MODLITWY SERCA
(teksty do adoracji)
„Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył:
Stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1,27).
Przymykamy oczy i rozważamy niezliczone cuda Twego stworzenia. Wyobraźnia przywołuje obrazy: motyle unoszone przez niewidzialne prądy powietrzne, lśniące promienie światła, które całują poranne niebo, odcienie zieleni igrające. Boże, stworzyłeś świat, który cieszy nas wszystkimi kolorami światła!
Kiedy tak zachwycamy się Twą stwórczą mocą, trudno nam rozmyślać o nas jako stworzeniach. Nie uczyniłeś nas świetlistym słońcem, majestatycznym orłem, czy potężną górą. Jesteśmy ludźmi złożonymi z pyłu, który Ty Boże, napełniłeś swoim tchnieniem.
Wielbimy Ciebie, bo w swojej nieskończonej mądrości ukształtowałeś nas na swoje podobieństwo – stworzenia noszące w sobie obraz Stwórcy. Jakby dzieło stworzenia było wielkim malowidłem ściennym, a my – Twoimi podpisami. Jesteśmy dumni z odpowiedzialności i nazwiska, które po Tobie otrzymaliśmy. Dziękujemy Ci, że umiłowałeś nas tak bardzo, iż nawet aniołowie rozpoznają w nas dzieci Boga.
„Kto dał człowiekowi usta?
Kto czyni go niemym albo głuchym, widzącym albo niewidomym,
Czyż nie Ja, Pan?” (Wj 4,11).
Ile to razy zapominaliśmy, że to Ty wszystkim władasz! Tak bardzo absorbują nas nasze własne zmagania, radości, projekty, własne plany. Gdy pojawia się na naszej drodze nowe zadanie, nowy problem do rozwiązania, myślimy wówczas tylko o tym: jak ja będę w stanie temu podołać.
Panie, kiedy skupiamy uwagę na sobie, ginie nam z oczu Twoja moc, Twoja wielkość, Twoje panowanie i Twoja obecność przy nas w każdej sytuacji. Zapominamy, że wszystko, co postrzegamy jako trud, przyczynia się do naszego wzrastania. Kiedy koncentrujemy się na swoich możliwościach, pojawia się uczucie niemocy. Gdy zaufamy Twoim możliwościom, wówczas czujemy się silni.
Wybacz nam, Panie, że zapominamy iż to Ty władasz wszystkim. Spraw, byśmy ufali Tobie, a nie sobie. Dziękujemy Ci za Twoją mądrość, która nas prowadzi, i za Twoją siłę, którą nas obdarzasz, abyśmy mogli podążać Twoimi drogami. Pomóż, byśmy stali się błogosławieństwem dla innych i radością dla Ciebie.
„Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty,
Pan, Bóg wasz!” (Kpł 19,2).
W naszym życiu wielokrotnie pojawiało się pytanie o świętość. Co to znaczy być świętym? Jak i gdzie można nauczyć się świętości? W dzieciństwie i wczesnej młodości, gdy kształtowała się nasza osobowość, wiedzieliśmy tylko to, co przekazali nam rodzice.
Miłosierny Boże, w swym miłosierdziu okazałeś współczucie dla naszych niedojrzałych poglądów. Podzieliłeś się z nami swoją mądrością. Zrozumieliśmy, że aby być świętymi, trzeba naśladować Ciebie. Ale nie w Twojej wielkości, lecz w Twojej pokorze. Wezwałeś nas, byśmy dawali, tak jak Ty nam dajesz – cicho i bezinteresownie. Możemy tak działać tylko wtedy, gdy nasze dobre uczynki wypływają z czystej miłości ku Tobie i ku człowiekowi. Prosimy, pomóż nam prowadzić święte życie, obdarz nas Twoją miłością i pokorą.
„Niech cię Pan błogosławi i strzeże.
Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską.
Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem” (Lb 6,24-26).
Wiemy, że obdarzyłeś tym błogosławieństwem Mojżesza i Aarona, i poleciłeś, by ogłosili je ludowi Izraela. Ale kiedy czytamy te słowa, pragniemy je sobie przywłaszczyć! Chcemy być tak blisko Ciebie, by Twoje święte oblicze było wzniesione również nad nami, byśmy mogli ogarnąć Twoją miłość do nas; byśmy poznali Twoje drogi i odróżniali rzeczy, które są Ci miłe, od tych, które Cię zasmucają; byśmy odnaleźli w życiu pokój i poczucie bezpieczeństwa.
Prosimy, Boże, błogosław nam tym błogosławieństwem, które wypowiedziałeś nad Mojżeszem i Aaronem. Niech Twoje oblicze zajaśnieje nad nami miłością Ojca do dzieci. Bądź dla nas, Twoich dzieci, łaskawy, gdyż bez Ciebie brak nam sił. Zwróć ku nam swoje oblicze i obdarz nas pokojem.
„Będziesz miłował Pana, Boga twego,
Z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił” (Pwt 6,5).
Jak bardzo godzien jesteś naszej miłości! Twoje miłosierdzie, łaska i Twoja bezwarunkowa miłość wyzwoliły nas z grzechu. Nigdy nie przestałeś nas kochać: ratowałeś nas z chaosu, który czyniliśmy, karciłeś, wybaczałeś i odnawiałeś nasze więzi.
Wyznajemy, Ojcze, że nasza zdolność kochania Ciebie jest słaba i ograniczona, nasze serca niestałe, dusze roztargnione, a nasze siły marnują się w pogoni za samolubnymi zachciankami. Wybacz nam, że wiele razy ludzie i rzeczy miały dla nas większą wartość niż Ty, Boże. Tak często ranimy Twoje serce, a jednak Ty nigdy nas nie opuszczasz!
Twoja wielka wytrwałość, Panie, pomaga nam stanąć wobec tej prawdy – kochamy Ciebie tylko dlatego, że Ty pokochałeś nas pierwszy. I na dowód tej miłości złożyłeś ofiarę – ofiarę zbyt cenną, byśmy w pełni mogli ją pojąć. Postanawiamy od dzisiaj nigdy nie wychodzić spod nieskończonego, przemieniającego zdroju miłości, który wylałeś na nas z krzyża.
„Czyż ci nie rozkazałem: bądź mężny i mocny?
Nie bój się i nie lękaj, ponieważ z tobą jest Pan, Bóg twój,
Wszędzie, gdziekolwiek pójdziesz” (Joz 1,9).
Jakie przygody zaplanowałeś dla nas? Nie potrafimy pozbyć się ciekawości, dokąd nas zabierzesz i jakie zadania postawisz przed nami.
Wyznaczyłeś nam misję, której wypełnienie przerasta nasze możliwości. Dlatego musimy uważnie słuchać Twojego głosu i podążać za Twoimi wskazaniami. Jakże Ty, Panie, jesteś wierny, gdy my jesteśmy posłuszni! Często to, co zdawało się być niewielkim i mało znaczącym krokiem, otwierało przed nami nowe możliwości.
Panie, pomóż nam mocno chwycić Twoją dłoń i kroczyć uważnie po ścieżkach, które nam wytyczyłeś. Nie poddamy się lękowi ani zniechęceniu. Otuchy dodaje nam świadomość, że jesteś zawsze z nami i z niczym nie musimy zmagać się samotnie. Radujemy się, że tak wiele jest do zrobienia, i że wezwałeś nas, abyśmy wypełnili swoją część. Spraw, abyśmy zawsze pamiętali, że dla Ciebie wszystko jest możliwe!
„Tak, Panie, niechaj zginą wszyscy Twoi wrogowie!
A którzy Cię miłują, niech będą jak słońce wschodzące w swym blasku” (Sdz 5,31).
Lubimy wstawać wcześnie rano i oglądać wschód słońca, które budzi nowy dzień. Jego ciepło i światło ożywia wszystkie stworzenia. Po deszczach i pochmurnych dniach jego wspaniałość zdumiewa jeszcze bardziej. Twoja miłość ku nam jest jak słońce – wypełnia nasze zimne serca mocą, ogniem i światłem.
Są jednak dni, gdy nękają nas wątpliwości. Nasze oczy widzą potężne promienie słońca, ale nasze zachmurzone serca nie dopuszczają ich do swojego wnętrza. Spraw Panie, by promienie Twojej miłości przeniknęły chmury naszej duszy i wypełniły ją słonecznym blaskiem.
Panie, pragniemy potężnego światła Twojej miłości! Niech nasze serca otworzą się na Twoją prawdę. Chcemy promieniować blaskiem tego światła na wszystkich, których stawiasz na naszej drodze. Niech Twoja miłość świeci przez nas tak jasno, żeby ludzie, których spotkamy każdego dnia, dostrzegali jej Źródło.
„Gdzie ty pójdziesz, tam ja pójdę, gdzie ty zamieszkasz, tam ja zamieszkam,
Twój naród będzie moim narodem, a twój Bóg będzie moim Bogiem” (Rt 1,16).
Zastanawiamy się, czy Rut w pełni rozumiała, jaką wagę miały jej słowa wypowiedziane do Noemi. Czy naprawdę wiedziała, co to znaczy być cudzoziemką w nieznanym kraju? Czy potrafiła przewidzieć, jak bardzo będzie tęsknić za rodzinnym domem?
Pytamy, Panie, ponieważ wydaje nam się, że Rut była dużo odważniejsza od nas. Musiała stawić czoła tylu wyzwaniom. Ledwie co straciła męża, a już miała zostawić swój dom, przyjaciół, wszystko co znała i kochała. Jakże wielką musiała mieć odwagę!
My, Panie, nie potrafimy zająć takiej postawy wobec nowych wyzwań. Śmierć bliskiej osoby otwiera w naszych sercach ranę, która nie chce się zagoić. Boleśnie odczuwamy utratę przyjaciół. O Panie, jak bardzo jest nam potrzebna odwaga Rut!
Obdarz nas odwagą, byśmy stawiali czoła zmianom, które są przed nami. Daj nam pewność, że będziesz zawsze przy nas, bez względu na to, co nas czeka. Przygotuj nam drogę, by słowa: „gdzie Ty pójdziesz, tam ja pójdę”, były przepełnione odwagą, radością i akceptacją.
„Heli odpowiedział: Idź w pokoju,
A Bóg Izraela niech spełni prośbę, jaką do Niego zaniosłeś” (1 Sm 1,17).
Dziękujemy Ci za wszystkie życiowe sytuacje, kiedy przychodziliśmy do Ciebie z prośbami. Modliliśmy się jak Anna, a Ty przemawiałeś do naszych serc tymi samymi słowami, jakie wypowiedziałeś do niej: „Idź w pokoju”. Jakże jesteś wierny.
Nie wolno nam zapomnieć o Twojej wierności. Gdy przychodzimy do Ciebie z nową prośbą, chcemy pamiętać, ile to już razy nas wysłuchałeś. Odchodziliśmy napełnieni pokojem, a smutek nie miał do nas przystępu. Rozpamiętywanie wszystkich Twych interwencji, Panie, bardzo wzmacnia naszą wiarę. Gdy wspominamy Twoją łaskawość, jesteśmy pewni, że zawsze słuchasz, zawsze odpowiadasz i zawsze jesteś przy nas, by obdarzyć nas pokojem.
„A niech Pan uczyni to, co uzna za słuszne” (2 Sm 10,12).
Ty widzisz wszystko. Wzrok Twój jest doskonały, a widzenie ostre. W porównaniu z Tobą jesteśmy ślepi. Wybacz nam Panie, że nie dostrzegamy, gdy działasz w świecie. Obdarz nas takim wzrokiem, byśmy widzieli to, co Ty widzisz: potrzeby i zranienia innych, nasze własne wady i słabości, piękno i radość Twego stworzenia.
Panie, jesteś wszechmocny! Zawsze kończysz to, co rozpocząłeś. Nie można zaprzeczyć Twemu działaniu – a to, co czynisz jest dobre. Ty jesteś dobry i dlatego jest dobre każde Twoje dzieło. Najbardziej ze wszystkiego pragniemy, by być godnymi częściami Twego stworzenia. Chcemy realizować Twój plan wobec nas i używać talentów, które nam dałeś, by wspierać Twoją pracę w świecie.
Jak Joab, generał Dawida, pragniemy mądrze przygotować się do działania, wykorzystując wszystkie Twoje dary. Chcemy zaufać Ci bezgranicznie. Obdarz nas siłą, byśmy postępowali wedle Twych wskazówek. Dziękujemy Ci, że pozwoliłeś nam być częściami Twojego wspaniałego planu.
3
bravorka