Artur17.txt

(16 KB) Pobierz
69






























  Uczta dworska
  Madame widz�c, �e jestem pokojowo i dobrodusznie nastrojony, nie w�tpi�a, i� uwierzy�em
  jej t�umaczeniom. Strach jej min�� i bezpo�rednio po zaj�ciu zacz�a mnie zarzuca� pro�bami,
  bym zabi� kogokolwiek z otoczenia. Zacz��em ju� nie na �arty si� niepokoi�, gdy na
  moje szcz�cie zacz�to zwo�ywa� na modlitw�. Do charakterystyki �wczesnej arystokracji
  nale�y doda�, �e przy ca�ym swoim okrucie�stwie i krwio�erczo�ci i w og�le przy ca�ym
  swym moralnym rozk�adzie by�a ona g��boko i p�omiennie religijna. Nic nie mog�o tych ludzi
  oderwa� od ci�g�ego drobiazgowego wykonywania obrz�d�w przepisanych przez Ko�ci�.
  Niejednokrotnie zdarza�o mi si� widzie� rycerza, kt�ry zwyci�ywszy wroga, odmawia� modlitw�
  wprz�dy, nim poder�n�� gard�o pokonanemu. Niejednokrotnie r�wnie� zdarza�o mi si�
  widzie� rycerza, kt�ry ju� wys�awszy wroga na tamten �wiat stawa� na stronie, by zm�wi�
  dzi�kczynn� modlitw� przed ograbieniem cia�a zabitego. By�a to ta sama brutalno��, kt�r� si�
  odznacza�o �ycie takiego Benwenuta Cellini � �yj�cego dziesi�� stuleci po opisanym czasie.
  Wszyscy arystokraci Brytanii byli obecni wraz z rodzinami na wszystkich nabo�e�stwach
  porannych, dziennych i wieczornych w swoich kaplicach. Poza tym wszyscy, nawet najbardziej
  grzeszni z nich, pi��, sze�� razy dziennie odmawiali swe zwyk�e domowe modlitwy. Po
  nabo�e�stwie obiadowano w wielkiej sali o�wietlonej setkami lamp z p�on�cym t�uszczem i
  ozdobionej z prostack� wspania�o�ci� owych czas�w. W pierwszej po�owie sali by� ustawiony
  na podwy�szeniu st� dla kr�la, kr�lowej i ich syna, Uwaine�a. W g�r� od tej estrady ci�gn�y
  si� sto�y. Przy pierwszych siedzieli przyjezdni go�cie, arystokraci
  i cz�onkowie rodziny kr�lewskiej w liczbie sze��dziesi�ciu i jednego cz�owieka. Dalej
  zajmowali miejsca dworzanie. Ucztowa�o sto osiemdziesi�t os�b, przy czym za krzes�em ka�dego
  biesiadnika sta� s�uga, a dooko�a kr�ci� si� t�um innych. By�o to imponuj�ce widowisko.
  Na galerii znajdowa�a si� orkiestra sk�adaj�ca si� z cymba��w, rog�w, harf oraz innych instrument�w.
  Przy wej�ciu orszaku kr�lewskiego na sal� orkiestra zagra�a jak�� przera�liw� melodi�
  przypominaj�c� agoni� lub p�acz umieraj�cego. W p�niejszych stuleciach rzecz ta sta�a si�
  popularna pod nazw� �S�odycz Spotkania�. Pod�wczas by�a ona zupe�nie nowa i ma�o znana,
  s�dz�c z wykonania, nawet muzykantom. Z tego, czy te� innego powodu kr�lowa kaza�a powiesi�
  kompozytora natychmiast po obiedzie. Po muzyce, pater stoj�cy przy kr�lewskim stole
  odm�wi� d�ug� modlitw� po �acinie. Potem ca�y batalion s�ug zerwa� si� z miejsca, wszyscy
  zacz�li si� gor�czkowo uwija�, lata� na wszystkie strony, przynosz�c dziesi�tki da�, i uczta
  si� zacz�a. Zamilk�y �miech i rozmowy, towarzystwo by�o obecnie ca�kowicie zaabsorbowane
  poch�anianiem przysmak�w. Szcz�ki miarowo otwiera�y si� i zamyka�y jednocze�nie, mlaskaj�c
  i wydaj�c d�wi�k przypominaj�cy zgrzyt podziemnej maszyny.
  To napychanie si� trwa�o p�torej godziny, w ci�gu kt�rych zosta�a poch�oni�ta niewiarygodna
  ilo�� jedzenia. Z g��wnej ozdoby sto�u � olbrzymiego pieczonego nied�wiedzia, nie
  zosta�o nic, pr�cz czego� w rodzaju krynoliny z �eber. Ten sam los spotka� r�wnie� i pozosta�e
  dania. Po wetach rozpocz�a si� pijatyka, kt�ra rozwi�za�a j�zyki. Beczu�ki wina i miodu
  znika�y jedna za drug� i ukazywa�y si� znowu, towarzystwo stawa�o si� coraz bardziej ha�a-
  �liwe i weso�e. �arty, dowcipy i rozmowy, w kt�rych bra�y udzia� r�wnie� i damy, stawa�y si�
  coraz bardziej rozwi�z�e. M�czy�ni opowiadali anegdotki, kt�rych nie podobna by�o s�ucha�
  lecz kt�re tu na niczyjej twarzy nie wywo�ywa�y rumie�ca wstydu. Gdy za� spro�no�� przekracza�a
  wszelkie granice, w�wczas ca�e zebranie pok�ada�o si� od �miechu, kt�ry przypomina�
  ko�skie r�enie i od kt�rego dr�a�y �ciany. Damy odpowiada�y na to historyjkami, kt�re by
  w stanie by�y za�enowa� nawet kr�low� Ma�gorzat� Nawarsk� lub Katarzyn� Wielk�. Tu za�
  te rzeczy nikogo nie konfundowa�y, lecz odwrotnie, wszyscy ryczeli ze �miechu na najrozmaitszy
  spos�b. Bohaterami najbardziej oble�nych historyj by�y osoby z duchowie�stwa, co
  nie przeszkadza�o bynajmniej kapelanowi za�miewa� si� wraz z reszt� towarzystwa. Co wi�cej,
  ust�puj�c og�lnym pro�bom dobry pater za�piewa� ochrypni�tym g�osem najbardziej pikantn�
  ze wszystkich piosenek, jakie tu �piewano tej nocy.
  Ko�o p�nocy wszyscy byli wyczerpani piciem i krzykiem i naturalnie wszyscy byli pijani.
  Jedni byli ponurzy, drudzy podnieceni, niekt�rzy tylko weseli, inni rozmarzeni, a inni znowu
  spali jak zabici pod sto�em. Z dam najokropniejszy widok przedstawia�a m�odziutka weso�a
  ksi�na, dopiero od niedawna zam�na. Prze�cign�a ona nawet s�ynn� wiele wiek�w p�niej
  c�rk� Regenta Orlea�skiego, kt�r� wyniesiono z sali po wielko�wiatowym proszonym obiedzie
  pijan� do utraty przytomno�ci. By�o to za ostatnich haniebnych dni starego re�imu.
  Nagle, kiedy kapelan podni�s� r�ce, a wszyscy, kt�rzy nie stracili jeszcze przytomno�ci,
  pochylili g�owy, by przyj�� b�ogos�awie�stwo, we drzwiach pod arkad� ukaza�a si� siwa
  zgarbiona staruszka. Wskazuj�c na kr�low� podnios�a kul�, kt�r� si� opiera�a, i zawo�a�a:
  � Niech zemsta, niech przekle�stwo spadnie na tw� g�ow�, okrutna kobieto, kt�ra� zabi�a
  mego nieszcz�snego wnuka! Nie mia�am nikogo, ani krewnych, ani przyjaci�, nikogo pr�cz
  tego dziecka!
  Wszyscy w najwy�szym przestrachu zacz�li si� �egna�, gdy� ogromnie si� l�kano przekle�stwa.
  Jedna tylko kr�lowa podnios�a si� i z majestatycznym gestem rzuci�a okrutny rozkaz:
  � Zawleczcie j� i przywi��cie do s�upa!
  Stra� si� rzuci�a, aby czym pr�dzej wype�ni� rozkaz. By�a to ha�ba, wstyd mi by�o na to
  patrze�. Ale co tu czyni�? Sandy spojrza�a na mnie, poj��em, �e zesz�o na ni� natchnienie.
  � R�b, co uwa�asz za w�a�ciwe! � rzek�em.
  W�wczas wsta�a i zwr�ci�a si� do kr�lowej. Po czym wskazuj�c na mnie wyrzek�a:
  � Madame, on m�wi, �e tego nie powinno by�. Zastosujmy si� do jego rozkaz�w, gdy� w
  przeciwnym razie zniszczy on zamek i zetrze go z oblicza ziemi wraz ze wszystkimi, kt�rzy
  si� tu znajduj�!
  Jak jej mog�o przyj�� do g�owy stawia� tak szalone warunki! A co, je�li kr�lowa... Lecz
  nie zd��y�em si� jeszcze opami�ta� z przestrachu, jak ju� kr�lowa dygocz�c z przera�enia
  da�a stra�y znak, by zaniecha�a wype�nienia rozkazu, i bez s�owa upad�a raczej, ni� usiad�a na
  swoje miejsce, zapomniawszy o wszelkich ceremoniach. Zebranie zerwa�o si� jak jeden m�� i
  rzuci�o si� ku drzwiom przewracaj�c krzes�a, t�uk�c naczynia, walcz�c i popychaj�c si� wzajemnie.
  W jednej chwili zrobi�o si� dooko�a mnie pusto. Tak, ci ludzie byli zdumiewaj�co
  zabobonni i nale�a�o z tego zrobi� u�ytek.
  Biedna kr�lowa do tego stopnia zmieni�a si� w owieczk�, �e nawet ba�a si� powiesi� kompozytora
  nie poradziwszy si� uprzednio ze mn�. By�o mi jej bardzo �al, tak czy inaczej biedactwo
  bardzo cierpia�o. Postanowi�em korzysta� ze swego wp�ywu rozumnie, nie nadu�ywaj�c
  go. Spraw� kompozytora nale�a�o rozpatrzy� i stan�o na tym, �e kaza�em orkiestrze
  powt�rnie zagra� �S�odycz Spotkania�. Po czym doszed�em do przekonania, �e kr�lowa mia�a
  kompletn� racj�, i pozwoli�em jej powiesi� ca�� orkiestr�. To ma�e oblu�nienie karb�w wywar�o
  na kr�lowej nadzwyczajne wra�enie. M�� stanu ma�o zyskuje, je�eli zbytnio przeci�ga
  strun� autorytetu, gdy� to obra�a ambicj� podw�adnych i tym samym podwa�a jego si��. M�dra
  polityka poleca pewn� pob�a�liwo�� tam, gdzie nie mo�e ona przynie�� szkody.
  Gdy kr�lowa przysz�a do siebie po prze�ytym strachu, wypite wino zn�w zacz�o robi�
  swoje i powr�ci� dawny humor. Zn�w pop�yn�y s�odkie d�wi�ki, zn�w zad�wi�cza�y srebrne
  dzwoneczki jej g�osu. Ale� potrafi�a m�wi� ta kobieta! Jednakowo� zacz��em odczuwa� zm�czenie
  i ch�� spoczynku � z przyjemno�ci� wyci�gn��bym si� na ��ku, gdybym nie by� zmuszony
  podporz�dkowywa� si� okoliczno�ciom. A ona wci�� dzwoni�a i dzwoni�a, d�ugo rozbrzmiewa�
  jej g�os w pustej sali.
  Nagle us�ysza�em jakie� oddalone d�wi�ki wydobywaj�ce si� jakby spod ziemi, d�wi�ki
  m�wi�ce o tak nieludzkich cierpieniach, �e a� dreszcz przebieg� mnie ca�ego. Kr�lowa zamilk�a,
  oczy jej zab�ys�y i z gracj� przechyli�a g��wk� na bok, niby nas�uchuj�cy s�owik. J�ki
  coraz wyra�niej i dobitniej dochodzi�y w�r�d ciszy, kt�ra nast�pi�a.
  � Co to?� zapyta�em.
  � Drobiazg! To rogata, twarda dusza nie chce zmi�kn�� i opu�ci� cia�a. Ju� od wielu godzin
  to wytrzymuje.
  � Co wytrzymuje?
  � Tortury. Chod�my, ujrzysz pi�kne widowisko. Jeden z moich ludzi nie chce wyda� swej
  tajemnicy, zobaczysz, jak go rozszarpuj�.
  Jak�e pieszczotliwie i mi�kko wysun�a swe szpony! Jak�e niezm�cenie spokojna by�a
  wtedy, gdy mnie pociemnia�o w oczach na my�l o torturach tego cz�owieka. W otoczeniu
  stra�y o�wietlaj�cej drog� p�on�cymi pochodniami zst�powali�my na d� ciemnymi wilgotnymi
  korytarzami, po kr�tych kamiennych schodach. Ze �cian �cieka�a woda, wilgo� przeszywa�a
  mnie dreszczem a� do szpiku ko�ci, w powietrzu unosi� si� st�ch�y zapach podziemia.
  Nasza w�dr�wka w jak�� nieznan� ciemn� g��bi� wydawa�a si� niesko�czenie d�ug� i
  nie stawa�a si� ani kr�tsz�, ani przyjemniejsz� od rozm�w pi�knej okrutnicy. Kr�lowa opowiada�a
  o torturowanym, o jego zbrodni. Na podstawie anonimowej skargi zosta� on oskar�ony
  o zab�jstwo jelenia w kr�lewskich lasach.
  � Anonimowe skargi nie zawsze s� wiarogodne, kr�lowo! � zwr�ci�em si� do niej � sprawiedliwo��
  wymaga skonfrontowania oskar�yciela z oskar�onym.
  � Nie pomy�la�am o tych drobiazgach, lecz gdybym nawet chcia�a, nie mog�abym tego
  uczyni�, gdy� oskar�yciel przyszed� w nocy zamaskowany i powiedziawszy kilka s��w le�niczemu
  momentalnie znik�.
  � A wi�c pr�cz niego, nikt nie widzia�, jak zabito jelenia?
  � Ach, m�j Bo�e...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin