Maguire Margo - Krolowa wyspy pomyslnosci.pdf
(
957 KB
)
Pobierz
6953489 UNPDF
Margo Maguire
Królowa
Wyspy Pomyślności
PROLOG
Wyspa Bitterlee, Morze Północne
Jesień 1299 roku
-
Nie, Penyngton - oznajmił stanowczo Adam Sutton,
nerwowo spacerując po górnej komnacie zamku. - Nie za
mierzam się żenić po raz drugi. A już na pewno nie ze
Szkotką.
- Ależ, milordzie - zaprotestował ostro sir Charles Pe
nyngton. Mógł sobie pozwolić na przemawianie do swego
pana takim tonem, bo od wielu lat był zarządcą Bitterlee.
- Wciąż jeszcze jesteś młodym człowiekiem. Masz zaled
wie trzydzieści jeden lat. Twoim obowiązkiem, jako lorda
Bitterlee, jest spłodzenie...
Adam zatrzymał się przy jednym z wąskich, zakończo
nych ostrówkiem okien i w roztargnieniu spojrzał na roz
pościerające się u dołu morze. Bitterlee było surowym,
odizolowanym od świata miejscem. Legenda głosiła, że je
den z pradawnych przodków Suttonów, po śmierci swojej
żony, nazwał to miejsce Isle of Bitter Life - Wyspą Gorz
kiego Żywota. Z biegiem lat nazwa uległa zniekształceniu
- została skrócona do Bitterlee.
- Ale akurat ta Szkotka to idealna kandydatka - nie
dawał za wygraną Charles. - Cristiane z St. Oln przy-
wykła do ostrego klimatu - takiego jak nasz - a poza tym
jest silną, pełną życia dziewczyną.
- W odróżnieniu od Rozamundy - gorzko rzucił
Adam.
Dobrze wiedział, co sądził Charles i inni: że wciąż
przepełniał go żal po śmierci żony. I w pewnym sensie by
ła to prawda.
Nikt nie rozumiał jednak, że nigdy nie kochał Roza
mundy, więc nie rozpaczał po jej stracie. Och, oczywiście,
ogarnął go smutek, gdy umarła; ale w taki sam sposób za
reagowałby na śmierć jakiejkolwiek innej osoby, zamiesz
kującej pod jego dachem.
Rozamunda nie zdobyła jego serca. Adam aż bał się
myśleć, jakby teraz cierpiał, gdyby było inaczej.
Wciąż natomiast nie mógł pojąć, dlaczego ojciec Roza
mundy oddał mu ją za żonę. Przecież dobrze wiedział, ja
kie warunki panują na Bitterlee: ostre zimy, huraganowe
wiatry, nieokiełznane żywioły. A Rozamunda była deli
katną, młodą damą, która powinna poślubić jakiegoś ary
stokratę z południa - człowieka z koneksjami w Londy
nie, z aspiracjami do zaistnienia na dworze.
Tymczasem znalazła się na tej zapomnianej przez Boga
wysepce i przez pięć lat marniała tu i usychała z tęsknoty
za innym życiem. Nienawidziła tego miejsca.
- Mój panie - podjął na nowo Charles i w tym samym
momencie chwycił go nagły atak kaszlu. Jednak kiedy
Adam rzucił się w jego stronę, zarządca machnął uspoka
jająco dłonią, dając do zrozumienia, że nie potrzebuje po
mocy. - Są jeszcze inne ważkie powody, dla których po
winieneś przemyśleć tę decyzję - powiedział, gdy w koń-
cu udało mu się złapać oddech. - Twoja córka, to dziecko
potrzebuje...
Adam zmarszczył brwi i przeszył Charlesa lodowatym
spojrzeniem.
- To znaczy... Margaret potrzebuje... Chciałem po
wiedzieć, że lady Margaret nie najlepiej adaptuje się, mi
lordzie.
Adam musiał uznać słuszność tych racji. Chociaż każ
dy na Bitterlee utrzymywał w sekrecie przed dzieckiem
przyczynę śmierci Rozamundy, Margaret wyraźnie brako
wało matki. Ta dziewczynka już teraz bardziej przypomi
nała widmo niż ludzką istotę. Nie wyglądała na latorośl
rodu Suttonów - była równie delikatna i krucha, jak jej
matka. Od czasu śmierci Rozamundy Margaret całkowicie
zamknęła się w sobie. W zasadzie w ogóle się nie odzy
wała i nie wykazywała zainteresowania niczym, co za
zwyczaj fascynowało dzieci w jej wieku.
Jeżeli Adam jak najszybciej nie zrobi czegoś w tej spra
wie, Margaret nie przeżyje najbliższego roku.
Ale ślub ze Szkotką?!
- Powiedz mi coś więcej o tej... Cristiane z St. Oln -
powiedział w końcu, jednak tonem niewróżącym nic do
brego. Jego oddziały poniosły wielkie straty z rąk Szko
tów, nie wyobrażał więc sobie, że mógłby sprowadzić ko
gokolwiek z ich plemienia na swoją wyspę. - Jednak nie
obiecuj sobie zbyt wiele po naszej rozmowie.
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Osada St. Oln, Szkocja
Rok 1300
Cristiane, półkrwi Angielka, córka Domhnalla Mac
Dhiubh, siedziała na skalistym, wcinającym się ostro w mo
rze przylądku, przyglądając się, jak fale Morza Północnego
z hukiem rozbijają się o stromy brzeg. Wiatr wzmógł się
znacznie, a pędzące po niebie ciemne chmury pęczniały od
deszczu. Cristiane wiedziała, że za chwilę lunie.
Nie miało to jednak dla niej znaczenia. W pobliżu znaj
dowała się przestronna jaskinia, więc w razie czego tam
znajdzie schronienie. Nie miała ochoty wracać do osady.
Od czasu śmierci rodziców mieszkańcy St. Oln z ledwo
ścią tolerowali jej obecność.
Cristiane wyciągnęła przed siebie otwartą dłoń i za
stygła w bezruchu. Wkrótce w podskokach zbliżyła się do
niej para jasnoszarych mew. Odważniejsza z nich przez
chwilę wpatrywała się w Cristiane, potem podskoczyła
bliżej, ze wszystkich stron oglądając kawałek chleba leżą
cy na wyciągniętej dłoni.
Cristiane uśmiechnęła się nostalgicznie. Od wielu lat
bawiła się w podobny sposób z nurzykami, kormoranami
i maskonurami, zamieszkującymi te skały. Ptaki jej się nie
bały. Choć oczywiście były ostrożne i nieufne.
Plik z chomika:
gosiunia1979
Inne pliki z tego folderu:
Maguire Margo - Krolowa wyspy pomyslnosci.pdf
(957 KB)
Maguire Margo - Dla Ciebie wszystkodo.pdf
(820 KB)
Maguire Margo - Celtycka narzeczona.doc
(931 KB)
Inne foldery tego chomika:
Adam Mickiewicz
Adeline McElfresh
Adeline Yen Mah
Alastair MacNeill
Alexander McCall Smith
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin