O intentio operisologii cz. 1.pdf

(81 KB) Pobierz
750115814 UNPDF
Tekst „as a kind of writing”
Żyjemy w świecie tekstów. Teksty zewsząd nas otaczają, stykamy się z nimi niemal na
każdym kroku. Jesteśmy uwikłani w teksty w tym znaczeniu, że w obecnej, wysoko
zinformatyzowanej rzeczywistości, obcowanie z tekstem jest jednym z najbardziej
fundamentalnych zajęć człowieka współczesnego w świecie zachodnim. Teksty nas obejmują,
opisują w takim samym stopniu, co my obejmujemy, opisujemy teksty – owa dwustronna relacja
(choć nie dwustronne determinowanie) implikuje, że to teksty wpływają nas, tak jak my wpływamy
na teksty. W naszej kulturze, kulturze zorientowanej tekstowo, rządzi nie tyle system reguł, co
„repertuar tekstów, narzucający modele zachowania” 1 . W wyniku tej naszej działalności
kulturotwórczej powstaje „coś w rodzaju mgławicy treści”, nieznanej nam reguły, która pozwala
nam na produkowanie kolejnych teksów.
Jednakże, twierdzenie „rzeczywistość to tekst” brane dosłownie, będzie, jak zauważa
Derrida, głupstwem 2 . To samo powiedzieć można o innych: „nie istnieje nic poza językiem”,
„jesteśmy uwikłani w słowa”, itd. Pojęcie „tekst” implikuje bowiem literaturę, pisanie ( writing ),
pismo ( écriture ); poezję, prozę; coś, co spisujemy na papierze, utrwalamy, coś skończonego,
zamkniętego i odgraniczonego od reszty świata. Dla kogoś, jak Derrida, zawsze stąpającego po
cienkiej linii między filozofią a literaturą, takie rozumienie było jak najbardziej naturalne. I bez
wątpienia miał rację, lecz prawdziwość jego stwierdzenia była bardzo dosłowna. Nie jest przecież
tak, że rzeczywistość ogranicza się wyłącznie do teksów w takim rozumieniu; poza tekstami mamy
jeszcze inne twory kultury: religia, moralność, technika, język. Tekst nie jest tutaj jedynym tworem
człowieka; działalność ludzka, ograniczona tylko do tekstu, wydaje się mizerna. Rozumiejąc tekst
w ten sposób popadamy w redukcjonizm.
Kulturalizm znaczeniowy
Faktycznie, dla poststrukturalistów i semiologów, rzeczywistość składa się z tekstów w tym
znaczeniu, że tekst stanowi najbardziej podstawową tkankę rzeczywistości, nie tylko rzeczywistości
ludzkiej (społecznej), ale rzeczywistości w ogóle. Wydaje się to absurdalne. Pozornie. Nie
poruszamy się bowiem w teorii literatury, lecz kulturoznawstwa. Tekst jest tworem kultury,
uwarunkowanym kulturowo, wpisanym w kontekst etosu społecznego, w infrastrukturę relacji
człowiek-społeczność-przyroda. Otrzymujemy więc zamiast „rzeczywistość to tekst” stwierdzenie
„rzeczywistość to kultura”. Brzmi sensowniej? Oczywiście, ale na tym wyjaśnieniu nie można
poprzestać.
Przyjrzyjmy się pojęciu kultury. Kultura to w powszechnie przyjętym rozumieniu ogół
materialnych i niematerialnych wytworów człowieka; składają się na nią zwyczaje, poglądy, reguły,
1 U. Eco, Teoria semiotyki , s. 148.
2 P. Markowski, Efekt Inskrypcji , s. 59.
systemy filozoficzne, teorie naukowe, itd. Czy jednak teza, jakoby kultura obejmowała „całą
rzeczywistość”, nie była przesadą? Wszem i wobec głosi się, że tzw. rzeczywistość kulturowa
oddzielona jest od przyrody; w tym ujęciu kultura jest przeciwstawiana naturze i w żadnej mierze
nie może iść z nią w parze. Inne stanowisko zajął najbardziej bodajże znany polski kulturoznawca,
Florian Znaniecki. Oczywiście, twierdził, kultura i przyroda są odrębnymi bytami. Jednakże, w
procesie socjalizacji człowiek internalizuje elementy konstytutywne dla postrzegania
rzeczywistości, w tym przyrody. „Postrzeganie to [świata jako rzeczywistości znaczącej i jako
rzeczywistości społecznej] nie jest wynikiem niezależnych aktów kreowania znaczenia przez
odrębne jednostki, ale zaczyna się wraz z <przejmowaniem> przez jednostkę świata, w którym inni
już żyją” 3 . Świat jest więc kulturowy – jest tworzony kulturowo (czy też społecznie, jakby chcieli
Berger i Luckmann), bo kultura wpływa na strukturę umysłu człowieka, na jego myślenie.
Człowiek nie może zerwać z kulturą – zawsze, gdy będzie chciał to zrobić, punktem wyjścia będzie
właśnie ta kultura, z którą chce zerwać. To, co powstanie, zawsze będzie wynikać już z tego, co
było, ze zinternalizowanej kultury. Spowodowane jest to tym, że nasz opis świata jest przesiąknięty
kulturą, zakorzeniony w kulturze – jest uwikłany kulturowo. Dotyczy do również przyrody;
postrzegamy ją przez pryzmat kultury, w świetle tego, czego kultura nas nauczyła. Nasz język,
nasze nazewnictwo są tworami kulturowymi; pewien desygnat określamy jako kwiat, gdyż tak
zostaliśmy nauczeni. Stanowisko kulturalistyczne nie wyczerpuje zagadnienia. W sukurs
przychodzi nam semiologia.
Jak pisze Umberto Eco: „Semiologia bada wszystkie zjawiska kulturowe tak, jak gdyby były
systemami znaków – przyjmując hipotezę, że rzeczywiście wszystkie zjawiska kultury są
systemami znaków” 4 . Znak jest więc podstawowym tworem kultury. Znak to coś, co posiada
znaczenie ustalane w procesie nadawania sensu, który to proces odbywa się w ramach pewnej
kultury. Semiozę, czyli procedurę tworzenia, odbierania i przekazywania znaków, można bardzo
prosto przedstawić w terminologii Saussure'owskiej. „Znak językowy łączy nie rzecz i nazwę, ale
pojęcie i obraz akustyczny”; pojęcie ( signifié, znaczone) to mentalny obraz rzeczy, zaś obraz
akustyczny ( signifiant, znaczące) to po prostu obraz postaci dźwiękowej. W ten właśnie sposób
nadajemy rzeczywistości znaczenie, usensowniamy ją. Dotyczy to również przyrody. Jest ona nie
tylko semiosferą obejmującą znaki funkcjonujące w różnych warunkach i środowiskach (np.
biosemiotyka, geogemiotyka, itd.), ale również, jako znak, gra signifié i signifiant , tworem ludzkim,
wytworem kultury w takim samym stopniu, co np. samochód czy komputer. Przyroda w tym
rozumieniu stanowi część języka, zespół dyrektyw znaczeniowych służących do opisu tego, czego
wyłącznie przedmiot odniesienia nie jest produktem człowieka. A język jest kulturowy w
najbardziej podstawowym znaczeniu. Działa on tu li tylko jako narzędzie radzenia sobie z tym, co
3 P. Berger i T. Luckmann, Społeczne tworzenie rzeczywistości , s. 203.
4 U. Eco, Nieobecna struktura , s. 35.
zewnętrzne, z tym, co pomaga nam zrozumieć świat poprzez opis. Rzecz pozbawiona opisu,
znaczenia, nie istnieje 5 ; dopiero semioza (a więc nie tyle nazwanie, co „uznakowienie”) sprawia, że
coś „jest”.
Łącząc te dwa powyższe stanowiska, dochodzimy do wniosku, że kulturalizm znacznie
lepiej wyjaśni kulturowe uwarunkowanie rzeczywistości, gdy zestawimy go z semiologią, tj. z
przeświadczeniem, że opisywany przez człowieka świat składa się ze znaków. Otrzymujemy zatem
zdanie „rzeczywistość to znak”. Jest to, oczywiście, duże uproszczenie. Przyjąłem, że tekst jest
znakiem; utożsamiłem ze sobą te dwa pojęcia, co dla każdego semiologa będzie znacznym
nadużyciem. Tekst, to prawda, składa się ze znaków, lecz przypadkowe połączenie znaków
niekoniecznie musi być tekstem. Tekstem będą znaki uporządkowane według określonych reguł i
według nich odczytywane. A więc w tym ostatecznym przekształceniu będziemy mieć:
„rzeczywistość to znaki uporządkowane według pewnych reguł”. Na tym poprzestanę, bo dla moich
celów takie sformułowanie jest wystarczające. Co to wszystko ma wspólnego z tytułowym intentio
operis ? O tym opowie następna część.
5 Nie przyjmuję tu, rzecz jasna, klasycznej teorii prawdy. Zdanie to można odczytywać wg koncepcji
konstruktywistycznej.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin