Abzu - Wielkie Zimbabwe.rtf

(2615 KB) Pobierz

Abzu - Wielkie Zimbabwe

 

Michael Tellinger przez 30 lat stara się rozwikłać tajemnice powstania rodzaju ludzkiego. Dziś uważa że jego teoria osiągnęła punkt krytyczny w obliczu odkryć jakich dokonał on w południowej Afryce wraz z przyjacielem – Johanem Heine. Obaj odkryli pozostałości po olbrzymiej, nieznanej naszej historii cywilizacji, która jest silnie związana z antyczną legendą, zapisaną przez Sumerów na glinianych tabliczkach przetłumaczonych później przez Zecharię Sitchina.

 

 

Około końca XV w. portugalskim odkrywcom udało się opłynąć Przylądek Dobrej Nadziei i dotrzeć na wody Oceanu Indyjskiego. Kiedy osiągnęli wybrzeża dzisiejszego Mozambiku napotkali zamieszkujący tam lud, nazywający siebie Makumati. Portugalczycy szybko zorientowali się, że cywilizacja z którą mają do czynienia nie tylko należy do najstarszych w Afryce, ale także ma powiązania z kulturą starożytnych Indii. Eksplorując świeżo odkryty ląd napotykali raz po raz kolejne plemiona, które wyznawały kult słońca, żyjąc wśród setek tysięcy kamiennych struktur, przypominających pozostałości po rozległych kamiennych miastach. Portugalczycy próbowali się u miejscowych dowiedzieć, kto zbudował te struktury, lecz ci nie potrafili odpowiedzieć na to pytanie. Pewne było jedynie to, że oni sami nie mieli z tymi budowlami nic wspólnego. Tajemnica kamiennych struktur pozostała nieodgadniona aż do teraz, gdy ich przeznaczenie i historię odkrył Michael Tellinger badający południową Afrykę wraz z Johanem Heine.

 

 

Interesujące jest to, że kiedy Portugalczycy dotarli do ruin zwanych dziś Wielkim Zimbabwe, natrafili na wielką bramę prowadzącą do środka kamiennego miasta, na której szczycie wyryta była nieznana inskrypcja. Portugalczycy nie byli w stanie odczytać napisu i poprosili o pomoc starego Maura znanego ze swojej znajomości języków ówczesnego świata. Jednak on także nie był w stanie odczytać tej inskrypcji. Sam fakt istnienia takiego napisu był czymś niezwykłym bo ówcześni mieszkańcy południowej Afryki nie posiadali własnego języka pisanego. Dziś belka na bramie, na której był napis, zniknęła i nikt nie wie co się z nią stało. Wg. Michaela Tellingera Wielkie Zimbabwe wraz z Kalendarzem Adama i miejscem zwanym Tsodilo w północnej Botswanie, są kluczowymi punktami, gdzie rozwijała się ta zagadkowa starożytna cywilizacja.

 

 

Ruiny, których tajemnice próbuje wyjaśnić Michael Tellinger nie przypominają niczego co znamy z innych cywilizacji megalitycznych. Kamienie które zostały użyte do zbudowania tych struktur nie są zbyt wielkie i ważą od 10 kg do jednej tony. Struktury te mają kształt koła i można je spotkać na terenie RPA, Mozambiku, Botswany i Zimbabwe. Problemem jednak jest to, że ilość tych ruin jest tak ogromna, że przeczy ona logice i zdrowemu rozsądkowi. Ich liczbę szacuje się obecnie na 10 milionów! Michael Tellinger uważa, że odkrył fizyczny dowód na to, na co Zecharia Sitchin poświęcił całe swoje życie. Można tylko żałować, że Zecharia nie dożył tego momentu i na własne oczy nie zobaczył miejsca w którym mieszkali Anunnaki i gdzie prowadzili najwcześniejsze w ludzkiej historii wydobycie złota. Tellinger nie ma wątpliwości, że terenu dzisiejszej południowej Afryki to kraina Abzu, której nazwę znalazł Sitchin podczas odczytywania sumeryjskich tekstów. O tym że południowa Afryka to Abzu, świadczą nie tylko kamienne kręgi, ale także inne elementy opisywane przez Sitchina.

Sitchin uważał, że Anunnaki byli istotami pozaziemskimi, którzy dotarli na Ziemię z planety Nibiru ok. 400 tys. lat temu po to, aby wydobywać złoto, konieczne do stabilizacji atmosfery ich własnej planety. Podczas tej pracy doszli do wniosku, że nie podołają jej sami i poprzez manipulacje genetyczne na żyjącym na Ziemi homo erectusie stworzyli współczesnego człowieka. Człowiek był dla Anunnaki rodzajem niewolnika, którego jedynym zadaniem była pomoc w wydobyciu złota. Abzu w sumeryjskich tekstach określa miejsce skąd pochodziło złoto i gdzie Anunnaki zbudowali swoje kopalnie pod przywództwem Enki. Tellinger uznał, że zidentyfikowanie miejsca opisanego na przetłumaczonych przez Sitchina tabliczkach raz na zawsze rozwiąże związane z tym kontrowersje. Nie ma w historii świata zaginionej cywilizacji, która zostawiłaby po sobie ponad 10 mln kamiennych struktur, tarasy do kultywacji upraw rolnych pokrywające powierzchnię 600 tys. km2 i sieć dróg łączących wszystkie te elementy ze sobą w jedną gigantyczną sieć. Cywilizacja ta potrafiła także używać energii pochodzącej z ziemskich prądów tellurycznych, której nasza cywilizacja nie potrafi zrozumieć po dziś dzień..

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin