podnieść, przynajmniej częściowo, miecz i płetwę sterową. Jest tu bowiem dość płytko, a na dnie trafić się mogą twarde przeszkody (prawdopodobnie zatopione kłody drewniane). Sternikom jachtów o większym zanurzeniu w ogóle odradzam tę drogę. Popłyńcie raczej jeszcze trochę (150-200 m) na NW i za wyspą skręćcie w prawo - na E.

Brzegi wschodniej części Guzianki Małej są wprawdzie dość przyjazne, jednak nie jest to akwen wielki, więc musicie się liczyć z tym, że w sezonie, późnym popołudniem - tak, zresztą, jak na całym szlaku mazurskim - wszystkie najlepsze miejsca noclegowe mogą być już zajęte. Najlepiej spróbować stanąć w jednej z zatoczek, przy południowym brzegu, uważając na powalone przez bobry pnie drzew, które możecie tu napotkać. Kto lubi więcej światła, niech wybierze lepiej nasłoneczniony brzeg północny. Na bindudze Stok (jednej z dwóch bindug Guzianki Małej) znajduje się pole namiotowe i jest wystawiony pomost. Za stosunkowo niewielką opłatą można nie tylko zanocować, lecz również skorzystać z toalet i pozbyć się śmieci.

Dobre miejsce postojowe znajduje się również na wschodnim brzegu akwenu, po prawej stronie przesmyku prowadzącego na koniec jeziora. Na szczycie wysokiej skarpy znajduje się tu polana. Według podania przekazywanego z ust do ust przez starych żeglarzy mazurskich, niegdyś obozowali na niej cyganie, a uroda córek cygańskiego szefa była ponoć przyczyną niemałych kłopotów niejednego z pływających pod żaglami młodzieńców. Czy to prawda, czy tylko urocze bajanie - nie wiem. Wiem natomiast, że polana na skarpie nosi ślady czyjegoś pobytu - czy Cyganów, czy np. harcerzy - trudno stwierdzić. Jest tu jednak dobrze przygotowane miejsce na ognisko i stolik z ławkami. Kiedyś był i malowniczy pomost. Pozostały po nim równie malowniczo zatopione belki. (Być może miejsce to zostanie już w najbliższym sezonie zagospodarowane turystycznie, bowiem został ponoć ogłoszony przetarg na jego dzierżawę). Dochodząc tu uważajcie na wodorosty po prawej burcie. Pamiętajcie i o tym, że silnie zeutrofizowane jezioro ma bardzo muliste dno, w którym kotwica nie trzyma zbyt dobrze, chyba że zahaczy o zatopiony pień lub konar, ale wówczas trudno będzie ją wyciągnąć.

Kto nie boi się mielizn, mułu i zatopionych pni, niech płynie dalej - przez słabo widoczny przesmyk - na "akwarium". Wczesną wiosną i późną jesienią, kiedy już jezioro kwitnie albo już nie, można tu zaobserwować nie tylko podwodne rośliny, ale też ryby, raki i ślimaki. Pas przybrzeżny porastają nie tylko trzciny, ale też grążele i lilie wodne. Mimo to odradzam zapuszczanie się w ten rejon, bowiem - z powodu mielizn i wodorostów - możecie mieć poważne kłopoty z manewrowaniem.

Z Guzianki Małej szlak przemierzany tradycyjnie przez żeglarzy prowadzi na Bełdany. By jednak dostać się na to jezioro - położone znacznie niżej niż obie Guzianki - trzeba pokonać śluzę. Piszę "pokonać", bo przebrnięcie przez tę budowlę hydrotechniczną porównywalne jest - zwłaszcza w szczycie sezonu - do zdobycia trudnego górskiego szczytu. Ale o tym - za chwilę! 
Zanim wpłyniemy do śluzy, warto odświeżyć sobie wiadomości na jej temat. Ma ona 44 m długości, a szerokość jej wrót wynosi 7,5 m (szerokość komory, zwężającej się ku dołowi, zależy od poziomu wody), zaś różnica poziomów - 2,2 m. Na ścianach komory, co kilka metrów, znajdują się drewniane odbojnice w postaci zamocowanych wertykalnie belek, a także - liny cumownicze. Przez wrota wpływa się z położonym już masztem. Rzadko udaje się jednak wejść do śluzy "z marszu". Może się tak zdarzyć np. poza ścisłym sezonem i to wczesnym rankiem! Zazwyczaj trzeba jednak nieco poczekać. Najlepiej zacumować przy dalbach, usytuowanych po lewej stronie toru prowadzącego do wrót śluzy. Pamiętajcie, aby nie kotwiczyć na torze, ani nie dryfować po nim i nie utrudniać żeglugi jednostkom, opuszczającym komorę. Gdy przy wrotach śluzy zapali się zielone światło, możecie powoli zacząć płynąć w jej kierunku, zachowując zasadę, że pierwsze wchodzą do komory te jachty, które pierwsze przybyły na miejsce oczekiwania. W śluzie należy przesunąć się maksymalnie do przodu i zatrzymać przy lewej lub prawej ścianie, chwytając za liny cumownicze, lecz nie mocując ich do kadłuba. Nie zapominajcie o odbijaczach z obu burt! Te od strony ściany powinny opierać się na drewnianych odbojnicach, te wewnętrzne mają być gotowe na przyjęcie tych, którzy zacumują do waszego jachtu. Kiedy lustro wody w komorze zacznie się opuszczać, a odległości między jachtami - maleć, przydadzą się na pewno.

W szczycie sezonu śluzowanie nie jest jednak czynnością tak prostą, jak opisałem. Po godz. 10.00 ruch "białej floty" się nasila, a jak wiadomo - statki profesjonalne mają przy śluzowaniu pierwszeństwo przed turystami i na dodatek do komory wchodzą na ogół w pojedynkę. Jeśli pojawia się ich kilka pod rząd, oczekiwanie na wejście do śluzy może się znacznie przedłużyć, kolejka jachtów turystycznych rośnie i zaczyna brakować miejsc przy dalbach. Kiedy więc wreszcie zapali się owo magiczne, zielone światło zaczyna się horror. Znaczna część oczekujących, zwłaszcza "młodzi-gniewni", co sił w cylindrach "maszyn" lub "pary" w mięśniach pagajujących załogantów, pruje w kierunku wrót, w których z powodu ścisku powstaje korek, owocujący licznymi kolizjami, awanturami i stratami. Na szczęście na ogół w sprzęcie, a nie w ludziach. Osobiście radzę wam nie brać udziału w tym idiotycznym wyścigu. Lepiej tak zaplanować rejs, aby przy śluzie znaleźć się wczesnym rankiem (np. około 07.30). Wtedy bez stresu przeprawicie się na Bełdany. 

Guzianka Wielka (Duża)
Pow. zwierciadła wody: 59,6 ha 
Długość linii brzegowej: 6500 m
Objętość: 3 894,6 tys. m3. 
Rozwinięcie linii brzegowej: 2,38
Maks. głębokość: 25,5 m 
Średnia klasa czyst.: II 
Średnia głębokość: 6,2 m

Guzianka Mała
Pow. zwierciadła wody: 36,8 ha 
Długość linii brzegowej: 4600 m
Objętość: 989,9 tys. m3. 
Rozwinięcie linii brzegowej: 2,14
Maks. głębokość: 13,3 m 
Średnia klasa czyst.: II 
Średnia głębokość: 2,7 m

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin