Masterton Graham - Szatańskie Włosy.txt

(226 KB) Pobierz
graham
MASTERTON
Szata�skie W�osy

Z angielskiego prze�o�y� KRZYSZTOF SOKO�OWSKI
Strona internetowa Grahama Mastertona: http://homepage.virgin.net/the.sleepless/masthome.htm
WARSZAWA 2004
Tytu� orygina�u: HAIR RAISER
Copyright � Hair Raiser 2001 Ali rights reserved
Copyright � for the Polish edition by Wydawnictwo Albatros A. Kury�owicz 2004
Copyright � for the Polish translation by Krzysztof Soko�owski 2004
Redakcja: Lucyna Lewandowska
Ilustracja na ok�adce: Jacek Kopalski
Projekt graficzny ok�adki: Andrzej Kury�owicz
ISBN 83-7359-126-5
Dystrybucja
^, Firma Ksi�garska Jacek Olesiejuk &i Kolejowa 15/17, 01-217 Warszawa tel./fax (22)-631-4832, (22)-632-9155, (22)-535-0557 www.olesiejuk.pl/www.oramus.pl
Wydawnictwo L & L/Dzia� Handlowy
Ko�ciuszki 38/3, 80-445 Gda�sk tel. (58)-520-3557, fax (58)-344-1338 MIEJSKO-POWIAT^gA wysyBmM
\ Iniethetowe^si�garnie wysy�kowe:
www.merlin.pl
Filia   w Brze�C�SK�fe3iazki.wp.pl
www.vivid.pl
fen
WYDAWNICTWO ALBATROS ANDRZEJ KURY�OWICZ
adres dla korespondencji: skr. poczt. 55, 02-792 Warszawa 78
Warszawa 2004. Wydanie I
Sk�ad: Laguna Druk: OpolGraf SA., Opole
ROZDZIA� 1
�  Szczur! � krzykn�a Kelly. � Na w�asne oczy widzia�am! Tu s� szczury!
�  Gdzie? Gdzie? Nienawidz� szczur�w! � Susan natychmiast uciek�a do po�owy schod�w.
Kelly pr�bowa�a przebi� wzrokiem mrok piwnicy. W jej najciemniejszy k�t, pod przeciwleg�� �cian�, wrzucano plastikowe torby, cierpliwie czekaj�ce na �mieciarza. Torby wype�nione resztkami srebrzystej folii, u�ywanej do zdobienia w�os�w klientek, pustymi pojemnikami po szamponach i od�ywkach, papierowymi r�cznikami i wa-cikami. I oczywi�cie w�osami, kt�re Kelly pracowicie zamiata�a z pod�ogi salonu fryzjerskiego Sizzuz: jasnymi, ciemnymi, kasztanowatymi, siwymi lub zupe�nie pozbawionymi jakiegokolwiek koloru.
�  Id� po Simona � o�wiadczy�a Susan i otworzy�a drzwi prowadz�ce do jasno o�wietlonego salonu fryzjerskiego.
�  Tylko nie to! Mamy klient�w. Dostanie sza�u. Kelly chwyci�a opart� o �cian� piwnicy szczotk� i szturchn�a ni� najbli�sz� torb� na �mieci. Wyt�y�a s�uch, ale
us�ysza�a tylko szelest plastikowej folii. Spr�bowa�a z s�siedni�, bardziej wypchan� i bardziej mi�kk�, wype�nion� w�osami. Nic.
�  Wydawa�o ci si� � prychn�a Susan. � Przecie� tu nie ma szczur�w. Znasz Simona, to prawdziwy fanatyk czysto�ci. On by do tego nie dopu�ci�! Nie ma mowy!
Kelly zrobi�a dwa kroki do przodu � powoli i ostro�nie. Piwnic� dzieli� na dwie cz�ci kamienny �uk; w panuj�cej tam ciemno�ci mog�o si� kry� wszystko, dos�ownie wszystko. Wsun�a szczotk� najg��biej, jak mog�a, niemal pewna, �e lada chwila co� j� wyrwie, i natychmiast cofn�a si�. Serce t�uk�o jej si� w piersi tak mocno, jakby w ka�dej chwili mia�o si� z niej wyrwa�. Oczywi�cie zdawa�a sobie spraw� z tego, �e je�li nawet by� tu szczur, to prawdopodobnie ba� si� znacznie bardziej ni� ona, lecz nie dodawa�o jej to odwagi. Kieran, brat Kelly, t�umaczy� jej, �e jest milion razy wi�ksza od najwi�kszego paj�ka, lecz ona mimo to na widok krzy�aka w wannie zawsze wrzeszcza�a wniebog�osy.
�  Chod� wreszcie � ponagli�a j� Susan. � Lada chwila mo�e pojawi� si� kolejna klientka. Dobrze wiesz, jak bardzo Simonowi zale�y na tym, by wszystko by�o wyczyszczone i wysprz�tane.
Kelly cofn�a si� ku schodom, trzymaj�c szczotk� w pogotowiu, tak na wszelki wypadek. Sta�a na trzecim stopniu od do�u, gdy zn�w us�ysza�a ten szelest? W niczym nie przypomina� tupotu szczurzych �apek, by� cichy i mi�kki.
�  S�ysza�a�? � szepn�a.
�  A niby co mia�am s�ysze�? � zapytaj� Susan.
�  Przysi�gam, �e tu co� jest. Mo�e jedno z koci�t
pani Marshall, tej z g�ry, wlaz�o do kt�rej� z toreb i nie potrafi wyj��? � Kelly zesz�a na d� i nadstawi�a uszu.
�  Pospiesz si�! � sykn�a Susan. � Simon wo�a ci� na g�r�.
�  Wyobra� sobie tylko, co czeka koci�tko, kt�re wlaz�o do plastikowej torby i teraz powoli si� dusi! Nie mo�emy go tak zostawi�, prawda? � powiedzia�a Kelly.
Szturchn�a szczotk� grub�, mi�kk� torb� �mieci. By�a pewna, �e wyczuwa w niej jaki� ruch. Waha�a si� przez chwil�, a potem dotkn�a jej r�k�. Zawsze by�a odwa�na. Przez cienki plastik namaca�a kosmyki i k��bki w�os�w. Przycisn�a mocniej. Nic. Poklepa�a torb� i tym razem by�a ca�kiem pewna, �e poczu�a ruch.
�  Czuj� co�, Susan! Co� tu jest! Sprawd�, je�li chcesz! Rozerwa�a plastik paznokciem. Bo�e, spraw, �eby nie
by� to wielki, w�ochaty szczur � modli�a si� w my�li. Nie znios� widoku t�ustego, br�zowego szczura kanalizacyjnego z d�ugim go�ym ogonem, czerwonymi �lepiami i ��tymi z�bami.
Poszerzy�a dziur�. Wypad�o z niej wprost na jej buty kilka k��bk�w w�os�w, a kilka kolejnych dosta�o si� do r�kawa. Znowu szturchn�a torb� kijem od szczotki. Wbi� si� w ni� p�ytko, bo w�osy by�y szorstkie, sztywne i mocno zbite.
I nagle znowu poczu�a ruch, ci�ki i zdecydowany, jakby jaki� grubas przewr�ci� si� we �nie na drugi bok.
�  Susan! � krzykn�a, odskakuj�c. Dr�a�a na ca�ym ciele, niemal odchodzi�a od zmys��w z przera�enia.
Drzwi prowadz�ce do piwnicy otworzy�y si� i stan�� w nich Simon Crane.
�  Hej, Kelly! Rusz si� z �aski swojej! Przysz�a pani Baxter, a m�j fotel wygl�da jak po bombardowaniu.
Zszed� na d� i rozejrza� si� dooko�a.
�  Co tu si� dzieje? � warkn�� i czubkiem buta kopn�� wysypane z torby w�osy. � Zapomnia�y�cie, �e do waszych obowi�zk�w nale�y utrzymywanie porz�dku w piwnicy, a nie jej za�miecanie?
�  Bardzo przepraszam, panie Crane � wyj�ka�a Kelly. � Zaraz tu pozamiatam, w tej chwili!
�  Piwnica mo�e poczeka�. I bardzo pani� prosz�, panno O'Sullivan, by zwraca�a si� pani do mnie po imieniu.
�  Oczywi�cie, panie Crane... Simonie.
Simon Crane by� wysoki i smuk�y, a jego jasne w�osy uk�ada�y si� w naturalne loki. Mia� w�sk� twarz, niebieskie oczy i odrobin� za d�ugi nos. Zawsze nosi� czarne obcis�e spodnie, czarn� koszul� z postawionym ko�nierzem, a na jego szyi wisia� ci�ki srebrny �a�cuch. Kelly niemal nie mog�a uwierzy� we w�asne szcz�cie, gdy zgodzi� si� przyj�� j� na praktyk�; by� nie tylko osza�amiaj�co przystojny, lecz tak�e pracowa� u Richarda Wal-kera na londy�skim West Endzie i uchodzi� za b�yskotliwego stylist�. Cz�sto zastanawia�a si�, dlaczego zrezygnowa� z wielkiej kariery i otworzy� salon na przedmie�ciu, ale w ko�cu uzna�a, �e z pewno�ci� mia� swoje powody, a ona jest po prostu szcz�ciar�.                 *
�  Chcia�am prosi�... mo�e mog�abym zwolni� si� dzi� p� godziny wcze�niej? � spyta�a, gdy obie z Susan sta�y jeszcze na schodach piwnicy. � M�j brat ma urodziny, a ja nie zd��y�am jeszcze kupi� mu prezentu.
�  No dobrze... ale pod warunkiem, �e porz�dnie posprz�tacie. Najpierw salon, potem stanowiska do mycia g�owy, no i toaleta... i nie zapomnijcie o wymianie papieru!
Kelly Waha�a si� przez chwil�, a potem powiedzia�a:
�  Sk�ro jeste�my w piwnicy... moim zdaniem mog� tu by� i^zury.
�  Szczury? O czym ty m�wisz?
�  Wynosi�am �mieci i us�ysza�am taki dziwny szmer...
�  >Jie wiem, co us�ysza�a�, ale tu nigdy nie by�o szczur�w
�  tyt��e nie, tylko �e co�...
�  Nie przejmuj si� tym. � Simon wzrUszy� ramionami. � ?e\vnie jaki� ptak wpad� d0 komina. To si� zdarza, cho� niebyt cz�sto. No, dziewczyny5 u�miechamy si� i do rot>�ty. Czeka nas trudny d^je�
Kelly Odwr�ci�a si� i po�o�y�y d�o� na klamce drzwi do piwnicy. Kiedy ju� mia�a je zamkn��, nagle wyda�o jej si�, �fe po �cianie przemkn�� jaki� cie� � i znik� w mroKu pod �ukiem. Zerkn�a na Simona, ale on ju� zajmowa� si� pani� Baxter; �artowa� z ni� i �mia� si� weso�o. Mog�a mu przerwa�, nie Namierza�a jednak zrobi� z siebie idiotki, wi�c nic nie powiedzia�a, tylko mocno zatrzasf��b drzwi i upewni�a si�, czy zamek zaskoczy�.
Podesz�a do fotela Simona, porz�dnie u�o�y�a wszystkie jego narz�dzia oraz buteleczki i tubki kosmetyk�w, kt�rych u�ywa� w pracy. Wiedzia�a, �e jeszcze dzi� b�dzie musia�a ^ej�� do piwnicy i wymie�� j� do czysta, lecz mimo i� oznacza�o to koniec dnja pracy, wcale za t� chwil� nie t�skni�a.
ROZDZIA� 2
Kiedy ostatnia klientka opu�ci�a salon, Simon zamkn�� drzwi i wygasi� �wiec�cy nad nimi fioletowy neon: �Siz-zuz. Salon fryzjerski dla ka�dego" � ze znakiem firmowym zamykaj�cych si� i otwieraj�cych no�yc. Susan i Kevin od�o�yli grzebienie i szczotki, a Kelly po raz ostatni przeci�gn�a miot�� po pod�odze.
�  Nie zapomnij o piwnicy! � zawo�a� do niej Simon. Jakby by�a w stanie o niej zapomnie�.      > Prawd� m�wi�c, w dzieci�stwie marzy�a raczej o karierze weterynarza ni� fryzjerki. Uwielbia�a zwierz�ta, zw�aszcza psy i konie; podczas ka�dej wizyty na farmie wuja w hrabstwie Kerry niemal ca�y czas sp�dza�a w stajniach. O'Sullivanowie byli jednak liczn� rodzin�, mieli pi�ciu syn�w i dwie c�rki � i nie starczy�o im �rodk�w na kszta�cenie jednej z nich w szkole weterynaryjnej.
�  Musimy wybiera� mi�dzy m�dro�ci� w g�owie a butami na nogach � powiedzia� kiedy� ojciec. � Obawiam si�, �e w tej konkurencji wygrywaj� niestety buty. Nie da si� na to nic poradzi�.
10
Ojciec by� niew�tpliwie bardzo praktycznym cz�owiekiem. Kelly nie mia�a wyboru. Dostosowa�a si� do tej jego praktyczno�ci, pracowa�a i zarabia�a, pr�buj�c oszcz�dzi� na nauk� i na wynaj�cie mieszkania. Simon by� dla niej darem niebios: nie tylko j� zatrudni�, ale tak�e interesowa� si� jej sprawami, a w nielicznych wolnych chwilach robi� wszystko, by wtajemniczy� j� w zawodowe sekrety pracy stylist�w. Umia�a ju� przystrzyc i u�o�y� w�asne w�osy. Nied�ugo zostanie fryzjerk� i wtedy b�dzie zarabia� trzykrotnie wi�cej ni� teraz, nawet bez napiwk�w.
�  Dobra, ko�czymy. � Simon wyj�� pieni�dze z kasy i przeliczy� dzienny zarobek. � A mo�e macie ochot� sp�dzi� tu ca�� noc? � Spojrza� na sw�j zegarek, z�otego roleksa. � S�uchajcie, strasznie si� spiesz�. Ju� sp�ni�em si� dziesi�� minut na sesj� zdj�ciow�. Katalog �Weselne dzwony" to nie byle co, a ja robi� do niego wszystkie fryzury. Kiedy b�dziecie wychodzi�, nie zapomnijcie
0 w��czeniu alarmu.
�  Oczywi�cie, Simonie � odpar�a Susan, a kiedy wyszed�, doda�a: � Trzy torby w�os�w, Simonie...
�  Nie lubisz go? � zdz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin