Sir Laurence Gardner - Krew z Krwi Jezusa - Święty Graal i tajemnica potomków Jezusa.pdf

(1814 KB) Pobierz
Książka jest udostępniona przez prywatną bibliotekę:
http://www.spojrzenie.com
Zachęcamy do zakupu oryginału.
Przypominamy o konieczności usunięcia z dysku tego pliku po upływie 3 tygodni.
Tytuł oryginału
BLOODLINE OF THE HOLY GRAIL
Copyright© Chevalier Labhran 1996
First published in Great Britain in 1996
by Element Books Limited, Shaftesbury, Dorset
For the Polish translation
Copyright © 1998 by Wydawnictwo Da Capo
737644846.001.png 737644846.002.png
For the Polish edition
Copyright © 1998 by Wydawnictwo Da Capo
Wydanie I
PRZEDMOWA
Krew z krwi Jezusa jest wybitnym osiągnięciem na polu badań genealogicznych. Rzadko historyk
dociera do tak niezwykłych faktów, jak te przedstawione w niniejszej książce. Należy je uznać za
rewelacje, są one wręcz fascynujące. Ta książka to prawdziwa skarbnica wiedzy o początkach
chrześcijańskiego Kościoła w Europie i w państwach stworzonych przez krzyżowców.
Być może pewne aspekty tej książki wydadzą się heretyckie. Każdy ma prawo do takiego sądu,
jako że przedstawione w niej fakty odbiegają od ortodoksyjnej tradycji. Kawaler Labhrański
spenetrował do głębi dostępne manuskrypty i archiwa dotyczące tematu, wykraczając daleko poza
granice konwencjonalnej wiedzy. Wydobytą na światło dzienne prawdę zaprezentowano tu w sposób
niezwykle wyrazisty, interesujący, a także nieco prowokacyjny.
Dzięki tej pracy możemy zapoznać się z wielowiekową historią spisków, intryg i matactw władców i
ich otoczenia. Przez około dwa tysiące lat o losach milionów ludzi decydowały pojedyncze, często
chimeryczne osobistości, które wynaturzyły duchowe aspiracje naszej cywilizacji. Autor tej pracy
odważnie przeciwstawił się zależnościom pętającym rozliczne tajne związki naszego dziedzictwa.
Czyniąc to wskrzesił historię prześwietnej królewskiej dynastii, uciszonej przez Kościół. Teraz, w
nowej erze nauki, niech zwycięży prawda, a Feniks raz jeszcze powstanie z popiołów.
JKM książę Albany, Michał głowa królewskiego Domu Stewartów
1
ŹRÓDŁA RODOWODU
KOMU SŁUŻY GRAAL?
Po powstaniu żydowskim w Jerozolimie w I wieku n.e. wszelkie zapiski dotyczące pochodzenia
Jezusa Mesjasza z rodu Dawida rzekomo uległy zniszczeniu na rozkaz rzymskich dowódców.
Jednakże tego aktu destrukcji bynajmniej nie doprowadzono do końca i potomkowie Jezusa, którzy
ponieśli mesjańskie dziedzictwo z Bliskiego Wschodu na Zachód, zachowali stosowne dokumenty.
Jak potwierdza Historia kościelna Euzebiusza, biskupa Cezarei 1 , z IV wieku, nazywano ich
desposynes (starogr. potomkowie Mistrza) 2 , wedle wzniosłego stylu zarezerwowanego wyłącznie dla
rodziny Jezusa 3 . Do niej należało tajne dziedzictwo królewskiego domu Judy – dynastii istniejącej do
dziś.
W książce zbadamy czcigodną historię tej królewskiej linii, rozwijając szczegółowy genealogiczny
opis rodu Mesjasza (Sangrala, Świętego Graala) wywodzącego się bezpośrednio od Jezusa i jego
brata Jakuba. Zaczniemy od zbadania opowieści Starego i Nowego Testamentu z innej perspektywy
niż dotychczasowa. Nie będzie to pisanie na nowo historii, a jedynie powrót do źródeł wiedzy. Chcemy
jednak uniknąć powtarzania w nieskończoność mitów celowo zniekształconych przez ludzi mających
w tym zakulisowy interes.
Niewątpliwie znajdą się osoby, które będą podważać to, co zostało tu opisane. Inni natomiast
kurczowo będą się trzymać ogólnie przyjętych stereotypów, w czambuł potępiając tę książkę. Można
tylko mieć nadzieję, że waga owych krytyk będzie dokładnie odmierzona, gdyż – jak to zauważył w
1922 r. wielebny Lewis z Glastonbury – ostrze krytyki często kieruje się w stronę autora, podczas gdy
ofiara zyskuje dzięki takim atakom.
Książka ta jest przeznaczona dla czytelnika obdarzonego otwartym umysłem, dociekliwego,
uduchowionego. Informacje w niej zawarte są związane z odkrywczymi interpretacjami starożytnych
dokumentów z Ziemi Świętej – rękopisów znad Morza Martwego i wielu świętych tekstów
starożytności, ukrytych przed okiem ogółu ku wygodzie mniejszości. Fakty zaczerpnięto również z
wielu celtyckich annałów i kronik wczesnego średniowiecza oraz z archiwów Europy chroniących
pamięć królów, świętych i rycerzy.
Przez wieki cicha zmowa Kościoła i władców była silniejsza niż spadek Mesjasza. Osiągnęła
szczyt, gdy cesarski Rzym odmienił bieg chrześcijaństwa, sprzeniewierzając się swoim ideałom, co
czyni zresztą do dnia dzisiejszego.
Wiele, zdawałoby się, nie powiązanych ze sobą faktów to dzieje nieprzerwanych prześladowań
rodu Mesjasza. Od wojen żydowskich z I wieku, poprzez osiemnastowieczną rewolucję amerykańską i
dalej, angielskie i europejskie rządy wespół z Kościołami – anglikańskim i rzymskokatolickim –
nieustannie prowadziły politykę opartą na matactwach i machinacjach. Ruchy o poglądach zbliżonych
do Kościoła rzymskokatolickiego, odmawiając prawa pierworództwa królewskiemu domowi Judy,
wprowadzały na tron marionetkowe reżimy, takie jak brytyjski dom hanowersko-koburski. Podniesieni
w ten sposób do godności władcy mieli za zadanie podtrzymać określone religijne doktryny, podczas
gdy inne głosiły religijną wstrzemięźliwość.
Teraz, gdy bliskie jest nowe milenium, nadszedł czas refleksji i reformy cywilizowanego świata – a
dokonując jej należy rozważyć błędy i dokonania przeszłości. Nic tak dobrze nie służy temu celowi, jak
zapiski kronik Sangreala.
Pojęcie Święty Graal powstało w średniowieczu jako sformułowanie literackie oparte (jak to będzie
przedstawione później) na błędnej interpretacji zapisków. Jest to bezpośrednie tłumaczenie Saint
Graal i wcześniejszych form San Graal i Sangreal. Starożytny Zakon Sangreala, dynastyczny Zakon
Szkockiego Królewskiego Domu Stewartów łączy się bezpośrednio z kontynentalnym europejskim
Zakonem Królestwa Syjonu 4 (Zakon Syjonu – Klasztor Naszej Pani z Syjonu). Rycerze obu zakonów
byli zwolennikami Sangreala, czyli (jak wskazano wyżej) królewskiej krwi (Sang Real) Judy – linii
Świętego Graala.
Poza fizycznym aspektem dynastyczny Święty Graal ma wymiar duchowy. Symbolizowało go wiele
przedmiotów, ale najczęściej mówiono o kielichu, zwłaszcza takim, który zawiera lub zawierał kiedyś
krew Jezusa. Ponadto przedstawiono Graala jako winorośl, pnącą się przez kroniki przeszłości.
Owocem winorośli jest winne grono, z którego powstaje wino. Pod tym względem symboliczne
elementy kielicha i wina łączą się, gdyż wino od dawna traktowano jako krew Jezusa. Ta tradycja jest
umiejscowiona w samym sercu sakramentu Eucharystii (Komunii Świętej) i wiecznie żywa krew
kielicha Graala reprezentuje wieczny rodowód Mesjasza.
W ezoterycznej (tajemnej) mądrości Graala, kielich i winorośl wyrażają ideał służby, podczas gdy
krew i wino odpowiadają wiecznemu duchowi spełnienia. Stąd też duchowe poszukiwanie Graala jest
pragnieniem spełnienia za pośrednictwem służby i bycia obsługiwanym. To, co bywa nazywane
Regułą Graala, samo w sobie jest parafrazą kondycji ludzkiej, gdyż wszyscy poszukując – służymy, a
służąc – dochodzimy do celu. Regułę wynaturzyła zasada skąpstwa ciążąca nad społecznością
ludzką, o czym świadczy hasło „przeżywają najsilniejsi"; całe sformułowanie jest tradycyjnie
tłumaczone jako ewolucja drogą doboru naturalnego, albowiem dzisiaj jest jasne, że bogactwo, nie
zdrowie to podstawa siły w społeczeństwie. Innym kryterium jest posłuszeństwo prawu.
Ale nad wszystkimi rozważanymi pryncypiami góruje inny wymóg – trzymania się ustalonych
zwyczajów i bicia pokłonów przed bożkami władzy. Ten warunek wstępny nie ma żadnego związku z
posłuszeństwem wobec prawa lub z przyzwoitym zachowaniem – to wszechmocny zakaz krytyki tego,
co jest; zakaz głoszenia opinii niezgodnych z powszechnie obowiązującymi. Ci, którzy nie trzymają się
karnie szeregu, zyskują w oczach rządzących piętno heretyków, ludzi wścib-skich, kłopotliwych i stąd
społecznie nieakceptowanych. Właściwy dobór to podporządkowanie się indoktrynacji i zduszenie
indywidualności służące zachowaniu status quo administrowanego układu. Żaden system poznawczy
nie uznałby tego za demokratyczny styl życia. Demokratyczny ideał wyraża hasło „rządzony przez lud
i dla ludu".
Ułatwia to organizacyjna zasada wyborcza, która sprawia, że garstka reprezentuje większość.
Reprezentanci są wybierani przez lud, by rządzić dla ludu – ale paradoksalnie wynikiem są na ogół
rządy ludu, co nie ma żadnego związku ze służbą i stanowi przeciwieństwo Reguły Graala.
Już dawno temu wybranym reprezentantom udało się odwrócić ideał harmonii: zajęli oni piedestał
górujący nad elektoratem. Tym to sposobem prawa jednostki, wolności i opieka społeczna są
kontrolowane mocą politycznego dyktatu i takie właśnie dyktatury decydują, kto jest społecznie
akceptowany, a kto nie. To decyduje w wielu przypadkach o tym, kto przeżyje, a kto nie. W tym celu
szuka się wpływów wyłącznie z chęci władzy nad innymi. Wybrańcy służąc własnym interesom
manipulują społeczeństwem, ogołacają z władzy większość. W rezultacie owa większość zamiast być
podmiotem służby jest zredukowana do statusu obsługujących.
Nie jest przypadkiem, że średniowieczna dewiza brytyjskiego następcy tronu brzmiała Ich dien
(służę). Ta dewizja miała źródło w Regule Graala z epoki rycerstwa. Następcy z linii, którzy uzyskiwali
władzę dziedzicznie, a nie z wyboru, hołdowali ideałowi służby. Ale czy monarchowie faktycznie
służyli? Konkretniej – komu służyli? Generalnie – a na pewno w okresie feudalnym i imperialnym –
rządzili; ręka w rękę z dworem i Kościołem. Rządy to nie służba, nie współtworzą bowiem
sprawiedliwości, równości i poszanowania ideałów demokracji. Stąd nie mają punktu stycznego z
maksymą Świętego Graala.
Książka Krew z krwi Jezusa nie ogranicza się do genealogii i opowieści o banalnych intrygach, ale
jej karty są kluczem do Reguły Graala, a to nie tylko tajemnica historyczna, ale i sposób życia. Jest to
książka o dobrym rządzeniu i złym. Opowiada nam, jak patriarchalne pokrewieństwo międzyludzkie
zastąpiła dogmatyczna tyrania i dyktatorskie władanie ziemią. Jest to odkrywcza podróż przez wieki z
myślą o przyszłości.
W dzisiejszej erze technologii komputerowej, telekomunikacji satelitarnej i międzynarodowego
przemysłu kosmicznego postęp nabiera alarmującej prędkości. Każde następne stadium jest osiągane
coraz szybciej, szansę przeżycia mają najbardziej drapieżni, podczas gdy niecierpliwy establishment,
służący swoim własnym ambicjom, ale nie celom ogólnym, uznaje resztę za skazaną na pożarcie.
Jaki to wszystko ma związek z Graalem? Otóż, fundamentalny. Graal ma wiele masek i wiele
atrybutów. Jednakże bez względu na postać poszukiwaniem Graala rządzi przemożne pragnienie
uczciwego celu. Jest to szlak, na którym wszyscy mogą przetrwać między silnymi, gdyż taki jest klucz
do harmonii i jedności społeczeństwa i natury. Reguła Graala uznaje strukturę wspólnoty i
wywyższenie dzięki zasłudze – a przede wszystkim jest całkowicie demokratyczna. Graal w swoich
fizycznych i duchowych wymiarach należy zarówno do przywódców, jak i mas. Należy również do
ziemi i środowiska. Najwyższą powinnością jest powszechna, zjednoczona służba.
Wiedza jest kluczem do przyszłości. Tylko poprzez wiedzę i świadomość możesz się znaleźć
wśród silnych. Droga do wiedzy nie prowadzi przez rządy dyktatorskie; możemy do niej dotrzeć,
mając swobodny dostęp do prawdy.
Komu służy Graal? Tym, którzy wbrew wszelkim przeciwnościom są orędownikami oświecenia.
POGAŃSCY IDOLE CHRZEŚCIJAŃSTWA
W trakcie naszej podróży spotkamy się z licznymi twierdzeniami, które na pierwszy rzut oka
wydadzą się zaskakujące – ale tak często bywa, gdy wyjaśnia się historyczne fałsze. Większości z
nas nałożono okulary, przez które byliśmy zmuszeni oglądać karykaturę historycznej prawdy. Historia,
której nas uczono, skażona została propagandą, czy to Kościoła, czy to świata polityki. Nawet
nauczanie historii jest częścią procesu kontroli; oddziela władców od służących, wybranych od
odrzuconych. Oczywiście, historia polityczna była pisana przez władców – garstkę decydującą o losie
i fortunie ogółu. Historia Kościoła jest tym samym: jej celem jest narzucenie kontroli. Wykorzystuje się
przy tym lęk przed nieznanym. W ten sposób hierarchowie Kościoła utrzymali supremację kosztem
wiernych, którzy autentycznie szukają oświecenia i zbawienia.
Jeśli się spojrzy globalnie na polityczną lub religijną historię, to za truizm należy uznać twierdzenie,
że nauka głoszona przez kręgi władzy często jest wręcz fantastyczna, niemniej jednak – choć tak
wypaczona – rzadko bywa kwestionowana.
W sferze biblijnej nasze poszukiwanie Graala zaczyna się od Stworzenia, tak jak definiuje to
Księga Rodzaju. Niecałe dwa wieki temu, w 1779 r., konsorcjum londyńskich księgarzy wydało
mamucią, 42-tomową Historię powszechną – dzieło, które spotkało się z wielkim uznaniem, a w
którym stwierdzono, iż boska praca stworzenia zaczęła się 21 sierpnia 4004 roku p.n.e. 5 Wynikła
debata co do miesiąca, gdyż niektórzy teologowie uznawali 21 marca za dokładniejszą datę. Wszyscy
zgodzili się co do tego, że tylko sześć dni oddzielało kosmiczną nicość od powstania Adama.
Epoka, w której opublikowano Historię, była epoką rewolucji przemysłowej. Następowały burzliwe,
niezwykłe zmiany; rozwój, podobnie jak i dzisiejszy postęp na dużą skalę, spowodował pewne
społeczne koszty. Cenne zdolności i kunszt minionych dni stały się przestarzałe w obliczu masowej
produkcji. Społeczeństwo przegrupowało się, przystosowując do struktury wytworzonej pod ciśnieniem
nowych stosunków gospodarczych. Wyłoniła się nowa kasta „zwycięzców", podczas gdy większość
błąkała się w obcym środowisku, rozluźniły się lub uległy zerwaniu dotychczasowe więzi, zanikły
tradycje, zwyczaje i obyczaje. Słusznie czy nie ten fenomen nosi nazwę postępu – a zasadniczym
kryterium postępu jest zasada, którą ogłosił angielski naturalista Karol Darwin: przeżywają najsilniejsi 6 .
Problem w tym, że szansę przeżycia zwykłych ludzi często maleją, bo ich władcy – pionierzy postępu,
walczący o własne przeżycie – często ignorują lub eksploatują poddanych.
Dziś wiemy, że Historia powszechna z 1779 r. była w błędzie. Świat nie powstał w 4004 roku p.n.e.
Adam nie był pierwszym człowiekiem na ziemi 7 . Takie archaiczne poglądy odrzucono, ale dla ludzi
końca XVIII wieku imponująca Historia była dziełem osób wykształconych o największym autorytecie.
Dlatego też obecnie warto zadać sobie pytanie: ile dzisiejszych uznanych pewników naukowych i
historycznych również zostanie obalonych pod wpływem przyszłych odkryć?
Dogmat wcale nie musi być prawdą; jest to wyłącznie frenetycznie promowana interpretacja
prawdy oparta na dostępnych faktach. Gdy na jaw wychodzą nowe znaczące fakty, naukowy dogmat
zmienia się w sposób naturalny – ale w przypadku dogmatu religijnego rzadko ma to miejsce. W tej
książce szczególnie zajmiemy się postawami i naukami Kościoła chrześcijańskiego, który nie
przywiązuje wagi do odkryć i wynalazków, i nadal podtrzymuje wiele bezsensownych dogmatów z
okresu średniowiecza. Jak przenikliwie zauważył na początku XX wieku H.G. Wells, „religijne życie
Zachodu toczy się w domu historii wzniesionym na piasku".
Teoria ewolucji Karola Darwina przedstawiona w pracy O pochodzeniu człowieka z 1871 r. 8 nie
wyrządziła osobistej krzywdy Adamowi, ale naturalnie przekreśliła jego prawa do miana pierwszego
człowieka. Jak wszystkie organiczne formy życia na naszej planecie, ludzie są produktem mutacji
genetycznej i naturalnej selekcji trwającej setki tysięcy lat. Ogłoszenie tego faktu obudziło grozę w
religijnym społeczeństwie. Niektórzy po prostu odmawiali przyjęcia nowej doktryny, a wielu wpadło w
rozpacz. Jeśli Adam i Ewa nie byli pierwszymi rodzicami, nie było grzechu pierworodnego – i
przyczyna pokuty okazała się pozbawiona wszelkich podstaw!
Większość ludzi nie zrozumiała tezy „przeżywają najsilniejsi". Doszła do wniosku, że skoro
przeżycie ogranicza się do najsilniejszych, to sukces zależy od pokonania sąsiadów! I tak zrodziło się
nowe sceptyczne i bezlitosne pokolenie. Egoistyczny nacjonalizm rozkwitł jak nigdy do tej pory i
krajowe bóstwa czczono jak dawne bóstwa pogańskie. Symbole narodowej tożsamości – Brytania i
Hibernia – stały się nowymi idolami chrześcijaństwa.
Z tego pokalanego gniazda rozprzestrzeniła się imperialistyczna zaraza i silniejsze rozwinięte
państwa przyznały sobie prawo eksploatacji zacofanych. Nowa era budowy imperiów rozpoczęła się
wraz z haniebnym wyścigiem o terytoria. Niemiecka Rzesza powstała w 1871 r. po stopieniu się
dawniej samodzielnych państw. Imperium rosyjskie rozrosło się znacznie, a do ostatniej dekady XIX
wieku imperium brytyjskie zajmowało aż jedną piątą wszystkich ziemskich lądów. Była to prozaiczna
era nawiedzonych chrześcijańskich misjonarzy, wielu wysłanych z Brytanii królowej Wiktorii. Gdy
religijną tkaninę porwano na żałosne strzępki w ojczyźnie, Kościół zagranicą poszukiwał nowego
usprawiedliwienia dla swojej egzystencji. Misjonarze przejawiali szczególną ekspansywność w takich
regionach jak Indie i Afryka, gdzie ludzie mieli już własne wiary i nigdy nie słyszeli o Adamie. Co
ważniejsze jednak, nigdy nie słyszeli o Karolu Darwinie!
W Brytanii z urzędników rewolucji przemysłowej wyłoniła się nowa warstwa społeczna. To właśnie
pączkująca klasa średnia odsunęła prawdziwą arystokrację i kręgi władzy daleko poza zasięg ogółu, w
efekcie tworząc strukturę klasową – system podziałów – w której każdy miał wyznaczone miejsce.
„Wodzowie" oddawali się arkadyjskim uciechom, podczas gdy oportuniści z klas średnich
współzawodniczyli, kto zajdzie dalej w bezwstydnej konsumpcji. Człowiek pracy akceptował własne
niewolnictwo intonując pieśni poddaństwa i wierności, marząc o podboju nowych terytoriów i bijąc
czołem przed portretem Brytanii na kominku.
Ci, co przestudiowali historię, wiedzieli, że niebawem imperia wezmą się nawzajem na celowniki,
przepowiadali dzień, w którym konkurujące potęgi zewrą się w potężnym uścisku. Konflikt wybuchł,
gdy Francja podjęła próbę uwolnienia Alzacji i Lotaryngii spod okupacji niemieckiej. Chodziło o zasoby
żelaza i węgla na tym terytorium. Rosja i Austro-Węgry starły się walcząc o dominację nad Bałkanami,
toczyły się konflikty wynikające z kolonialnych ambicji w Afryce i na innych lądach. Do globalnego
konfliktu doszło w czerwcu 1914 r. Po tym, gdy serbski nacjonalista zamordował następcę tronu
austriackiego, arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, w Europie wybuchła wielka wojna, głównie
sprowokowana przez Niemcy. Do wojny wciągnięte zostały niemal wszystkie państwa europejskie.
Brytania poprowadziła kontrofensywę. Walka trwała ponad cztery lata i zakończyła się, gdy w
Niemczech wybuchła rewolucja, a cesarz Wilhelm II uciekł z kraju.
Wszystkie technologiczne wynalazki ery przemysłowej pociągnęły za sobą niewielki postęp
społeczny. Osiągnięcia inżynieryjne dały ludziom natomiast bezprecedensową zdolność zabijania.
Chrześcijaństwo uległo takiemu rozczłonkowaniu, że trudno było je rozpoznać. Duma Brytanii
pozostała nietknięta – ale Niemiecka Rzesza nie miała zamiaru ugiąć się pod ciężarem klęski. Gdy
obalono stary porządek, do władzy doszła nowa partia gorliwców. Jej despotyczny fuhrer, Adolf Hitler,
zaanektował Austrię w 1937 r. i runął na Polskę dwa lata później. Zaczęła się druga wielka wojna –
prawdziwie światowa – jak do tej pory najbardziej zaciekła walka o terytoria. Toczyła się sześć lat i
dotknęła samego rdzenia wiary religijnej: praw jednostki, praw cywilizacji.
Kościół i lud zdali sobie sprawę, że religia nie jest i nigdy nie była sprawą dat i cudów. Była sprawą
wiary w przyzwoity sposób życia, stosowania się do moralnych standardów i etycznych wartości,
wiary w Boga, opieki nad ubogimi, stałym poszukiwaniem wolności i wyzwolenia. Wreszcie odłożono
na bok nieustanne rozważania ogólne o ewolucyjnej naturze ludzkiego pochodzenia – to stało się
polem dociekań naukowców, większość przyjęła po prostu do wiadomości ten fakt. Kościół nie był już
tak stanowczym oponentem naukowców. Dla wielu tekst Biblii nie był nietykalnym dogmatem
czczonym dla niego samego. Religia to zalecenia i zasady, a nie papier, na którym są wydrukowane.
Biblia stała się księgą historii, rodzajem archiwum, zbiorem starożytnych tekstów wartych dociekań i
badań, jak każdy inny tego rodzaju kodeks.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin