wywiad.txt

(16 KB) Pobierz


Warszawa 22 luty 1999 r.

"...posługiwanie się (...) krzywymi i wektorami, przypominało mi trochę wyplatanie koszyków w więzieniu, a nie swobodnš pracę plastycznš" - rozmowa ze Zdzisławem Beksińskim, architektem, fotografikiem, artystš grafikiem, malarzem  
Fot. Zofia Beksińska  

    Dlaczego i od kiedy komputer stał się Pana narzędziem pracy artystycznej? 

    Komputerem posługuję się tylko do okrelonego typu pracy, a mianowicie do fotomontażu.
Fotomontażem chciałem się zajmować jeszcze w latach 50 - tych i zajmowałem się ale metodš klasycznš: za pomocš nożyczek kleju i statywu do reprodukcji, pędzelków do retuszu i tak dalej. Teraz komputer umożliwia mi robienie tego w sposób o wiele efektywniejszy przy mniejszym zaangażowaniu powierzchni mieszkalnej. 

    Jak Pan ocenia to nowoczesne narzędzie pracy? 

    Komputer jest dla mnie tylko narzędziem - wszystko zależy od tego jak się je wykorzysta. Jak każde inne narzędzie ma swoje możliwoci i swoje ograniczenia. Trochę inne sš możliwoci i ograniczenia przy malowaniu pędzlem, trochę inne przy grafice, a jeszcze inne przy komputerze. Sšdzę, że nie należy tego demonizować. 

    Czy komputer jest obecnie jedynym narzędziem, którym się Pan posługuje? 

    Nie i pewnie nie będzie. On stał się tylko jednym z narzędzi pracy. Ja przecież nadal maluję. To jest tak, że raz mnie pocišga bardziej komputer innym razem pocišga mnie bardziej malowanie. W tej chwili więcej maluję, bo mam w perspektywie wystawę. Na komputerze wykonuję teraz jedynie techniczne roboty, np. wprowadzam skanerem zdjęcia do następnych prac i archiwizuję rzeczy na CD ROM - ach, a to drugie mogę robić, pracujšc równoczenie przy werniksowaniu obrazów itd. To jest kwestia jak - kiedy. Raz jest lepszy pędzel, drugi raz lepszy komputer. 

    Czy dłużej maluje się obraz pędzlem czy przy pomocy komputera? 

    Nie ma reguły. To wcale nie jest tak, że na komputerze można cokolwiek zrobić łatwiej albo szybciej. To jest złudzenie. Oczywicie banalny gradient czy jaki prosty trick graficzny z menu, można zastosować rzeczywicie bardzo szybko, ale jak się chce co konkretnego zrobić, no to po pierwsze trzeba to "zobaczyć", póniej trzeba myleć, w jaki sposób to zrobić. Wymaga to dużo pracy. 

    Jeżeli nie jest to tajemnicš, proszę powiedzieć jakich programów graficznych używa Pan w swojej twórczoci? 

    Jeżeli chodzi o fotomontaż to pracuję głównie na Photoshop 5 i obracam się w zwišzku z tym wyłšcznie w granicach grafiki rastrowej. Nie zajmuję się w ogóle grafikš wektorowš. Po pierwsze ona mi zupełnie nie odpowiada. Przed laty, gdy nie było prawie polskich fontów do Macintosha, troszkę próbowałem robić co zbliżonego do grafiki wektorowej, przerabiałem sobie z amerykańskich polskie fonty, dorabiajšc ogonki itd. pracowałem w programie Fontographer 4, używajšc krzywych Beziera. Ale posługiwanie się tymi krzywymi i wektorami, przypominało mi trochę wyplatanie koszyków w więzieniu, a nie swobodnš pracę plastycznš. Oczywicie można przy pomocy tego oprogramowania zrobić każdš rzecz, tak jak można przy pomocy cyrkla czy nawet przy pomocy maszyny do pisania narysować akt lub portret i sš ludzie którzy to robiš, ale jest to straszliwie nieprzyjazne narzędzie dla plastyka i ja po prostu nie odczuwam potrzeby zajmowania się nim, szczególnie, że lubię swobodnš deformację, swobodne posługiwanie się kreskš, możliwoć improwizacji w trakcie pracy itd. itd.
Próbowałem jeszcze 3D, aczkolwiek nasze komputery cišgle sš jeszcze zbyt wolne dla 3D. W 3D jednak istnieje ten sam problem co w grafice wektorowej, że nie istniejš jeszcze w tej chwili narzędzia, które by umożliwiały swobodnš pracę kreatywnš. Nadal sš to jakie poronione narzędzia do wyciskania schematycznych profilów jak z tuby i tym podobne, tak jak np. w Corel Dream. 

    Czy dostępne programy graficzne uważa Pan za doskonałe, czy też majš w sobie pewne ograniczenia a jeli tak to jakie i o jakich programach Pan marzy? 

    Rozumiem, że ma Pani na myli programy do 3D. Zapewne istniejš doskonałe programy, ale na o wiele mocniejsze komputery niż majš do dyspozycji zwykli miertelnicy. Zresztš nie wiem. Te programy, które umożliwiajš 3D i sš dostępne dla amatorów, budzš jak najdalej idšce podejrzenia, że kto już wymylił tš całš bibliotekę zadziałań, bo np. w takim programie jak Bryce 3D, a to jest taki popularny program włanie do grafiki 3D, pstryka się tylko "zrób mi skałę" i on "pyk" wypluwa już takš skałę gotowš, oczywicie w formie schematu. Można jš potem rozcišgnšć wzdłuż, można rozcišgnšć wszerz, obrócić, pochylić i tak dalej, można żšdać żeby była bardziej obła lub bardziej kanciasta i renderować jš nawet portretem cioci ale kto mi jš podsunšł na samym poczštku? Czy to jest kwestia przypadku? Czy ona znajduje się w jakiej bibliotece? Kto jest twórcš? Bo oglšdajšc prace wielu autorów posługujšcych się tym programem, odnosi się wrażenie, że sš w niepokojšcy sposób podobne do siebie. Gdy spróbowałem na tym programie pracować, też moje prace zaczęły być podobne do innych. W tym jest jaki ukryty kant i dlatego się tym nie posługuję. Tylko się tym zabawiam, bo nie chcę przegapić momentu, w której pojawiš się takie programy, w których to ja będę od poczštku do końca panował nad tym co robię. Tym niemniej na razie takich programów dla amatorów nie ma. Być może naiwnie wyobrażam sobie, że powstanš programy, w których bryły i kształty będzie można kreować przy pomocy choćby rękawic wirtualnych. Wtedy będę mógł niejako rzebić w przestrzeni, póniej renderować to, co rzebiłem, stworzonš przez siebie mapš bitowš i w ten sposób budować rzeczywistoć. Natomiast nie będę zmuszony okrelać wszystkiego matematycznie, bo efektem jest oschłoć. Zresztš jestem bardzo kiepski w naukach cisłych i matematyce i sšdzę, że jest to cecha wspólna u artystów.
Przyszłoć, która nadejdzie, otwiera się jednak przed 3D, a nie przed grafikš rastrowš, w której pracuję. Grafika rastrowa jest jakby innš formš malowania klasycznego obrazu czy też robienia klasycznego fotomontażu. W przyszłoci tzw. rzeczywistoć wirtualna, która stoi tuż za progiem, będzie uzyskiwana przy pomocy programów 3D z tym, że jak sšdzę, będš musiały zostać stworzone narzędzia bardziej odpowiadajšce swobodnej kreacji. W tej chwili praca przy 3D przypomina raczej rozwišzywanie krzyżówki, a nie swobodnš kreację artystycznš. 

    A jak to jest z uczeniem się programów komputerowych? 

    Wymaga to pewnego wysiłku, gdyż język programów jest nieco inny niż przyzwyczajenia dotychczasowe malarza czy fotografa. Poza tym, w zależnoci od tego, jaka firma robiła program, to ten język jest albo bardziej przejrzysty, tak jak powiedzmy w Photoshopie, który zrobiła firma Adobe i który nie ja jeden uważam wręcz za wzór dobrego programu ale sš takie firmy jak Meta Creations, które specjalizujš się wręcz w tym, żeby zrobić rzecz mętnš, a za to efektownš, że po prostu trzeba zgadywać co tam trzeba zrobić. To jest niby dla kręgu wtajemniczonych ale jest w praktyce nad wyraz irytujšce. Sš tam jakie tajemnicze znaczki, jakie gumowe uginajšce się guziki, zapalajšce się lampki. Wszystko to oczywicie jest szalenie efektowne ale żeby zrobić co samemu, musi się przebrnšć przez utrudnienia, które postawili programici. Jeżeli byłaby wród licznych programów graficznych jaka unifikacja interfejsów tak, żeby każdy program miał podobny interfejs, a tylko inne możliwoci, to wtedy poruszanie po każdym programie byłoby dużo łatwiejsze. Tak za kupujemy nowy program i od razu wszystko jest całkiem inaczej. Właciwie wszystkiego się trzeba od poczštku nauczyć. Ja nauczyłem się tak naprawdę tylko Photoshopa i mogę posłużyć się nawet jego chińskš wersjš. Dostaję jednak jaki inny, nawet czasem o wiele prostszy program i dopiero się muszę zastanawiać jak to u diaska trzeba ugryć, żeby co konkretnego zrobić, no a jeżeli się wchodzi w takie programy jakie robi włanie Meta Creations, no to tam 90 proc. pary idzie w gwizdek, chodzi o to, żeby był bajer i żeby było "co" w rodzaju wtajemniczenia, że się w to w ogóle wchodzi jak do wištyni.
Ja, np. jak kupiłem Bryce, to na poczštku nie wiedziałem jak go mam zamknšć i dopiero okazało się, że przypadkiem kursorem najechałem w górze na czarne pole na ekranie, a wtedy zapaliło się normalne menu, którego po prostu nie było, bo było schowane. Nie wiem po jakiego diabła schowane, żeby było ładniej, czy co? 

    Czy zna Pan innych artystów, którzy tworzš za pomocš komputera i czy rozmawiacie Państwo między sobš o swoich dowiadczeniach w pracy artystycznej? 

    Nie kontaktuję się, bo nikt z moich bliskich kolegów tego nie robi. Natomiast znam ze słyszenia ludzi, którzy to robiš, powiedzmy Horowitz - robi to w Stanach Zjednoczonych - ale ja go nie znam osobicie, ani on mnie nie zna. Może obaj o sobie wiemy nawzajem, ale się nie znamy. Z moich bliskich przyjaciół nikt tego nie robi. Nawet nie posiada chyba w ogóle komputera. Waniek posiada komputer, ale pisze na nim, a nie robi grafiki. 

    Ile Pana obrazów powstało w tej technice? 

    To trudno jest powiedzieć ze względu na to, że ja takich obrazów, które w cišgu całego ubiegłego roku zaakceptowałem, mam kilkadziesišt, powiedzmy pięćdziesišt kilka czy co takiego. Takich, które bym uważał za swoje najlepsze, to będzie najwyżej kilka lub kilkanacie. Natomiast ogólna liczba, którš zrobiłem w cišgu roku przekracza 700, ale wszystkich nie pokazuję nikomu. Sš to warianty, np. robię 8 czy więcej wariantów jednej pracy, bo nie mogę się zdecydować, który wariant jest właciwie najlepszy. Tu jest włanie zaleta i wada komputera, że on ma możliwoć kreowania wariantów. Jeli maluję obraz to nie mam jego wariantów. A tu się operuje wariantami i sš póniej możliwoci wyboru: ten ma takie walory, a ten inne. Zostawiam sobie więc na CD ROM - ie w...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin