Będzie_źle.doc

(3 KB) Pobierz

OJ, BĘDZIE ŹLE

 

              Dobra wiadomość to żadna wiadomość - to pierwsza zasada każdego dziennikarza. Wystarczy włączyć telewizor czy radio bądź otworzyć gazetę, aby przekonac się o słuszności tej tezy. Co krok zalewają nas informacje o katastrofach, wojnach, klęskach żywiołowych, dając nam poczucie zagrożenia i niepewności o jutro.

              A jeśli w najbliższym otoczeniu nie ma wojen ani nadzwyczajnych anomalii pogodowych, to media i tak znajdą coś, co nas przygnębi.

"Jeśli ci dobrze, to uważaj, bo nadciąga kryzys ekonomiczny i za kilka lat na bochenek chleba nie będzie cię stać"; "Twoje dzieci są zdrowe? - nie ciesz się, bo zanieczyszczenie środowiska jest tak wysokie, że wszyscy pomrzemy na nieznane dotąd choroby" - krzyczą nagłówki w gazetach. Nie wspomnę już o groźbie islamizacji świata, wszechogarniającego terroryzmu czy zmianie klimatu. Żyjemy w świecie nakręcanym strachem przed jutrem, a maszyną napędzającą ten starch są media. Ale my, czytelnicy, wcale nie jesteśmy bez winy. Bo my lubimy czytać te ekscytujące, mrożące krew w żyłach informacje, które mają miejsce gdzieś daleko, poza naszym bezpiecznym światkiem.

              A jakich doznań dostarcza nam czytanie o innych atakowanych grupach, które są obwininiane o wszystkie nieszczęścia i całe zło tego świata. "Należy im się, to wszystko przez nich, darmozjady, nieroby, zboczeńcy!... Oj, słownik epitetów mamy w tej materii nieograniczony.

              Ale co się dzieje, kiedy te nieprzyjemne, obraźliwe i niesprawiedliwe uwagi dotyczą nas samych? Kiedy to my znajdujemy się w pozycji ofiary, która czeka na wykonanie wyroku przez kata. Nieprzyjemne, co?

Niestety, bardzo prawdziwe, bo w ostatnich miesiącach Polacy stali się w Holandii celem zmasowanych ataków mediów. Wszystkie gazety rozpisywały się o inwazji z Polski, o problemach, jakich dostarczają gastarbeiterzy, którzy nie znają zasad obowiązujących w kraju pobytu.

"Polacy wyławiają ryby z holenderskich wód, spożywają za dużo alkoholu, po czym się awanturują, zasilają problem małych osiedli, tworzą getta, nie chcą się integrować z miejscowymi... a poza tym parkują w niedozwolonych miejscach". I tak dalej, i tak dalej.

              A co pozostaje biednemu Polakowi, który nie jest złodziejem czy alkoholikiem? Żaden dziennikarz takiego przypadku nie opisze, bo taki osobnik nie pasuje do starannie wykreowanego obrazu, nad którym trzeba się było nieźle natrudzić.

Ambitny, wykształcony, kulturalny Polak jest nieatrakcyjny. Polaku, jak jesteś porządny, nikt o tobie nie chce słyszeć, negują, że w ogóle istniejesz. Zacznij kraść i awanturować się a na pewno trafisz na nagłówki gazet.

Czy w tej polskiej społeczności w Holandii nie ma  porządnych, co jakiś język znają, do kieliszka nie zaglądają, parkują gdzie przystoi i nie wyławiają ryb ze stawów albo kanałów a kupują je grzecznie na targu?

Ależ oczywiście, że są, odpowiadam po chwili. Bo przecież nie każdy Holender jest skąpy, Niemiec skrupulatny i nie każdy muzułmanin to terrorysta. We wszystkim jest ziarnko prawdy, bo jak cię widzą, tak cię piszą. I owszem, tylko, że prawdą jest też to, iż prawdziwe piękno pozostaje w ukryciu, a na wierzch wychodzi ... SŁOMA.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin