Juliusz Verne P�ywaj�ce miasto Tytu� orygina�u francuskiego: Une Ville flottante Opracowanie i wst�p: MICHA� FELIS I ANDRZEJ ZYDORCZAK (1995) (na podstawie przek�adu zamieszczonego w tygodniku "Ruch Literacki" w roku 1876 pod tytu�em "Miasto p�ywaj�ce") Opracowanie graficzne: Andrzej Zydorczak Rozdzia� I Dnia 18 marca 1867 roku przyby�em do Liverpoolu. Great Eastern mia� za kilka dni odp�yn�� do Nowego Jorku; wykupi�em miejsce na jego pok�adzie. By�a to podr� amatorska - nic wi�cej. Poci�ga�a mnie przeprawa przez Atlantyk na tym olbrzymim statku. Przy sposobno�ci zamierza�em zwiedzi� Stany Zjednoczone Ameryki P�nocnej, ale tylko, �e tak powiem, dodatkowo. Najwa�niejszy by� Great Eastern; po nim dopiero nast�powa� kraj ws�awiony przez Coopera. Rzeczywi�cie, ten steamship2 jest arcydzie�em budownictwa okr�towego. Jest to wi�cej ani�eli statek, to p�ywaj�ce miasto, kawa�ek hrabstwa oderwany od angielskiego gruntu, kt�ry po przep�yni�ciu morza, chce z��czy� si� z kontynentem ameryka�skim. Wyobra�a�em sobie t� ogromn� mas� unoszon� przez fale, jej walki z wiatrami, kt�re jej ust�puj�, jej zuchwalstwo wobec bezsilnego morza, jej oboj�tno�� na pr�dy, jej niewzruszono�� w�r�d �ywio�u, kt�ry takimi statkami jak Warior i Solferino wstrz�sa jak ��dkami. Ale wyobra�nia moja na tym si� zatrzymywa�a. Wszystko to widzia�em podczas przeprawy, a opr�cz tego widzia�em jeszcze wiele innych rzeczy, nie le��cych w zakresie dzia�ania marynarki. Je�eli Great Eastern nie jest tylko maszyn� �eglarsk�, to jest mikro�wiatem, i je�eli tylu ludzi zabiera jednocze�nie na siebie, to obserwatora nie zdziwi, gdy spotka tam, jak w najwi�kszym teatrze, wszystkie instynkty, wszystkie �mieszno�ci, wszystkie nami�tno�ci ludzkie. Z dworca kolei uda�em si� do hotelu Adelphi. Zapowiedziano, �e Great Eastern odp�ywa 20 marca. Pragn�c przypatrze� si� ostatnim przygotowaniom, spyta�em si� dow�dc� parowca, kapitana Andersona, o pozwolenie bezzw�ocznego przeniesienia si� na pok�ad. Przysta� na to z wielk� uprzejmo�ci�. Na drugi dzie� poszed�em ku basenom portowym, utworzonym przez dwa szeregi dok�w na brzegach rzeki Mersey. Zwodzone mostki pozwoli�y mi dosta� si� na nabrze�e New Prince, rodzaj ruchomej tratwy, podnosz�cej si� i opadaj�cej na d� wraz z podnoszeniem si� i opadaniem morza. Jest to miejsce, do kt�rego przybijaj� liczne �odzie, kr���ce mi�dzy Liverpoolem a Birkenhead, stanowi�cym poniek�d przedmie�cie tego miasta, po�o�one na lewym brzegu rzeki Mersey. Mersey jest, tak samo jak Tamiza, rzek� o niewielkim znaczeniu, niegodn� nawet nazwy rzeki, chocia� wpada do morza.3 Jest to szeroka zapad�o�� gruntu wype�niona wod�, istna dziura; ale g��boko�� czyni j� zdoln� do przyjmowania okr�t�w o najwi�kszym tona�u, takiego na przyk�ad Great Eastern, dla kt�rego wi�ksza cz�� port�w �wiata jest niedost�pna. Dzi�ki temu naturalnemu uk�adowi przy takich strumykach jak Tamiza i Mersey, prawie u ich uj�cia, powsta�y dwa ogromne miasta handlowe: Londyn i Liverpool; tak samo i prawie z tych�e samych powod�w wzr�s� Glasgow nad rzek� Clyde. Przy nabrze�u New Prince pali� pod kot�ami tender,4 ma�y statek parowy, przeznaczony do obs�ugi Great Eastern. Ulokowa�em si� na jego pok�adzie, ju� zape�nionym rzemie�lnikami i robotnikami, udaj�cymi si� na pok�ad wielkiego parowca. Gdy na wie�y Wiktorii wybi�a godzina si�dma rano, tender rzuci� cumy i z du�� szybko�ci� pop�yn�� w g�r� rzeki Mersey. Zaledwie odbi� od l�du, kiedy ujrza�em na nabrze�u m�odego, pot�nego m�czyzn� o arystokratycznych rysach, cechuj�cych angielskiego oficera. Zdawa�o mi si�, �e poznaj� w nim jednego z moich przyjaci�, kapitana armii indyjskiej, kt�rego nie widzia�em od kilku ju� lat. Ale musia�em si� myli�, gdy� kapitan Mac Elwin na pewno nie opu�ci� Bombaju. Wiedzia�bym o tym. A przy tym Mac Elwin by� ch�opcem weso�ym, beztroskim, lubi�cym si� bawi� kole�k�, a ten tu, je�eli mia� rysy podobne do rys�w mego przyjaciela, to wydawa� si� smutny, jakby zn�kany ukrytym cierpieniem. Zreszt� nie mia�em czasu na dok�adniejsze przypatrywanie si� poniewa� tender szybko si� oddala� i wra�enie wywo�ane tym podobie�stwem wkr�tce si� rozwia�o w moim umy�le. Great Eastern sta� zakotwiczony prawie o trzy mile5 w g�r� rzeki, na wysoko�ci pierwszych dom�w Liverpoolu. Z nabrze�a New Prince nie mo�na by�o go zobaczy�. Dopiero na pierwszym zakr�cie rzeki dostrzeg�em t� imponuj�c� bry��. Mo�na by powiedzie�, �e jest to rodzaj wysepki zarysowuj�cej si� we mg�ach. Pokaza� mi si� od dziobu, ale wkr�tce tender zrobi� zwrot i parowiec ukaza� si� na ca�ej swej d�ugo�ci. Ukaza� si� taki jaki by� - ogromny! Z trzech czy czterech w�glowc�w, przyczepionych do jego bok�w, wsypywano do� przez luki umiejscowione ponad lini� wodn� �adunek w�gla. Obok Great Eastern te trzymasztowce wygl�da�y jak barki. Kominy ich nie dosi�ga�y nawet do pierwszej linii jego iluminator�w6 znajduj�cych si� w kad�ubie; bramreje7 nie dochodzi�y do nadburcia. Olbrzym ten m�g� zawiesi� te okr�ty na szlupbelkach8 zamiast parowych szalup. Tymczasem tender przybli�a� si�; przep�yn�� z prawej strony stewy dziobowej9 Great Eastern, kt�rego kotwiczne �a�cuchy ogromnie by�y naci�gni�te pod naciskiem przyp�ywu; potem ustawi� si� przy bakburcie10 i zastopowa� u st�p przestronnych schod�w, wij�cych si� po jego bokach. W takim po�o�eniu pok�ad tendra zaledwie dosi�ga� do linii wodnej parowca, linii, do kt�rej pogr��a si� on, gdy jest ca�kowicie zape�niony, a kt�ra obecnie wynurza�a si� jeszcze na dwa metry. Teraz robotnicy pocz�li z po�piechem kroczy� po licznych kondygnacjach schod�w, ko�cz�cych si� otworem trapowym.11 Ja, z podniesion� g�ow� i cia�em wychylonym do ty�u, jak turysta przypatruj�cy si� wysokiemu budynkowi, ogl�da�em ko�a Great Eastern. Widziane z boku, ko�a te wydaj� si� s�abe, chocia� d�ugo�� ich czerpak�w wynosi cztery metry; ale gdy si� patrzy na nie prosto, uderzaj� sw� monumentalno�ci�. Elegancka konstrukcja, uk�ad pot�nej panwi, tego punktu oparcia ca�ego systemu, krzy�uj�ce si� rozpory, przeznaczone do utrzymywania jednakowej odleg�o�ci potr�jnych obr�czy, ta aureola czerwonych promieni, ten mechanizm na p� gubi�cy si� w cieniu szerokich tambor�w,12 os�aniaj�cych je, wszystko to razem wzi�te frapuje umys� i przywodzi na my�l jakby jak�� gniewn� i tajemnicz� pot�g�. Z jak�� to energi� te drewniane czerpaki, jak gwa�townie haruj� uderzaj�c w wod�, kiedy przyp�yw w tej chwili si� o nie rozbija! Jakie wrzenie p�ynnych warstw, gdy pot�na ta maszyna, raz po raz w nie uderza! Jakie grzmoty hucze� musz� w tej pieczarze tambor�w, gdy Great Eastern p�dzi ca�� par�, pod naciskiem k� maj�cych pi��dziesi�t trzy stopy13 �rednicy i sto sze��dziesi�t sze�� st�p obwodu, wa��cych dziewi��dziesi�t ton i robi�cych jedena�cie obrot�w na minut�! Tender wyokr�towa� swoich podr�nych. Postawi�em stop� na �elaznych, ��obkowanych schodach, a w kilka chwil potem przekracza�em przez otw�r trapowy parowca. Rozdzia� II Pok�ad wygl�da� jeszcze jak ogromny warsztat, powierzony ca�ej armii pracownik�w. Nie mog�em uwierzy�, �e znajduj� si� na okr�cie. Krocie ludzi, rzemie�lnicy, s�u�ba okr�towa, mechanicy, oficerowie, robotnicy, ciekawi przechodzili, potr�cali si� bez skr�powania, jedni na pok�adzie, drudzy pomi�dzy maszynami, ci tu obiegali nadbud�wki, tamci wspinali si� po rejach,14 wszystko to przedstawia�o mieszanin� niemo�liw� do opisania. Tu przeno�ne d�wigi podnosi�y ogromne sztuki lanego �elaza, tam ci�kie bale zawieszano za pomoc� wind parowych. Ponad hal� maszyn ko�ysa� si� �elazny cylinder, prawdziwy pie� metalowy; na przedzie bramreje wznosi�y si� w g�r� na smuk�e maszty; z ty�u wida� by�o rusztowanie, zapewne zas�aniaj�ce co� b�d�cego w budowie. Ustawiano, dopasowywano, rozwieszano, wyposa�ano, malowano w�r�d nie daj�cego si� opisa� nieporz�dku. Prze�adowano moje baga�e. Zapyta�em o kapitana Andersona. Dow�dca jeszcze nie przyby�, ale jeden ze steward�w15 podj�� si� ulokowania mnie i kaza� z�o�y� moje pakunki w jednej z kajut w tylnej cz�ci statku. - M�j przyjacielu - powiedzia�em do niego. - Odp�yni�cie Great Eastern zapowiedziano na 20 marca ale przecie� niemo�liwe jest, by wszystkie te przygotowania zosta�y uko�czone w przeci�gu dwudziestu czterech godzin. Czy wiesz, kiedy b�dziemy mogli opu�ci� Liverpool? Ale w tej sprawie steward nie wiedzia� wi�cej ni� ja. Pozostawi� mnie samego. Postanowi�em zwiedzi� wszystkie k�ty tego ogromnego mrowiska i rozpocz��em przechadzk� jak turysta w jakim� nieznanym mie�cie.Czarne b�oto, owo brytyjskie b�oto, kt�re lepi si� do wszystkich bruk�w miast angielskich, pokrywa�o r�wnie� pok�ad parowca. Cuchn�ce strumyki wi�y si� tu i tam. M�g�by� przypu�ci�, �e znajdujesz si� w najszkaradniejszym pasa�u16 Upper Thames Street,17 w okolicach Mostu Londy�skiego.18 Szed�em wzd�u� poziomych nadbud�wek, przed�u�aj�cych si� na ruf� statku. Mi�dzy nimi i relingami,19 z ka�dej strony, bieg�y dwie szerokie ulice, a raczej dwa bulwary, t�umnie zape�nione. Tamt�dy dosta�em si� na �rodek statku, pomi�dzy tambory, po��czone podw�jnym rz�dem k�adek. Tam otwiera�a si� przepa��, maj�ca mie�ci� w sobie elementy maszyny ko�owej. Zobaczy�em w�wczas ten wspania�y aparat nap�dowy. Oko�o pi��dziesi�ciu robotnik�w roz�o�y�o na metalowych kratach �eliwne korpusy maszyn; jedni ��czyli d�ugie t�oki, pochylone pod rozmaitymi k�tami, drudzy zawieszeni przy korbowodach, ci dopasowywali mimo�r�d, tamci za pomoc� ogromnych kluczy przy�rubowywali czopy �o�yska. �w metalowy pie�, kt�ry z wolna opuszczano przez luk, by� to nowy wa� poziomy, przeznaczony do przenoszenia na ko�a ruchu korbowod�w. Z otch�ani dochodzi� nieprzerwany ha�as daj�cy d�wi�ki ostre i rozdzieraj�ce uszy. Rzuciwszy pobie�nie okiem na te roboty, kontynuowa�em przechadzk� i przyby�em na dzi�b. Tam tapicerzy ko�czyli zdobi� do�� przestronn�...
ZuzkaPOGRZEBACZ