Apostołowie Jezusa Chrystusa.pdf

(483 KB) Pobierz
126579014 UNPDF
Konferencje biblijne 2003/2004 —
Apostołowie Jezusa Chrystusa
Ks. Waldemar Chrostowski
Parafia Zwiastowania Pa«skiego,
ul. Gorlicka 5/7, Warszawa
Nieautoryzowany zapis na podstawie nagra«: J. Paczy«ski
Spis tre±ci
1 Apostołowie w Starym i Nowym Testamencie
(13 pa¹dziernika 2003)
2003/2004 – 1
2 w. Piotr (I) (17 listopada 2003)
2003/2004 – 10
3 w. Piotr (II) (8 grudnia 2003)
2003/2004 – 19
4 w. Jan (12 stycznia 2004)
2003/2004 – 29
5 w. Filip i ±w. Bartłomiej (16 lutego 2004)
2003/2004 – 38
6 Judasz (15 marca 2004)
2003/2004 – 48
7 „Pasja” (19 kwietnia 2004)
2003/2004 – 59
8 w. Paweł do Tymoteusza (17 maja 2004)
2003/2004 – 70
9 Współczesny Apostoł: „Wsta«cie, chod¹my!” (7 czerwca 2004)
2003/2004 – 80
Ostrze»enie
Ten tekst nie jest autoryzowany przez Ksi¦dza Profesora! W zwi¡zku z tym nale»y go
czyta¢ z rozs¡dn¡ podejrzliwo±ci¡ . Tekst był spisywany z nagra« z najlepsz¡ wol¡ i wielkim
nakładem pracy, ale:
² Tekst jest zapisem słowa mówionego. Z pewno±ci¡ artykuł na ten sam temat Ksi¡dz Profesor
pisał by nieco inaczej. Ale do±¢ szybko doszedłem do wniosku, »e nie jestem upowa»niony
do istotnych interwencji redakcyjnych. Bowiem zauwa»yłem, »e nawet dygresje mówi¡ bardzo
wiele o osobowo±ci Ksi¦dza Profesora.
² Tytuły poszczególnych wykładów s¡ tylko moim pomysłem.
² Podział na akapity, cz¦sto nawet podział dłu»szych zda«, podkre±lenia tekstu itp. s¡ tylko
moim pomysłem.
² Mniej znane nazwy i nazwiska, wszystkie słowa np. hebrajskie, itp. — pisane ze słuchu —
prawie na pewno s¡ niepoprawne. Czasami udawało mi si¦ co± zweryfikowa¢ w słowniku czy
encyklopedii, cz¦sto było to niemo»liwe lub brakowało mi na to czasu.
² Du»o trudno±ci sprawia mi „pobo»no±ciowa ortografia”. Z jednej strony nie chciałbym szarga¢
±wi¦to±ci (a mo»e wi¦to±ci?). Za± drug¡ stron¦ – jak mi si¦ wydaje – najlepiej obrazuje stary
kawał, w którym padaj¡ słowa: „Nie maluj Mnie na kolanach, maluj Mnie dobrze!”.
W ko«cu chciałbym ujawni¢ motywy, które mn¡ kierowały przy podj¦ciu decyzji o spisywaniu
tych konferencji. Do±¢ szybko zauwa»yłem, »e słucham z zapartym tchem ale trwale zapami¦tuj¦
tylko kilka procent informacji. Wi¦c najpierw miało to by¢ tylko dla mnie, bo jestem raczej „wzro-
kowcem”. Ale przecie» mam przyjaciół i znajomych, którzy s¡ np. chorzy, albo zaj¦ci ... Wdzi¦czno±¢
kilku osób była dodatkow¡ motywacj¡.
Jerzy Paczy«ski
1 Apostołowie w Starym i Nowym Testamencie
(13 pa¹dziernika 2003)
Patrz¡c st¡d na pa«stwa mam wra»enie, »e czas zatrzymał si¦ ba kilka miesi¦cy. Bo wszystko
wygl¡da tak, jak w czerwcu. Sił¡ przyzwyczajenia nawet pa«stwo siedz¡ na swoich miejscach albo
w pobliskim rejonie. Dlatego mam wra»enie, jak by±my od pó¹nej wiosny czy wczesnego lata z tego
ko±cioła nie wychodzili.
Na pocz¡tek trzy rzeczy zanim przejdziemy do konferencji. Pierwsza to ta, »e mieszkam teraz
na terenie parafii ±w. Jakuba. I musz¦ tutaj wobec pa«stwa bardzo serdecznie podzi¦kowa¢ ksi¦-
dzu prałatowi. Tu, w domu parafialnym mieszkałem przez jedena±cie lat. Przedtem na Dickensa, w
parafii Opatrzno±ci Bo»ej siedem lat. Razem osiemna±cie lat »ycia prze»yte tutaj, w tym rejonie.
Ale równie» parafia ±w. Jakuba jest bardzo blisko i wygl¡da na to, »e na Starej Ochocie i na Ra-
kowcu dopełni si¦ moje »ycie. Wi¦c jestem bardzo wdzi¦czny ksi¦dzu prałatowi, okazywał zawsze
serdeczno±¢, »yczliwo±¢, go±cinno±¢, pod ka»dym wzgl¦dem było tutaj dobrze, i jest nadal dobrze,
i b¦dziemy konferencje biblijne kontynuowa¢ jak długo starczy sił i mo»liwo±ci. Pod tym wzgl¦-
dem zmiany nie ma. Na pocz¡tku wrze±nia mieli±my mo»liwo±¢ by¢ razem z ksi¦dzem prałatem w
Rzymie. Byli±my równie» na audiencji u Ojca wi¦tego. Było to bardzo wielkie prze»ycie, mog¡
pa«stwo ogl¡da¢ zdj¦cia ksi¦dza prałata, bo wr¦czał Ojcu wi¦temu Encyklopedi¦ Jana Pawła II , i
jest to pokazywane wielokrotnie. Był z nami jeszcze jeden nasz wspólny kolega i przyjaciel, starszy
od nas ksi¡dz z diecezji łom»y«skiej.
Rzecz druga, bardzo wa»na. Otó» na ostatniej konferencji biblijnej, tu» przed wakacjami, ze-
chcieli pa«stwo obok podzi¦kowa« i »ycze«, i kwiatów, doł¡czy¢ równie» sum¦ pieni¦»n¡. Było to
dla mnie bardzo kr¦puj¡ce, bo było to sporo pieni¦dzy, co± koło 1500 zł. W zwi¡zku z tym po-
stanowiłem, i chciałem to pa«stwu powiedzie¢, »e te pieni¡»ki przeznaczymy na stypendium dla
dziewczyny, która podj¦ła studia na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszy«skiego a pochodzi
z Ukrainy. Ona pochodzi z miasta Szarogród, niedaleko Winnicy z rodziny do±¢ biednej. Maj¡
czworo dzieci, ona jest najstarsza w domu. Matka jest Polk¡, ojciec jest Rosjaninem. Matka uczyła
j¡ j¦zyka polskiego i przykładała wag¦ do tego, »eby dzieci mówiły po polsku. I mówi po polsku
mo»e nie najlepiej ale dostatecznie dobrze, »eby mogła rozpocz¡¢ studia. I gdy byłem w Kijowie na
pocz¡tku kwietnia ona ju» próbowała si¦ z tego Szarogrodu wyrwa¢ i szukała jakiej± nauki w Kijo-
wie, zło»yło si¦ »e kontakt został nawi¡zany, przeszła tutaj pomy±lnie przez egzaminy i rozpocz¦ła
studia na naszym Uniwersytecie. Zamieszkała w Łomiankach na stancji z inn¡ dziewczyn¡, która
pochodzi z kolei ze Lwowa. Matka j¡ przywiozła do Polski, bardzo prze»ywały to, »e mo»e w War-
szawie studiowa¢. Bardzo chce te studia podj¡¢ i sko«czy¢, z nadziej¡, »e potem wróci na Ukrain¦.
Szarogród jest miastem zało»onym przez Zamojskich. Jest to jedyne miasteczko w tamtym rejonie,
gdzie nawet w okresie sowieckim czynny był ko±ciół parafialny. W zwi¡zku z tym mieszkaj¡cy tam
Polacy, którzy unikn¦li represji komunistycznych, a potem unikn¦li równie» ukrai«skich rozmaitych
represji, gromadzili si¦ wokół tego ko±cioła. Ko±ciół był dla nich tak¡ ostoj¡ polsko±ci, nie tylko
wiary katolickiej. I jest tam kilkana±cie rodzin zwi¡zanych z tym ko±ciołem parafialnym, mówi¡ po
polsku do±¢ dobrze.
I postanowiłem te pieni¡dze przeznaczy¢ na comiesi¦czne stypendium dla niej, na opłat¦ jej
mieszkania. Mówi¦ to pa«stwu dlatego, »eby pa«stwo mieli ±wiadomo±¢, »e dzi¦ki takiej »yczliwej
szczodrobliwo±ci młoda Polka podj¦ła studia. Ja jej zreszt¡ to powiedziałem, jako swoiste zobowi¡-
zanie — matka prosiła, »eby przygl¡da¢ si¦ jej post¦pom w nauce i »eby jej pomóc przej±¢ przez
te kilka lat studiów. Wi¦c bardzo serdecznie pa«stwu dzi¦kuj¦ i my±l¦, »e ze spokojnym sumieniem
mo»na jej utrzymanie na tej stancji opłaci¢.
I sprawa ostatnia. Rzecz jasna »e nasze tegoroczne konferencje rozpoczynamy dzisiaj w cieniu,
albo lepiej i dokładniej mówi¡c — w blasku — 25 rocznicy pontyfikatu Jana Pawła II. Za trzy
dni, par¦ minut po 17, minie ¢wier¢ wieku od czasu, kiedy papie» został ogłoszony, ukazany ±wia-
tu. Natomiast o godzinie 18.18 ukazał si¦ w loggi Bazyliki ±w. Piotra. Jestem przekonany, »e jest
to wydarzenie absolutnie historyczne. Jest to co±, co w Polsce nie tylko za naszego »ycia ale i w
przyszłych pokoleniach — trudno wyrokowa¢, ale najprawdopodobniej si¦ nie powtórzy. Jeste±my
absolutnie uprzywilejowani, nasze pokolenie. Z drugiej strony widz¡ pa«stwo, »e z tygodnia na
tydzie«, z dnia na dzie« stan zdrowia Ojca wi¦tego, przynajmniej kiedy si¦ patrzy to mamy wra-
2003/2004 – 1
»enie »e jest coraz trudniejszy. Pokazywano w telewizji jego zdj¦cia z 99 roku. Pa«stwo pami¦taj¡,
»e wtedy martwili±my si¦ o zdrowie papie»a. Natomiast kiedy si¦ ogl¡da zdj¦cia sprzed trzech lat
to ma si¦ wra»enie, »e papie» był wtedy bardzo rze¹ki. Dzisiaj mo»emy ju» go ogl¡da¢, patrze¢ na
niego, posłucha¢ go tylko bardzo rzadko — jest pod ka»dym wzgl¦dem oszcz¦dzany. Musz¦ pa«-
stwu powiedzie¢, »e kiedy miałem mo»liwo±¢ bliskiej rozmowy z Ojcem wi¦tym, o czym± kiedy±
mówiłem na homilii w któr¡± niedziel¦, i kiedy trzymałem r¦k¦ Ojca wi¦tego to zwróciłem uwag¦,
»e jest bardzo pokłuta, najprawdopodobniej od kroplówek. I z cał¡ pewno±ci¡ cierpi pod ka»dym
wzgl¦dem. Mogli si¦ te» pa«stwo przekona¢ o prawdziwo±ci jednej z wypowiedzi, któr¡ tutaj od pa-
ru lat powtarzam, »e ka»dy człowiek cierpi w j¦zyku swojej matki, czyli cierpi w j¦zyku ojczystym.
I widzieli pa«stwo prawie dwa tygodnie temu na audiencji, kiedy Ojciec wi¦ty mówił po włosku,
w pewnym momencie przerwał i powiedział; „Jezus Maria”. Otó» wida¢, »e papie» bardzo cierpi.
Trudno powiedzie¢, nie jeste±my lekarzami, co tam si¦ dzieje, ale bardzo cierpi. I ten blask 25-lecia
pontyfikatu to zarazem czas, aby o papie»u ci¡gle pami¦ta¢. I zach¦cam i pa«stwa, i siebie równie»,
do tego, »eby w tych dniach zło»y¢ Bogu szczególne dzi¦kczynienie i jednocze±nie otacza¢ papie»a
szczególn¡ modlitw¡.
Opowiem dwie rzeczy, jedn¡ weselsz¡, która pochodzi sprzed kilkunastu miesi¦cy, któr¡ opo-
wiadał mi rektor Instytutu Polskiego w Rzymie. Jak to do Ojca wi¦tego przybył taki ksi¡dz z
diecezji krakowskiej, podszedł do papie»a bli»ej, rozmawia z Ojcem wi¦tym, mówi: „O, Ojciec
wi¦ty teraz po tej operacji tak ładnie wygl¡da. Przedtem, to mniej, ale teraz wida¢, »e ta operacja
dobrze zrobiła. Jest zupełnie inaczej.” A papie» mówi do niego: „To i ty si¦ zoperuj!” Papie» w tym
wszystkim potrafi zachowa¢ humor i sił¦ ducha. To »eby±my wyszli z tej bardzo ci¦»kiej atmosfery.
Wszyscy patrzymy, wszyscy si¦ martwimy. Ale zdajemy sobie spraw¦, tak jak powiedział kar-
dynał Korzec podczas wizyty Jana Pawła II na Słowacji, »e wszyscy s¡ w r¦kach Boga, i papie»
te». I niech to b¦dzie dla nas motto na czas, który prze»ywamy.
Otó» na ten okres, to ostatnia uwaga zwi¡zana z pontyfikatem, na ten czas srebrnego jubileuszu
pontyfikatu Jana Pawła II dzieje si¦ w Polsce bardzo wiele dobrych rzeczy. Wida¢, »e ludzie si¦
ciesz¡. Wida¢, »e ta rocznica nas integruje. Musimy te» doło»y¢ stara«, aby wszystko zwi¡zane
z pontyfikatem odpowiednio zabezpieczy¢. W tej chwili w Krakowie jest bardzo pi¦kna wystawa
osobistych pami¡tek zwi¡zanych z Janem Pawłem II. To jest około 400 pozycji, z których co naj-
mniej kilkadziesi¡t ma bezpo±redni zwi¡zek z papie»em. Ta wystawa ma w grudniu przyjecha¢ do
Warszawy, zach¦cam pa«stwa do zobaczenia tych pami¡tek. Pochodz¡ one z ró»nych miejsc globu
ziemskiego — dary składane papie»owi a tak»e osobiste rzeczy papie»a. S¡ tam tłumy zwiedzaj¡cych
— szkoda, »e tak mało si¦ o tym mówi.
Musz¦ pa«stwu powiedzie¢, »e — jak mi si¦ wydaje — i ja swoj¡ drobn¡ cz¡stk¦ do dokumen-
tacji tego pontyfikatu wniosłem. Przez 25 lat zbierałem wszystkie znaczki i, jak mówi¡ filateli±ci,
pochodne wobec znaczka pocztowe formy wydawnicze — czyli rozmaite bloki, arkusiki, zeszyciki
— wszystko, co poczta wydała w zwi¡zku z Janem Pawłem II. Nagromadziło si¦ tego ponad 1600
znaczków i innych form pochodnych z ponad 120 krajów. Bardzo bogaty materiał, s¡ to 364 emisje.
aden człowiek za swojego »ycia nie doczekał si¦ tak ogromnej liczby walorów pocztowych. Ta
rzecz została odpowiednio opracowana na wystaw¦ i w ostatni pi¡tek ta wystawa została otwarta
w Galerii Prezydenckiej na Krakowskim Przedmie±ciu. Otwierał j¡ prezydent ze swoj¡ »on¡, byli
te» inni urz¦dnicy. Wystawa jest czynna do ko«ca grudnia. Je»eli pa«stwo chc¡ j¡ zobaczy¢, to
mo»na pój±¢ do Galerii Prezydenckiej pod warunkiem, »e nie ma tam jaki± przedstawicieli, oficjeli
rz¡dowych i nie jest chwilowo zamkni¦ta. Trzeba tylko mie¢ ze sob¡ dowód osobisty lub legitymacj¦
szkoln¡. Ta galeria jest obok ko±cioła Seminaryjnego w pałacu Prezydenckim. Trzeba wej±¢ koło
pomnika Poniatowskiego i zapyta¢ o Galeri¦, o wystaw¦ znaczków — bardzo serdecznie zapraszam.
Poniewa» jest to materiał bardzo unikatowy, bo niektóre rzeczy istniej¡ w Polsce nawet w jednym
egzemplarzu, podarowałem cał¡ t¦ kolekcj¦ Muzeum Narodowemu w Warszawie. Muzeum Naro-
dowe bierze to i ma za zadanie to skatalogowa¢, zabezpieczy¢. Jak si¦ wydaje jest to rozs¡dny
krok, bo par¦ godzin po momencie, w którym to zrobiłem, pan prof. Władysław Aleksiejewicz z
Poznania, który z kolei zbiera wszystko to, co w Polsce dotyczy papie»a — ju» nie tylko znaczki
ale rozmaite stemple, kasowniki, frankatury, jakie± przejazdy poczt¡ balonow¡, dyli»ansow¡ itd,
postanowił pój±¢ w te ±lady i równie» cał¡ swoj¡ zgromadzon¡ kolekcj¦ ofiarował Muzeum Naro-
dowemu. Chcemy zobowi¡za¢ Muzeum Narodowe, pan dyrektor Ruszczyc to obiecał, »e uczyni¡ z
2003/2004 – 2
tego pocz¡tek systematycznego gromadzenia tych walorów, które papie»a dotycz¡ i których za 20 -
30 - 50 lat po prostu zebra¢ nie b¦dzie mo»na, bo nie sposób dotrze¢ do Palau, do Nowej Gwinei,
na Wyspy Cooka, do Boliwii czy gdziekolwiek, bo te rzeczy staj¡ si¦ pó¹niej coraz bardziej rzadkie.
Nawet nie tyle drogie, co po prostu niedost¦pne. Jest te» pi¦kny katalog, wydany przy tej okazji,
wielka pami¡tka 25-lecia tego pontyfikatu. Musz¦ jeszcze doda¢, »e siostrzana wystawa została w
sobot¦ otwarta w Rzymie w Instytucie Kultury Polskiej.
A wszystkich pa«stwa raz jeszcze zach¦cam do tego, co ka»dy mo»e robi¢ — mianowicie do
modlitwy za papie»a. Dam tutaj przykład kobiety, któr¡ spotkałem niedawno, rozmowa miała
miejsce 2 lub 3 dni temu. Mianowicie pytam o zdrowie starsz¡ pani¡, któr¡ znam z widzenia. Ona
mówi: „Wszystko do tej pory było dobrze, ale ostatnie dni strasznie cierpiałam.” I zacz¦ła opisywa¢
swoj¡ chorob¦, rzeczywi±cie cierpiała ogromnie. „Ale” mówi „niech si¦ ksi¡dz nie przejmuje. Bardzo
mnie to boli, ale ja si¦ ciesz¦.” Dlaczego pani si¦ cieszy? „No bo ja mog¦ swoje cierpienie ofiarowa¢
za papie»a. I powiedziałam te» panu Bogu, »e z powodu tego cierpienia, które tak mnie nagle
dopadło, niech przynajmniej o sekund¦ przedłu»y »ycie papie»owi. A poniewa» takich ludzi na
±wiecie s¡ tysi¡ce, to papie» jeszcze troch¦ po»yje.” Otó» niezale»nie od tego, jaka jest wola Boska,
wida¢, »e s¡ ludzie, i to skromni, zwyczajni, pro±ci, którzy umiej¡ w swoim »yciu dokonywa¢ rzeczy
heroicznych, bohaterskich. I my±l¦ »e je»eli nam si¦ przytrafi troch¦ cierpienia — a je»eli nie, to
inn¡ drog¡ i modlitw¡ powinni±my Ojca wi¦tego wesprze¢. Bardzo, bardzo tego potrzebuje. Mo»na
by powiedzie¢, »e wła±nie modlitwa jest jego sił¡. Teraz, w tych dniach jest to szczególnie wa»ne,
bo tej siły szczególnie potrzebuje. W niedziel¦ jest beatyfikacja Matki Teresy, z pewno±ci¡ b¦dzie
bardzo wyczerpuj¡ca bo papie» jest cały czas na widoku publicznym, wszystkie kamery na niego
— wi¦c mo»e ta nasza odrobina modlitwy doda mu troch¦ siły.
Przechodzimy do konferencji. Cykl tegoroczny nosi tytuł Apostołowie Jezusa Chrystusa. Dosze-
dłem do wniosku, »e b¦dzie przystawał do tego, o czym mówili±my do tej pory. To jest dwunasty rok
konferencji w Parafii Zwiastowania Pa«skiego, natomiast osiemnasty rok konferencji prowadzonych
na Ochocie. Zatem jest to szmat czasu i na pozór trudno jest wybra¢ jaki± spójny temat, który
byłby zwie«czeniem tego wszystkiego. Ale przyszedł mi do głowy ten temat z dwu powodów.
Po pierwsze po to, »eby±my zobaczyli tych, którzy wiernie Jezusowi towarzyszyli, b¡d¹ niewier-
nie — bo i to si¦ zdarzało, i przyjrzeli si¦ wszystkim dwunastu Apostołom. Najpierw dokonali
takiego ogólnego rzutu oka na to, co to znaczy by¢ apostołem Jezusa Chrystusa, o pó¹niej »eby±my
przygl¡dali si¦ poszczególnym Apostołom, a wi¦c Piotr, Jakub, Jan, synowie Zebedeusza, równie»
Judasz. Judasza sobie zostawimy na Wielki Post, bo w ka»dym z nas jest co± z Judasza, wi¦c dobrze
b¦dzie wtedy to rozwa»y¢. I po kolei rozwa»ymy sobie wszystkich dwunastu Apostołów, »eby±my
mieli lepsze poj¦cie. Bo o Jezusie wiemy sporo, o Piotrze mo»e te», o Jakubie ju» mniej, o Janie
Ewangeli±cie pewnie jeszcze troch¦ mniej. I b¦dziemy chcieli si¦gn¡¢ do tego, jak poszczególni Apo-
stołowie s¡ przedstawiani w Ewangeliach, jak przedstawiani s¡ w Nowym Testamencie, a tak»e jak
s¡ przedstawiani w tradycji Ko±cioła. Dlatego, »e jest ciekaw¡ rzecz¡, je»eli wybiegniemy troszeczk¦
naprzód, »e np. w Kijowie mówi¡, »e jest to miasto ±w. Andrzeja. Bo ±w. Andrzej, kiedy płyn¡ł po
Morzu Czarnym, miał odby¢ według miejscowej tradycji podró» w gór¦ Dniepru i wła±nie Andrzej
wypatrzył sobie to miejsce, w którym le»y teraz Kijów. Opowiemy o ró»nych takich podaniach,
legendach, tradycjach starochrze±cija«skich. Bo do Andrzeja przyznaj¡ si¦ jeszcze i na Kaukazie, i
w Grecji w Patras jest jego grób, i Grecja mieni si¦ „ziemi¡ ±w. Andrzeja”. Ale s¡ tak»e inni Apo-
stołowie, np. Bartłomiej, Filip i inni, którzy s¡ czczeni w rozmaitych zak¡tkach ±wiata, zwłaszcza
Europy i warto b¦dzie przyjrze¢ si¦ tym rozmaitym sylwetkom.
Drugi powód, dla którego wybrałem ten temat, to jakby jeszcze jeden rodzaj hołdu dla Jana
Pawła II i dla jego apostolstwa i posługi ewangelizacji, a tak»e zwrócenie uwagi na te powinno±ci,
które mog¡ sta¢ si¦ naszym udziałem. Bo kiedy my±limy i mówimy o tych staro»ytnych Apostołach,
to nie czynimy tego tylko z pobudek historycznych ani z czystej ludzkiej ciekawo±ci, lecz chcieli-
by±my »eby pewne motywy, w¡tki, uwarunkowania, które Apostołów dotyczyły, »eby±my równie»
mogli przenosi¢ do swojego »ycia, czyli »eby±my mogli by¢ dojrzalszymi, lepszymi chrze±cijanami.
Zacznijmy zatem od samego pocz¡tku. Otó» „by¢ apostołem” i „tradycja apostolska” — zaraz
wyja±nimy to słowo „apostoł” — si¦ga czasów Starego Testamentu a nawet czasów przedbiblij-
nych, zanim jeszcze powstały ksi¦gi ±wi¦te. Si¦ga zwyczajów i sytuacji »ycia na Bliskim Wschodzie,
w Mezopotamii i Palestynie kiedy to ka»dy człowiek, który miał władz¦, jakakolwiek ona była:
2003/2004 – 3
Zgłoś jeśli naruszono regulamin