Bezrobocie.doc

(29 KB) Pobierz

AW

CZY NA BEZROBOCIE MOŻNA SIĘ ZGODZIĆ?

 List społeczny Episkopatu Polski

 

„Coraz wyraźniej zdajemy sobie dziś sprawę, iż bezrobocie nie jest we współczesnym świecie zjawiskiem cyklicznym czy koniunkturalnym, lecz stało się zjawiskiem stałym. Jest w pewnym sensie odbiciem stylu życia i dynamiki zmian zachodzących w sferze społeczno-ekonomicznej. Zdarza się, że nawet mimo pozytywnej koniunktury i znacznego wzrostu gospodarczego nie udaje się w zadowalający sposób rozwiązać tego problemu” — piszą biskupi polscy w swoim liście, ogłoszonym w stulecie pierwszej encykliki społecznej Leona XIII „Rerum novarum”.

W Polsce mamy już ponad 16-procentowe bezrobocie, co oznacza, że bez pracy są 3 miliony ludzi. Właśnie do nich, ale także do władz państwowych, związkowców, pracodawców oraz wszystkich ludzi dobrej woli skierowany jest list. Poprzedził go ogłoszony pół roku temu głos abp. Damiana Zimonia, metropolity katowickiego, oraz wystąpienie Jana Pawła II, który podczas pielgrzymki do ojczyzny w 1999 r. upomniał się w Sosnowcu o prawa bezrobotnych.

Biskupi nie wypowiadają się na temat bezrobocia jako ekonomiści czy politycy społeczni, ale — jak zaznaczył podczas prezentacji dokumentu jego współautor bp Piotr Jarecki — „wzywają do wznowienia dialogu społecznego wszystkich środowisk i wypracowania programu walki z bezrobociem”. Analizując przyczyny tego „dramatu społecznego”, biskupi nie szczędzą surowych ocen elitom politycznym i gospodarczym, które „nie były w stanie wypracować spójnej i długofalowej strategii wychodzenia z kryzysu, do jakiego doprowadziły rządy realnego socjalizmu”, i przyjęły błędną wizję rozwoju, której celem był wyłącznie wzrost gospodarczy — z pominięciem prymatu osoby ludzkiej.

Dlatego biskupi postrzegają bezrobocie jako moralne zło, na które nigdy nie można się zgodzić. Ta jednoznacznie negatywna ocena bezrobocia jest konsekwencją pozytywnej wizji i oceny pracy ludzkiej. Prawo do pracy wynika z prawa do bycia człowiekiem, a więc nie jest przywilejem gwarantowanym przez państwo — czytamy w liście.

Czy bezrobociu można skutecznie zaradzić? — pytają autorzy dokumentu i odpowiadają: „tak” — choć ze świadomością, że „trudno jest wskazać jeden rodzaj lekarstwa na tę chorobę”. „Pomoc finansowa bezrobotnym jest moralnym obowiązkiem, ale jest to tylko środek doraźny”. Walkę z bezrobociem powinni prowadzić sami bezrobotni, których biskupi proszą o kreatywność, tak by nie pogrążali się w „pasożytnictwie społecznym i gnuśności”. Wielka odpowiedzialność spoczywa również na związkach zawodowych, które powinny uważać, „by ich walka o prawa pracowników nie zamieniła się w dążenie do przywilejów dla swoich członków, utrudniające zarazem podjęcie pracy przez innych” oraz na pracodawcach, „by w imię praw rynku nie zapominali o prawach człowieka, wśród których jest prawo do pracy”. Zdaniem biskupów, prawo pracy powinno być bardziej elastyczne, to znaczy uwzględniające różne formy zatrudnienia.

List formułuje również kilka postulatów wobec polityki państwa, które „powinno przyjąć na siebie odpowiedzialność za obronę pracowników przed widmem bezrobocia”. Chodzi przede wszystkim o obowiązek określania ram prawnych dla działalności gospodarczej, tak by zagwarantować równość wszystkich stron. „Obserwacja rzeczywistości pokazuje, że państwo w naszym kraju miało, i nadal ma, wiele problemów z takim służebnym i skutecznym wypełnianiem swojej roli” — twierdzą biskupi.

 

opr. mg/mg

 

Copyright © by Gość Niedzielny (45/2001)

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin