Simmons Zagłada Hiperiona.txt

(1040 KB) Pobierz
Dan Simmons

Zag�ada Hyperiona

Czy B�g mo�e podj�� rozgrywk� 
z istot� stworzon� przez Siebie? 
Czy jakikolwiek tw�rca, nawet niedoskona�y,
mo�e podj�� rozgrywk� z istot� stworzon� przez siebie? 
Norbert Wiener, God and Golem, lnc.
Wyobra�ni� mo�na przyr�wna� do snu Adama
- obudzi� si� i stwierdzi�, �e to, co mu si� �ni�o, 
dzieje si� naprawd�. 
Z listu Johna Keatsa do przyjaciela
W dniu, kiedy wyruszy�a armada, w ostatnim dniu �ycia
do jakiego przywykli�my, zosta�em zaproszony na przyj�cie. Tego wieczoru podobne
spotkania odbywa�y si� na wszystkich stu pi��dziesi�ciu planetach Sieci, ale
tylko to liczy�o si� naprawd�. 
Po�wiadczy�em odbi�r za po�rednictwem datasfery, upewni�em si�, �e m�j
najlepszy str�j oficjalny jest czysty, umy�em si�, ogoli�em, ubra�em z wyszukan�
staranno�ci� i skorzysta�em z jednorazowego zapisu na chipie zaproszeniowym,
�eby o wyznaczonym czasie teletransportowa� si� z Esperance do Centrum Tau Ceti.
Na tej p�kuli TC2 g�ste, �agodne �wiat�o zalewa�o pag�rki Parku �ani, szare
wie�e kompleksu administracyjnego po�o�onego daleko na po�udniu, wierzby
p�acz�ce, paprocie ogniste rosn�ce wzd�u� brzeg�w rzeki Tetydy i bia�� kolumnad�
samego budynku rz�dowego. Nadci�ga�y tysi�ce go�ci, ale personel zabezpieczaj�cy
wita� ka�dego z osobna, por�wnywa� kody na zaproszeniach z wzorem DNA i
wdzi�cznym ruchem d�oni pokazywa� drog� do baru i bufetu. 
- M. Joseph Severn? - upewni� si� uprzejmie przewodnik. 
- Tak - sk�ama�em. Takie teraz nosi�em imi�. 
- CEO Gladstone chcia�aby spotka� si� z panem p�niej, tego wieczoru.
Zostanie pan powiadomiony, kiedy b�dzie mog�a pana przyj��. 
- Doskonale. 
- Je�li �yczy�by pan sobie jakiej� rozrywki albo posi�ku, kt�rych nie ma na
miejscu, wystarczy, �eby wypowiedzia� pan to na g�os, a monitory naziemne
zatroszcz� si� o spe�nienie pa�skiego ��dania. 
Skin��em g�ow�, u�miechn��em si� i wymin��em przewodnika. Zanim zdo�a�em
przej�� kilka krok�w, zwr�ci� si� do nast�pnych go�ci ukazuj�cych si� na
platformie terminalu. 
Z punktu widokowego na niskim pag�rku dostrzeg�em tysi�ce go�ci, k��bi�cych
si� na kilkuset akrach wypiel�gnowanego trawnika. Wielu z nich przechadza�o si�
po zagajnikach przystrzy�onych drzewek. ��czka, na kt�rej sta�em, by�a ocieniona
przez drzewa rosn�ce wzd�u� rzeki. Wy�ej rozci�ga�y si� reprezentacyjne ogrody,
a za nimi wznosi�a si� ogromna masa budynku rz�dowego. Na odleg�ym patio gra�a
orkiestra. Ukryte g�o�niki przenosi�y d�wi�ki do najodleglejszych zak�tk�w Parku
�ani. Wysoko w g�rze nie ko�cz�cy si� sznur EMV wyp�ywa� z bramy
teletransportera. Przez chwil� obserwowa�em, jak ich jaskrawo odziani
pasa�erowie wysiadali na platformie terminalu dla pieszych. Zafascynowa�a mnie
r�norodno�� pojazd�w. Wieczorne �wiat�o odbija�o si� od b�yszcz�cych karoserii
standardowych vikken�w, altz�w i sumato. Ale promienie b��dzi�y te� po
rokokowych kad�ubach barek lewitacyjnych i metalowych pokrywach antycznych
�migaczy, kt�re stanowi�y osobliwo�� jeszcze w czasach, gdy istnia�a Stara
Ziemia. 
Szed�em wzd�u� brzegu rzeki Tetydy obramowanego schodami. Mija�em
przystanie, przy kt�rych niewiarygodna zbieranina �odzi wypluwa�a t�umy
pasa�er�w. Tetyda by�a jedyn� w ca�ej sieci rzek� przep�ywaj�c� przez bramy
teletransporter�w na ponad dwustu planetach i ksi�ycach. Ludzie, kt�rzy
mieszkali nad jej brzegami, nale�eli do najbogatszych w ca�ej Hegemonii. Na
rzece pojawia�y si� wielkie, bogato zdobione kr��owniki, pokryte p��tnem
d�ubanki i pi�ciopok�adowe barki - wiele z nich mia�o na pewno urz�dzenia
lewitacyjne. By�y te� wykwintne �odzie mieszkalne z w�asnymi teletransporterami,
ma�e p�ywaj�ce wyspy sprowadzane z ocean�w Maui - Przymierza, sportowe,
pochodz�ce z ery przed hegir� �cigacze i �odzie podwodne oraz r�norakie r�cznie
rze�bione wodne EMV z Renesansu. Znalaz�o si� te� kilka wsp�czesnych jacht�w -
wsz�do�az�w. Ich kontury ukryte by�y za owaln� pow�ok� pola si�owego. 
Go�cie, kt�rzy wychodzili na l�d, wygl�dali nie mniej okazale ni� ich
�odzie. Nosili najrozmaitsze ubrania, pocz�wszy od przedhegirowych,
konserwatywnych stroj�w wieczorowych - wk�adali je ci, kt�rych cia� nie tkn�a
kuracja Poulsena - sko�czywszy na najmodniejszych w tym tygodniu kreacjach z TCZ
opinaj�cych figury ukszta�towane przez najs�ynniejszych ARNist�w Sieci.
Poszed�em dalej i zatrzyma�em si� na chwil� przy d�ugim stole, �eby na�o�y� na
talerz pieczon� wo�owin�, sa�at�, filet z ka�amarnicy curry z Parvati i gor�cy
jeszcze chleb. 
Zanim znalaz�em miejsce w ogrodzie, �eby usi���, �agodne �wiat�o wieczoru
przesz�o w zmierzch. Pojawi�y si� gwiazdy. �wiat�a pobliskiego miasta i
kompleksu administracyjnego zosta�y przy�mione, �eby wszyscy lepiej widzieli
armad�. Niebo nad Centrum Tau Ceti by�o przejrzyste jak nigdy. 
Kobieta siedz�ca obok zerkn�a i u�miechn�a si� do mnie. 
- Jestem pewna, �e ju� kiedy� si� spotkali�my. 
Odwzajemni�em u�miech, pewien, �e nie widzieli�my si� nigdy wcze�niej. By�a
bardzo atrakcyjna, oko�o dwa razy starsza ode mnie. Mog�a mie� dobrze po
pi��dziesi�tce, licz�c w latach standardowych. Ale wygl�da�a m�odziej ni� ja -
dwudziestosze�ciolatek - a to dzi�ki pieni�dzom i Poulsenowi. Sk�r� mia�a bardzo
jasn�, niemal przezroczyst�. W�osy upi�a wysoko. Piersi - ledwo os�oni�te lekk�
jak tchnienie tunik� - wydawa�y si� bez zarzutu. W jej oczach czai�o si�
okrucie�stwo. 
- By� mo�e - odpowiedzia�em. - ale to ma�o prawdopodobne. Nazywam si� Joseph
Severn. 
- Oczywi�cie - stwierdzi�a. - Pan jest artyst�! 
Nie... artyst� nie. By�em... kiedy�... poet�. Ale to�samo�� Severna, kt�r�
przybra�em od czasu mojej prawdziwej �mierci osobniczej i narodzin rok temu,
stwierdza�a, �e jestem artyst�. Tak by�o zapisane w moim pliku WszechJedno�ci. 
- Przypomnia�am sobie - roze�mia�a si� dama. K�ama�a. U�y�a swojego drogiego
implantu komlogowego, by uzyska� dost�p do datasfery. 
Ja nie musia�em szuka� dost�pu... c� za niezgrabne, niepotrzebne
okre�lenie, kt�rym gardzi�em mimo jego staro�ytnej proweniencji. Zamkn��em w
wyobra�ni oczy i ju� by�em w datasferze, przemykaj�c si� obok barier
WszechJedno�ci, �lizgaj�c si� po powierzchni danych posuwa�em si� wzd�u�
roz�arzonej p�powiny dost�pu do ciemnych g��bi "bezpiecznego" nurtu informacji. 
- Nazywam si� Diana Philomel - powiedzia�a. - M�j m�� jest zarz�dc�
transportu w sektorze Sol Draconi Septetu. 
Skin��em g�ow� i u�cisn��em podan� mi r�k�. Nie powiedzia�a, �e jej m�� by�
najwa�niejszym goonem zwi�zku czy�cicieli matryc na Bramie Niebios, zanim
polityczni patroni awansowali go do Sol Draconi... ani tego, �e kiedy� nazywa�a
si� Dinee Cycek i by�a hostess� dla proks�w w Midsump Barrens... ani tego, �e
dwukrotnie aresztowano j� za przekroczenia Flashback, za drugim razem powa�nie
rani�c domowego chowu medyka... ani �e otru�a swojego przyrodniego brata, gdy
mia�a dziewi�� lat, kiedy zagrozi�, �e opowie jej ojczymowi o randkach
dziewczyny z b�otnym g�rnikiem o nazwisku... 
- Mi�o mi pana spotka�, M. Philomel - powiedzia�em. Mia�a ciep�� r�k�.
Przytrzyma�a moj� d�o� o chwil� za d�ugo. 
- Czy� to nie podniecaj�ce? - westchn�a. 
- Co takiego? 
Uczyni�a szeroki gest r�k� wskazuj�c na nocne niebo, rozpalaj�ce si� w�a�nie
�arkule, ogrody, t�umy. 
- Och, to przyj�cie, wojna, wszystko - powiedzia�a. U�miechn��em si�,
przytakn��em i spr�bowa�em pieczonej wo�owiny. By�a dobrze przyrz�dzona i
ca�kiem smaczna, ale zachowa�a s�onawy posmak kadzi klonowniczych Lususa.
Ka�amarnica wygl�da�a na prawdziw�. Podeszli kelnerzy, podali szampana.
Spr�bowa�em. By� pod�y. Szlachetne wina, szkocka whisky i kawa to trzy dobra,
kt�rych niczym nie da�o si� zast�pi� po �mierci Starej Ziemi. 
- S�dzi pani, �e ta wojna jest konieczna? - zapyta�em. 
- Jak wszyscy diabli. 
Diana Philomel w�a�nie otwiera�a usta, lecz odpowiedzi udzieli� jej m��.
Nadszed� od ty�u i zaj�� miejsce na k�odzie, na kt�rej siedzieli�my. By� wysokim
m�czyzn�, przynajmniej o p�torej stopy wy�szym ode mnie. Ale c�, ja jestem
niski. Pami�� podpowiedzia�a mi, �e kiedy� napisa�em wiersz, w kt�rym
wy�miewa�em si� z siebie jako z "...Pana Johna Keatsa, wysokiego na pi�� st�p",
chocia� mam pi�� st�p i jeden cal. Za czas�w Napoleona i Wellingtona, kiedy
wzrost m�czyzny wynosi� �rednio pi�� st�p i sze�� cali, nale�a�em do
umiarkowanie niewysokich. Teraz, gdy m�czy�ni z planet o przeci�tnym ci��eniu
osi�gali sze�� do siedmiu st�p, by�em �miesznie ma�y. Nie wyr�nia�em si�
pot�n� budow� i musku�ami, by twierdzi�, �e przyby�em z planety o wysokim
ci��eniu, wi�c innym wydawa�em si� po prostu ma�y. (Miar� podaj� w jednostkach,
w kt�rych my�l�... ze wszystkich zmian �wiadomo�ci, jakie zasz�y we mnie od mego
ponownego narodzenia si� w Sieci, my�lenie w jednostkach metrycznych sprawia mi
najwi�ksz� trudno��. Czasem nawet nie pr�buj� tego robi�.) 
- Dlaczego wojna jest konieczna? - zapyta�em Hermunda Philomela, m�a Diany.
- Bo oni, do cholery, prosz� si� o ni� - burkn�� wielkolud z wielk� szcz�k�
i prawie bez szyi. Jego zarost najwyra�niej stawia� op�r wszelkim depilatorom,
ostrzom i maszynkom. D�onie mia� dwa razy takie jak moje i o wiele silniejsze. 
- Rozumiem - powiedzia�em. 
- Ci cholerni Intruzi prosz� si� o ni�, do cholery - powt�rzy�
przedstawiaj�c sw� b�yskotliw� argumentacj�. - Pieprzyli�my si� z nimi na
Bressii, a teraz oni chc� nas wypieprzy� na... w... jak to si�... 
- W systemie Hyperiona - powiedzia�a jego �ona nie spuszczaj�c ze mnie
wzroku. 
- Taaa - odpar� jej pan i w�adca. - System Hyperiona. Przypieprzaj� si�, a
teraz my tam si� wybierzemy i poka�emy im, �e Hegemonia nie pozwoli na co�
takiego. Jasne? 
Pami�� podpowiedzia�a mi, �e jako ch�opca wys�ano mnie do akademii Johna
Clarke'a w Enfield i �e nie brakowa�o tam prostak�w o ma�ych m�d�kach i
pi�ciach niczym bochny, jak ten tutaj. Stara�em si� ich unika� albo zjednywa�em
ich sobie. Po �mierci matki, kiedy �wiat si� zmieni�, z kamieniami w ma�ych
pi�stkach walczy�em do upad�ego, nawet kiedy rozkrw...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin