Zmierzch Izraela.doc

(149 KB) Pobierz
Zmierzch Izraela

Zmierzch Izraela
Henryk Rolicki

 

okladka

 

Fragmenty książki Henryka Rolickiego "Zmierzch Izraela"

HISTORJA W ŻYCIU ŻYDOSTWA.

Jedynym kluczem do zrozumienia żydostwa jest znajomość jego historii. Religja żydowska, to religia historyczna i polityczna. W przekroju teraźniejszości żydostwo dla każdego stanowić musi zagadkę niezgłębioną, coś nienaturalnego, coś poprostu niesamowitego. W świetle historii rozjaśniają się mroki tajemnicy.

"Korzenie całej religji żydowskiej tkwią w historji żydowskiego ludu. Początkiem jej jest akt historyczny: wywędrowanie z Egiptu. We wszystkich jej chwilach zwrotnych znajdujemy historyczne zdarzenia. Z nich czerpie ona swą siłę , w głębiach żydowskiego charakteru narodowego leży jej tajemnica. Formą jej rozwoju jest polityka." [1].

Jakto? Polityka? Co ma polityka do wierzeń religijnych? Odpowie nam na to cytowany filozof żydowski:

"Etyczno-polityczne idee stanowiły rdzeń żydostwa. Mojżesz, a po nim wszyscy wielcy przywódcy ludu, których działalność rozwijała się pozornie w całości na terenie religijnym, nie troszczyli się o religję, lecz o królestwo Boże. Ale w tem pojęciu właśnie polityka jest religją, jest entuzjastycznem dążeniem, skierowanem bezpośrednio ku absolutowi, ku Bogu, jest jedyną rzeczywistością życia, mieszczącą w sobie wszystkie inne. Nie jest więc już ona jakiemś zajęciem pośród innych, jakąś płaszczyzną świadomości pomiędzy innemi, lecz jest ustosunkowaniem się człowieka, woli ludzkiej, w sposób, obejmujący całe życie, do żądań, jakie mu stawia absolut. A w innem znaczeniu jest polityką stosunki ludzkie i życie codzienne każdego pojedynczego człowieka tak uregulować, aby były po upływie tego okresu skierowane ku celowi ostatecznemu. To skierowanie nazwali żydzi sprawiedliwości." [2].

Powiedzmy to sobie w języku mniej filozoficznym. Oto prawodawcy religijni żydów nie troszczyli się o religię, lecz o zapewnienie Jehowie królestwa Bożego na ziemi. Był to cel polityczny i religja, którą głosili, stała się religją polityczną. Ubierając swój cel polityczny w szatę religijną, uzyskiwali zszeregowianie całego plemienia i późniejszych pokoleń w jeden zastęp bojowników politycznych. Innem znowu zadaniem było prawodawstwo całe tak uregulować, by każdy czyn jednostki mógł zostać skierowany ku ostatecznemu celowi politycznemu i w ten sposób stać się czynem politycznym. Głównym środkiem działania kierownictwa Izraela było stworzenie dla mas specjalnej etyki; sprawiedliwym, a więc działającym zgodnie z żydowską etyką, jest tylko ten żyd, którego każdy czyn zmierza ku osiągnięciu ostatecznego celu politycznego, czyli ku zapewnieniu królestwa Jehowy. Żywo musi nas zainteresować Jehowa, ów Bóg izraelski, mający zakrólować nad światem. Przekonywamy się, że nie jest to Bóg uniwersalny, Bóg dla wszystkich, lecz typowe bóstwo plemienne, bóstwo Izraela. Księga Izajasza talk głosi ludowi izraelskiemu: "To mówi Pan: praca egipska i kupiectwo etiopskie i Sabaim, mężowie wysocy do ciebie przyjdą i twoi będą; za tobą chodzić będą, okowami w okowy pójdą i tobie się kłaniać i modlić będą; tylko w tobie jest Bóg, a nie masz oprócz ciebie Boga" (XLV 14). Albo w innem miejscu: "będą otworzone bramy twoje ustawicznie ; we dnie i w nocy nie będą zamknięte, aby noszono do ciebie moc narodów i króle ich, aby przywiedziono. Bo naród i królestwo, które tobie nie służyło, zginie. I przyjdą do ciebie, kłaniając się, synowie łych, którzy cię trapili. I będziesz ssać mleko narodów, a piersiami królów karmion będziesz" (LXI 5) [3].

Jak widzimy, owo królestwo Jehowy nie jest wcale pomyślane nieziemsko; jest to królestwo z tego świata, zapewniające działaczom tego kultu polityczno-religijnego, uczestnikom przymierza z Jehową niedwuznaczne korzyści w postaci władztwa nad innemi narodami. Oto jest sens przymierza, interes jaki obie strony kontraktujące znalazły w tem przymierzu : "Sprzedałem wam moją naukę i jestem sprzedany wraz z nią" (Mildrasz Theruma 34). Oto istotna tajemnica religji politycznej, ku której spełnieniu dąży Izrael przez wieki. Środki działania ulegają zmianom; gdy zawiodą jedne, sięga się po inne. A tajemniczość celu ostatecznego uzasadnia dostatecznie utajenie środków, dla których jedynem kryterjum etycznem jest "sprawiedliwość", czyli ich wartość praktyczna dla osiągnięcia celu. Stąd odwieczna, powszechna opinja, że żydzi hołdują zasadzie: cel uświęca środki. Kierownicy Izraela zmiany metod rzeszom swoim narzucają gwałtem, rewolucyjnie. Takie rewolucje wewnątrz Izraela nie niosą jednak z sobą pogardy dla przeszłości. Są to bowiem rewolucje w zakresie używanych środków, metod działania. Dziś odrzucone, mogą kiedyś w przyszłości znaleźć znowu swą wartość. Rewolucje w Izraelu nie tykają dogmatu. Jest nim przymierze z Jehową i cel ostateczny. Na tych dogmatach zasadza się niezmienność dziejowa Izraela.

ZAMIERZCHŁE DZIEJE IZRAELA.

Zamierzchłe, prahistoryczne dzieje Izraela podaję na tle tych faktów i oświetleń, jakich dostarczają dzisiejsi żydowscy pisarze historyczni, albowiem tylko z tego stanowiska ten okres judaizmu interesuje mnie w niniejszej książce. Pisarze katoliccy tę antyczną przeszłość ludu żydowskiego przedstawiają w zupełnie innem świetle. Najstarszym dokumentem historycznym nieżydowskim, w którym mowa o Izraelitach, jest obelisk króla Moabitów, odnaleziony w r. 1868, opisujący zrzucenie przez ten lud jarzma izraelskiego. Dotyczy on już czasów podziału królestwa żydowskiego po Salomonie. Tablice assyryjskie, na których pisano o walkach króla Salmanassara z Izraelitami, pochodzą z IX wieku przed Chrystusem. Z braku dostatecznych źródeł nie umiem powiedzieć nic bliższego o pobycie żydów w Egipcie i o powodach ich emigracji! z państwa faraonów. Późniejsze dzieje nie daty nam żadnych podstaw do mniemania, jakoby w Egipcie pozostała jakaś tradycja wrogiego stosunku do Izraelitów. Właśnie przeciwnie, Egipt od czasu pierwszych walk z Assyrją staje się terenem, imigracji żydowskiej i sojusznikiem wojskowym państwa judejskiego. Bądź co bądź, sądząc na podstawie taktów historycznych, przytaczanych właśnie przez żydów i na ich źródłach się opierając, ze starożytnego Egiptu przejęli żydzi rządy kapłańskie, tajemniczość kultu, magję, tajne zrzeszenia, a nawet rzeczy takie, jak kult byka i zakaz jadania wieprzowiny. Kapłani w Izraelu tak, jak w Egipcie, tworzyli zamkniętą kastę wtajemniczonych. Rekrutowali się wyłącznie z Aronidów. Pomocnikami ich byli Lewici. Tak samo, jak w Egipcie, religia była wobec ludu tajemnicą. Księgi święte znane były tylko wtajemniczonym.

"Księgi praw i nauki, przypisywane Mojżeszowi" - pisze główny historyk żydowski - "uprawiane byty dotychczas (ok. 800 lat przed Chr. - przyp. autora;) tylko w kołach Aronidów i Lewitów. Nawet dekalog nie byt wszczepiony w serca ludu; tablice, które go zawierały, spoczywały w arce przymierza, jako prastary, święty zabytek. W arce przymierza lud widział raczej talizman. Dopiero arcykapłan Jojada zapoznał go, jak się zdaje, z treścią Zakonu i przy tej sposobności zapewne odczytał ze zwoju, zawierającego księgi Mojżeszowe, stosowne do ówczesnego położenia rozdziały" [4].

Wobec nieznajomości prawa Mojżeszowego, wobec tego, że "nawet dekalog nie był wszczepiony w serca ludu", lud izraelski mógł z całą łatwością hołdować różnym bożkom, czego rozliczne przykłady przytaczają nam księgi święte. Kult bóstw fenickich Baala i bogini Isztar (Astarty), kult gwiazd, zapożyczony z Babilonu, a najczęściej egipski kult byka (złotego cielca) szerzyły się w Izraelu wszechmożnie aż do czasów niewoli babilońskiej. Kult byka przedstawia król Jerobeam, jako odwieczną religję Izraelitów. Kazał wyobrazić Jehowę w kształcie młodego cielca. "Przeważna część ludu nie gorszyła się bynajmniej tą reformą, która wydała jej się istotnie wskrzeszeniem kultu odwiecznego" [5].

Kult Jehowy w świątyni uprawiali tylko kapłani. Lud nie miał dostępu do tajemniczych obrzędów. Obrzędy te pierwotnie nie były związane z żadnem miejscem, ściśle określonem. Pierwsza świątynia w Silo, ani późniejszy szałas na górze Morja nie miały przywilejuwyłączności; dopiero Deuteronomion (621 przed Chr.) nadaje świątyni Salomona w Jerozolimie prawo wyłączności. Odtąd ofiary mogą być tylko w tej świątyni składane, tam tylko przyjmie je Jehowa. Staje się ona jedyną istniejącą, a po zburzeniu jedyną możliwą świątynią Izraela. Wokół tajemniczego kultu kwitła magja i sztuki czarnoksięskie. Król Dawid w trudnem położeniu udaje się do pewnej brzuchomówczyni, która potajemnie oddawała się praktykom czarnoksięskim. Salomonowi przypisywano władzę nad tajemmiczemi duchami i demonami, które na jego skinienie gromadziły się lub rozpraszały. Po znalezieniu nowego objawienia, t.zw. Deuteronomion, król Jozjasz udaje się do... prorokini Muldy, żony szatnego dworskiego Szaluma i ta potwierdza, mu autentyczność księgi i zawartych w niej przestróg i proroctw. Pociąg do magji kwitnie w żydostwie po dziś dzień. Równolegle z nim idzie pociąg do zawodów, opartych na wiedzy tajemnej. Magów starożytności luzują astrologowie, alchemicy i lekarze w wiekach średnich, socjologowie, religjologowie, teoretycy ekonomii w czasach nowszych, ostatnio zaś okultyści i spirytyści.

(...)

W takich warunkach, wśród tajnych związków, pod tajnem kierownictwem rozwijał się Izrael już przed niewolą babilońską. W tem oświetleniu możemy pojąć istotny sens zagadkowego odezwania się proroka Zachariasza: " ..Bóg ustanowił pasterza nad ludem i dał mu dwa pręty, z których jeden nazywał się łaską, a drugi związkiem". Oto ów prorok - pasterz trzyma lud w karbach łaską, czyli siłą objawień, jakich doznaje i związkiem, czyli tajną organizacją. Między zrzeszonymi, a więc wtajemniczonymi, a ludem rysował się przedział głęboki. Sprzyjała temu okoliczność, że w okresie przedbabilońskhn wytworzyła się w Judei kursywa ludowa, obok innego pisma, dostępnego tylko dla nielicznych, jak w Chinach. Pospólstwo dowiadywało się o prawdach dopiero wtedy, gdy chcieli tego "naczelnicy". Mówiłem już o tajeniu zakonu Mojżeszowego przed ludem i o częściowem wyjawieniu jego przepisów przez arcykapłana Jojadę. Znacznie później, w r. 621 przed Chr. arcykapłan Hilkjasz znajduje znowu w świątyni tzw. Deuteronomion, t.j. powtórną Księgę Zakonu i okazuje ją królowi Jozjaszowi. Ona dopiero zapewnia świątyni jerozolimskiej przywileje wyłączności. Grozi klęskami, gdyby król i lud nie nawrócili się i nie poszli za głosem arcykapłana. Król, jak wiemy, poradził się prorokini Muldy. Władzę dzierżyli więc w ręku "naczelnicy rządu", bliżej nieznani. Jeżeli prorocy mieli dostęp do tych kierowniczych kół, to byli w nich opozycją. Przygotowywali zmiany, przewroty nawet, walcząc z tymi, którzy niekiedy "nakazywali im milczenie". W działalności swej wychodzili nazewnątrz i zwracali się do królów, lub też nawet - jak Jeremjasz - wprost do ludu. Do pomocy sobie powoływali "szkoły prorockie" i "bractwa". W tem oświetleniu zrozumiemy powstanie "fałszywych proroków". Jakże łatwo mógł ktoś wobec króla, czy ludu podać się za proroka, za człowieka wtajemniczonego w "kota kierowników" i domagać się spełnienia swoich żądań! A królowie, czy lud, przywykli do tego, że rządzi nimi ktoś niewidzialny, łatwo mogli posłuchać samozwańczego rozkazu jakiegoś szarlatana. W nastroju tajemnic byle kto uzyskać może władzę. I uzyskiwał ją nieraz ku rozpaczy proroków prawdziwych. Ten stosunek utajonych kierowników do władzy oficjalnej przetrwał wśród żydów przez dzieje. Dwukrotne zburzenie Jerozolimy spotęgowało jeszcze tę tajną zwartość.

(....)

REFORMY EZDRASZA I NEHEMJASZA.

W Babilonie znaleźli żydzi znośne warunki istnienia. Nie byli pierwszymi, którzy tam osiedli. W ciągu ostatnich lat kilkudziesięciu wiele tysięcy osiedlili Assyryjczycy. Upadek państwa assyryjskiego i zdobycie Niniwy w r. 606 przed Chr. przez Babilończyków i Medów, były z początku powitane przez Izraela radośnie; dopiero późniejszy rozwój wypadków, który doprowadził do zburzenia Jerozolimy przez Nebukadnecara babilońskiego (586 przed Chr.) uczynił z żydów zdecydowanych wrogów Babilonji. Sto tysięcy żydów powlókł Nebukadnecar do Babilonu. Tłumy uchodźców pociągnęły dobrowolnie do Egiptu. Nastrój wygnańców babilońskich był więcej, niż kompromisowy. Masowo przyjmują religię chaldejską. Część czyni to bez wahania, reszta pozornie. Wśród czcicieli bożków nie brak kasty kapłańskiej, Aronidów i Lewitów. Przyjmowanie obcych religij dla oka miało już wtedy swe precedensy w Izraelu. Za panowania królowej Izebel w Samarji, stolicy państwa izraelskiego, dom królewski propagował kult Baala i wywierał presję na lud. To też część ludu "czciła Baala otwarcie, a Jehowę tajemnie [6].

Także i w państwie judejskiem, w stołecznej Jerozolimie, za czasów króla Manassego znowu Aronidzi, acz niechętnie, pełnią obowiązki kapłanów przy kulcie pogańskim. Tak więc pogaństwo na wygnaniu znalazło wśród Izraela grunt przygotowany. Zwycięzca obszedł się z wygnańcami łagodnie. Pozwolił żydom zamieszkać społem i zachować dawniejszy ustrój, dopuścił ich nawet do urzędów dworskich. Strzegli się więc żydzi, by występować jawnie przeciw państwu i domowi królewskiemu, lecz pracowali tajnie. Znów działają tajne związki ("gorliwi wyznawcy słowa Bożego", "szukający Boga", "cierpiący"). Stanowili oni jądro narodu i byli prześladowani przez Babilończyków, podczas gdy szerokie rzesze żydowskie, asymilujące się pozornie, korzystały ze swobód. Z kół tych tajnych związków rekrutowali się później ci nieliczni, którzy za Cyrusa wrócili do Jerozolimy. To jądro Izraela na wygnaniu ożywione jest ideą powrotu do kraju i odbudowy świątyni. Z tych ukrytych środowisk wychodzą idee reformatorskie, które miały w niedalekiej przyszłości nadać Izraelowi swoiste piętno, odróżniające go od wszystkich innych ludów, Już na wygnaniu reformują metody nauczania adeptów. Nakreślają plan nowego ustroju kultu i kapłaństwa. Poświęcają wiele wysiłków młodzieży, by ją nagiąć do nowego sposobu myślenia. Podziemna praca wre. Zdobycie Babilonu przez Cyrusa perskiego (539 przed Chr.) otwiera żydom możność powrotu do Palestyny. W chwili wejścia nowego zwycięzcy w mury Babilonu cały lud, jak za skinieniem różdżki czarnoksięskiej, odwraca się od bóstw pogańskich i wraca do Jehowy. Nie wielu jednak godzi się z myślą powrotu do ojczyzny. Za długo już siedzą w Babilonie i zbyt im było dobrze. Niejeden z nich jest potomkiem osiedleńców dobrowolnych, którzy przybyli do Babilonu już kilka wieków przedtem. Emigracja żydowska do Babilonu poczęła się już od VIII w. przed Chr. w celach handlowych i już za czasów świetności królestwa judzkiego szczycił się Izrael prorokami, którzy głosili swe nauki w murach Niniwy i Babilonu. Powrót do Palestyny obejmuje więc szczupłą garść ochotników. Reszta finansuje. Kolonizacja dawnej ojczyzny natrafia na osobliwe trudności. Musi rugować ludność miejscową z jej siedzib i dbać O to, by koloniści nie zlali się w jedno z autochtonami. Pomaga im Cyrus i wydaje rozkaz, by miejscowe plemiona ustąpiły izraelitom miejsca. Ledwo czterdzieści tysięcy żydów wraca do Palestyny. Cyrus mianuje wielkorządcą żyda Zerubabela. I tu okazuje się, że żydzi byli przedtem w Palestynie tylko wierzchnią warstwą ludności. Oto bowiem kolonizatorzy wszędzie spotykają się z nienawiścią; przyszli znowu w roli panów, odbierają ziemię i ludność miejscową spychają do roli swych sług. Odbudowują świątynię Salomona przy poważnym zasiłku z perskiego skarbca.

Powrót do Palestyny przypomina żywo warunki, wśród których dzisiaj dokonywa się jej kolonizacja. Deklaracja Cyrusa i deklaracja Balfoura, wielkorządca perski Zerubabel i wielkorządca brytyjski sir Herbert Samuel, postawa ludności tubylczej i dzisiejsza postawa Arabów. Finansowanie przez Babilon i finansowanie przez New York. Nawet zbrojne napady na kolonistów. Zdesperowani Samarytanie zdobywają Jerozolimę, burzą świeżo odbudowane miasto i protekcja dworu perskiego musi kolonistów ratować z opresji. W stosunku do ludności tubylczej stosuje się politykę eksterminacyjną. Już Deuteronomion poleca: "A cokolwiek zdechliną jest, nie jedzcie z niego, przychodniowi, który jest między bramami twemi, daj, żeby zjadł, albo mu przedaj, boś ty jest lud święty Pana Boga twego" (Dt. XXIII 19) [7].

Lud "święty" zamyka się przed obcymi i nie dopuszcza do siebie nawet pragnących czcić Jehowę. Gdy Samarytanie proszą, by ich zaliczyć w poczet gminy judzkiej, spotykają się z szorstką odmową. Niema dla nich miejsca wśród "wyznawców Zakonu". Odmawia się im nawet prawa do współuczestnictwa w odbudowie świątyni. Hasłem jest .ogrodzenie Zakonu". Troską kierowników Izraela, ująć żydostwo w tak silne organizacyjne karby, by nikt obcy nie przedarł się do wnętrza. Oto istotny sens reform Ezdrasza i Nehemjasza. Metody tych przywódców nadały żydostwu charakter na długie wieki i ich działalność stworzyła dzisiejszego Izraela. Na wieść o trudnościach wewnętrznych i zewnętrznych, z jakiemi koloniści spotkali się w Palestynie, przybywa z Babilonii Ezdrasz (Ezra), otoczony kilku tysiącami ludzi "związanych z nim wspólnotą myśli". Jest on potomkiem arcykapłanów, jeden z jego przodków, arcykapłan Hilkjasz, był tym, który ongiś znalazł w świątyni kodeks deuteronomiczny. Ezdrasz pragnie "ziszczenia Zakonu" i postanawia "dobyć Zakon z ukrycia". W Babilonji już ci, którzy nie chcieli wracać, odgrodzili się murem duchowym od reszty mieszkańców. Zawierali małżeństwa wyłącznie między sobą i starali się zachować swą odrębność. Wśród nich Ezdrasz był nauczycielem Zakonu. Przy poparciu babilońskiego żydostwa dokonał swej wyprawy do Palestyny. Była to druga fala kolonizacyjna, która miała ratować zagrożony dorobek pierwszej. Pierwszem jego zarządzeniem w Palestynie był zakaz małżeństw mieszanych między żydami, a ludnością tubylczą. Była to zbrodnia w oczach Ezdrasza, gdyż Izraelici mieli stanowić "święte nasienie". "Uczyńmy przymierze" - wołał - "że porzucimy żony cudzoziemskie i zrodzone z nich dzieci wyłączymy z gromady". I woli Ezdrasza stało się zadość. Żydzi przepędzili swe obce żony wraz z dziećmi i poszukali sobie nowych we wlasnem plemieniu. Odpowiedzią na to było zdobycie i zburzenie Jerozolimy przez Samarytan, o czem wspominałem już wyżej. I wtedy, po rozgromię żydowskich kolonistów, nowa postać przychodzi w pomoc Ezdraszowi. Jest to Nehemjasz, podczaszy na dworze Artakserksesa i wpływowy zausznik monarchy. Otrzymuje od króla coś w rodzaju urlopu i uzbrojony w pełnomocnictwa królewskie zjawia się w Palestynie. Już na dworze królewskim "zbadał tajnie sztuki rządzenia, nauczył się silną wolą powodować ludźmi i ujarzmiać stosunki" [8].

Z początku przebywa w Jerozolimie, nie zdradzając się z tem, że ma pełnomocnictwa królewskie i bada stosunki. Dopiero w upatrzonym momencie występuje jawnie. Przeprowadza surową cenzurę wśród gminy żydowskiej; 642 rodziny, które pochodzenia izraelskiego udowodnić nie mogły, wyłącza z gminy, czyli pozbawia praw obywatelskich. Trzy. rodziny Aronidów, które nie mogły odszukać rodowodów, pozbawia praw kasty kapłańskiej. Zarządzenia Nehemjasza trafiły na opór szerokich warstw żydowskich. Ledwo powrócił na dwór królewski, musiał sobie ponownie wypraszać urlop i pełnomocnictwa, by ratować swe dzieło. Za drugicm swem pojawieniem się w Palestynie postąpił odrazu radykalnie. Arcykapłana Eijaszyba złożył z urzędu. Aronidzi i inni Judejczycy nieposłuszni musieli pójść na wygnanie. Samarytan ostatecznie odtrącił i zmusił do zawiązania odrębnej sekty, której wyznawcy zbudowali sobie konkurencyjną świątynię na górze Garizim, gdzie przez parę wieków uprawiali niezależnie od kierowników judaizmu kult Jehowy. Ścigała ich nienawiść Izraela, aż wreszcie w drugim wieku przed Chr., Jan Hyrkan, książę z rodu Machabeuszów, zdobywa ich stolicę Sichem i burzy świątynię na górze Oarizim. Cale dzieło odbudowy "nowej Jerozolimy" dokonuje się przy daleko idącem poparciu tajnych związków. Ostoją reform Ezdrasza i Nehemjasza są "pobożni" (chassidim). Oni to po zachwianiu się reform Nehemjasza powołują go ponownie z dworu królewskiego. W nowej Jerozolimie niema już proroków. Od czasu utrwalenia się reform Nehemjasza zastępują ich "mędrcy" czyli "znawcy Zakonu" (soferim). "Niewidzialna, ale głęboko sięgająca podnieta była ich czynności wynikiem, a wyryta na potomkach patriarchów piętno tak znamienne, że stało się niemal przyrodzoną ich właściwością; popęd do badania, wysilania dowcipu, by z każdej rzeczy, z każdego stówa wycisnąć treść utajoną" [9].

"Uczyńcie ogrodzenie koło Zakonu" - oto było ich hasło. A więc zamknąć Zakon ściśle przed obcymi i rozbudować wewnątrz hierarchicznie, podzielić na szczeble wtajemniczeń. Obok istniejącej władzy świeckiej i duchownej (namiestnik czy książę oraz arcykapłan) utworzyć trzecią, ponad tamtemi stojącą i utajoną, w postaci "mędrców Zakonu" i niewidzialnego kierownictwa. W chwilach sposobnych następowało ujawnienie przed ludem zewnętrznych obudowań tej władzy. Oto w wyniku reform Nehemjasza powstaje "najwyższa rada", składająca się z 71 członków. Większość tego zgromadzenia stanowią "mędrcy". Z instytucji tej później wyłania się Synhedrjon, jako symbol wewnętrznej jedności żydostwa. W tem stadjum krzepnięcia zastaje Izraelitów najazd Aleksandra Macedońskiego. Rozgrom sprzyjającej żydom Persji nie przeszkadza im witać czule nowego zwycięzcę. Triumfator otrzymuje w Jerozolimie od arcykapłana ochocze przyrzeczenie, że każde dziecko izraelskie, urodzone w roku jego wejścia do Jerozolimy, otrzyma na imię Aleksander. To też zjednany władca zwraca swój gniew przeciw Samarytanom. "Ponieważ nie mogło ujść wiadomości jego, że są wrogami Judejczyków, darzył względami tych ostatnich, by tamtym dać uczuć swoją niełaskę" [10]. I tak pierwsze zetknięcie się oficjalne judaizmu z hellenizmem było przyjazne. Zdobywca Azji, rozgromiciel królestwa perskiego, nie zapałał gniewem do pupilów perskiego królestwa. A ścigany przez Aleksandra Darjusz mógł się zastanawiać w swej smutnej drodze. czemu wdzięczność Judejczyków za "deklarację Cyrusa" nie przetrwała nawet o godzinę świetności perskiego królestwa. Nie wiedział nieszczęsny, że przodek jego, ów wspaniały Cyrus, byt w oczach Izraela nie dobrotliwym władcą, ale tylko marnem "narzędziem Jehowy".

POD WŁADZA EGIPTU I SYRJI.

Po rozpadnięciu się państwa Aleksandra Wielkiego na Macedonię, Egipt i Syrję, Palestyna dostała się pod władzę Egiptu. Jest to okres, w którym po raz pierwszy w całej pełni hellenizm spotyka się z judaizmem twarz w twarz. Barwnie i wszechstronnie opisał to spotkanie Tadeusz Zieliński w swej dwutomowej książce: "Hellenizm a judaizm". Na dworze Ptolomeuszów w Aleksandrii żydzi są nader mile widziani i są powiernikami królów, nie omijają ich urzędy państwowe i inne korzyści. Okres panowania egipskiego (323 - 201 przed Chr.) zaznacza się mniej lub więcej powierzchowną hellenizacją Palestyny, a nawet samej Jerozolimy. Ton życiu duchowemu żydostwa nadają teraz niewidzialne wpływy skupień emigracyjnych. Właściwie już od śmierci Nehemjasza podnieta dla podtrzymania Erec Izrael (siedziby narodowej) płynie z Babilonu. Jest to znany nam kierunek "ogrodzenia". Drugie potężne skupienie żydowskie wytwarza się w Aleksandrii. Przedstawia ono kierunek hellenistyczny, a więc mniej lub więcej pozornej asymilacji do cywilizacji greckiej. Jerozolima jest miejscem, gdzie oba te kierunki toczą ze sobą walkę. Hellenizm jest widoczny zdała, a judaizm nurtuje pod spodem. Hellenizm niesie z sobą równouprawnienie obywatelskie z ludnością macedońską egipskiego państwa; w Aleksandrii Ptolomeusze równają ludność żydowską w prawach z ludnością panującą. Stąd rozchodzą się żydzi po innych miastach Egiptu i uzyskują większość w nadbrzeżnych miastach Cyrenajki (dzisiejszy Trypolis).W państwie syryjskiem, pod którego władzą znalazł się Babilon, żydzi również otrzymują pełnię praw obywatelskich; z Babilonu rozchodzą się do miast, założonych przez dynastię Seleucydów, i dają początek m. i. wielkiemu żydowskiemu skupieniu w Antjochji. Wśród żydów kwitnie dobrobyt. Handel nie jest im nowiną. Już Salomon dorobił się bogactw na handlu. Udało mu się bowiem wziąć na siebie funkcje pośrednika w handlu końmi między hodującym je Egiptem, a państwami azjatyckiemi. W państwie izraelskiem tzw. państwie dziesięciu pokoleń) majętni trudnili się lichwą, a szczególnie lichwą zbożową.

"W latach głodowych otwierali swe spichrze, sprzedawali żywność - przyczem używali fałszywej miary i wagi - a gdy biedacy nie mogli zwrócić pożyczki, zabierali im dzieci" [11].

Obecnie te zdolności w świecie helleńskim znalazły szerokie zastosowanie. W Egipcie, a później w Syrii, żydzi dzierżawili cła i łupili ludność ze skóry. Charakterystyczną postacią staje się siostrzeniec arcykapłana Onjasza, Józef. Sprytną sztuką wkrada się w łaski króla egipskiego, Energetesa i ubiega innych kandydatów na dzierżawę cel, ofiarowując cenę podwójną. Król żąda odeń rękojmi, lecz sprytny Judejczyk arogancko oznajmia, że postawi dwóch najlepszych poręczycieli: króla i królową. Ten ukłon przypadł do serca królowi i oddał Józefowi w dzierżawę clą z wszystkich miast i z prowincji Celesyrji i Fenicji. Z nadzwyczajną surowością egzekwował podatki.

"W Gazie i Scytopolis, których grecka ludność ośmieliła się stawić mu opór i obrzuciła go obelgami, kazał ściąć najprzedniejszych i najbogatszych obywateli" [12].

W ten sposób zdobył niezmierzone bogactwa. "Józef zdarł z całej Syrji mięso i same z niej kości zostawił" - mawiano o nim. Z tych rabunków spadł na Judeę deszcz złota. Na poborców brał sobie Józef samych Judejczyków. Z Syrji pozostały "same kości", a za te bogactwa lud izraelski opływał w dostatki. Dosłownie pomyślność finansową zawdzięczała Palestyna Józefowi, który łupił bezlitośnie skórę z Greków na rzecz swego plemienia. Za to, gdy w walkach między państwem syryjskiem a Egiptem, szala zaczęła się przechylać na rzecz Seleucydów, nie kto inny, jak synowie Józefa zapomnieli o wdzięczności dla domu Ptolomeuszów, któremu cała Judea winna była bogactwo i zawiązali stronnictwo Selucydów. Zaraz potem w r. 202 Judea przeszła pod panowanie syryjskie, zaś koło r. 200 sam król Antioch zajął Jerozolimę, witany przez Wysoką Radę.

(...)

POWSTANIA. SYNHEDRJON. TALMUD PALESTYŃSKI.

Zdobycie Jerozolimy i spalenie świątyni stało się czynnikiem dalszego rozproszenia żydostwa po obszarach imperium rzymskiego. Przedewszystkiem jeńcy, wzięci przez Rzymian w niewolę, około miliona głów - o ile nie zostali straceni za udział w buncie - zostali rozsprzedani, jako niewolnicy, do różnych rzymskich prowincyj. Za nimi ciągnęła fala emigracji dobrowolnej, jak ongiś za czasów Nebukadnecara, aby w rozproszeniu znaleźć lepsze warunki gospodarcze, niż w Palestynie. Rzym nie pozbawił żydów praw obywatelskich, przez co umożliwił im pełną egzystencję na całym obszarze państwa. Obywatele żydowscy Rzymu musieli wprawdzie patrzeć ze zgrozą na triumfalny wjazd Tytusa, na budowę łuku triumfalnego, zdobiącego Rzym do dzisiejszego dnia, lecz nie czuli się bynajmniej zagrożeni w swem istnieniu i w swych wpływach politycznych. Nawet kota prozelitów żydowskich istnieją nadal. (...) Żydzi z początkiem cesarstwa rzymskiego poza zdawna przodującemi skupieniami w Aleksandrii i w Rzymie, osiadają teraz we .wszystkich miastach nadbrzeżnych morza Śródziemnego. Docierajądo Galji i do Hiszpanji. Do wielkiego znaczenia urastają żydowskie ośrodki w Kartaginie i w Marsylji, zwanej "żydowskiem miastem". To swobodne rozchodzenie się Izraela po miastach cesarstwa, zachowanie im praw obywatelskich, szeroki ich udział w zarządach miast (tzw. munnicypjach), opieka cesarzy, uprawiany wobec ludności wyzysk gospodarczy i wreszcie krecia robota, podkopująca fundamenty państwa, potęgowały rozwój antysemityzmu.

(...)

Mesjanizm po zburzeniu Jerozolimy podtrzymuje na duchu cale żydostwo w Palestynie i w rozproszeniu.

"Z narodowego swego istnienia zachowało sobie żydostwo coraz bardziej tylko tęsknotę swoją narodową, życzenie żeby być jeszcze raz narodem, a ponieważ życzenia nie mają granic, więc wytworzyło się proroctwo, że żydostwo będzie narodem, który świat opanuje, narodem, który poprowadzi wszechpotężny wódz. Mesjasz" [13].

Tak pojętego mesjanizmu wyrazem byt fakt, że bunt żydowski nie wybuchł w Palestynie, lecz w Egipcie, w Cyrenajce i na Cyprze. Jest rzeczą charakterystyczną, że żydostwo w tych skupieniach, gdzie czuło swą przewagę fizyczną nad rdzennymi mieszkańcami, ośmieliło się dać upust swej nienawiści i przystąpić do pogromów. W samej tylko Cyrenajce wyrżnęli żydzi około 220 000 ludzi. Całe rzesze skazywali na rozszarpanie przez dzikie zwierzęta na arenach. Z Cyrenajki uderzyli na Egipt i zdołali nim owładnąć. Nie-żydowską część Aleksandrii zrównali z ziemią. Na wyspie Cypr zburzyli Salaminę, stolicę wyspy i wyrżnęli ćwierć miljona Greków. Jeńców obdzierali ze skóry. Dopiero po długotrwałych przygotowaniach udało się wojskom cesarza Trajana opanować to powstanie żydowskie (116 po Chr.). Następca Trajana, Hadrjan, znowu chciał ułagodzić żydów i prowadził politykę filosemicką. Doczekał się za to wybuchu nowego powstania żydowskiego, tym razem już w Palestynie. Na czele powstania (132 po Chr.) stanął "zelota" Bar-Kochba, ogłoszony za mesjasza przez znanego nam już wielkiego Synhendrystę, rabiego ben Akibę, głoszącego rychłe nadejście królestwa mesjańskiego. Pod jego autorytetem rozpoczęła się walka.

Historyk Dion Cassius ocenia liczbę zrewoltowanych Judejczyków na 580 000. Powstańcy, zorganizowawszy uprzednio w tajemnicy, cały wybuch aż do ostatniego szczegółu, uderzyli na wojska rzymskie w Judei w czasie, gdy cesarz Hadrjan właśnie na znak przymierza z żydami pozwolił im odbudować Jerozolimę i wybijał monety, przedstawiające cesarza obok niewiasty, Judei, przed ołtarzem, na którym mają złożyć wspólną ofiarę. Dzieci podają cesarzowej gałązki palmowe na znak pokoju. A tymczasem właśnie w tych gałązkach symbolicznych kryto się oszustwo. Oto gałąź palmowa już w czasach powstań machabejskich uchodzi za symbol wojującego mesjanizmu w Izraelu. I - rzecz znamienna - w XVII w. pojawia się ona znowu, jako symbol tajnego związku, wojującego z Rzymem katolickim !

(...)

CHRZEŚCIJAŃSTWO A ŻYDZI.

Opis działalności żydów w państwie rzymskiem byłby niezupełny, gdyby pominąć ich stosunek do nowopowstałego i rozkrzewiającego się wspaniale chrześcijaństwa. Pisarze żydowscy w czasach starożytnych zapewniają bowiem gorliwie, że to nie żydzi odnoszą się do chrześcijaństwa z nienawiścią, lecz przeciwnie chrześcijaństwo obarczyło ich nieuzasadnioną niechęcią, winą ukrzyżowania Chrystusa, tysiącem oszczerstw na temat mordu rytualnego, znieważania świątyń chrześcijańskich, zatruwania studzien, sprowadzenia Tatarów itd. Warto się temu zagadnieniu przyjrzeć bliżej w miarę, jak pozwolą mi na to dostępne materiały i dane historyczne. Jest rzeczą bezsporną, że pierwsze prześladowania chrześcijaństwa w Judei wychodzą z kół żydowskich. Wspomnę tylko śmierć. męczeńską św. Szczepana, ukamienowanego żydowskim obyczajem, a później św. Jakóba, skazanego na śmierć przez Synhedrjon w r. 62 po Chr. Pierwsze prześladowanie chrześcijaństwa przez Rzymian ma miejsce za Nerona za poduszczeniem jego małżonki, prozelitki żydowskiej Poppaei w czasie, kiedy jeszcze żydzi są przez cesarza mile widziani. Wiemy, że w owym czasie Synhedrjon jamnejskie rzuciło klątwę na chrześcijaństwo i ogłosiło ich za nieczystych. Podczas powstania żydowskiego za Trajana w Cyrenajce, Egipcie i na Cyprze, kiedy to żydzi wyrżnęli pół miliona Greków i Rzymian, ofiarą ich zaciekłości padły także gminy chrześcijańskie. Z dziką surowością obszedł się z chrześcijanami w Palestynie wódz żydowskiego powstania "mesjasz" Bar-Kochba.

"Tylko chrześcijan żydowskich, zamieszkałych w Judei, traktował Bar-Kochba surowo, przeciw nim bowiem żywili ziomkowie większą może, niż przeciw Rzymianom zawziętość" [14].

Należy się zapytać, jakie przyczyny natchnęły żydów tą nienawiścią do chrześcijaństwa, które odnosiło się z całym szacunkiem do nich i nawet do ich nauki. Źydostwo owych czasów żyło nienawiścią polityczną do państwa rymskiego. W tej walce posługiwało się dwojaką bronią. Przedewszystkiem starało się zamknąć i ogrodzić jaknajszczelniej swój lud w ramach tajnych związków, żyjących rewolucyjną nadzieją, że nadedzie mesjasz, wódz ziemski i poprowadzi Izraela do panowania nad innemi ludami. Niezależnie od tego kierownictwo zwracało swe myśli ku wtargnięciu w głąb duszy grecko-rzymskiej, posługując się z jednej strony opartą na falsyfikatach propagandą, z drugiej zaś kupieniem wokół siebie proletariatu nieżydowskiego, tzw. "ubogich" (ebjonim). Można łatwo zrozumieć, że ten proletariat społeczny, karmiony nadzieją przewrotu mesjańskiego, był tak rewolucyjnie nastrojony, jak dzisiaj bywa proletariat, karmiony hasłami przewrotu komunistycznego. Tymczasem apostołowie i krzewiciele nauki Chrystusa zwrócili się w pierwszym rzędzie tak samo do tych "ubogich" i wśród nich już w pierwszym wieku chrześcijaństwa spotykamy masowy ruch opuszczania judaizmu na rzecz nowej wiary. Chrześcijaństwo głosiło także mesjanizm, ale jakże inny od mesjanizmu Izraela! Chrystus, jako Mesjasz, zwiastował także królestwo Boże, ale królestwo nie z tego świata. W dodatku nie królestwo Izraela, ale królestwo, w którem uczestniczyć będą wszyscy, co na nie zasłużą, bez względu na pochodzenie. Wmyślmy się teraz w położenie kierowników Synhedrjonu. Zjawili się nowy ruch, nowa religja i odbiera im ich prozelitów i porywa za sobą masy proletariackie nieżydowskie, na których budowali swe nadzieje rewolucyjne w państwie rzymskiem. Na dobitek głosi tym masom królestwo nie z tego świata, raj nieziemski, a więc derewolucjonizuje je w stosunku do ziemskiej rzeczywistości. Wytrąca kierownikom Synhedrjonu groźną broń z ręki. Trzeba więc tę naukę zniszczyć, póki czas. Atoli siły żydowskie okazują się niewystarczające. Gdzie tu szukać sojuszników?

Najlepiej w obozie wroga, w samym Rzymie cesarskim i pogańskim. Chrześcijanie nie chcą się kłaniać bożkom pogańskim, ani cesarzom, podczas gdy żydzi gotowi zachować wszelkie pozory, jak to bywało i dawniej. Należy więc jaknajśpieszniej wyzyskać tę bezkompromisowość chrześcijan i unaocznić ją Rzymianom. Prześladowanie chrześcijan za Nerona, nieustępliwość męczenników przekonały Rzym, że ostrzeżenia żydów są słuszne. Teraz jeszcze utwierdzić Rzym w mniemaniu, że chrześcijaństwo to sekta żydowska, tylko najskrajniejsza, najbardziej rewolucyjna i najbardziej niebezpieczna. Bo patrzcie, Rzymianie... Na posiedzeniu Synhedrjonu r. Izmael głosi, że "dla ocalenia życia wolno naruszać wszystkie ustawy religijne judaizmu, oczywiście zewnętrznie jeno i z musu" [15].

Synhedrjon jednak poleca unikać bałwochwalstwa. To też "do łez rozrzewniają owe drobne fortele i pobożne wybiegi, których się chwytali, aby i śmierci uniknąć i nie obarczyć sumienia" [16].Tymczasem chrześcijanie wolą umrzeć, niż złożyć cesarzowi i bóstwom pogańskim kłamliwy hołd. Rzymianie uwierzyli żydom i pierwsze prześladowania chrześcijaństwa przez cesarzy rzymskich miały na celu wytępienie najbardziej rewolucyjnej sekty żydowskiej. Po znanym spisku żydowskim za Domicjana ofiarą gniewu cesarskiego padli i chrześcijanie. Dopiero nienawiść żydów do chrześcijan, ujawniona w czasie powstania Bar-Kochby w Judei otwarła trochę Rzymianom oczy na oszustwo żydowskie. Cesarz Hadrjan po stłumieniu powstania przyjmuje od Ojców Kościoła Kwadratusa i Arystydesa w Atenach ich pisma apologetyczne, z których wynikało, że chrześcijaństwo nie jest wcale sektą żydowską. Hadrjan dał się przekonać i wstrzymał prześladowanie chrześcijan. Skorzystali na tem i żydzi, zgodnie z przepisami, ustanowionemt przez Synhedrjon.

"Ponieważ chrześcijanie znaleźli łaskę w oczach Hadrjana, przystępowali tedy do nich i żydzi, aby przynajmniej cokolwiek zachować ze swej religji, gdy pełnienie Zakonu było im wzbronione" [17].

Odtąd ustały prześladowania chrześcijan na długi okres czasu i ożyły dopiero w czasach późniejszego cesarstwa. W okresie straszliwego kryzysu cesarstwa w III w. po Chrystusie, podczas bezustannej anarchji wojskowej, systematyczne tępienie chrześcijan rozpoczyna cesarz Decjusz w 250 r. po Chr. i trwa ono niemal bez przerwy aż do cesarza Konstantyna. Jakie są pobudki tych srogich zarządzeń? Cesarstwo rzymskie chwieje się. Zagrożone ze wszystkich stron przez najazdy barbarzyńców, rozstrojone wewnątrz anarchią wojskową, przeżywające wstrząsający kryzys gospodarczo-finansowy jest nad brzegiem przepaści. Nadomiar nie widać ostoi cywilizacyjnej i moralnej, na której możnaby oprzeć odbudowę jego zrębów. Panowanie półżydowskich cesarzy Heijogabala i Aleksandra Sewera rozstroiło obyczaje i zalało całe cesarstwo destrukcyjnemi wpływami Wschodu.Dzielniejsi cesarze drugiej połowy III w., a wśród nich wielki Dioklecjan, ratując Rzym z odmętów, pragnęli życie cesarstwa oprzeć na jakiejś wspólnej podstawie ideowo-religijnej. Dotychczas cesarstwo stało na gruncie synkretyzmu religijnego, tj. na stanowisku zupełnej tolerancji i uznawania wszystkich bogów, wyznawanych przez ludy imperium. Ta anarchia religijna groziła Rzymowi rozpadem ostatecznym. Cesarz Walerian ogłasza słońce za jedynego boga państwa rzymskiego i w r. 257 po Chr. wydaje edykt eksterminacyjny przeciw i chrześcijanom. Postępowanie cesarza było konsekwentne. Skoro pragnął przywrócić Rzymowi jedność religijną i zdecydował się na rzecz boga-słońca, to chrześcijaństwo, zorganizowane już wówczas i potężne, narażało samem swem istnieniem idei jedności religijnej, w której cesarz słusznie upatrywał zadatek odrodzenia cesarstwa. Ale czemu zdecydował się on i jego następcy na rzecz boga-słońca, nie zaś na proklamowanie chrześcijaństwa religią państwową, co uczynił w kilkadziesiąt lat potem cesarz Konstantyn? Może nam trochę wyjaśni to fakt, że ówcześni pisarze kościelni, Orygenes i Tertuljan, w swych pismach żalą się na to, że żydzi oczerniają chrześcijan przed poganami. Za panowania Dioklecjana używa r. Abbahu "wszystkich zasobów swej agadycznej wymowy do ataków na religię chrześcijańską" [18].

W ten świetle można zrozumieć, że Konstantyn przechyliwszy się na stronę chrześcijaństwa, odebrał żydom niektóre przywileje, jak swobodę uchylania się od piastowania urzędów w samorządach miejskich. Juljan Apostata (361 - 363 po Chr.) znowu staje po stronie żydów i prześladuje chrześcijan. Żydom chce własnym sumptem odbudować świątynię jerozolimską i pozwala im nadto na palenie kościołów chrześcijańskich w krajach azjatyckich. Byt on ostatnim rzymskim prześladowcą chrześcijaństwa, które odtąd obejmuje w cesarstwie rolę religji państwowej. Mimo to jednak żydzi w państwie wschodniorzymskiem chętnie korzystali ze sposobności, by rozprawić się z chrześcijaństwem. Gdy w czasie wojny z państwem bizantyńskiem, wódz perski, Szarbarza, wkroczył do Judei, żydzi zbrojnie stanęli po jego stronie i wespół z nim wkroczyli do Jerozolimy (614 r. po Chr.) i wymordowali wówczas 90 000 chrześcijan, a we wszystkich zdobytych miastach podpalili kościoły [19].

W pragnieniu zniszczenia chrześcijaństwa - zwykłym swoim sposobem - obok akcji bezpośredniej i obok podżegania przeciw chrześcijaństwu Rzymian i Greków, nie omieszkali też stosować ulubionego swego środka, prób działalności rozkładczej wewnątrz samego chrześcijaństwa. Ułatwiało im to zadanie stanowisko Kościoła, pragnącego pozyskać żydów dla wiary Chrystusowej. Już za czasów powstania Bar-Kochby, gdy żydzi mordowali chrześcijan w Palestynie, znajdowali się wśród chrześcijan zdrajcy, "którzy trzymali wiernie stronę rodaków i wydawali sędziom żydowskim zdrajców z własnej sekty" [20]. Po upadku powstania, gdy cesarz Hadrjan wzbronił nawet obrzezania, a dał swobody chrześcijanom, znowu - jak nadmieniłem już wyżej - wielka liczba żydów pozornie przeszła na chrześcijaństwo. Później ten proces pozornego chrztu z początkiem wieków średnich nabrał masowego charakteru w państwach, powstałych na gruzach zachodniego cesarstwa rzymskiego, gdzie - skoro tylko zasiadł gdzieś na tronie król katolik - wszyscy żydzi się chrzcili, gdy zaś po nim wstępował na tron król arjanin, wszyscy żydzi znowu wracali do judaizmu i tak w kółko wielokrotnie. Niewątpliwie jednak już w pierwszych wiekach po Chrystusie przedostała się do chrześcijaństwa pewna ilość żydowskich wyznawców pozornych, wśród nich zaś mogło nie braknąć i takich, który, wchodzili w zamiarach destrukcyjnych tak samo, jak różni Józefowie Flawjusze wciskali się na rzymskie dwory cesarskie. Wiele poszlak wskazuje na to, że sekty i odszczepieństwa w pierwotncm chrześcijaństwie od takich intruzów brały swój początek. Historycy Kościoła, uzbrojeni w wiedzę lingwistyczną i historyczną, w przyszłości zapewne niejedno tu zdołają jeszcze wyświetlić.

(...)

FINANSJERA ŻYDOWSKA A BOLSZEWIZM

Ten pozorny paradoks żydowskiego życia politycznego, tę ścisła współpracę finansjery z ruchami wywrotowemi możemy wyraźnie obserwować na tle rewolucji bolszewickiej w Rosji. Poprostu finansjera żydowska dala pieniądze na rewolucję. Nie było to zresztą w życiu żydowskiem niczem nowem. Wszakże rewolucja amerykańska, oderwanie się Stanów amerykańskich od Anglji, odbywające się pod koniec XVIII w. przy akompaniamencie tych samych haseł, które za parę lat rozbrzmieć miały w rewolucji francuskiej, było sfinansowane przez żyda, Chaima Salomona.

"Według ostatnich wiadomości, komisja municypalna w Nowym Yorku odmówiła zatwierdzenia pomnika, który miał stanąć w ,,Madison Square park" ku czci patrioty żydowskiego, Chaima Salomona, który pomógł finansować rewolucję amerykańską. Salomon popart rewolucję amerykańską setkami tysięcy dolarów (na owe czasy! - przyp. autora). Ściśle - mówią historycy - dał on 400 tysięcy dolarów i nigdy nie otrzymał z powrotem ani jednego centa." [21].

W rewolucji rosyjskiej rolę Salomona odegrał potentat amerykański, Jakób Schiff. Po zdetronizowaniu Romanowych, Schiff wysłał do ministra spraw zagranicznych, Milukowa, następującą depeszę w dn. 19 marca 1917 r.:

"Niech pan pozwoli, że jako nieprzejednany wróg tyrańskiej autokracji, prześladującej bezlitośnie mych współwyznawców, złożę powinszowania za pański cm pośrednictwem ludowi rosyjskiemu z powodu czynu, którego dokonał tak wspaniale i życzenia pańskim kolegom z nowego rządu i panu, byście mieli pełne powodzenie w tem wielkiem zadaniu, któregoście się podjęli z takim patriotyzmem. Niech Bóg was błogosławi" [22].

Jakób Schiff pochodził z Frankfurtu nad Menem. Córka jego wyszła za Feliksa Warburga, szwagierka-za Pawła Warburga. Trzeci b...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin