Skarby Podkarpackie - Nr 29.pdf

(6850 KB) Pobierz
727018653 UNPDF
P o d k a r P a c k i e
Numer 13 czasopisma współfinansowanego przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu
Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Współpracy Transgranicznej
Rzeczpospolita Polska – Republika Słowacka 2007–2013
727018653.022.png 727018653.023.png 727018653.024.png
2 L isty do R edakcji
Szanowna Redakcjo,
Żona Elimelecha: Szprinca bat Aharon Rokeach
Margoliot.
Potomstwo Elimelecha i Szprincy (trzech synów,
dwie córki): syn Eleazar (ur. 1740/1741, zm. 1806,
zwany Eleazarem z Leżajska, gdzie jako następca
swojego ojca był cadykiem do swej śmierci); syn
Eliezer Lipman (ur. 1742/1743, zm. 1813; zwa-
ny Eliezerem z Chmielnika, gdzie był cadykiem
od 1787 r. do swej śmierci); syn Jaakow (ur. ?,
zm. 1808; zwany Jaakow z  Mogielnicy, gdzie
był cadykiem do swej śmierci) córka Ester Etel
(zm. w  1800 r. we Frysztaku); córka Miresz
(za mężem w Białej k. Prudnika).
Wnuki Elimelecha: Menachem Jissachar ben Eleazar z  Leżajska
(zm. 1814, pochowany w Przeworsku); Naftali ben Eleazar z Leżajska
(ur. 1764/1765, zm. 1844, cadyk w Leżajsku od śmierci swojego ojca
(1806) do swej śmierci).
Prawnuk Elimelecha: Elimelech Weisblum ben Manachem Jissa-
char (zm. 1849, zwany Elimelechem z Rudnika, pochowany w Soko-
łowie Małopolskim).
Praprawnuk Elimelecha: Eleazar ben Elimelech Weisblum (zm.
1910, zwany Eleazarem z Rzeszowa, pochowany w Sokołowie Mało-
polskim).
Należy jeszcze zwrócić uwagę na to, że w  zamieszczonym przez
Andrzeja Potockiego drzewie genealogicznym (pomijając fantastycz-
ną protezę powyżej Elimelecha), jako syn Elimelecha znalazł się jego
wnuk (Menachem Jissachar ben Eleazar, zm. 1814) i w konsekwencji
tego prawnuk Elimelech Weisblun z Rudnika występuje jako wnuk,
a praprawnuk Eleazar ben Elimelech Weisblum występuje jako pra-
wnuk. Ponadto osoba opisana jako Eleazar Lipman z  Leżajska zm.
1787 miała być zapewne Eleazarem z  Leżajska, zmarłym w  1806 r.
Wypadałoby jeszcze dodać, że Dowa Bera z Międzyrzecza nie nazy-
wano Magiem, lecz Magidem (hebr. kaznodzieja).
Z pozdrowieniami Andrzej Trzciński
Serdecznie dziękuję
za najnowszy tom „Skar-
bów Podkarpackich”.
Nie mogę nie odnieść
się do tekstu Pana Andrze-
ja Potockiego: Leżajski ca-
dyk Elimelech z  Baligrodu?
„Skarby Podkarpackie” 2011,
nr 3 (28), s. 30–31. Tekst ten
można by potraktować jako
ikcję literacką, gdyby nie po-
pularnonaukowa konwencja.
W  rezultacie niezorientowany
w  tej tematyce czytelnik otrzymuje mieszankę faktów i niefrasobli-
wych przypuszczeń i tylko patrzeć, jak te „sensacje” zaczną być gdzieś
powielane (w obiegu wirtualnym już są). Może nie doszłoby do tych
nieprawdopodobnych skojarzeń genealogicznych, gdyby Andrzej Po-
tocki dotarł do informacji dostępnej także w publikacjach polskoję-
zycznych, że „rodzinnym gniazdem” przyszłego cadyka były okolice
Tykocina na Podlasiu 1 . W  hebrajskojęzycznej literaturze hagiogra-
icznej podaje się nawet nazwę wsi koło Tykocina – Lapachi (co wy-
daje się być żydowską nazwą Łopuchowa) 2 . Drugim wątkiem, który
zwiódł Andrzeja Potockiego było skojarzenie podobieństwa imion.
Jednak hebrajsko-jidyszowa para imion Eliezer Lipman (zdrobniale
Lipa) jest równie typowa i nierzadka jak inne, np. Efraim Fiszel, Jic-
chak Ajzyk, Menachem Mendel czy Symcha Bunem.
Informacji o cadyku Elimelechu z Leżajska i  jego rodzinie zacho-
wało się istotnie bardzo mało, jednak nie jest aż tak źle, jak sądzi
Andrzej Potocki. Wyławiając z  hagiograicznego ujęcia żywota Eli-
melecha tylko informacje dotyczące pokrewieństwa i powinowactwa
otrzymamy jednak niemało konkretów 3 .
Rodzice: ojciec Eliezer [w inskrypcji w ohelu Elimelecha jako Ele-
azar] Lipman; matka Miriam (zwana Mirel, Miresz).
Ich potomstwo (czterech synów, trzy córki): syn Elimelech (ur.
w  1717 r. w  Łopuchowie (?) koło Tykocina, studiował w  jesziwie
w  Tykocinie, następnie z  bratem Zysze wędrowali jako kaznodzie-
je, osiadł przy cadyku Dow Berze w Międzyrzeczu do jego śmierci
w 1772 r., potem osiadł w Leżajsku jako cadyk, tam zmarł w 1787 r.);
syn Meszulam Zyskind (zdrobniale Zusja/Zysze) (ur. 1718, zm. 1800
[spotyka się też datę 1809], znany jako Zusja z Annopola (na Woły-
niu), gdzie był cadykiem do swej śmierci); syn Natan, syn, trzy córki.
1 Robert Kuwałek, Cadyk Elimelech i chasydzi w Leżajsku, [w:] Leżajsk. [seria]
Szlak chasydzki, red. Weronika Litwin, Warszawa 2008, s. 14, dostępne także
w internecie: http://www.fodz.pl/download/2szlak_chasydzki_lezajsk_PL.pdf
2 Menasze Jicchak Meir ben Josef Szif, Sefer cadikej olam. Likut nirchaw
u-nifla al gaonej we-cadikej Polin zia’a, „ Aszdot” 2004, O Elimelechu z Leżaj-
ska, s. 367–411.
3 Poniższe dane podaję na podstawie: Menasze Jicchak Meir ben Josef
Szif, dz. cyt. oraz inskrypcji nagrobkowych z Leżajska, Frysztaka i Sokołowa
Małopolskiego.
Leżajski cadyk Elimelech z Baligrodu?
wpływem rozporządzenia cesarza Józefa II z dniem 1 stycznia 1788 r. zmienili je na Weisblum.
Epitafia nie zawierają jednak nazwisk, więc poruszamy się w sferze przypuszczeń.
Wreszcie z  Opowieści chasydów M. Bubera 3 wynika, że Elimelech i Zusja nie byli przy
Wielkim Magidzie aż do jego śmierci w  1772 r., skoro przed rokiem 1770 r. przebywali
w Ludźmierzu na Nowotarszczyźnie.
Słusznie A. Trzciński zauważył, że Dow Ber zwany był Wielkim Magidem, ale to kwestia
literówki i niedopatrzenie korekty. Natomiast biję się w piersi z powodu uczynienia Menache-
ma Isachara synem Elimelecha. Nie mam nic na swoją obronę, bowiem w  Grobach cadyków
w Polsce Marcina Wodzińskiego jest wyraźnie napisane, że był on synem Eleazara 4 . Co się zaś
tyczy imion Lipman i Lipa, to według publikacji Imiona przez polskich Żydów używane 5 są to
dwa oddzielne imiona i Lipa nie jest zdrobnieniem Lipmana, jak chce A. Trzciński.
Każda polemika jest ożywcza. Zbytecznie pan Andrzej Trzciński martwi się, że moje
wywody mogą być powielane. Prawda sama się obroni, przecież nikt z  nas historyków
już nie wierzy, że Biskupin był grodziskiem prasłowiańskim, o czym uczono jeszcze przed
ćwierćwieczem w szkołach.
Już samo postawienie znaku zapytania w tytule dowodzi, że jest to hipoteza. Ja chylę
czoło przed uczonością pana Andrzeja Trzcińskiego, ale póki co, nie przedstawił material-
nego dowodu, że Elimelech pochodził z okolic Tykocina, bo powoływanie się na hagiogra-
fię, to tak jakby uznać Weronikę od chusty za byt materialny. Nawet uczyniono ją świętą,
chociaż nigdy nie istniała. To, że Elimelech był uczniem Szmelke Horowica w Tykocinie,
niczego nie dowodzi, poza tym stwierdzeniem wprost.
Gdyby nawet uznać wywody pana Andrzeja Trzcińskiego za bliskie prawdy, to nie ma
żadnego dowodu, że ojciec Elimelecha mieszkał w okolicy Tykocina od zawsze. Moje okre-
ślenie „rodzinne gniazdo” w odniesieniu do Baligrodu wcale nie oznacza, że Elimelech tam
się urodził. Mógł urodzić się nawet w  rzeczonym Lapachi, co jak sam pisze wydaje się być
żydowską nazwą Łopuchowa, (ale tylko wydaje się być, bowiem bardziej ta nazwa pasuje
do wsi Lipniki w gminie Tykocin), bo natenczas jego rodzice okresowo tam mieszkali. Nie ma
wszakże żadnego dowodu, skąd pochodził jego ojciec i dziadkowie.
Z przedstawionego wywodu wynika także, że Zusja urodził się rok po Elimelechu. Ale na
to także nie ma materialnego dowodu. Jiri Langer w  9 bram 1 stwierdza, że Zusja był starszym
bratem Elimelecha. Tak więc nie wszystko jest tak oczywiste, jak chciałby pan Andrzej Trzciń-
ski. W  słowniku osób 9 bram przy nazwisku Elimelecha jest informacja „rodowe nazwisko
Lipmann” 2 . Logicznym jest zatem, że jego synowie nosili takie same nazwiska, chyba że pod
Andrzej Potocki
1  Jiri Langer,  9 bram,  s. 153, Kraków 1988.
2  Ibidem, s. 319.
3  Buber M.,  Opowieści chasydów,  s. 178, Poznań 1989.
4  Wodziński M.,  Groby cadyków w Polsce,  s. 205, Wrocław 1998.
5  Imiona przez polskich Żydów używane, s. 55, Kraków 2002.
727018653.025.png 727018653.001.png 727018653.002.png 727018653.003.png 727018653.004.png 727018653.005.png 727018653.006.png 727018653.007.png 727018653.008.png 727018653.009.png 727018653.010.png 727018653.011.png
s pis tReści
Drodzy Czytelnicy
W każdym zakątku naszego Podkarpacia tkwią niezmierzone skarby: historyczne, artystyczne,
przyrodnicze, duchowe, zabytkowe itd. Dzięki pomocy ze strony Miasta Rzeszowa nasi Czytelnicy
mogą poczytać o takich „ukrytych skarbach” nagromadzonych w stolicy województwa. Blisko połowa
numeru poświęcona jest temu zagadnieniu, a mam świadomość, że ledwie dotknęliśmy tego tema-
tu. Frapujący jest początek Rzeszowa: pierwszy był „ruski”, później – na nowym miejscu – lokowano
„polski” Rzeszów? Wystarczyłoby kilkanaście tysięcy złotych rocznie na prace archeologiczne i wiele za-
gadek z przeszłości miasta zostałoby rozwiązanych definitywnie. Może też warto – skoro jesteśmy sto-
licą innowacji – wybudować/odbudować na wzór tego sprzed 200 lat drewniany most łączący ulice
Cegielnianą i Długosza. Atrakcja turystyczna zapewniona, koszty stosunkowo niewielkie, a i wyróżnik
promocyjny niewątpliwy – ile jest w stolicach województw w Polsce drewnianych mostów? Żadnego!
Przy miliardach złotych wydawanych na modernizację Podkarpacia nasza tradycja tak trochę
traktowana jest po macoszemu. Oczywiście, są dziesiątki dobrych przykładów: odnawianych kościo-
łów, dworów, pałaców, kamienic. Ale mamy ich w regionie kilkanaście tysięcy. Przy tym tempie inwe-
stycji, niektóre mogą się nie doczekać remontu.
Tym numerem „Skarbów” kończymy ponaddwuletni okres ukazywania się naszego periodyku
dzięki dotacji z projektu „Turystyka bez granic…”. W październiku okaże się czy będzie ciąg dalszy…
o d R edakcji
3
s potkanie z dziełem
4
Wędrowcy w Arkadii Barbara Adamska
s kaRby w R zeszowie ukRyte
8
Świątynia świętokrzyska Arkadiusz Bednarczyk
z kaRt histoRii
11
Rzeszowskie translokacje Tomasz J. Filozof
s kaRby w R zeszowie ukRyte
14
Ślad Santi Gucciego nad Wisłokiem Arkadiusz Bednarczyk
h istoRie zapomniane
18
Herby w bankowym westybulu Wiesław Walat
z pRacowni konseRwatoRa
20
Nieznany obraz Mirysa Agnieszka Sońska-Pięta
Krzysztof Zieliński
h istoRie zapomniane
25
Skarby też nagrodzone
Rzeszowski most Grossa z dachem Wiesław Walat
s kaRby w R zeszowie ukRyte
26
Jeden widok 100 lat różnicy Krzysztof Zieliński
28 czerwca br. odbyła się uroczystość rozdania do-
rocznych Nagród Zarządu Województwa Podkar-
packiego za osiągnięcia w  dziedzinie twórczości
artystycznej, upowszechniania i  ochrony kultury.
W imieniu zarządu województwa nagrody wręczyła
wicemarszałek Anna Kowalska.
Ideą ustanowienia Nagród w dziedzinie kultury była
potrzeba uhonorowania animatorów kultury oraz
zespołów i stowarzyszeń osiągających sukcesy w tej
dziedzinie. Nagrody indywidualne i zbiorowe przy-
znaje się w dwu kategoriach: za całokształt działal-
ności i szczególne osiągnięcia. Jest to forma wyrażenia wdzięczności za wieloletni wkład w rozwój kultury,
promowanie naszego województwa poprzez kulturę i animowanie życia kulturalnego w społecznościach
lokalnych. W 2011 r. Zarząd Województwa przyznał 40 nagród indywidualnych i zbiorowych w obu ka-
tegoriach. Wśród laureatów tegorocznej edycji w kategorii nagroda za całokształt działalności znalazł się
Krzysztof Zieliński, redaktor naczelny „Skarbów Podkarpackich”.
n ekRopoLe wojenne
28
Pomnij, że ziemia, po której stąpasz
setki poległych tu grzebie… Jerzy Wygoda
s kaRby w R zeszowie ukRyte
31
Tajemnice zapomniane przez wieki Krzysztof Zieliński
d obRa utRacone
32
...jedyny niemal tego rodzaju zabytek
w Galicyi...
Damian Nowak, Andrzej Żygadło
j udaica
39
Dach już jest
PK
Piotr Kocząb
n a tuRystycznym szLaku
40
„SP” nr 4(29) współfinansowane z dotacji Gminy Miasta Rzeszów do zadania publicznego
pn. „Skarby w Rzeszowie ukryte – specjalna wkładka w wydawnictwie »Skarby Podkarpackie«”
Zapomniany pałac?
Rafał Mazurek
a RchitektuRa w kRajobRazie
42
Stary dom na nowej działce Piotr Patoczka
dwumiesięcznik bezpłatny
nr 4(29), VII–VIII 2011, Rzeszów
ISSN 1898-6579
m uzeaLnictwo
45
„Zaczarowany świat dzieciństwa” Anna Durkacz-Foremska
P o d k a r P a c k i e
d obRa utRacone
48
Wydawca:  Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia „Pro Carpathia”
Redakcja:  35-074 Rzeszów, ul. Gałęzowskiego 6/317, tel./fax: 017 852 85 26
e-mail: krzysiek@procarpathia.pl; www.skarbypodkarpackie.pl; www.procarpathia.pl
Redaktor naczelny: Krzysztof Zieliński
Współpraca:  B. Adamska, A. Bednarczyk, J. Błoński, B. Bosak, A. Durkacz-Foremska, T. Dziurawiec, T.J. Filozof, P. Kocząb, 
R. Mazurek, D. Nowak, P. Patoczka, J. Polakiewicz, A. Sońska-Pięta, J. Stankiewicz, W. Walat, J. Wygoda, A. Żygadło
Opracowanie graficzne, łamanie: KORAW Dorota Kocząb
Druk: RESPRINT Rzeszów  Nakład:  2000 egz.
Tłumaczenie na jęz. słowacki:  Agencja Usług Językowych 
TRANSLATOR Roman Golesz
Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych i zastrzega sobie  
prawo redagowania nadesłanych tekstów.  
Kopiowanie i rozpowszechnianie publikowanych materiałów  
wymaga zgody Wydawcy. 
© Copyright by  Stowarzyszenie „Pro Carpathia”
Posiadłość rodu Dolańskich
i Kozłowieckich
Barbara Bosak
s kaRby p ogRanicza
53
Karpackie miasteczka z klimatem Jacek Polakiewicz
Numer 13 czasopisma wydanego w ramach projektu
„Turystyka bez granic – wzmocnienie współpracy
transgranicznej w turystyce w oparciu
o zrównoważony rozwój środowiska”
Na okładce: fragment dekoracji zewnętrznej kosza ambony
w kościele Św. krzyża w rzeszowie (fot. Jacek Stankiewicz)
727018653.012.png 727018653.013.png 727018653.014.png 727018653.015.png 727018653.016.png
 
4
Wędrowcy w arkadii
tekst Barbara Adamska, fot. WikiCom
W  galeriach sztuki bywają wy-
stawiane obrazy, których szcze-
gólna atmosfera tak dalece
przyciąga widza, że chciałby
znaleźć się w  przestrzeni malo-
widła i chociaż przez chwilę po-
zostać w  aurze wyczarowanej
przez mistrza. Kompozycje, od-
działujące nastrojem, zawsze
cieszyły się popularnością w  cza-
sach, kiedy powstawały. Dzisiaj
również pozostają w  kręgu za-
interesowań amatorów sztuki.
Malowidła te na ogół nie wy-
chodziły spod pędzla gigantów
malarstwa. Nie prezentowały
nowych tendencji, awangardo-
wych kierunków, nie wnosiły też
przełomowych, warsztatowych
rozwiązań. Przemawiają za to
nastrojem spokoju, urzekają kli-
matem poetyckiej zadumy, da-
jąc oglądającemu chwile bło-
giego wytchnienia.
Christian Hilfgot Brand,
Krajobraz z piramidą,
Muzeum Okręgowe, Rzeszów
ramidą autorstwa Christiana Hilfgota Branda
ze zbiorów Muzeum Okręgowego w  Rzeszo-
wie, namalowanego przez wiedeńskiego pejzażystę
tuż po połowie XVIII w. Pierwszy plan kompozycji
rozbudowanej strefowo przytłacza ponurą tonacją
głębokich brązów. Jego obszar, pogrążony w ciem-
nych barwach ziemi, rozjaśnia złocisto-ugrowa,
rozgałęziona plama słonecznego światła. To ono
wydobywa nierówności skalnych występów, z któ-
rych jeden łudzi podobieństwem do profilu męskiej
twarzy o  ostrych rysach. Mocne światłocieniowe
kontrasty na pierwszym planie nikną w miarę odda-
lania się ku horyzon-
towi. Grupy drzew,
smukłych, giętkich
o  drobnym listowiu,
flankują boki kom-
pozycji. Ich ażurowe
korony wchłaniają
i  przefiltrowują zło-
tawe światło. Butel-
kowozielona barwa
roślinności, zwartej
przy gruncie, zlewa się z  kolorytem podłoża. Pod
kępą zieleni z  prawej strony nikłe refleksy światła
pozwalają odczytać słabo rysującą się bryłę ka-
miennego sarkofagu, zwieńczonego urną. Między
sylwetkami drzew rozpościera się pogodny krajo-
braz, rozjaśniony rozproszonym, łagodnym bla-
skiem kończącego się dnia. Szmaragdowoszara
tafla wód jeziora odbija kształty budowli: niskich
obwarowań lub ruin, piramidy i obelisku, stojących
na przeciwległym brzegu. Za obiektami egzotycz-
nej architektury pasmo zieleni ze skalnym masy-
wem przechodzi w  szary błękit przedwieczornych
mgieł, łączący się wyżej z bielą obłoków, rozświe-
tloną złotym ugrem, ocienioną ciepłą szarością.
Krajobraz ożywiają sylwetki wędrowców, smukłe
postacie ujęte w pozach pełnych umiaru i elegancji.
Niewielkie płótno trafiło do muzealnych zbio-
rów wraz z Galerią Dąmbskich, kolekcją, w której
zgromadzono liczne dzieła austriackich mistrzów
późnego baroku, a wśród nich obrazy wiedeńskich
pejzażystów. Krajobraz z piramidą należy do dzie-
sięciu malarskich prac Christiana Hilfgota Branda
i  jego syna Johanna Christiana, które pozostają
w rzeszowskich zbiorach.
Christian Hilfgot Brand pochodził z  Niemiec.
Przyszedł na świat we Frankfurcie nad Odrą
w 1696 r. Pierwsze wykształcenie otrzymał w Ham-
burgu, gdzie jego ojciec zajmował się handlem.
Jednak artystyczną drogę rozpoczął dopiero w Ra-
Christoph Ludwig Agricola,
Pejzaż rzeczny, XVII w.,
zbiory prywatne
s potkanie z dziełem
S postrzeżenia te nasuwa analiza Krajobrazu z pi-
727018653.017.png 727018653.018.png
Wędrowcy w arkadii
s potkanie z dziełem
5
tyzbonie (Regensburg) od spotkania z  Christo-
phem Ludwigiem Agricolą (1667–1719), pejza-
żystą, którego twórczość ukształtowały tradycje
szkoły naddunajskiej. Ok. 1720 r., po śmierci swo-
jego mistrza, przybył do Wiednia. W  cesarsko-
-królewskiej stolicy działała powołana w  1692 r.
Akademia Sztuk Pięknych. Tam młody przybysz
z Niemiec zaczął studiować malarstwo. W 1738 r.
pracował już jako nadworny malarz. Później otrzy-
mał zaszczytny tytuł cesarsko-królewskiego ar-
tysty. W  1754 r. Akademia przyjęła go w  poczet
swoich członków. Zmarł, sparaliżowany po ataku
apopleksji, w 1756 r. Pozostawił dwóch synów Jo-
hanna Christiana i Augusta Fiedricha, godnie kon-
tynuujących jego sztukę.
Twórczość Starszego Branda pozostawała pod
przemożnym wpływem holenderskich mistrzów
krajobrazowego malarstwa, w  tym przedstawicieli
italianizującego kierunku. W pejzażach wiedeńskie-
go artysty dostrzegamy wpływy twórczości Claesza
Petersza Berchema (1620–1683), Jana Botha (1615–
–1652), Hermana van Swanevelta (1600–1655) czy
Jana Asselyna (1615–1652). Kolorystyczna tona-
cja olejnych dzieł Christiana Hilfgota, początkowo
ciemna, stopniowo rozjaśniała się w kierunku bar-
dziej delikatnej gamy barw. Zapewne był to wpływ
dzieł francuskich malarzy, a także niektórych prac
syna artysty, Johanna Christiana. Głównie jed-
nak niderlandzkie inspiracje ukształtowały styl
dekoracyjnych wizerunków natury, opartych na
zasadzie trójstrefowego, kolorystycznego podzia-
łu kompozycji. W  pejzażach Christiana Hilfgota
Branda z przeważającymi partiami zieleni, czasem
urozmaiconej lustrem wody czy bogatą rzeźbą pa-
górkowatego lub gó-
rzystego krajobrazu,
pojawia się archi-
tektura: ruiny zam-
ków, baszty, strzeli-
ste wieże kościołów,
kamienne studnie
i wiejskie domostwa
oglądane z  dalekiej
perspektywy.
Artysta w  ostatnich latach swojej twórczo-
ści wprowadził do repertuaru architektonicz-
nych motywów antykizujące budowle: kolum-
ny, postumenty i  najciekawiej przedstawione
w  muzealnym obrazie aż trzy takie przykłady:
piramidę, obelisk i  cenotaf (grobowiec). Ideali-
zowane widoki na-
tury zaludniał figur-
kami rodzajowego
sztafażu. Dar mala-
rza do postrzegania
rzeczywistości prze-
jawił się również
w wizerunkach barw-
nych, ruchliwych po-
staci z ludu: praczek,
rybaków, pasterzy,
mężczyzn pracują-
cych w  kamienioło-
mie czy wędrowców
znakomicie wkom-
ponowanych w  kra-
jobrazowe tło. Ten
miniaturowy sztafaż
ożywiał kolorystyczną kompozycję niewielkimi
plamkami czerwieni, tworzącej mocny i jedyny kon-
trastowy akcent na tle naturalnych barw przyrody.
Christian Hilfgot Brand, w  przeciwieństwie do
poprzedników, których twórczość naśladował, nie
odbywał artystycznych podróży do Włoch, Anglii
czy Niderlandów. Cesarskie kolekcje w  Wiedniu,
obfitujące w  widoki natury mistrzów manieryzmu
i  baroku, stwarzały mu możliwość studiowania za-
sobów malarstwa, które stanowiło przedmiot jego
twórczych zainteresowań. Zapewne były też miej-
scem, gdzie autor podpatrywał styl i  czerpał moty-
wy ze zgromadzonych tam dzieł artystów zwanych
północnymi italianistami. Może dziwić nas uznanie,
jakim w czasach Branda cieszyło się jego malarstwo
inspirowane sztuką pejzażystów działających blisko
sto lat wcześniej. Jednak przeciętne umiejętności
warsztatowe Christiana Hilfgota znacznie wówczas
przewyższały poziom twórczości współczesnych mu
wiedeńskich mistrzów. Wiedeń, wspaniale rozbudo-
wujący się po zwycięstwie odniesionym nad Turkami
w  1683 r., potrzebował malarzy. U  schyłku XVII w.
Jan Both, Włoski krajobraz, ok. 1645 r.,
Royal Picture Gallery Mauritshuis, Haga
Jan Asselyn, Brzeg rzeki
z pasterzami, 1650 r.
Bibliografia:
Adamska B., Włoskie motywy w  obrazach
dawnych mistrzów , Rzeszów 1993.
Adamska B., Galeria Dąmbskich w Rzeszo-
wie, Rzeszów 2005.
Baum E., Katalog des Österreichischen Ba-
rockmuseums in unteren Belvedere in
Wien, Bd. I, Wien Munchen 1980.
Brusewicz L., Rosset T.F. de, Uwagi o  tzw.
Galerii Dąmbskich w  Muzeum Okręgo-
wym w Rzeszowie, „Acta Nicolai Coper-
nici. Zabytkoznawstwo i  Konserwator-
stwo” XXIX, Toruń 1998.
Panofsky E., Et in Arcadia ego, [w:] Studia
z historii sztuki, Warszawa 1971.
Pastwa M., Monument – dokument – mo-
ment – strategia interpretacji dzieł Poussi-
na, „Rocznik Historii Sztuki” t. XXVI, 2001.
Preiss P., Österreichische Barockmaler aus
der Nationalgalerie im Prag, Wien 1977.
Jan Both, Włoski pejzaż
z rysownikiem, ok. 1650 r.,
Rijksmuseum, Amsterdam
727018653.019.png 727018653.020.png 727018653.021.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin