BOB FINGERBILD
Samoleczenie wzroku metodą dr Bates’a
(-)
(Tłum. Jerzy Wnuk)
Wstęp
Mamy przyjemność oddać na Państwa ręce wyjątkową książkę, która pozwoliła wielu osobom na polepszenie jakości wzroku, a także w przeważającej liczbie przypadków, na całkowite wyleczenie wzroku, czy też, co jest bardziej właściwym określeniem, przywrócenia stanu normalnego widzenia.
O powodzeniu i skuteczności tej metody może zaświadczyć, niezbyt może chlubny przykład przedwojennych Niemiec, gdzie poborowych z wadą wzroku kierowano najpierw do ośrodków reedukacji wzroku stosujących metodę Batesa, a ewentualnie później do optyka dla doboru odpowiednich szkieł. Innym słynnym przykładem jest przypadek światowej sławy filozofa i pisarza A. Huxley'a, który pod kierownictwem uczennicy Batesa, M. Corbett, ze stanu graniczącego ze ślepotą, po kilku miesiącach doszedł do możliwość czytania bez okularów.
Metoda reedukacji wzroku dr Batesa, znana i stosowana w Stanach Zjednoczonych i w zach. Europie od blisko 100 lat, u nas w Polsce stosowana od niedawna pod nazwą “Sztuka świadomego widzenia", oparta jest na założeniu, że narząd wzroku, podobnie jak inne narządy człowieka (ruchu, krążenia itd.) posiada zdolności adaptacyjne, regeneracyjne i podlega skutecznej rehabilitacji. Wzrok można ćwiczyć, doskonalić, doprowadzać do stanu normalnego widzenia w wypadku wad wzroku, niektórych chorób i konieczności noszenia okularów, jednakże w przypadkach poważnych wad wzroku, chorób oczu, przed przystąpieniem do ćwiczeń opisanych w niniejszej książce, należy się skonsultować z prowadzącym lekarzem okulistą.
Jednym z podstawowych założeń dr Batesa było stwierdzenie, że podobnie jak złamana kończyna w wyniku ćwiczeń i zabiegów rehabilitacyjnych może być doprowadzona do stanu pełnej sprawności, tak i narząd wzroku można, w wyniku ćwiczeń i zabiegów rehabilitacyjnych, doprowadzić do stanu pełnej sprawności, czyli ostrości widzenia, bez konieczności używania okularów. Zgodnie z założeniami dr Batesą, okulary i sztuczne soczewki są tym samym dla oczu, czym kule dla osoby ze zrośniętą po złamaniu nogą. Osoba, która nie odrzuci kuli i nie zacznie normalnie chodzić (często za pomocą zabiegów rehabilitacyjnych i usprawniających), nigdy nie odzyska sprawności w niegdyś złamanej kończynie. Podobnie osoba z wadą wzroku, jeżeli nie odrzuci swoistych kuł dla oczu — czyli sztucznych soczewek — okularów i nie podejmie zabiegów rehabilitacyjnych, czyli reedukacji i usprawniania narządu wzroku, poprzez stosowanie systematycznych ćwiczeń opisanych w niniejszej książce, nigdy nie uzyska efektu poprawy wzroku, a wręcz przeciwnie może liczyć jedynie na pogorszenie jakości widzenia i noszenie co raz to mocniejszych szkieł przepisanych przez okulistę.
Trzeba zatem stwierdzić z całą jasnością tego faktu, że przepisywanie okularów w wypadku wad wzroku, jest jedynie łagodzeniem objawów choroby — porównywalnym do podawania środków przeciwbólowych w wypadku złamania ręki, zamiast jej nastawienia i unieruchomienia w opatrunku gipsowym.
Zatem oczy poprzez zaopatrzenie w parę dodatkowych soczewek, mogą widzieć z pierwotną ostrością, lecz nie jest to w żadnym przypadku oddziaływanie na przyczynę wady wzroku, czy schorzenia. Jest to krótko mówiąc oszukiwanie receptorów wzrokowych w mózgu za pomocą odpowiednio wygiętego szkiełka. Okuliści i optycy proponujący tego rodzaju pomoc osobom z wadą wzroku dalecy są od maksymy medicus curat, natura sanat, czyli: “lekarz leczy natura uzdrawia". W tym wypadku trudno mówić o leczeniu (chyba że protezę uznamy za lekarstwo), a szklanej soczewce w plastikowej obudowie niezmiernie jest daleko do natury, a tym samym do jej uzdrawiającej mocy.
Te vis medicatrix naturae, to siły naturalne organizmu, które są obecne w każdym i są pobudzane bądź to poprzez ćwiczenia i zabiegi rehabilitacyjne stymulujące naturalne siły obronne organizmu i mechanizmy samoregulacji, bądź to poprzez zastosowanie odpowiedniego lekarstwa.
Okulary i odpowiednio dobrane soczewki korygują konkretne odchylenia refrakcji, którą uważa się za przyczynę danej wady. W Większości przypadków następuje natychmiastowa poprawa możliwości widzenia. Jednakże czy wskutek tego narząd wzroku ulega poprawie? Czy zostaje wyeliminowana przyczyna wady wzroku? Działanie sztucznych soczewek to działanie objawowe. Oczy wspomagane okularami stają się coraz słabsze i z upływem lat będą potrzebowały coraz silniejszych szkieł dla zwalczania symptomów.
Rozdział l
Leczmy przyczyny, a nie objawy!
Jeżeli można mówić o spojrzeniu na wady wzroku, to należy rozpoznać dwie postawy:
Pierwsza — pesymistyczna, zakłada, że organy wzroku nie są w stanie samoistnie się uzdrowić, brakuje im vis medicatrix naturae, a więc wadliwy wzrok jest praktycznie rzecz biorąc nieuleczalny. Można go jedynie wspomóc okularami.
Powyższe stwierdzenie przeczy naszemu doświadczeniu życiowemu, albowiem każdy organ ciała, po spełnieniu odpowiednich warunków; jak podanie odpowiednich lekarstw, zabiegi lecznicze, lepsze odżywianie, właściwa terapia itd., jest uleczalny. Wynikałoby zatem z tego “pesymistycznego" punktu widzenia, że jedynie wzrok jest jakimś dzi-wadłem i odstaje od reszty naszego ciała w sposób niespodziewanie negatywny.
Drugi sposób widzenia — sformułowany po raz pierwszy przez dr Batesa jest optymistyczny i zakłada, że podobnie jak choroby i nabyte wady naszych wszystkich narządów, także narząd wzroku jest uleczalny, możliwe jest więc uleczenie przyczyn wad wzroku dzięki vis medicatrix naturae, pobudzonych przez odpowiednie ćwiczenia reedukacji wzroku.
Metoda dr Batesa zakłada, że człowiek poprzez złe używanie narządu wzroku, doprowadza ten delikatny narząd do rozstroju i wad. Dlatego też podstawowym działaniem zmierzającym do poprawy jakości widzenia, jest ponowna nauka świadomego widzenia, czyli reedukacja. Można zauważyć, że człowiek kulejący na jedną nogę, spowoduje po kilku tygodniach skurcz mięśni, przez co nie będzie mógł wyprostować nogi i dopiero długotrwałe ćwiczenia i zabiegi rehabilitacyjne pozwolą mu na pełne wyprostowanie przykurczonej nogi oraz ponowną naukę prawidłowego chodzenia — czyli reedukację.
Dr Bates doszedł do wniosku, że większość wad wzroku spowodowana jest nieprawidłowym używaniem narządu wzroku. Złe nawyki używania oczu są zawsze ściśle powiązane ze stanem ich nadwyrężenia i napięcia. To napięcie oddziaływuje w równym stopniu na ciało, jak i na ducha. Organizm człowieka stanowi jedną całość. Napięcie nerwowe spowodowane np. lękiem, powoduje napięcie mięśni w rejonie szyi, tak jakbyśmy chcieli ochronić głowę od uderzenia z tyłu (oczywiście w odpowiednio mniejszym stopniu). Sprzężenie i powiązanie napięcia- nerwowego z napięciem mięśniowym jest tak duże, że terapeuci leczący znerwicowanych pacjentów, o dużym poziomie lęku zaobserwowali dwie prawidłowości. Pierwsza to bóle mięśniowe w okolicach szyi spowodowane stałym napięciem, czasami przerost mięśni karku i spowodowany tym lekki garb u góry kręgosłupa, druga zaś prawidłowość to zauważalne zmniejszenie się poziomu lęku, jeżeli w wyniku masażu, relaksu, zabiegów fizykoterapeutycznych udało się doprowadzić do rozluźnienia mięśni karku, szyi i ramion.
Dr Bates odkrył, że poprzez przyswojenie sobie technik edukacyjnych stan napięcia w organie wzroku, jak również w całym organizmie ulega zmniejszeniu. Następowało to po przyswojeniu sobie przez jego pacjentów metod relaksowania oczu i umysłu, co bezpośrednio powodowało poprawę wzroku i odchylenia refrakcji.
Aldous Huxley w swojej książce “The art of seeing" pisze: “Praktykowanie technik reedukacji służy wyrobieniu sobie nawyków dobrego widzenia, mających zastąpić niepoprawne przyzwyczajenia odpowiedzialne za wadliwy stan wzroku i w wielu przypadkach powrotowi funkcji doprowadzających do kompletnej i stałej normalizacji. Jest ogólnie przyjętą zasadą fizjologiczną, że poprawa funkcjonowania idzie w parze z poprawą stanu napięcia tkanek. Oko, jak stwierdza dr Bates, nie stanowi żadnego wyjątku od tej zasady. Każdy pacjent po nauczeniu się sposobów relaksowania napiętego wzroku i przyswojeniu sobie prawidłowego nawyku widzenia, otwiera przed sobą możliwość sprawdzenia w praktyce vis medicatnx naturae. W wielu przypadkach wraz z polepszeniem funkcjonowania następuje kompletny powrót sił zdrowotnych i organiczna integracja chorego oka.
Dr Bates zmarł w 1931 r. i do momentu swej śmierci pracował nad udoskonaleniem swojej metody. Ponadto jego uczniowie rozsiani po całym świecie opracowali masę nowych zastosowań sformułowanych przez niego zasad. Poprzez przyswojenie sobie tych technik wszelkiego rodzaju cierpienia u wielu kobiet, mężczyzn i dzieci zostały z powodzeniem zredukowane do normalności lub przynajmniej do tego stanu zbliżone.
Dla każdego, kto przestudiował selekcję tych przypadków, lub osobiście przeszedł przez proces reedukacji wizualnej, niemożliwe jest, aby jeszcze powątpiewał w istnienie metody leczenia wadliwego wzroku, która jest nie tylko symptomatyczna, lecz prawdziwie etiologiczna. Metody, która nie poprzestaje na neutralizowaniu wad, lecz dąży do całkowitego usunięcia psychologicznych i fizycznych przyczyn choroby. Jednakże, pomimo tak długiego okresu czasu, jaki upłynął odkąd poznano techniki dr Batesa, pozostają one nie uznane przez profesjonalnych optometrów i lekarzy."
Część l
Trochę teorii
W starożytnych Indiach już 2000 lat p.n.e. znano i doceniano wzajemne powiązania zmysłu wzroku i umysłu, czego przykładem są jan-try i mandale. Wpatrywanie się w centralny punkt tej mandali przez 3-7 minut, powoduje znakomity relaks dla oczu i umysłu.
Rozdział 2
Patrzeć to jeszcze nie znaczy widzieć, czyli czym jest proces widzenia
W czasach dr Batesa powszechnie akceptowaną hipotezą tłumaczącą zdolność akomodacji oczu do widzenia bliskiego i dalekiego, była hipoteza Helmholtza, która tę zdolność wyjaśniała działaniem mięśnia (obwódki) rzęskowego otaczającego soczewkę oka. Jednakże ta hipoteza nie wyjaśniała wszystkich okoliczności wad wzroku, dlatego też Bates doszedł do wniosku, że głównym narzędziem akomodacji jest nie soczewka, ale zewnętrzne mięśnie gałki ocznej.
Eksperymenty przeprowadzone przez Batesa wykazały, że akomo-dacja gałki ocznej i ostrość widzenia jest prawidłowa, jak również jej ogniskowa zarówno dla bliskich jak i oddalonych obiektów obserwacji dzięki skracaniu i wydłużaniu osi gałki ocznej jako całości.
Ponieważ ta książka zajmuje się praktyczną stroną zastosowania sztuki świadomego widzenia dr Batesa i ma na celu przedstawienie metody skutecznie poprawiającej działanie zmysłu wzroku, nie ma głębszej potrzeby teoretycznego uzasadniania tego co funkcjonuje i zdaje egzamin w praktyce, podobnie jak nie ma potrzeby poznawania zasad działania telewizora, żeby go włączyć i obejrzeć film.
To na co Bates jako pierwszy zwrócił uwagę, był fakt, że w procesie widzenia współdziałają na równorzędnych zasadach partnerstwa oczy, system nerwowy i umysł. Jakiekolwiek zakłócenia któregoś z tych elementów powodują zakłócenia w ostrości widzenia, lub nawet utratę wzroku w poważniejszych zaburzeniach. Tak więc począwszy od pierwszego elementu, czyli oka, łatwo można zauważyć, że zmęczenie oczu, obce ciało w oku, lub inne fizyczne uszkodzenia powodują utratę pełnej ostrości widzenia. Kolejnym elementem jest układ nerwowy, którego komórki przekazują obraz powstały na siatkówce do odpowiednich obszarów mózgu. Jeżeli jesteśmy zmęczeni, albo jesteśmy pod wpływem silnego stresu, wzruszenia, czy środków działających na układ nerwowy, łatwo możemy zauważyć zaburzenia w procesie widzenia, takie jak: plamy (czerwone lub czarne), falowanie obrazu, brak ostrości widzenia.
Umysł chociaż jest niemożliwy do oddzielenia od układu nerwowego, został tutaj wyodrębniony, ponieważ jest tym elementem na który możemy świadomie wpływać i poprzez który możemy oddziaływać zarówno pośrednio na układ nerwowy, jak i bezpośrednio na narząd wzroku. Także i tutaj są możliwe zaburzenia, czego najlepszym przykładem niech będzie utrata wzroku na skutek wstrząsającego przeżycia, czy uderzenia w głowę, pomimo sprawnego układu nerwowego, jak również oczu.
W znacznym uproszczeniu można powiedzieć, że proces widzenia rozpoczyna się pojawieniem się obrazu na siatkówce oka (przy udziale odpowiedniej ilości światła widzialnego). Lecz nie jest to jeszcze widzenie, ponieważ na siatkówce pojawia się jedynie zbiór różnokolorowych plam i tę część procesu widzenia można określić jako postrzeganie. Po postrzeganiu następuje grupowanie plam, gdzie poszczególne ich zbiory podlegają rozróżnieniu i selekcji. Pogrupowane plamy zaczynają przybierać postać przedmiotów. To na co skierowany jest wzrok usytuowane jest z reguły w centralnym punkcie siatkówki, w okolicy plamki żółtej i fovea centralis, gdzie znajduje się okolica najostrzejszego widzenia i jest to zarazem przedmiot, czy postać, która skupia naszą uwagę i odróżnia się od pozostałego pola widzenia. Po spostrzeżeniu i selekcji kolorowych plam na te bardziej i mniej ważne następuje końcowy etap procesu widzenia —rozpoznawanie. W tym miejscu wkracza nasz potężny komputer, czyli umysł, który poszczególnym bardziej i mniej ważnym zbiorom kolorowych plamek nada znaczenie i nazwę. Podzieli grupy plam na przedmioty bliżej i dalej oddalone, o takich czy innych kolorach. Zatem, aby do naszej świadomości dotarł, w jakiejś sensownej formie, obraz tego co widzimy, umysł musi zinterpretować i przetworzyć, zgodnie z doświadczeniem jakie przechowujemy w pamięci, zbiór kolorowych plamek odbity na siatkówce naszego oka.
Te wszystkie trzy procesy, a więc postrzeganie, selekcjonowanie i rozpoznawanie przebiegają praktycznie jednocześnie i bezustannie (o ile mamy otwarte oczy). Zatem proces widzenia jest ciągłą kooperacją oka i umysłu przy współudziale i przewodnictwie układu nerwowego.
Każde działanie poprawiające umysłową część procesu widzenia, poprawi automatycznie część postrzegania i selekcjonowania widzianego obrazu. Na tej regule nierozerwalności i zwrotnego sprzężenia oczu i umysłu oparta jest zasada metody dr Batesa.
Można zatem stwierdzić za cytowanym już A. Huxley'em, że:
Wyraźnie widzenie jest efektem właściwego postrzegania i poprawnego rozpoznawania. Jakiekolwiek usprawnienie możliwości rozpoznawania przyczyni się do usprawnienia towarzyszącej sile postrzegania, produktu postrzegania i rozpoznawania, które razem stanowią widzenie.
Irydiologia, to dziedzina medycyny, która pozwala odczytać ze zmian w wyglądzie tęczówki oka, jakie organy człowieka zostały zaatakowane przez chorobę. Organizm stanowi jedną nierozerwalną całość, gdzie niedomagania jednego narządu mogą znaleźć odbicie w zmianie funkcjonowania, albo wyglądzie innego organu. Tak więc całościowy, holistyczny sposób patrzenia na zdrowie człowieka, wskazuje na fakt, że gorsze funkcjonowanie organizmu może być także przyczyną pogorszenia się jakości widzenia.
Wszyscy dobrze wiemy, że czasami rzecz, czy wydarzenie, które w normalnych warunkach wydawałoby się bez znaczenia, potrafi czasami wyprowadzić nas z równowagi i doprowadzić do wybuchu złości czy chwilowej depresji. Podobnie jest z organem wzroku, czasami bez uświadomionej przyczyny funkcjonuje po prostu gorzej. O ile u osób prawidłowo używających tego organu zmiany jakości widzenia są niemal niezauważalne, o tyle osoby wysilające swój wzrok, odczuwają pogorszenie jakości widzenia w sposób wyraźny. Jeżeli w takich przypadkach ten stan się przedłuża, kierują się do okulisty, który przepisuje okulary nie badając przyczyn choroby, która może mieć miejsce w np. zwiększonej ilości sresów dnia codziennego.
Po krótkiej adaptacji do sztucznych soczewek, widzialność jest rzeczywiście lepsza, ale wada wzroku zostaje utrwalona na długi okres czasu z tendencją do pogarszania się tego stanu.
Szczególnie u dzieci spotykamy się z łatwością przeniesienia napięć psychicznych, emocjonalnych zaburzeń, długotrwałych napięć na organy ciała. Mówimy wówczas o zaburzeniach psychosomatycznych.
Bardzo często te zaburzenia objawiają się właśnie wadami wzroku. Wówczas najgorszym z możliwych rozwiązań jest przepisanie okularów. Takim częstym przykładem są trudności z czytaniem i nauką czytania. Niewłaściwe używanie wzroku powoduje napięcia, wytrzeszczanie i zmęczenie oczu, a co za tym idzie irytację dziecka, niemożność skupienia uwagi i całą serię narastających skutków powodujących pogarszanie się wyników w nauce czytania i brak postępów, a nawet czasami widoczny regres. W takich przypadkach trudności w widzeniu to jedyna informacja jaką rodzice i naucyciele otrzymują od dziecka, po czym wyruszają do okulisty, aby ten problem załatwić.
Poza omówionymi przypadkami zaburzeń psychicznych, napięć emocjonalnych, aspektów psychosomatycznych, na uwagę zasługują również często nie zauważane przyczyny leżące w chorobach nerek, trzustki czy migdałów, a nawet u osób wrażliwych — meteopatów, zmiany pogodowe. Wiele łagodnych chronicznych zaburzeń, stanów chorobowych, czy nawet wad postawy, nie powodując organicznych uszkodzeń oczu, przyczynia się do ich wadliwego funkcjonowania, co na dłuższą metę skutkuje wadą wzroku.
Jak zauważył F.M. Aleksander większość krótkowzrocznych pacjentów, którzy poddawali się jego leczeniu poprzez korektę wad postawy ciała, charakteryzowało się przygarbieniem oraz wysunięciem i pochyleniem głowy ku przodowi. Tak więc krótkowzroczność może być przyczyną, ale także i skutkiem nieprawidłowej sylwetki.
Aleksander notował przypadki (niestety jedynie wśród dzieci), w których poprzez naukę prawidłowego trzymania głowy i szyi w stosunku do całego tułowia, dzieciom krótkowzrocznym powracał prawidłowy wzrok. Warto przy tym podkreślić fakt, że techniki Aleksandra są stosowane głównie w celu wyeliminowania napięć psychicznych poprzez redukcję napięć w układzie mięśniowo- szkieletowym człowieka. Tak więc rozluźnienie mięśni, a co za tym idzie usunięcie napięć psychicznych i relaksacja umysłu, powoduje także usunięcie napięć w mięśniach gałki ocznej.
W metodzie dr Batesa umiejętność pasywnego i dynamicznego relaksu zarówno oczu jak i umysłu jest pierwszą i podstawową techniką pozwalającą na stosowanie ćwiczeń przynoszących poprawę widzenia. Zatem ogólna umiejętność rozluźniania mięśni, oraz relaks umysłu, plus przyjęcie prawidłowej postawy ciała, musiało przynieść korzyść u krótkowzrocznych dzieci, gdyż było nieświadomym zastosowaniem podstawowych technik metody dr Batesa.
Jak wykazał w dziesiątkach tysięcy przypadków osobistej praktyki dr Bates, a później w przypadkach liczonych w setkach tysięcy — jego następcy, wzrok zarówno prawidłowy jak i cechujący się wadami może zostać usprawniony. W Stanach Zjednoczonych piloci sił zbrojnych, i linii lotniczych przechodzą kursy świadomego widzenia w celu poprawy wzroku.
Wyleczenie wad wzroku w znaczącej większości przypadków jest całkowicie możliwe. Przypadłości takie jak krótkowzroczność, astyg-matyzm i nadwzroczność (dalekowzroczność) mogą być w pełni skorygowane, lub przynajmniej można osiągnąć znaczącą poprawę, jest to uzależnione od warunków indywidualnych, motywacji, oraz wrodzonych zdolności przystosowawczych procesów postrzegania wzrokowego. Liczba ćwiczeń i technik usprawniających wadliwy wzrok może być równa ilości ludzi z wadami wzroku i niemal w każdym przypadku konieczne okazują się niewielkie modyfikacje stosowanego ćwiczenia. W wielu przypadkach okazuje się, że pacjenci znając ogólną zasadę sami opracowują najkorzystniejsze dla siebie techniki. Ponadto jak stwierdził Bates, jeżeli któreś z wykonywanych ćwiczeń sprawia trudności, czy kłopoty w realizacji, tak że podczas jego wykonywania może wystąpić mniej lub bardziej świadomy stres (stan napięcia) należy zarzucić wykonywanie tego ćwiczenia i przejść do następnego wykonywanego swobodnie i w stanie rozluźnienia (co nie znaczy, że będzie to od razu komfortowa i rekreacyjna przejażdżka).
Pomimo tego co zostało tutaj powiedziane, prosimy nie brać niczego — “na wiarę". Wszystko należy weryfikować za pomocą własnego umysłu, rozumu, doświadczeń i dociekań.
Praktyka systemu reedukacji wzroku — wizjonetyki, jak zwykło się określać ostatnimi czasy ten coraz bardziej rozbudowany i skuteczny system, jest kwestią rozwinięcia prawidłowych nawyków widzenia i zintegrowania ich z normalnym codziennym życiem, co powoduje wyparcie i zastąpienie szkodliwych wzorców patrzenia zestresowanym okiem.
Leczenie wzroku nie jest więc sprawą wykonywania codziennych półgodzinnych ćwiczeń, a następnie powrotu do starego szkodliwego rodzaju percepcji. Skuteczna terapia polega na uświadomieniu sobie złych nawyków, przekształcenia ich w taki sposób, aby stały się prawidłowymi przyzwyczajeniami poprzez powtarzanie ich na tyle długo, aż staną się one podświadome.
Innymi słowy terapia wzroku polega na wykształceniu trwałego nawyku naturalnego sposobu patrzenia, który staje się samoleczącą aktywnością pozwalającą na wytworzenie i rozszerzenie nowych ścieżek neuronowych w mózgu.
Rozdział 3
Dlaczego źle widzimy — czyli o przyczynach
Jak to zostało stwierdzone w poprzednim rozdziale, proces widzenia jest zależny w głównej mierze od naszego umysłu. Dlatego też dzięki odpowiedniemu używaniu naszego umysłu jesteśmy w stanie opanować sztukę świadomego widzenia i poprzez to wpłynąć na poprawę jakości naszego widzenia, oraz na stan naszego wzroku.
Napięcie psychiczne, stany nerwicowe, lękowe i stresy powodują napięcie naszych mięśni, w tym także mięśni gałki ocznej, odpowiedzialnych za jakość i ostrość widzenia. Jak stwierdził dr Bates dopiero powtórnie nabyta umiejętność zrelaksowanego widzenia przy użyciu rozluźnionego wzroku (tę umiejętność posiadają wszystkie niemowlęta), pozwala na korektę wad wzroku. Jednakże jest prawie niemożliwe nabycie umiejętności rozluźniania mięśni gałki ocznej, bez nabycia podstawowych technik ogólnej relaksacji ciała i umysłu. Z drugiej strony techniki metody dr Batesa, jakkolwiek przewidziane dla zmysłu wzroku, siłą nierozerwalnej całościowej natury człowieka, oddziaływu-ją na cały organizm, w tym także na system nerwowy, uspokajając go i nauczając rozluźniania nie tylko mięśni gałki ocznej, lecz także całego ciała. Zatem zastosowanie metod dr Batesa ma zbawienny wpływ nie tylko na narząd wzroku, ale na cały organizm, ze szczególnym uwzględnieniem systemu nerwowego.
Z drugiej strony należy zauważyć, że u osób mocno znerwicowanych, o dużym poziomie lęku, nauka rozluźniania mięśni i ogólnego relaksu jest bardzo utrudniona, a czasami nawet niemożliwa. Warto zwrócić uwagę na dostrzegalne sprzężenie pomiędzy napięciem nerwowym, a napięciem organu wzroku. Niemożność dostrzeżenia jakiegoś obiektu powoduje zdenerwowanie i irytację, która z kolei jest przyczyną zwiększonego napięcia mięśni gałki ocznej, co w konsekwencji powoduje wtórne obniżenie jakości widzenia i tak dalej, w formie niekończącego się koła ciągle wzrastającego napięcia. W tym kole wzajemnie napędzającego się napięcia, charakterystycznego szczególnie dla dalekowidzów i osób z rozbieżnym zezem, trudno po pewnym czasie zorientować się co jest przyczyną, a co skutkiem takiego stanu.
O wpływie stanów psychicznych na jakość widzenia mówią takie powiedzenia jak: “być ślepym z wściekłości", “pociemniało w oczach", czy, że “świat stał się szary i ponury".
Negatywne stany psychiczne jak żal, smutek, złość, wybujała ambicja, zawiść, powodują nie tylko wrzody żołądka, czy choroby serca, ale także upośledzenie wzroku, ponieważ wzrok jak żaden inny organ jest związany z umysłem i od niego zależny. Nie ma możliwości widzenia, czyli końcowego etapu tj. rozpoznawania bez udziału umysłu. Stan psychiczny w jakim się znajdujemy oddziaływuje nie tylko na funkcjonowanie mięśni gałki ocznej, ale również na końcową fazę procesu widzenia, czyli rozpoznawanie. W rozpoznawaniu główną rolę gra pamięć, która określonym postrzeganym i wyselekcjonowanym obiektom przypisuje odległość, barwę i znaczenie, ale także ważną rolę odgrywają w prawidłowym widzeniu nasze emocje, które pozwalają w niedostatecznie oświetlonych miejscach zauważać nieistniejących bandziorów, pająki czy węże w sposób realny, niemalże namacalny i rzeczywisty.
Kolejnym czynnikiem, który wpływa na złą jakość widzenia i jest zarazem zależny od naszego umysłu, a tym samym jesteśmy w stanie nad nim panować to uwaga, a właściwie jej brak i rozproszenie. Uwaga jest elementem niezbędnym w procesie widzenia. To uwaga pozwala wyodrębnić i wyselekcjonować przedmiot widzenia, oraz określić zakres pola widzenia. Uwaga pozwala wyselekcjonować i odseparowć określone przedmioty (zjawiska, osoby) w polu widzenia, odnaleźć je w pamięci, nadać im odległość, wielkość, sens i znaczenie.
Dla potrzeb sztuki świadomego widzenia uwagę można podzielić na uwagę spontaniczną i uwagę świadomą.
Uwagą spontaniczną dysponujemy od czasów dzieciństwa i jest ona wspólna dla całego królestwa zwierząt. Ten rodzaj uwagi pozwala nam podnosić nogę przy przechodzeniu ulicy i wkraczaniu na chodnik, bez potrzeby koncentrowania się na tym, że krawężnik poiożony jest wyżej od jezdni. Ten sam rodzaj uwagi spontanicznej pozwala lwu czatować u wodopoju, na nieświadome jego obecności zwierzęta.
Uwaga świadoma pozwala nam skupić się na określonej czynności; jak nawlekanie nitki na igłę, szycie na maszynie, rozwiązywanie krzyżówek, czy nauka. Dziecko uczące się wiersza na pamięć będzie wykazywać uwagę świadomą, ale to samo dziecko bawiące się na podwórku wykazuje uwagę spontaniczną.
Psychologowie stwierdzili, że stan uwagi jest stanem dynamicznym, umysł i myśli krążą wokół tematu w nieustannym, aczkolwiek niewielkim ruchu. Tę właśnie właściwość umysłu i oka zauważył w swoich badaniach dr Bates, który stwierdził, że podczas prawidłowego widzenia, gałka oczna podlega ciągłym minimalnym ruchom, zgodnym z tym na co aktualnie nakierowana jest uwaga umysłu. Zatem ciągły ruch oczu przy powstrzymywaniu poruszaniem ciała jest zasadą prawidłowej uwagi w sztuce świadomego widzenia.
Próba powstrzymywania tych minimalnych ruchów oka, powoduje nienaturalną pracę oczu i jest sprzeczna zarówno z naturalnym procesem widzenia jak i z naturalnym stanem uwagi.Takie zatrzymanie oczu powoduje ich napięcie, zmrużenie powiek, uczucie napięcia psychicznego, wytrzeszczenie oczu, pogorszenie krążenia krwi w nieprawidłowo użytkowanym organie ciała. Chęć lepszego widzenia poprzez wytężanie i unieruchomienie wzroku powoduje jedynie pogorszenie sytuacji. Napięte mięśnie gałki ocznej nie są w stanie prawidłowo zadziałać, a stan wytężania się i związanego z tym psychicznego napięcia powoduje dodatkowe napięcie mięśni pogarszające i tak już nie najlepszą sytuację.
To co jest istotne w ćwiczeniu świadomego widzenia, to jakby nieobecność świadomego “Ja". Zatem widzenie powinno odbywać się spontanicznie, bez napięć wynikających z naszej chęci, czy też konieczności ujrzenia kogoś, czy czegoś. Na tym poziomie sztukę świadomego widzenia można porównać do innych sztuk, jak na przykład do sztuk walki, a zwłaszcza japońskiej sztuki strzelania z łuku, gdzie łucznik dopiero wtedy ma szansę oddania celnego strzału, gdy zapomina o swojej osobie, o swoim “ja" i w sposób spontaniczny pod koniec długiego wydechu wypuszcza strzałę, tak jakby to ona sama odleciała w kierunku niewiadomego, a zarazem skutecznie trafionego celu. Inny przykład to chiński, taoistyczny termin wu-wei, który oznacza działanie bez działania, a więc czyn, który nie jest poprzedzany myślą, czy jakimś planem. W praktyce może to być na przykład uchwycenie spadającego ze stołu przedmiotu (szklanki lub butelki z drogocennym płynem). Taką spadającą rzecz uda się schwytać, gdy czyn nie będzie poprzedzony świadomym zamiarem, analizą działania w stylu: o, leci butelka, wiec “Ja...
rejestracyjnekonto