OSTATNI FARAON.doc

(68 KB) Pobierz



OSTATNI FARAON


Człowiek, który nie pozwala prawdzie ujrzeć światła dziennego

Dr Zahia Hawass jest sekretarzem generalnym Supreme Council of Antiquities (SCA) i prezesem Giza Pyramids, czyli dwóch najważniejszych organizacji zajmujących się zarządzaniem zabytkami starożytnego Egiptu.

Gdy Rudolf Gantenbrink ogłosił światu swoje odkrycie - maleńkie drzwi na końcu 60-metrowego szybu biegnącego od Komory Królowej - zyskał potężnego wroga, który mógł zniszczyć szanse na jego dalsze prace w Wielkiej Piramidzie. Naraził się bowiem najpotężniejszej osobie w świecie egiptologów - dr. Zahii Hawassowi, człowiekowi, o którym mówi się, że jego ego jest większe od piramid.

Tajemnice trzech wielkich piramid w Gizie oraz Sfinksa zapładniają wyobraźnię milionów ludzi na całym świecie, setek archeologów i dziesiątek badaczy, którzy od lat pielgrzymują do gabinetu dra Hawassa z petycjami o zezwolenie na przeprowadzenie badań. A z tym są ogromne kłopoty. Dr Hawass nie lubi tych, którzy, po pierwsze, mają inne zdanie od niego, a po drugie - których dokonania mogłyby przyćmić jego pozycję.
Zamiast więc, na przykład, zezwolić na kolejną serię badań, które mogłyby definitywnie ustalić wiek Sfinksa (po pierwszej serii, gdy okazało się, że są mocne podstawy do uznania, że Sfinks ma co najmniej 7 tys. lat, badacze zostali wyproszeni z Egiptu i odebrano im pozwolenie bo, jakoby, niszczyli zabytek), dr Hawass organizuje... wielki koncert Stinga obok Sfinksa, nie zważając na to, że potężne fale dźwiękowe dobiegające z aparatury nagłaśniającej uszkadzają posąg. Najważniejsze bowiem było dla niego, że mógł się pojawić w telewizji, w światłach jupiterów i czarować wszystkich swoim uśmiechem.

Piramidioci, czyli badacze niezależni

Naukowcy, którzy mają własną wizję przeszłości i chcą ją udowodnić - tak jak Gantenbrink i inni niemieccy archeolodzy i inżynierowie - nazywani są przez Hawassa piramidiotami. Uzyskanie przez nich zezwoleń na badania graniczy z cudem. Między innymi dlatego, że Hawass chce położyć łapę na odkryciach i zasługi przypisać sobie.
Gdy Gantenbrink ogłosił światu swoje odkrycie, dostał zakaz kolejnych eksperymentów. Naukowiec wielokrotnie próbował dogadać się z potężnym dyrektorem, obiecywał mu nawet, że przeszkoli jego własnych ludzi w obsłudze robota, który ma dotrzeć do tajemniczych drzwiczek - bez skutku. Hawass czynił starania, by samemu przejąć odkrycie - na szczęście w sprawę włączyła się telewizja National Geographic i po 10 latach ponownie Gantenbrink mógł zajrzeć do szybu - co widział cały świat podczas zeszłorocznej transmisji na żywo.

Jam jest Indiana Jones!

Dr Hawass twierdzi, że działania zwolenników alternatywnej historii (czyli tych, którzy chcą udowodnić, że piramidy są o wiele starsze, niż twierdzi to oficjalna historia, że np. w ukrytych komorach tkwią manuskrypty itp.) mogą zaszkodzić starożytnym zabytkom.
Postawa godna pochwały... O ile nie brać pod uwagę tego, że przez ostatnie 20 lat pozwala pewnej bogatej grupie badaczy z Fundacji Edgara Caycea dziurawić ziemię wokół Sfinksa i filmować znajdujące się tam tunele. Oficjalnie nazywa się to "pracami konserwatorskimi", ale wszyscy wiedzą, o co naprawdę chodzi - ludzie ci pragną potwierdzić wizje Caycea i odnaleźć pod Sfinksem "Komnatę Kronik Atlantydy".
Dlaczego to robi? Da sławy - jak bardzo jest ona dla niego ważna, przekonaliśmy się, gdy w zeszłym roku odnaleziono grób budowniczego piramidy ze szkieletem. Hawass nagle ogłosił, że odkrył "grobowiec Ozyrysa", puszył się przed kamerami i porównywał do Indiany Jonesa. Potem okazało się, że to nie Ozyrys, a przede wszystkim nie zasługa Hawassa. Był z tego wielki skandal i wstyd, ale po dyrektorze spłynęło to jak woda po gęsi.
Tak więc, z jednej strony nazywa niezależnych badaczy piramidiotami, a z drugiej wspiera jedną z największych grup należących do obozu alternatywnej historii w ich poszukiwaniach w Gizie.

Narzędzie przeznaczenia

Dla nikogo więc nie powinno być zaskoczeniem, że dr Hawass, uwielbiający szum wokół siebie, wpadł na genialny pomysł, by dla uczczenie początku nowego tysiąclecia "zakończyć budowę piramidy" i umieścić na szczycie Piramidy Cheopsa (Chufu) wielką złotą głowicę. Nazwał to historycznym wydarzeniem, które pozwoliłoby świętować zakończenie budowy piramidy.
Nikt nie wierzy w to, że nie słyszał o znanej przepowiedni masońskiej, mówiącej, że "Gdy na szczycie piramidy Chufu zostanie położona złota głowica, nastanie Nowy Porządek Czasów". Co więcej, sam Edgar Cayce potwierdził to w swoich wizjach, dodając, że wydarzenie to będzie zapowiedzią odkrycia... "Komnaty Kronik Atlantydy".
Interesująca jest wypowiedź profesora Abdela Hamida Zayeda, znawcy starożytności, który twierdzi, że nigdy w przeszłości na szczycie Wielkiej Piramidy nie było srebrnej czy złotej głowicy, więc Hawass nie może twierdzić, że kończy budowę...

Utracone teksty Thota

Dr Hawass oświadczył ostatnio, że wierzy w to, że za Drzwiami Gantenbrinka w szybie Komory Królowej znajduje się tajna komnata z zaginionymi tekstami Thota. Jego wiara opiera się na pewnej legendzie o "Chufu i czarodzieju". Opowiada ona, jak to faraon Chufu wezwał czarodzieja Djedi i spytał go o tajne teksty boga Thota i o pomieszczenia, w których były przechowywane, by mógł zaprojektować swoją piramidę zgodnie z zawartymi w nich zasadami.
Najwyraźniej dr Hawass, idąc śladem Indiany Jonesa, poszukuje zaginionych tekstów Thota oraz (chyba że to to samo) Komnaty Kronik Atlantydy. A jednocześnie wiesza psy na zwolennikach alternatywnej historii, wygłasza stanowcze oświadczenia, że nie ma nic wspólnego z masonerią i grupą Caycea...
Trochę to wszystko... schizofreniczne. Niemniej bardzo smutne, a nawet przerażające - oto człowiek z manią wielkości od wielu lat torpeduje wysiłki badaczy zmierzające do odkrycia prawdy o naszej przeszłości, mówi jedno, robi drugie, a wszystko po to, by samemu znaleźć skarby starożytności, nie bacząc na konsekwencje...

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin