M. Bańko Słowniki ortograficzne w Polsce.pdf
(
223 KB
)
Pobierz
730161788 UNPDF
Mirosław Bańko
Słowniki ortograficzne w Polsce — fenomen socjologiczny
W połowie 2002 roku w Polsce księgarnie oferowały około pięćdziesięciu słowników
ortograficznych. śaden inny rodzaj słowników nie był tak bogato reprezentowany na rynku,
co więcej — łączna liczba pozostałych słowników polszczyzny, jeśli ograniczyć się do
podstawowych grup, jak słowniki ogólne, poprawnościowe, wyrazów obcych, synonimów i
frazeologiczne, zaledwie równowaŜyła liczbę słowników ortograficznych. Oznacza to, Ŝe
wśród najbardziej znanych Polakom rodzajów słowników co drugi słownik na półce
księgarskiej był słownikiem ortograficznym.
Fakt ten powinien zainteresować nie tylko dla językoznawców, którzy leksykografię
— słusznie czy nie — uwaŜają za dział językoznawstwa. MoŜe być on interesujący takŜe dla
socjologów i historyków kultury. Słowniki bowiem to waŜne artefakty kulturowe, a struktura
leksykografii w danym kraju, czyli udział w niej poszczególnych rodzajów słowników,
stanowi waŜny rys w obrazie społeczeństwa: jego historii, tradycji, kondycji ekonomicznej, a
takŜe jego świadomości kulturowej.
Popularność słowników ortograficznych w Polsce to fenomen mający związek z
historią polskiej leksykografii, z sytuacją na rynku ksiąŜki, z kształtowaniem normy
ortograficznej, ze stanem społecznych przekonań na temat ortografii i stanem społecznych
oczekiwań wobec jej kodyfikatorów. Analizę tego fenomenu naleŜy prowadzić jednocześnie
w kilku aspektach: wydawniczym, historycznym, kulturowym i oczywiście lingwistycznym.
Ukazanie słowników ortograficznych na szerokim tle, w ich licznych związkach z tym
wszystkim, co wpływa na obraz współczesnej leksykografii polskiej — to główny cel tego
artykułu.
Ale jest i drugi cel: pokazanie na przykładzie słowników ortograficznych, Ŝe korzystne
moŜe być rozpatrywanie leksykografii w szerokim kontekście, z uwzględnieniem zagadnień
innych niŜ czysto językowe. Polskie słowniki ortograficzne — ze względu na swą
popularność, a takŜe ze względu na społeczną rangę ortografii — są szczególnie wdzięcznym
tematem wielostronnych analiz. Jedyne, co moŜe martwić, to rozległość tematu. Ramy tego
artykułu są ograniczone, więc niniejsze rozwaŜania moŜna traktować zaledwie jako
rekonesans. Słowniki ortograficzne w Polsce to zjawisko, któremu warto by poświęcić całą
ksiąŜkę
1
.
1
Być moŜe opublikuje taką Danuta Piper, przygotowująca pod kierunkiem prof. Zygmunta Saloniego rozprawę
doktorską o polskich słownikach ortograficznych i ich funkcjonowaniu w polskiej szkole. Dziękuję doktorantce
za to, Ŝe udostępniła mi roboczą wersję swojej pracy. W artykule tym będę się kilkakrotnie powoływał na jej
obserwacje.
Słowniki ortograficzne a polski rynek ksiąŜki
Wizyta w duŜej księgarni moŜe dać wgląd w to, jakich słowników jest najwięcej na rynku
księgarskim, a więc jakie są obecnie najbardziej popularne. Rozleglejsze badanie wykonane w
sierpniu 2002 r., obejmujące wybrane księgarnie w śródmieściu Warszawy, księgarnię
internetową Merlin oraz witryny wydawców w Internecie, dało następujące wyniki:
słowniki ortograficzne 46
słowniki wyrazów obcych 14
słowniki synonimów i antonimów 13
słowniki ogólne 11
słowniki poprawnościowe 6
słowniki frazeologiczne 5
W obliczeniach uwzględniono najwaŜniejsze rodzaje polskich słowników jednojęzycznych.
Osobno liczone były wersje róŜniące się tylko okładką, poniewaŜ z rynkowego punktu
widzenia są to odrębne ksiąŜki. Jak widać, liczba dostępnych słowników ortograficznych była
prawie równa łącznej liczbie pozostałych słowników objętych badaniem. Oznacza to, Ŝe
niemal co drugi słownik jednojęzyczny stojący na półce księgarskiej był słownikiem
ortograficznym.
Z całą pewnością nie udało się zidentyfikować wszystkich słowników ortograficznych
dostępnych wówczas w sprzedaŜy — wolno przypuszczać, Ŝe było ich ponad pięćdziesiąt.
Liczba ta jest tym bardziej godna uwagi, Ŝe w latach PRL czytelnicy mogli wybierać spośród
co najwyŜej kilku słowników ortograficznych dostępnych w księgarniach. A przecieŜ nawet
wtedy, na odgórnie zarządzanym rynku ksiąŜki, słowniki ortograficzne były wyjątkiem:
ukazało się ich więcej niŜ słowników innych rodzajów i jako nieliczne, obok słowników
wyrazów obcych, oferowane były w róŜnych wersjach i rozmiarach, przez róŜnych
wydawców.
Popularność słowników ortograficznych zbliŜa leksykografię polską do rosyjskiej i
niemieckiej, a oddala od leksykografii brytyjskiej, amerykańskiej i francuskiej (Piotrowski
1994: 20–30). Typowy słownik angielszczyzny czy francuszczyzny jest słownikiem ogólnym,
uŜywanym jako pomoc zarówno w tworzenia tekstu, jak i w rozumieniu go. Zawiera on m.in.
definicje, wybrane synonimy, często teŜ uwagi normatywne i informacje o charakterze
encyklopedycznym. W Polsce natomiast w okresie powojennym słowniki ogólne były przez
długi czas niedostępne lub słabo dostępne — dość przypomnieć, Ŝe pierwszy powojenny
słownik tego rodzaju,
Mały słownik języka polskiego
PWN, ukazał się dopiero w 1968 r., a
następny popularny słownik ogólny, trzytomowy
Słownik języka polskiego
PWN, został
wydany w latach 1978–1981. Jeśli chodzi o popularne słowniki ogólne, to międzywojenne
dwudziestolecie przyniosło więcej niŜ przeszło dwukrotnie dłuŜszy okres PRL
2
. Nic
dziwnego, Ŝe Polacy nie przyzwyczaili się do uŜywania słowników ogólnych. Wiele osób,
pracując nad własnym tekstem, korzysta raczej ze słownika ortograficznego i słownika
poprawnej polszczyzny (od niedawna teŜ ze słownika synonimów, które są licznie obecne na
rynku), a czytając cudzy tekst, sięga po słownik wyrazów obcych.
2
Przypomnijmy: trzytomowy
Słownik ilustrowany języka polskiego
Arcta, wydany w 1916 r., został
zaktualizowany w wydaniu trzecim z 1929 r. W 1939 r. ukazał się mniejszy od niego
Podręczny słownik języka
polskiego
Arcta, który wznowiono jeszcze w 1957 r. Konkurencyjne wydawnictwo Trzaski, Everta i
Michalskiego podjęło edycję
Nowego słownika języka polskiego
(1938–1939), który — doprowadzony do
litery N — nie został ukończony z powodu wojny. Popyt na popularne słowniki musiał być znaczny, skoro w
1925 r. wznowiono
Słownik języka polskiego
Erazma Rykaczewskiego z 1866 r.
2
Słowniki ortograficzne są nie tylko najliczniejsze w księgarniach, ale teŜ najbardziej
rozpowszechnione w polskich domach. W ankietach Danuty Piper (2003) do posiadania
słownika ortograficznego przyznało się 94% uczniów. Przez długie lata słowniki
ortograficzne były jedynymi, z jakimi uczeń zapoznawał się w polskiej szkole. ZauwaŜmy, Ŝe
słowniki takie informują nie tylko o pisowni, ale teŜ o odmianie wyrazów. Co więcej, w
słownikach ortograficznych (i zasadniczo tylko w nich) są dostępne zasady pisowni i
interpunkcji. Przez to, iŜ odpowiadają na najbardziej podstawowe pytania językowe, i przez
to, Ŝe w ciągu powojennego półwiecza były najłatwiej dostępne w sprzedaŜy — słowniki
ortograficzne stały się w Polsce niemal synonimem słownika w ogóle
3
. Mimo zmian, jakie
zaszły na polskim rynku ksiąŜki w ostatniej dekadzie, stan taki w duŜej mierze trwa do dziś.
MoŜna powiedzieć nawet, Ŝe na zmiany zachodzące obecnie ma wpływ sytuacja powstała
wcześniej: tradycyjnie mocna pozycja słowników ortograficznych w Polsce jeszcze bardziej
wzmocniła się w okresie, gdy rynkiem ksiąŜki zaczął rządzić pieniądz i konkurencja
4
.
Dodajmy, Ŝe w połowie 2001 r. było w Polsce zarejestrowanych prawie 17 000
wydawnictw (Gołębiewski 2001: 37). Spośród nich około 3 000 moŜna uznać za aktywne,
jeśli za kryterium przyjmie się wydanie co najmniej dwóch ksiąŜek w ciągu roku. Słowniki
ortograficzne dają się opracować dość łatwo i moŜe dlatego wielu wydawców szuka w nich
okazji do zarobienia łatwych pieniędzy. Świadczyć o tym zdają się proporcje w zbiorze 46
słowników ortograficznych zidentyfikowanych na rynku w połowie 2002 r. OtóŜ pochodzą
one aŜ z 21 wydawnictw, nie tylko duŜych i liczących się, ale i mniej znanych. Są wśród nich
oficyny o dobrej marce, dotychczas jednak nie kojarzone ze słownikami, np. Muza, Znak czy
Prószyński i Ska. Co więcej, tylko 5 spośród wymienionych 46 słowników ortograficznych
moŜna zakwalifikować jako wielkie, jeśli rozumieć przez to format B5 lub większy (są to
słowniki Bertelsmanna, Europy, Muzy, PWN i Wilgi). PrzewaŜają słowniki średnie i małe,
tańsze w opracowaniu i łatwiejsze w sprzedaŜy — w sumie bezpieczniejsze, zwłaszcza dla
małego wydawcy, gdyŜ nie związane z duŜym ryzykiem inwestycyjnym
5
.
Słowniki ortograficzne — ich rola dawniej i dziś
Według bibliografii Grzegorczyka (1967: 47) pierwszy polski słownik ortograficzny —
Słownik ortograficzny z dodatkiem niepolskich wyrazów i wyraŜeń
Antoniego Jerzykowskiego
— ukazał się w Poznaniu w 1887 r. W rzeczywistości ksiąŜka została wydana dwa lata
wcześniej — w bibliotekach są jej egzemplarze z datą 1885. Nie zmienia to jednak faktu, Ŝe
polski słownik ortograficzny narodził się dość późno, nie tylko w porównaniu ze słownikami
ogólnymi, ale nawet w porównaniu ze słownikami wyrazów obcych (pierwszy z nich według
Grzegorczyka ukazał się 1828 r.) i słownikami poprawnościowymi (pierwszy w 1865 r.).
Polska była pod tym względem spóźniona takŜe w stosunku do niektórych krajów
3
Por. wypowiedź Saloniego (1979: 94) sprzed ćwierć wieku: „Jeszcze niedawno pewien księgarz zapewniał
mnie, Ŝe jeśli ktoś w księgarni pyta o słownik, to prawie na pewno chodzi mu o słownik ortograficzny”.
4
Jak ocenia Saloni (1960a: 277), w okresie 1936–1959 samych
Zasad pisowni polskiej i interpunkcji ze
słownikiem ortograficznym
S. Jodłowskiego i W. Taszyckiego wydrukowano około 2 milionów egzemplarzy.
Dziś wydawcy nie ujawniają nakładów ksiąŜek, ale wolno zakładać, Ŝe pół setki obecnych na rynku słowników
ortograficznych sprzedaje się w nakładzie co najmniej 250 tysięcy rocznie.
5
Dane liczbowe przytoczone tu dla połowy 2002 r. warto uzupełnić o inne, zebrane przez Danutę Piper (2003), a
dotyczące lat po zakończeniu epoki PRL. Według niej w Polsce od 1990 r. ukazało się ponad 60 słowników
ortograficznych. Część z nich nie figuruje w katalogach bibliotecznych, nie ma ich nawet w
Przewodniku
Bibliograficznym
wydawanym przez Bibliotekę Narodową. Mimo Ŝe niekompletny,
Przewodnik
Bibliograficzny
wymienia jednak przeszło 40 wydawców słowników ortograficznych.
3
europejskich. Nawet w Rosji, bardziej oddalonej przecieŜ od wpływów Zachodu, słowniki
ortograficzne pojawiły się kilkadziesiąt lat wcześniej
6
.
Mimo późnego startu słowniki ortograficzne w Polsce zaczęły się szybko rozwijać. Do
1918 r. bibliografia Grzegorczyka wymienia ich cztery, a w latach 1919–1939 juŜ 7. Liczby te
mogą być zaniŜone, gdyŜ granice między róŜnymi rodzajami słowników są nieostre, a
niektóre słowniki ortograficzne lub quasiortograficzne Grzegorczyk uwzględnił w innej
grupie, razem ze słownikami poprawnościowymi. Całe zestawienie nosi zresztą tytuł
„Słowniki ortograficzne (wybór)”, a więc juŜ w tytule autor sygnalizuje, Ŝe nie wyczerpał listy
wszystkich słowników ortograficznych wydanych w okresie objętym bibliografią, tj. do 1964
r.
Rozwój słowników ortograficznych przypadł na lata upowszechniania się oświaty i
demokratyzacji wiedzy. W Stanach Zjednoczonych, które od początku kształtowały się jako
państwo demokratyczne, niewyobraŜalną karierę zrobiło kompendium ortograficzne
The
American Spelling Book
Webstera. Od końca 1783 r. do końca XIX wieku, wielokrotnie
wznawiane i aktualizowane, ukazało się w łącznej liczbie 100 milionów egzemplarzy (Landau
2001: 69). Dla pełności obrazu trzeba jednak dodać, Ŝe społeczeństwo amerykańskie, złoŜone
z imigrantów, charakteryzowało się wysokim stopniem niepewności językowej, a reformy
ortograficzne Webstera zmusiły nawet ludzi znających brytyjską ortografię do zapoznania się
z odmiennością pisowni amerykańskiej.
Okres, w którym pojawiły się słowniki ortograficzne, to zarazem lata wzrostu
produkcji wydawniczej, tak ksiąŜkowej, jak i czasopiśmienniczej. Wpływ słowa drukowanego
na ortografię był juŜ poprzednio znaczny — dość przypomnieć zasługi XVIwiecznych
drukarzy krakowskich dla ujednolicenia polskiej pisowni. WzmoŜona produkcja wydawnicza
XIX wieku nadała ortografii jeszcze większą rangę: coraz bardziej i coraz częściej potrzebni
byli ludzie znający ortografię w takim stopniu, by moŜna im było powierzyć drukowanie
ksiąŜek i gazet. A trzeba tu dodać, Ŝe dawniej drukarz był takŜe składaczem i jeśli trzeba,
nawet korektorem — inaczej niŜ dziś, gdy druk, skład i korekta zostały rozdzielone między
róŜne osoby i róŜne instytucje.
Słowniki ortograficzne zatem od samego początku miały słuŜyć praktycznym
potrzebom: pomagać w nauczaniu pisowni i — jak pisał W. Kokowski w swoim
Słowniku
ortograficznym języka polskiego
(1903: 7) — „dawać wskazówki ludziom niepewnym lub
niewprawnym w ortografii”. Znamienne, Ŝe zarówno on, jak i Jerzykowski, jego poprzednik,
byli z zawodu nauczycielami. Jako praktyczna pomoc w pisaniu dawne słowniki ortograficzne
były stosunkowo skromnej objętości: nie musiały przecieŜ obejmować wszystkich wyrazów,
lecz tylko te, które sprawiały trudność. Mogły teŜ ograniczyć się do przytoczenia jednego lub
co najwyŜej kilku wyrazów z danej rodziny wyrazowej, jeśli na ich tle pisownia pozostałych
wyrazów z tej rodziny była oczywista. Tradycja podawania tylko tych wyrazów, które są
ortograficznie trudne, i tylko tych, które są konieczne, jest Ŝywa i dziś. Jak to ujęli obrazowo
autorzy jednego ze współczesnych słowników ortograficznych: „Gdy wahasz się, jak oddać na
piśmie pierwsze cztery sylaby wyrazu
akcjonariuszka
, którego nie ma w słowniku,
powinieneś zastosować tę samą pisownię, która obowiązuje w wyrazie
akcjonariusz
”
(
Ortograficzny słownik ucznia
1994: 8).
6
Natomiast na ziemiach niemieckich pierwsze słowniki ortograficzne przygotowano mniej więcej w tym samym
czasie, co w Polsce. Sytuacja Polski i Niemiec była i pod tym względem podobna, Ŝe w obu krajach na
przełomie XIX i XX wieku starano się ujednolicić pisownię. Dziś zwolennicy zmian w polskiej ortografii
chętnie powołują się na przykład ostatniej niemieckiej reformy, zapoczątkowanej w 1996 r. Trzeba jednak
pamiętać, Ŝe niemiecka reforma jest efektem przeszło dwudziestoletnich przygotowań, w których uczestniczyły
instytucje naukowe i wydawnicze z kilku krajów, Ŝe społeczeństwo było na bieŜąco informowane o postępie
prac i mogło wyrazić swoje opinie. Zob. Piper (2000).
4
Zjawiskiem nowym, o krótszej tradycji w Polsce, jest traktowanie słownika
ortograficznego jako inwentarza wyrazów uŜywanych współcześnie w polszczyźnie. Ta
nowsza tradycja, wywodząca się od
Słownika ortograficznego języka polskiego
PWN (1975),
najwyraźniej doszła do głosu w
Słowniku ortograficznym
Muzy (2001), którego podtytuł
brzmi:
Rejestr wyrazów występujących w języku polskim
. Słownik Muzy, mający ponad
160 000 haseł, niedługo jednak dzierŜył prym największego w swoim rodzaju: juŜ kilka
miesięcy po nim ukazał się
Wielki słownik ortograficznofleksyjny
Bertelsmanna (2001),
mający ponad 180 000 haseł. W jaki sposób wydawcy potrafią publikować coraz to większe
słowniki ortograficzne, to intrygujące pytanie. Wrócimy do niego później w tym artykule.
Teraz naleŜy jeszcze zaznaczyć, Ŝe od samego początku polskie słowniki ortograficzne
informowały o pisowni nie tylko wyrazów wymienionych na liście haseł, lecz takŜe innych,
zawierających określone morfemy lub sekwencje głosek. W słowniku Jerzykowskiego moŜna
znaleźć hasła takie, jak
by
,
nie
,
li
lub
stwo
, objaśniające obszernie pisownię i zakres uŜycia
poszczególnych cząstek wyrazowych. Stanowiły one namiastkę zasad ortografii, których
pierwsze słowniki nie podawały w takiej postaci, do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni dziś.
Jeszcze
M. Arcta słownik ortograficzny języka polskiego
(1936) zawierał liczne hasłacząstki,
z rozbudowanym niekiedy opisem, mimo Ŝe obejmował równieŜ zasady pisowni w
opracowaniu Stanisława Szobera, dostosowane do uchwalonych właśnie zmian w ortografii.
Hasełcząstek z objaśnieniami nie ma natomiast w konkurencyjnym
Trzaski, Everta i
Michalskiego polskim słowniku ortograficznym
(1936). Ostatecznie giną one w słownikach
powojennych.
Słownik Jerzykowskiego — przypomnijmy: pierwszy polski słownik ortograficzny
zanotowany w bibliografii Grzegorczyka — jest godny uwagi równieŜ z tego powodu, Ŝe
oprócz informacji czysto ortograficznych zawiera inne wskazówki poprawnościowe, np. o
tym, która z dwóch form obocznych jest właściwsza albo jakim polskim synonimem zastąpić
obcy wyraz, zdaniem autora niepotrzebny. Pod tym względem ksiąŜka Jerzykowskiego
przypomina późniejszy
Słownik ortoepiczny
(1937) Szobera i dzisiejsze słowniki poprawnej
polszczyzny. Tradycję łączenia informacji ortograficznych z innymi informacjami
normatywnymi kontynuował Artur Passendorfer w swoim
Słowniku ortograficznym
(1911).
Dziś takie postępowanie jest rzadkie, gdyŜ słowniki poprawnej polszczyzny ukształtowały się
jako odrębny gatunek i autorzy słowników ortograficznych nie wchodzą w drogę autorom
słowników poprawnościowych ani vice versa. Dlatego np. w
Nowym słowniku poprawnej
polszczyzny PWN
(1999: 1712) napisano: „W tym słowniku nie odnotowujemy wyrazów tylko
ze względu na ich pisownię (…)”.
Społeczny status ortografii
Osobom popełniającym błędy ortograficzne nie groŜą sankcje prawne, normy ortograficzne
nie mają bowiem charakteru przepisów prawnych. Mimo to błędów ortograficznych naleŜy
unikać, gdyŜ mogą one być przyczyną kompromitacji lub niepowodzeń Ŝyciowych. W
Traktacie o ortografii polskiej
Jan Tokarski (1979: 3) notuje:
(…) w odczuciu społecznym błąd ortograficzny traktowany jest jako oznaka braku
elementarnej kultury, gorzej niŜ np. pomyłka w mnoŜeniu czy pomieszanie waŜnych nazwisk
lub dat historycznych.
śe tak jest w istocie, potwierdza popularna prasa i literatura, a takŜe codzienna praktyka. W
czasopiśmie
Cosmopolitan
(2000, nr 2) przedstawicielka firmy szukającej nowych
pracowników oświadcza:
5
Plik z chomika:
malgo9
Inne pliki z tego folderu:
Imieslowy_mniej_klopotliwe.pdf
(50 KB)
Z. Saloni - O pisowni nie i może o innych sprawach.pdf
(68 KB)
M. Bańko Słowniki ortograficzne w Polsce.pdf
(223 KB)
Z. Saloni Wątpliwości w sprawie 'nie'.jpg
(3034 KB)
Roland Barthes - Śmierć autora.pdf
(1058 KB)
Inne foldery tego chomika:
Filmy
książki
muzyka
teoria kultury
tomiki
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin