KACZE OPOWIEŚCI
To, że Polska jest ojczyzną bocianów, skłonny jest przyznać prawie każdy Polak. Ale mało kto wie, że Holandia jest krajem kaczek. Wiatraki mogliby nawet umieścić tę płaskodzibą istotę w swoim herbie.
Kaczki i kaczory przesiadują w każdym kanale. A że kanałów w Holandii jest dużo, to można powiedziec, że cały kraj jest zakaczony. "Kaczoryzacja" postępuje z prozaicznego powodu. Po kąpieli na wylegujące się na brzegu ptaki nie czyha nikt. Lisy, które zazwyczaj są pogromcami kaczego pogłowia w Polsce, nie występują tutaj, czyli brakuje im naturalnych, tak jak w naszym kraju, wrogów.
Rano jadąc do pracy nie raz widziałem skacowane kaczki siedzące na brzegu kanału lub innego zbiornika wodnego. Oczekiwały, aż muśnie je pierwszy promień słońca i osuszy trawę i nasiąknięte rosą piórka zostaną wysuszone. Potem już z górki. Słońce i loty po całej okolicy. Oczywiście namolne kwakanie też.
Nie od rzeczy jest tu wspomnieć o innych przedstawicielach latających: czaple, bażanty, mewy (daleeeko od morza - Amsterdam lub Utrecht), gęsi dzikie i łabędzie. Gołębie to już normalka. Zaskakuje to, że w środku wielkiego miasta, w pobliżu rozkrzyczanego placu zabaw dla dzieci, pośród spokojnie żerującego na wielkich trawnikach ptactwa, przechadza się z dumnie wyciągniętą szyją czapla. Brakuje tylko, żeby się łasiła do nóg prosząc o pokarm.
Gatunki występujące w Polsce dziko, tutaj można zobaczyć na osiedlu.
rewak