Szybkość reakcji A4.pdf

(496 KB) Pobierz
130020808 UNPDF
A to ciekawe
jemy szybciej niż na światło.
Naciśnięcie przycisku w odpowiedzi
na ton „zabiera” średnio 140-160 ms,
podczas gdy na błysk – 180-200 ms.
Wynika to m.in. z tego, że dźwięk po-
trzebuje zaledwie 8-10 ms, by dotrzeć
do płata skroniowego mózgu, światłu
potrzeba „aż” 20-40 ms na dotarcie
do płata potylicznego. Średni czas
reakcji na dotyk to 155 ms.
Różnice w szybkości reakcji zależą
także od tego, czy reakcja jest pro-
sta (widzę błysk – naciskam przycisk),
czy też złożona (naciskam tylko, gdy
błysk jest zielony, a ignoruję inne ko-
lory). Czas reakcji zależy też od bar-
dzo wielu innych czynników, nawet
tak „egzotycznych” jak faza oddechu.
Okazuje się, że szybciej reagujemy, jeśli
bodziec dotarł do nas na wydechu niż
na wdechu.
Wpływ odwodnienia na czas re-
akcji można wręcz uznać za… seksi-
stowski. U kobiet utrata 2,6% masy
ciała w ciągu tygodnia wydłuża czas
reakcji złożonych, u mężczyzn zaś
go skraca. Dla równowagi można
jednak dodać, że choć panowie sta-
tystycznie szybciej namierzają cel, to
panie robią to dokładniej (popełniają
mniej błędów).
Leworęczni reagują szybciej, bo pra-
wa półkula mózgu, uznawana za tę,
która m.in. odpowiada za orientację
w przestrzeni, kontroluje lewą poło-
wę ciała. I tak szczypiorniści mańkuci
lewą ręką rzucają piłkę szybciej niż
praworęczni (zgodnie z przewidy-
waniami), ale ich prawa ręka nie jest
„wolniejsza”. Co ciekawe, u leworęcz-
nych nie zanotowano w czasie reakcji
różnic wynikających z płci, podczas
gdy w przypadku osób praworęcz-
nych mężczyźni są wyraźnie szybsi od
kobiet. Nawet przy klikaniu myszką
leworęczni jednakowo szybko po-
sługują się obiema rękami, podczas
gdy praworęczni są wyraźnie szybsi,
jeśli posługują się ręką preferowaną
(prawą), a różnica ta nie zależy od
stopnia złożoności reakcji.
Szybkość reakcji zależy też od
odpowiedniej rozgrzewki i stopnia
mobilizacji. W 2002 roku Bruce Et-
nyre i Takashi Kinugasa wykazali, że
wyprostowanie nogi po usłyszeniu
brzęczyka jest szybsze, jeśli badany
wcześniej przez 3 sekundy napinał
mięsień. Szybsza była przy tym nie
tylko sama faza skurczu mięśnia, ale
skracał się także okres między usły-
szeniem brzęczyka a rozpoczęciem
wyprostu.
Słynny Billy Kid, rewolwerowiec
i postrach Dzikiego Zachodu, był
leworęczny; w połączeniu z elemen-
tem zaskoczenia dawało mu to
przewagę nad praworęcznymi
przeciwnikami i pozwalało pozostać
przy życiu
Więcej doświadczeń
W internecie
Szybkość reakcji
1. Mózg reaguje szybciej i popełnia
mniej błędów, jeśli informacje z kil-
ku różnych źródeł się wzmacniają.
Patrząc na kolorowy wyraz, identy-
fikujemy jednocześnie kolor i zna-
czenie słowa. Kolor pobudza jedną
ścieżkę korową w naszym mózgu,
a identyfikowanie sensu słowa – in-
ną. A co, jeśli elementy obu zadań
przeplatają się ze sobą lub są nie-
spójne? Np. „czerwony” napisane
jest niebieską czcionką? Wówczas
czas reakcji (w tym wypadku podania
koloru czcionki) ulega znacznemu
wydłużeniu albo rośnie liczba błędów
(efekt Stroopa).
Patrząc na dwie grupy wyrazów
umieszczonych obok, rozpoznaj (i gło-
śno powiedz), w jakim są kolorze.
Poproś kogoś, aby zmierzył czas, jaki
zabierze ci przeczytanie każdej grupy
wyrazów.
Testy i zadania
www.topendsports.com/testing/
reactiontest.htm
www.steriley.com/speed/index.php
czerwony
żółty
zielony
niebieski
W niektórych sytuacjach to, jak szybko zareagujemy
na bodziec, może decydować o naszym życiu. Warto
więc wiedzieć, od czego zależy czas naszych reakcji
i co powoduje jego opóźnienie. A także czy osoby
leworęczne mają faktycznie lepszy refleks.
brązowy
fioletowy
czerwony
żółty
Więcej o czasie reakcji
http://ergonomia.ioz.pwr.wroc.pl/
doswiadczenia-badanie_reakcji-
-czas_reakcji.php
fioletowy
zielony
niebieski
brązowy
czerwony
żółty
zielony
niebieski
Specjalnie dla leworęcznych
www.leworecznosc.pl
brązowy
fioletowy
czerwony
żółty
Historia badań mózgu
www.kognitywistyka.net/mozg/
historia.html
fioletowy
zielony
niebieski
brązowy
CENTRUM NAUKI
KOPERNIK
CENTRUM NAUKI
KOPERNIK
www.kopernik.org.pl
W brew intuicji na dźwięk reagu-
130020808.011.png 130020808.012.png 130020808.013.png 130020808.014.png
Trochę teorii
O historii
przyporządkowując klawisze nutom
poza świadomością, a muzyk może się
skupić na interpretacji utworu.
Każdy z nas ma własny, indywidualny
czas reakcji na różne bodźce. Są osoby
genetycznie „wyposażone” w lepiej
działające obwody, reagujące szybciej.
U każdego można jednak wytrenować
określone odruchy, tak by przyspieszyć
działanie, nie zwiększając jednocześnie
liczby błędów. Statystycznie rzecz bio-
rąc, czas prostych (a jeszcze bardziej
– złożonych) reakcji skraca się od dzie-
ciństwa do 20.-30. roku życia, a potem
powoli się wydłuża aż do osiągnięcia
50-60 lat. U osób starszych wydłuża-
nie czasu reakcji postępuje z wiekiem
coraz szybciej.
Choć to politycznie niepoprawne,
czas reakcji zależy też od płci. Niemal
we wszystkich grupach wiekowych
kobiety są wolniejsze od mężczyzn
i różnica ta nie zanika wraz z utrwa-
laniem odruchu. W badaniu z 1933
roku mężczyźni reagowali na świa-
tło średnio po 220 ms, a kobiety po
260 ms (na dźwięk odpowiednio:
po 190 ms i 200 ms). Niemal całą
różnicę można przy tym przypisać
dłuższemu u kobiet opóźnieniu mię-
dzy bodźcem (błyskiem) a początkiem
skurczu mięśni; sam skurcz był u obu
płci tak samo szybki. Co ciekawe,
różnice te powoli zanikają, być mo-
że dlatego, że kobiety coraz częściej
wykonują zadania wymagające nie-
nagannego refleksu (jak szybka jazda
samochodem).
Reakcja na bodziec jest łatwiejsza
i szybsza, jeśli mózg dostaje spójne
informacje z kilku niezależnych źródeł.
Nasi przodkowie potrafili np. spostrzec
o zmierzchu królika w wysokiej trawie,
choć siedział tak cicho, że samo ucho
nie zarejestrowałoby szmeru, a samo
oko nie wychwyciło niewyraźnej syl-
wetki. Dopiero połączenie nieuświa-
domionych sygnałów z oka i ucha
w komórkach wyspecjalizowanej części
mózgu – nakrywki ( tectum ), sprawia,
że mózg może je świadomie odebrać
– i to od razu jako „królika”. Co cieka-
we, największe wzmocnienie sygnału
zachodzi, gdy bodziec wzrokowy „wy-
przedza” słuchowy o 150 ms. Gdyby
oba pojawiły się naprawdę jednocze-
śnie – królika byśmy w ogóle nie zo-
baczyli.
300 lat p.n.e., stwierdził, że ist-
nieją dwa rodzaje nerwów: czucio-
we oraz ruchowe – pośredniczące
w przekazywaniu impulsów inicjują-
cych ruchy.
Czas reakcji na bodźce pierwszy opi-
sał jednak XI-wieczny arabski uczony
Ab Rayhn Muhammad ibn Ahmad al-
-Brn. Jego zdaniem „między pobudze-
niem narządu a uświadomieniem sobie
tego pobudzenia musi upłynąć pewien
czas potrzebny na przesłanie bodźca
nerwami na pewną odległość”.
W Europie musiało upłynąć siedem
wieków, by do podobnego wniosku
doszedł szwajcarski fizjolog Albrecht
von Haller (1708-1777). To on odrzu-
cił teorię, jakoby nerwy były rurkami,
którymi płynie „duch” lub ciecz. Na
podstawie eksperymentów stwierdził,
że to nie tkanki reagują na bodź-
ce, lecz nerwy, które przez te tkanki
przechodzą. Dzięki obserwacji wyka-
zał też, że ruchy ciała są inicjowane
w mózgu, a usuwając poszczególne
części mózgu, precyzyjnie przypisał,
która część kontroluje określone ru-
chy mięśni.
Pierwszym, który w sposób sys-
tematyczny przeanalizował ludzkie
Albrecht von
Haller był
prawdziwym
cudownym
dzieckiem
swoich czasów.
Już jako
czterolatek
czytywał Biblię
służbie,
a w wieku lat
10 ukończył
słownik języka
greckiego
i hebrajskiego.
Medycynę
skończył przed
dwudziestką
W trakcie prowadzenia samochodu szybkość, z jaką reagujemy na bodźce, może
uchronić nas przed kolizją. Co ciekawe, badania dowodzą, że różnice w szybkości
reakcji u kobiet i mężczyzn, które obserwowano jeszcze kilkadziesiąt lat temu,
zanikają – panie mają coraz lepszy refleks
i myślimy dzięki miliardom sygnałów
przesyłanych w każdej sekundzie przez
włókna nerwowe. Szybkość przesyłu
impulsów nerwowych zależy od śred-
nicy nerwów i grubości ich „izolacji”.
Najcieńsze, nagie włókna przewodzą
impulsy z szybkością ok. 5 km/h, a naj-
grubsze – nawet ponad 400 km/h! Ale
szybkość reakcji nie zależy wyłącznie od
tego, jakim nerwem biegnie sygnał, ale
także od tego, jaka jest jego intensyw-
ność (np. głośność dźwięku), czy źródło
informacji pochodzi z jednego, czy też
z kilku zmysłów, a przede wszystkim
od tego, czy „po drodze” musimy za-
angażować świadomość.
W uproszczeniu można powie-
dzieć, że nasze życie to sekwencja
mniej lub bardziej skomplikowanych
odruchów. Począwszy od oddycha-
nia, a skończywszy na interpretacji
„Sonaty księżycowej” Beethovena.
Różnią się stopniem skomplikowania,
ale łączy je jedno – w większości dzieją
się poza naszą świadomością. Gdyby
pianista miał świadomie kontrolować
każdy ruch palca dla poszczególnych
dźwięków – nigdy nie zostałby wir-
tuozem.
Jeśli ktoś ukłuje nas w palec – błyska-
wicznie cofamy rękę. Sygnał bólowy
wędruje po tzw. łuku odruchowym:
z receptorów nerwami do rdzenia
kręgowego, który z kolei wysyła ner-
wami ruchowymi sygnał do mięśni
powodujących cofnięcie ręki. Podob-
nie podwyższone stężenie dwutlenku
węgla w mózgu mobilizuje mięśnie
oddechowe do wdechu. Tak działają
odruchy bezwarunkowe.
Jeśli jednak po odebraniu sygnału
mózg musi dopiero podjąć decyzję,
w jaki sposób zareagować, np. czy cof-
nąć rękę na dźwięk brzęczyka – czas re-
akcji wyraźnie się wydłuża. Wielokrotne
powtarzanie tej samej sekwencji (np.
naciskanie przycisku w odpowiedzi na
dźwięk) sprawia, że czas ten się skraca
(choć nigdy nie dochodzi do wartości
znanych dla odruchów bezwarunko-
wych) – odruch się utrwala. Z kolei
zmiana sekwencji zarówno wydłuża
czas reakcji, jak i sprawia, że zaczyna-
my popełniać więcej błędów.
Jeszcze bardziej skomplikowane są
reakcje wyboru. W zależności od ro-
dzaju bodźca (błysk albo dźwięk) trze-
ba wykonać inny ruch (np. nacisnąć
czerwony lub zielony przycisk). Z po-
czątku wymaga to dużego skupienia
uwagi i popełniamy sporo błędów,
z czasem mózg „uczy się” kojarzenia
określonego bodźca z ruchem i za-
czynamy wykonywać zadanie coraz
sprawniej. Do reakcji wyboru nale-
ży też… gra z nut. Tu bodziec, jakim
jest konkretna nuta, wywołuje reak-
cję – uderzenie palcem w określony
klawisz. Gdy się tego uczymy, gramy
powoli i mozolnie. Mózg „wytreno-
wanego” pianisty działa odruchowo,
czasy reakcji, by określić, ile potrzeba
mózgowi na określone „operacje
myślowe”, był Franciscus Cornelis
Donders, XIX-wieczny holenderski
okulista. Zaś John Ridley Stroop
wykazał w 1935 roku, że przetwa-
rzanie informacji na potrzeby jed-
nego zadania może interferować
z wykonywaniem innego (gdy słowo
oznaczające kolor np. czerwony za-
pisano czcionką innego koloru, np.
zieloną, badani mieli trudność z po-
daniem barwy czcionki). Ustalił tym
samym, że czas reakcji na bodziec
może się zmieniać w zależności od
kontekstu tej reakcji.
Współczesne zastosowania
technologii medycznych, działanie
mózgu można więc dziś mierzyć „bez-
pośrednio”, to znaczy obserwować,
które neurony są bardziej pobudzone
przy wykonywaniu określonego zada-
nia i w jakiej kolejności to pobudzenie
się rozprzestrzenia. Do takich celów
służą: funkcjonalny rezonans magne-
tyczny (fMRI), spektroskopia w bliskiej
podczerwieni (NIRSI), pozytonowa
tomografia emisyjna (PET), wieloka-
nałowa elektroencefalografia (EEG)
i magnetoencefalografia (MEG).
Pierwsze trzy precyzyjnie pokazu-
ją, w których obszarach mózgu za-
chodzą zmiany przepływu krwi, co
ma związek z ich aktywnością, ale
nie są zbyt dokładne w czasie. Z ko-
lei elektro- i magnetoencefalografia
mierzą zmiany elektromagnetyczne
obrazujące pobudzenie grup neuro-
nów. Świetnie pokazują, w jakiej kolej-
ności (i jak szybko, co do milisekundy)
zachodzi proces myślowy, ale kiepsko
go lokalizują. Od niedawna naukowcy
nie potrzebują nawet stawiać przed
uczestnikami eksperymentów żad-
nych zadań. Dzięki przezczaszkowej
stymulacji magnetycznej (TMS) mogą
pobudzać żądany obszar w mózgu
bezpośrednio, bez bodźca. A dzięki
pozostałym wymienionym technikom
obserwują, co w tym czasie „robią”
inne obszary. Nie znaczy to, że trady-
cyjne techniki pomiaru czasu reakcji
wyszły z użycia. Na co dzień przyciska-
nie guzików na widok zapalającej się
lampki nadal jest bardzo przydatne.
W końcu lepiej oddaje codzienne sy-
tuacje, takie jak np. ruszanie samo-
chodem spod świateł.
Magnetyczny stymulator drażni mózg
wirtualnym bodźcem. Reakcja mózgu
jest jednak jak najbardziej prawdziwa.
To trochę tak, jakby ktoś dostał choroby
morskiej, oglądając film o sztormie
G recki anatom Herofilos żyjący ok.
Ż yjemy, oddychamy, poruszamy się
Ż yjemy w epoce supernowoczesnych
 
 
130020808.001.png 130020808.002.png 130020808.003.png 130020808.004.png 130020808.005.png 130020808.006.png 130020808.007.png 130020808.008.png 130020808.009.png 130020808.010.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin