Rzuć na tace.doc

(148 KB) Pobierz

 

Rzuć na tace!

 

Ponoć w Polsce żyje 95 procent katolików. Tak twierdzi Kościół. Jeśli nawet to prawda (a tak nie jest), to tylko połowa z nich od czasu do czasu chodzi do ko­ścioła. Ileż szmalu tracą przez to kościółkowi!

Najnowsze badania opinii publicznej przepro­wadzone przez Hoga.pl przynoszą wieści okrutne dla Krk. Zaledwie połowa tzw. katolików praktykuje i to niezbyt często. Na py­tanie: „Dlaczego chodzisz do kościoła?" - tylko 45,29 proc. ankietowanych od­powiada, że z wewnętrznej potrzeby, natomiast aż 44,04 proc. twierdzi, że nie chodzi w ogóle. 5,98 proc. wyznaje, że chodzi do kościoła pod presją oto­czenia, natomiast z przy­zwyczajenia - 4,69 proc.

Przytoczę kilka wypowiedzi internautów: „Chodzę z wewnętrznej po­trzeby, tyle że ta potrzeba niezbyt czę­sto mnie ogarnia"; „Myślę, że jestem w kościółku pod presją otoczenia. Jak­bym nie poszedł, toby mnie babcie zja-dfy"; „Jako dziecko do kościoła cho­dziłem, bo wydawało mi się, że mam taką potrzebę wewnętrzną. Potem oka­zało się, że to była tylko presja oto­czenia i przyzwyczajenie. Jak dorosłem, to zmądrzałem"; „Księża to wyzyski­wacze"; „ U nas ksiądz jeździ mercem i zbiera datki na głodujących ".

Z takich ludzi Kościół się nie wy­żywi, a przecież księża muszą płacić ryczałtowy podatek od liczby miesz­kańców w parafiach. Wyobraźmy so­bie, że jest to parafia do 5 tyś. miesz­kańców. Proboszcz, który zarabia co miesiąc jakieś 15 tyś. na łapę, odpro­wadza kwartalnie do Skarbu Państwa aż... 467 złotych. Ale niech z tych 5 tysięcy ludzi przyjdzie tylko poło­wa, to przeciętny zysk z tacy można liczyć zaledwie na 20 tyś. złotych. To jest tylko 60 tysięcy złotych kwartal­nie. Oczywiście proboszcz nie musi tej kasy ruszać, bo żyje (i to jak!) ze ślubów, chrzcin, pogrzebów, kolędy, darowizn itd. Można łatwo obliczyć, ile wynosi sama taca w parafii np. 20-tysięcznej. Zysk kwartalny może wy­nieść ok. 150-180 tysięcy złotych

(oczywiście plus śluby, pogrzeby itp), ale przecież ryczałtowy podatek do Skarbu Państwa wynosi w tym przy­padku aż... 1142 złote.

Powiecie - wymyślił sobie te cy­ferki! A właśnie że nie! Takie dane podaje ks. Jan Drób, eko­nom Episkopatu Polski, w rozmowie z „Expressem Bydgoskim". Ekonom wie, co mówi, bo siedzi przy żło­bie. Nie informuje jednak, o jak ogromnych kwotach - praktycznie bez opodat­kowania - możemy mówić w skali całego kraju.

Niestety, kontrola finan­sowa parafii Krk nie należy do wiernych, w przeciwień­stwie do innych wyznań (na przykład protestanckich), gdzie obowiązkowo działa­ją rady parafialne lub zbo­rowe. I ten właśnie brak kontroli nad proboszczami powoduje, że spora część z nich opły­wa w bogactwa. Denerwuje to nie tyl­ko młodzież. I stąd narzekania su­tannowych, że ludzie przestają cho­dzić do kościoła, co wpływa na mniej­szy zysk z tacy. Sami sobie, drodzy księża, jesteście winni. W niedalekiej przyszłości może być jeszcze gorzej. Kilka dni temu zobaczyłem na przystanku autobusowym młodego człowieka w koszulce „Faktów i Mi­tów". Napis na piersi: „Rzuć na ta­cę!"... Granat!

ANDRZEJ RODAN

 

                                                      

Zgłoś jeśli naruszono regulamin