Bafomet templariuszy.doc

(44 KB) Pobierz
Bafomet templariuszy

Bafomet templariuszy
Ostatnia aktualizacja: 11 maja 2001
Autor: Kormak Mak Art


 

13 października 1307 r. stał się najważniejszą datą w historii zakonu templariuszy. Tego dnia, z rozkazu króla Filipa Pięknego, na całym terytorium Francji wojsko aresztowało braci zakonnych i dokonało konfiskaty majątku. Oprócz względów politycznych (zakon z początkowej grupki kilkunastu rycerzy stał się najpotężniejszą siłą w ówczesnej Europie) królem Filipem kierowała zwykła chciwość - był winien templariuszom bardzo dużo pieniędzy, a poza tym chciał dobrać się do legendarnych już wówczas skarbów, które to Rycerze Świątyni mieli przez lata zgromadzić.
Plan ten nie powiódł się do końca. Ostrzeżeni templariusze zdołali wywieźć z kraju swój "skarb" - czymkolwiek on nie był, ponieważ król srodze zawiódł się na tym, co znalazł w komandoriach.

Podczas procesu templariuszy oskarżono m.in. o: herezję, nekromancję, praktykowanie czarnej magii, sodomię, etc. - typowy schemat, gdyż wcześniej o te same "plugastwa" oskarżono katarów, na których papiestwo wraz z królem dokonało prawdziwej rzezi, mordując w samej Langwedocji kilkadziesiąt tysięcy ludzi (sporą część tej liczby stanowiły kobiety i dzieci). Przy pomocy wyszukanych tortur wymuszano na braciach zakonnych zeznania. Kolejnym zarzutem było domniemane wyrzeczenie się Chrystusa i bezczeszczenie krzyża, (mogła to być prawda - istnieją dowody na to, że templariusze nie wierzyli w ukrzyżowanie i głosili odmienne poglądy na temat Jezusa, niż Kościół).

Najbardziej jednak znanym pomówieniem było to, według którego Rycerze Świątyni mieli oddawać cześć bożkowi, nazywanego Bafometem. Niektórzy utrzymywali, że miał on wygląd kota lub kozła, na którego tyłku templariusze mieli składać "obleśne pocałunki". Najczęściej jednak Bafometa wyobrażano sobie jako odciętą głowę.

Według zarzutów, każda z komandorii posiadała takową głowę (lub posążek głowy), którym oddawano cześć. Głowa ta miała posiadać cudowne właściwości. Zgodnie ze słowami templariuszy mogła ona ich ocalić, a także potrafiła sprowadzać skarby. Sprawiała, że drzewa kwitną, a ziemia przynosi obfite plony. Bracia zakonni mieli też zbierać się wokół takiej głowy i dotykać jej powrozami, którymi każdy z nich był przepasany pod koszulą, na gołe ciało.

Przyjrzyjmy się więc, jakie mogły być źródła tej pogłoski.

Kilku badaczy wysunęło hipotezę, jakoby głowa Bafometa była posążkiem, w którym zakodowana była tajemna wiedza alchemiczna. Templariusze mieli jakoś wejść w jej posiadanie i przy pomocy jej sekretów mogli urosnąć w siłę. Według lansujących tę tezę naukowców, słowo "Baphomet" pochodzi od francuskich (czy też starofrancuskich) słów "bapheus mete", które oznaczają "farbiarz księżyca". "Farbiarzami Księżyca" nazywa się alchemików.

Znajomość alchemii tłumaczyłaby niektóre z zeznań templariuszy. Adept alchemii musi być obeznany z chemią i biologią, a rezultatami eksperymentów są nierzadko substancje, które przydatne być mogły np. w rolnictwie (nawozy, etc.). Stąd też Bafomet sprawiał, że "drzewa kwitną, a ziemia daje obfite plony". Nie jest też tajemnicą, że efektem ubocznym praktyk alchemicznych jest zdolność do wytwarzania złota. Przy pomocy alchemii templariusze mieli dorobić się olbrzymiej fortuny, na którą taką ochotę miał król Filip. Z drugiej strony, takiej olbrzymiej sumy złota nie odnaleziono. Zamiast tego templariusze wprowadzili na rynek europejski wielkie ilości srebra - kruszcu, który prawie nie występuje w Europie. Stąd zrodziła się legenda o zamorskich koloniach templariuszy na terenie Ameryki

Czyli byli tam przed Kolumbem

 

, gdzie mieli wydobywać srebro z kopalni (w Ameryce odkryto ślady wskazujące na to, że faktycznie templariusze mogli tam przebywać).

Ale alchemia to nie tylko eksperymenty w laboratorium. Przede wszystkim jest to proces duchowego samorozwoju, a legendarny kamień filozoficzny, zmieniający pospolite metale w złoto jest tylko metaforą.

Istnieje kilka wersji wyglądu Bafometa. Ma to być głowa kobieca lub męska, z brodą lub bez brody. Ma ona być zrobiona ze szkła, z kryształu, posiadać też może dwie twarze. Według popularnej legendy miała to być odcięta głowa pierwszego Wielkiego Mistrza Zakonu Templariuszy, Hugona de Payens. Inna plotka podaje, że była to głowa ze złota, na której widniał napis "CAPUT LVIII", czyli "Głowa 58".

Według jeszcze innej historii, templariusz nazywany Lordem Sidon zakochał się w kobiecie o imieniu Yse (najprawdopodobniej od imienia "Isis"). Yse nagle zmarła, a zrozpaczony mężczyzna jeszcze tego samego dnia, w którym odbył się pogrzeb, odkopał jej zwłoki i odbył z nią stosunek seksualny. Dziewięć miesięcy później "Głos z Otchłani" nakazał mu udanie się na miejsce pochówku, gdzie znaleźć miał swego syna. Tam odkrył głowę spoczywającą na dwóch kościach piszczelowych (być może jest to źródło słynnego symbolu templariuszy, którego obecnie używa np. tajne stowarzyszenie nazywane "Skull & Bones"). Głos oznajmił mu, że jeśli będzie strzegł tej głowy, ta "obdarzy go wszystkim, czego zapragnie". Sidon zabrał więc głowę i pilnował jej do końca swych dni. Ostatecznie artefakt wszedł w posiadanie Zakonu, który wprowadził go do swoich rytuałów.

Wielu historyków wywodzi słowo "Bafomet" od zniekształconej, starofrancuskiej wersji imienia proroka Muhammada, czyli "Mahometa". Faktem jest, że wówczas meczety nazywano "bafomeriami". Inni twierdzą, że nazwa bożka templariuszy pochodzi od arabskiego słowa "abufihamet", co oznacza "Ojciec Zrozumienia". Takie skojarzenia nie powinny budzić zdziwienia, jeśli ma się w pamięci, gdzie znajdowała się główna siedziba Zakonu oraz gdzie głównie działali sami templariusze.

Przebywając na Środkowym Wschodzie, Rycerze Świątyni musieli zetknąć się z wieloma różnymi odmianami islamu. Utrzymywali kontakty z sufimi (muzułmańskimi mistykami) oraz innymi nieortodoksyjnymi odłamami islamu. Aleister Crowley utrzymywał, że templariusze nawiązali kontakty ze złowieszczą sektą asasynów, których przywódcą był legendarny Starzec z Gór, Hassan i Sabbah. To od mieszkańców góry Haszepsut templariusze mieli poznać tajniki magii seksualnej i inne sekrety orientalnego okultyzmu.

W swojej książce o sufich, słynny arabski badacz magii i nauk tajemnych, Idries Shah pisze, że Bafometem jest głowa sufickiego mistyka zwanego Hallaj, straconego za odmowę wyjawienia duchowych tajemnic. Po odcięciu jego głowy, królowa-matka kalifa nakazała ją zabalsamować. Później głowa Hallaja weszła w posiadanie mistrzów Sufi, którzy przypisywali jej magiczne moce. Shah twierdzi, że Hallaj, "syn wdowy", był nie tylko Bafometem, ale także pierwowzorem postaci Hirama Abiffa, która odgrywa główną rolę w symbolice i rytuałach lóż masońskich (masoneria utrzymuje, że jest spadkobiercą templariuszy). Hiram Abiff, mistrz mularski, budowniczy Świątyni Salomona, został zabity przez swoich pomocników, kiedy odmówił im zdradzenia swej sekretnej wiedzy. Stąd masoni nazywają siebie "synami wdowy", czyli żony zamordowanego Mistrza.


Według autorów książki "Święty Graal, Święta Krew", jeśli przepuści się słowo "Bafomet" przez specjalny kabalistyczny szyfr zwany Atbasz, otrzymamy słowo "Sophia", imię greckiej Bogini Mądrości. Templariusze są uważani za strażników starożytnej sekretnej wiedzy, a symbolem mądrości jest ludzka głowa. Aleister Crowley, który w Ordo Templi Orientis (Zakonie Świątyni Wschodu) przybrał imię właśnie "Baphomet", wierzył, że słowo to pochodzi od dwóch greckich słów, oznaczających "chrzest mądrości" lub "pochłonięcie do mądrości", co można interpretować jako śmierć ego. Ze śmiercią jednoznacznie zaś kojarzy się symbol czaszki i skrzyżowanych piszczeli.

Pewne elementy historii Bafometa zdają się być pochodzenia celtyckiego. Celtowie wierzyli, że ludzka dusza mieszka w głowie, dlatego też odcinano wrogom głowy i trzymano je jako magiczne talizmany. Taką głową miała być m.in. głowa Brana Błogosławionego, ponoć zakopana przed murami Londynu, twarzą ku Francji. Miała odstraszać zarazę, zapewniać płodność i chronić miasto przed obcą inwazją. Podobne moce przypisywano głowie Zielonego Człowieka, celtyckiego bóstwa płodności.

Niektórzy z torturowanych templariuszy opisywali Bafometa jako skrzydlatą postać, z nogami zakończonymi kopytami i głową kozła. Właśnie w takiej postaci przedstawił go Eliphas Levi, słynny XIX-wieczny okultysta. Ten najsłynniejszy wizerunek posłużył także E.A.Waite'owi jako model karty "Diabeł" w jego talii tarota. Levi, do końca nie mogący się wyzwolić z katolicyzmu, uważał templariuszy za czcicieli diabła. Nie dopuszczał do siebie myśli, że Filip Piękny i papież Klemens V (nazywany królewską marionetką) są czarnymi charakterami w tej historii.

Bafomet Leviego ma symbolizować dualizm wszystkich rzeczy. Posiada męskie narządy płciowe i kobiece piersi. Lewa ręka wskazuje w dół, na czarny półksiężyc, co ma oznaczać Zło. Prawa natomiast skierowana jest ku górze, ku białemu półksiężycowi, czyli ku Dobru. Na przedramionach widnieją napisy "Solve" (rozwiąż) i "Coagula" (zwiąż). To właśnie Eliphas Levi jako pierwszy spośród okultystów wprowadził rozróżnienie na "dobry" (skierowany ku górze) i "zły" (skierowany ku dołowi) pentagram. Jego rysunek "złego" pentagramu z głową Bafometa wewnątrz, obrał jako symbol Kościoła Szatana Anton Szandor La Vey.

Levi utrzymywał, że Bafomet templariuszy jest symbolem Istoty Najwyższej, której oddają cześć wszyscy okultyści, także masoneria. Według niego samo słowo "BAFOMET" jest kodem Świątyni Salomona, bo jeśli odczytamy je od tyłu, jako "TEM-OH-AB", ma to oznaczać "Templi Omnivm Hominvm Pacis Abbas", czyli "Ojciec Świątyni Pokoju Wszystkich Ludzi". Pomimo tego, w świadomości ludzkiej utrwalił się wizerunek Bafometa jako Szatana (miało to być jedno z imion Księcia Piekieł) i dało początek plotkom, jakoby wszystkie loże wolnomularskie były siedzibą kultu Diabła.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin