Dyslektycy.docx

(22 KB) Pobierz

Dyslektycy, jako kategoria stygmatyzowana

Dysleksja to zaburzenie objawiające się specyficznymi trudnościami w nauce czytania i pisania u dzieci, które nie powinny mieć z taką nauką problemów, ponieważ nie mają żadnych poważnych wad wzroku czy słuchu ani schorzeń neurologicznych, są otoczone prawidłową opieką dydaktyczną w szkole i nie są zaniedbane przez środowisko domowe.

Dysleksja nie jest chorobą, zatem nie można jej wyleczyć. Dyslektykiem jest się całe życie i każdy indywidualnie musi wypracować sobie strategię, aby zaburzenie to nie przeszkadzało mu w życiu codziennym. Szacuje się, że dysleksja dotyka około 15% uczniów, zatem w trzydziestoosobowej klasie 2 uczniów może cierpieć na zaburzenia dyslektyczne.

1.       Biologiczne podłoże.

Chociaż wiedza na temat tego zaburzenia systematycznie wzrasta wciąż nie wiadomo, jakie są jej prawdziwe przyczyny. Wielu badaczy podjęło próbę ustalenia jej podłoża.

·         Pierwszym z nich był angielski okulista Wiliam Pringle Morgan, który po zbadaniu pewnego chłopca stwierdził, że mimo braku wady wzroku sprawia wrażenie jakby nie widział tekstu. Stworzył też wtedy koncepcję genetyczną, która mówi o „wrodzonej ślepocie słownej”, jednak nie ma dowodów na dziedziczenie tej cechy;

·         Kolejną koncepcją jest koncepcja organiczna wg, której pierwotnymi przyczynami zaburzeń są mikrouszkodzenia mózgu powstałe w czasie ciąży i porodu, a zostały spowodowane patogennymi czynnikami takimi jak szkodliwe substancję, napromieniowanie w czasie ciąży czy zakażeniem wirusowym;

·         Następna to teoria opóźnionego dojrzewania centralnego układu nerwowego – wg, której istotą dysleksji są opóźnienia rozwoju poszczególnych funkcji mózgu oraz zakłócenia w zakresie ich współpracy;

·         Wielu badaczy uważa, że powodem dysleksji jest nieopanowanie podstawowych, elementarnych technik czytania i pisania (może to być spowodowane zbyt trudnymi bądź nudnymi treściami);

·         Dysleksja może mieć również podłoże w zaburzeniach świadomości fonologicznej – dana osoba nie rozpoznaje różnic między tym, co słyszy a tym, co zapisuje.

Początków dysleksji doszukuje się również w niekorzystnym splocie pewnych oddziaływań, do których należą:

·         Metody wychowawcze, atmosfera oraz poziom intelektualny rodziny;

·         Reakcja rodziców na trudności dziecka;

·         Postawa nauczyciela, jego podejście do dziecka oraz próby usuwania zaburzeń;

Barbara Zakrzewska wyróżniła syndrom dysleksji, – czyli zespół objawów, które odróżniają ją od innych patologicznych zjawisk. Do syndromu dysleksji zalicza się:

·         Ogromna i niekorzystna rozbieżność między poziomem czytania a wynikami z innych przedmiotów;

·         Różnica między poziomem rozwoju umysłowego a umiejętnością czytania;

·         Trudności w opanowywaniu języków obcych;

·         Zaburzenia w rozwoju mowy;

·         Nerwowość i zaburzenia zachowania;

·         Brak uszkodzeń słuchu i wzroku;

·         Dość często zauważa się mikrouszkodzenia tkanki mózgowej w okresie okołoporodowym;

Inne stanowisko zajął Ronald Davies, który uważa, że dysleksja wynika z innego postrzegania rzeczywistości, i wyróżnił symptomy:

·         Wzrok – pojedyncze litery czy cyfry są odwrócone lub znaki przestankowe są pomijane;

·         Słuch – mamy wrażenie jakby osoba nas nie słuchała;

·         Poczucie równowagi – podczas czytania pojawiają się mdłości i zawroty głowy, trudności w usiedzeniu w jednym miejscu;

·         Czas – kłopoty z punktualnością oraz ustaleniem kolejności zdarzeń;

Aby całkowicie zdefiniować zaburzenie używa się trzech terminów:

·         Dysleksja – specyficzne trudności w nauce czytania i pisania;

·         Dysortografia – specyficzne trudności w komunikowaniu się za pomocą pisma i trudności w opanowaniu zasad poprawnej pisowni;

·         Dysgrafia – trudności w opanowaniu właściwego poziomu graficznego pisma;

Wszystko, co do tej pory przedstawiłam ma ogromny wpływ na rozwijające się dziecko, jego obraz samego siebie oraz działania innych, które na nie oddziałują.

    Dysleksja może negatywnie wpływać na osiągnięcia życiowe, nawet, jeśli dotyczy osób o wysokim poziomie inteligencji, które pochodzą z wzorowych środowisk i szkół. Najczęściej u dzieci w wieku przedszkolnym z zaburzeniami dyslektycznymi występuje dobre przystosowanie społeczne. Frustracja narasta u nich w początkowych latach nauki, gdy rówieśnicy przewyższają ich w sprawności czytania, a nauczyciele zwracają im raz po raz uwagę, że są błyskotliwi, tylko zbyt leniwi, i dlatego powinni się bardziej przykładać do nauki i więcej pracować. W istocie, dyslektycy zwykle na tym etapie nauki szkolnej starają się bardzo, jednak bezskutecznie. Rzutuje to negatywnie na ich obraz samych siebie i poziom samoakceptacji. Utrudnia funkcjonowanie społeczne. Dziecko zaczyna uważać, że jest „gorsze” od innych, a ponadto utwierdza się w przekonaniu, że nawet usilne starania nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Już około 10 roku życia u dziecka utrwala się poczucie niższości, które w późniejszych latach niezwykle trudno jest skorygować. W ten sposób istotnie zwiększa się ryzyko depresji.

    Temat dysleksji jest szeroko dyskutowany w literaturze. Aby ułatwić odbieranie dziecka dyslektycznego i pomóc mu, Marta Bogdanowicz stworzyła „Dekalog” dla rodziców i nauczycieli. Wyjaśniła w nim podstawowe zasady, które ułatwią dziecku funkcjonowanie z zaburzeniem, część z nich zachęca do pewnego postępowania:

Chwal i nagradzaj dziecko nie tyle za efekty jego pracy, ile za włożony w nią wysiłek”, natomiast inne pokazują, czego nie robić: „Nie traktuj dziecka jak chorego, kalekiego, niezdolnego, złego lub leniwego”.

 

 

2.          Jednakże mimo wielu publikacji i dyskusji wiedza o dysleksji jest wciąż bardzo uboga tam, gdzie jest najbardziej potrzebna Wg badań przeprowadzonych przez Grażynę Dmochowską w 2003 roku na grupie dwudziestu uczniów klas drugich i trzecich gimnazjum nr 28 we Wrocławiu (16 chłopców i 4 dziewczyny) z opinią poradni psychologiczno-pedagogicznej o dysleksji wynika, że szczególnie ważną płaszczyzną stygmatyzacji jest płaszczyzna szkolna. Jest to miejsce utrwalania podziałów na uczniów „normalnych” i „nienormalnych”, miejsce hierarchii i przymusu. Oto główne wnioski płynące z badań:

 

I.        Szkoła jest nieprzystosowana dla osób, które cierpią na zaburzenia dyslektyczne, uczniowie często odczuwają negatywne emocje, gdyż nie mogą sprostać wymaganiom szkolnym:

 

Rafał 14 lat: „W szkole boję się prawie wszystkiego: sprawdzianów, złej oceny i tego, że może znowu będę wzywany do odpowiedzi. Największe kłopoty mam z językiem polskim i niemieckim – nie tylko z błędami ortograficznymi, ale z poprawnym, logicznym formułowaniem myśli, zwłaszcza na piśmie. Dla mnie słowa to chaos i zamęt, Muszę mieć trochę czasu żeby pomyśleć.”

 

Paweł 14 lat: „Nienawidzę szkoły, szkoła mnie przeraża.”

 

II.     Dziecko ma poczucie obniżonej wartości, a bardzo często wynika to z uwewnętrznienia stygmatu, co następuje, gdy nauczyciel nie umie zdiagnozować przyczyny trudności ucznia, – co doprowadza do poczucia osaczenia i bezradności:

 

Kasia 14 lat: „Słyszę tylko, że opinia o dysleksji nie zwalnia od pracy, ale przeciwnie, mam pracować więcej niż inni.. Mam ochotę krzyczeć, że przecież się nie lenię, ale kogo to obchodzi?”

 

III.   Najbardziej stygmatyzującą grupą są nauczyciele, którzy niesprawiedliwie taktują uczniów, zaniżają oceny, nie respektują zaświadczeń z poradni często zarzucając dziecku lenistwo i symulowanie:

 

Jakub 15 lat: „Czasem, gdy jestem nagle wzywany do odpowiedzi, dość długo zbieram myśli. To chyba jest powodem złośliwych komentarzy nauczycielki, która mówi, że jestem jak opóźniony – tu przerywa – pociąg i pyta, dokąd dzisiaj jadę czy do Sobótki czy do Warszawy.. To się regularnie powtarza, wszyscy się śmieją i dobrze bawią moim kosztem”.

 

IV.   Może to wynikać z ich braku wiedzy na temat zaburzeń dyslektycznych i pracy z dzieckiem, które na takie zaburzenia cierpi:

 

Wojtek 15 lat: „Nauczycielka matematyki powiedziała, że jej nie obchodzi moja opinia o dysleksji. Uczy już trzydzieści lat i ma doświadczenie z takimi jak Ty – symulantami: Tą swoją dysleksją możesz się zasłaniać na języku polskim, ale nie u mnie. Ten, kto Cię badał to chyba oczu nie miał – tak brzmiały jej słowa.”

 

V.      Nauczyciele uważają, że uczeń, który jest dyslektykiem powinien więcej pracować, mimo że mają świadomość niesprawiedliwości takiego stanu rzeczy, co więcej nie pomagają takiemu uczniowi nadrabiać zaległości, pozostawiając go samego ze swoimi problemami:

 

Tymek 15 lat: „Ta etykietka jest dla mnie krzywdząca i niesprawiedliwa, bo tak naprawdę to żaden nauczyciel nie wie, ile czasu musi poświęcać na naukę taki ambitny dyslektyk jak ja. Ciągle słyszę pod swoim adresem: gdybyś tylko zechciał, bardziej się postarał, włożył więcej wysiłku, poświęcił więcej czasu, bardziej się skoncentrował. Aż niedobrze się robi! Taka postawa wcale nie zachęca.. Wręcz przeciwnie.”

 

VI.   Uczniowie mogą czuć się odrzuceni i napiętnowani przez rówieśników, którzy naśmiewają się z nich, dokuczają i pogardliwie traktują. Co gorsza czują, że tak należy postępować, ponieważ patrzą na nauczycieli postępujących tak samo tylko używających innych środków:

 

„Byłem świadkiem, jak jeden z uczniów klasy trzeciej zapytał młodszego kolegę, czy to on właśnie jest największym dyslektykiem w szkole - po czym zmusił go do klęczenia i głośnego powtarzania: tak to ja jestem (imię i nazwisko) największym debilem w tej szkole. Rzecz działa się na szkolnym korytarzu i byli przy tym obecni inni uczniowie. Jedni się śmiali razem z oprawcą, inni udawali, że nic się nie dzieje, niektórzy zaś byli wyraźnie zażenowani. Współczułem temu chłopcu, ale nic nie zrobiłem, z resztą inni podobnie.”

 

VII. Stygmatyzacja obniża prestiż ucznia i powoduje ciągłe napięcia, lęki i poczucie niższości:

 

Paweł 14 lat:, „Gdy tylko to możliwe, nie przyznaję się do dysleksji poza szkołą, gdyż mam poczucie wstydu, że nie radzę sobie w nauce tak dobrze jak inni, a wtedy do tego dochodzi jeszcze współczucie”.

 

VIII.                      Samo stygmatyzowanie prowadzi do wypracowywania pewnych strategii – mechanizmów, które sprawiają, że dyslektyk czuje się bezpieczniej:

 

Tymek 15 lat: „Mój sposób na radzenie sobie z dysleksją to ciężka, solidna praca – rodzaj terapii. Polega na wykonywaniu ćwiczeń mających usprawnić współprace obu półkul mózgowych, które wykonuję codziennie korzystając z książki.”

 

Maciek 14 lat: „Moja strategia polega na wykorzystaniu innych, na nakłanianiu kogoś do tego, żeby np. dał mi odpisać zadanie domowe albo opowiedział przeczytaną lekturę, czy pomógł w napisaniu referatu. Jasne jest, że też muszę w zamian coś zaoferować”.

 

IX.   Większość uczniów, mimo tego, że woleliby być tacy jak inni nie chce ukrywać dysleksji, ponieważ mają wtedy trochę bardziej równe szanse z dziećmi bez jakichkolwiek zaburzeń:

 

Milena 14 lat: „Wolę, żeby wszyscy wiedzieli o tym, że jestem dyslektykiem, bo wtedy czuję się pewniej”

 

Kasia 14 lat: „Ja przyznaję się do dysleksji i uważam, że przynosi mi ona wiele korzyści. Oczywiście, trzeba umieć rozmawiać czy też negocjować z nauczycielami, czasem prosić o drugą szansę.”

     W wieku szkolnym trudności w nauce powodują wyraźne problemy szkolne i związane z nimi problemy emocjonalne. Dzieci mają poczucie odmienności w stosunku do innych oraz niższą samoocenę. Urazowy charakter mają zwłaszcza przeżycia związane z publicznymi wystąpieniami, gdy trudności w czytaniu najczęściej prowadzą do przeżycia intensywnego wstydu. Należy chronić osoby z trudnościami szkolnymi przed takimi traumatycznymi przeżyciami; należy również uczyć dzieci, w jaki sposób same mogą się bronić. Najważniejsze jednak jest szerzenie wiedzy o dysleksji, zwłaszcza w szkołach, aby dyslektycy mogli mieć lepszy start w przyszłość, a nie ograniczać swoje ambicje. Wpłynie to również na zmniejszenie stygmatyzacji.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin