Forbes Colin - Wytropic zdrajce.txt

(935 KB) Pobierz
Powie�ci Colina Forbesa
w Wydawnictwach Amber - Mizar
Ekspres pod lawin� Fala uderzeniowa
Grecki klucz Kamienny Lampart
Kamufla�
Martwy punkt
Na szczytach Zeruos
Podw�jne ryzyko Pu�apka w Palermo
Stacja nr 5
Syndykat zbrodni
W�dz i przekl�ci
Wytropi� zdrajc�
Zab�jczy wir
w przygotowaniu
P�on�cy krzy�
Rok Z�otej Ma�py
Terminal
ORBE
Prze�o�y� MIROS�AW KO�CIUK
1000041714
AMBER
isfe
iii
Tytu� orygina�u THE JANUS MA�
657752
Autor ilustracji PIOTR SZA�KOWSKI
Opracowanie graficzne Studio Graficzne �Fototype"
Redaktor HANNA KU�NIARSKA
Redaktor techniczny ANNA WARDZA�A
m
Copyright � Colin Forbes 1987
For the Polish edition
Copyright � 1993 by Wydawnictwo Mizar Sp. z o.o.
Published in cooperation with
Wydawnictwo Amber Sp. z o.o.
ISBN 83-85309-59-4
Wydawnictwo Mizar Sp. z o.o.
Warszawa 1993. Wydanie I
Sk�ad: �Fototype" w Milan�wku
Druk: Zak�ady Graficzne w Gda�sku
Tytu� orygina�u THE JANUS MA�
657752
Autor ilustracji PIOTR SZA�KOWSKI
Opracowanie graficzne Studio Graficzne �Fototype"
Redaktor HANNA KU�NIARSKA
Redaktor techniczny ANNA WARDZA�A
Copyright � Colin Forbes 1987
For the Polish edition Copyright � 1993 by Wydawnictwo Mizar Sp. z o.o.
Published in cooperation with Wydawnictwo Amber Sp. z o.o.
ISBN 83-85309-59-4
Wydawnictwo Mizar Sp. z o.o.
Warszawa 1993. Wydanie I
Sk�ad: �Fototype" w Milan�wku
Druk: Zak�ady Graficzne w Gda�sku
Dla Jane
Prolog
W schodnia Anglia. Lipiec, druga nad ranem. Pust� drog� wznosz�c� si� �agodnie nad r�wnin� Wash, sz�a samotnie Carole Langley. Od wioski Plimpstead dzieli�o j� p� mili.
Noc by�a ciep�a, a� duszna. Spoza �awicy chmur wyp�yn�� ksi�yc, rozja�niaj�c opustosza�e pola, kt�re po obu stronach drogi bieg�y ku zamglonemu horyzontowi. Carole, atrakcyjna osiemnastolatka o jasnych w�osach, odczuwa�a lekkie zdenerwowanie. Niezm�cony spok�j r�wnin kry� w sobie nieokre�lon� gro�b�.
� A wi�c dobrze � powiedzia�a swemu ch�opakowi, Rickowi � je�li tego w�a�nie chcesz, to musisz poszuka� gdzie indziej. I nie martw si� o mnie, wr�c� do domu sama...
� Jak sobie �yczysz � odpar� Rick, kt�remu pl�ta� si� ju� j�zyk pod wp�ywem alkoholu. � Dziewczyny s� jak autobusy. Zawsze nadjedzie nast�pny. Mo�e nawet znajd� pasa�erk�...
Zaraz te� wszed� do starego domu, gdzie zabawa trwa�a w najlepsze. Przyjmuj�c zaproszenie, Carole nie wiedzia�a, �e nie b�dzie rodzic�w Peggy i m�odzi zaw�adn� ca�ym domem bez ogranicze�. Bardzo wcze�nie odkryli drog� do pokoi sypialnych.
Niekt�rzy musieli by� chyba na haju, m�wi�a sobie Carole, brn�c poln� drog� w pantofelkach na wysokich obcasach. Ch�tnie zamieni�aby je na zwyk�e sportowe obuwie. Ale kto m�g� przypuszcza�, �e czeka j� taki d�ugi, samotny spacer? Pomys�, aby Rick odwi�z� j� swoim samochodem, nie by� najszcz�liwszy. Zw�aszcza tutaj, gdzie odleg�o�ci pomi�dzy domami i wioskami tnierzy si� w milach.
W oddali ujrza�a nadje�d�aj�cy samoch�d. To wprost niewiarygodne, jak daleko mo�na si�gn�� wzrokiem na r�wninie Wash. Dwa
reflektory b�yszcza�y niby para �lepi�w przedpotopowego gada. Okre�lenie marki pojazdu nie by�o z tej odleg�o�ci mo�liwe.
Droga � podobnie jak inne drogi w tym zak�tku �wiata � wi�a si� i cz�sto zmienia�a kierunek. Niekiedy silne snopy �wiat�a widoczne by�y z boku, potem za�, gdy w�z pokona� kolejny zakr�t, coraz wi�ksze �lepia spogl�da�y wprost na ni�. Ksi�yc przes�oni�y chmury. Blada po�wiata przygas�a, wskutek czego �wiat�a reflektor�w sta�y si� jeszcze silniejsze.
Kto m�g� jecha� r�wnin� Wash o tak p�nej porze? Wi�kszo�� mieszka�c�w spa�a ju� przecie� snem sprawiedliwych we w�asnych ��kach. Nawet tam, sk�d wracam, pomy�la�a z irytacj� Carole. Czu�a coraz silniejszy b�l w stopach. Mama mnie chyba zabije. Pewnie jeszcze na mnie czeka. Oczywi�cie! A kiedy nie us�yszy samochodu, b�dzie chcia�a wiedzie�, co si� zdarzy�o. Powiem, �e Rick nie m�g� uruchomi� silnika. W�a�nie tak...
Na chwil� poczu�a si� lepiej. Ale tylko na chwil�. Zaniepokoi� j� nadje�d�aj�cy samoch�d. Mijaj�c powoli samotn� k�p� drzew rozwa�a�a, czy nie lepiej skry� si� mi�dzy nimi, dop�ki auto nie zniknie w oddali.
Do licha, musz� wraca� do domu. Ten w�z prawdopodobnie mnie minie i nawet si� nie zatrzyma.
�wiat�a pokona�y ostatni zakr�t i wypad�y na prost�, szybko zbli�aj�c si� do Carole. Dziewczyna zawaha�a si�, wci�� my�l�c o k�pie drzew w pobli�u. Jedyne schronienie w okolicy. Kierowca musia� j� ju� dostrzec. Te cholerne reflektory �wiec� prosto w oczy. Dlaczego nie prze��czy ich na kr�tkie?
Podj�wszy decyzj�, Carole przystan�a i zrzuci�a pantofle, w ka�dej chwili gotowa pobiec ku drzewom. Kierowca rozp�dzonego wozu nacisn�� hamulce i zatrzyma� si� tu� obok dziewczyny. O�lepiona �wiat�em niczego nie widzia�a, lecz do jej uszu dotar� odg�os otwieranych, a nast�pnie zatrzaskiwanych drzwiczek. Rozleg�y si� miarowe, pewne kroki.
Nie czeka�a d�u�ej. Zawr�ci�a na pi�cie i pop�dzi�a do drzew. Cz�owiek z samochodu pu�ci� si� za ni�. Biegn�c, przetrz�sa�a gor�czkowo torebk� w poszukiwaniu latarki. Nigdy si� z ni� nie rozstawa�a. Zawsze to jaka� ochrona.
Z torebk� w jednej, a latark� w drugiej d�oni zbieg�a z nasypu i pop�dzi�a w pole. Postanowi�a nie zapala� latarki, aby nie u�atwia� pogoni prze�ladowcy. Ta ostro�no�� j� zgubi�a.
Nagle jej lewa stopa uwi�zia w korzeniach jakiego� drzewa. Jak d�uga rozci�gn�a si� na trawie. Obr�ci�a si� szybko z boku na plecy
8
i w��czy�a wycelowan� w g�r� latark�. W tym samym momencie krzykn�a.
W b�ysku �wiat�a ujrza�a bowiem ostrze wielkiego no�a. Widzia�a, jak kre�l�c szeroki �uk klinga opada ku jej piersiom. Zupe�nie jakby jaki� szaleniec sk�ada� rytualn� ofiar�. Ostrze wnikn�o w cia�o dziewczyny i przejecha�o w d� ruchem szlachtuj�cego zwierz� rze�nic-kiego narz�dzia. Krzyk przerodzi� si� w pe�en przera�enia charkot. Carole Langley umar�a i wszystko spowi�a na powr�t ci�ka cisza norfolckiej nocy.
Wydarzy�o si� to przed dwoma laty. Nikt nie zdawa� sobie w�wczas sprawy z wagi tej makabrycznej zbrodni. Dopiero w dwa lata p�niej uczyni� to cz�owiek nazwiskiem Tweed.
y. �((�
\v
Regenfs Park latem. Spaceruj�c z Tweedem Monika pomy�la�a, �e jest tu zupe�nie jak na wsi. Ich stopy depta�y mi�kk� traw�, z oddali dobiega�y g�osy bawi�cych si� dzieci. Ca�y �wiat zdawa� si� trwa� w jak najlepszym porz�dku, ale to tylko pozory.
Tweed szed� z r�kami wetkni�tymi w kieszenie marynarki, jego oczy spogl�da�y zza szkie� okular�w prosto przed siebie. Wiedzia�a, co to znaczy. Kryzys. Tweed jest poruszony. Ju� jego pierwsze s�owa potwierdza�y te obawy:
� Po raz pierwszy od niepami�tnych czas�w jestem przestraszony, naprawd� si� boj�.
� Z powodu morderstwa lana Fergussona w Hamburgu?
� Oczywi�cie. Op�akiwa� b�dziemy go p�niej. � W spokojnym na og� g�osie Tweeda zabrzmia�y ponure tony. � Przera�aj� mnie powi�zania tego zab�jstwa.
� M�g�by� mi bli�ej to wyja�ni�? � uj�a go za rami�, aby da� wyraz swojej sympatii.
� Tylko sze�� os�b wiedzia�o, �e Fergusson wybiera si� do Hamburga. My oboje � przerwa� na chwil� � oraz Hugh Grey, Guy Dalby, Harry Masterson i Erich Lindemann.
� Nie my�lisz chyba o kt�rym� z szef�w sektor�w? Znamy ich przecie� od �at...
� No w�a�nie. To najwi�kszy kryzys, z jakim kiedykolwiek przysz�o si� mi boryka�.
� Kto� zostawi� otwart� szuflad� z notatkami w rejestrze centralnym. Ka�da osoba z tego budynku mog�a w�lizn�� si� tam i przeczyta� decyzj� o wys�aniu Fergussona...
� Kamufla� � rzuci� gorzko Tweed. � To ja pisa�em notatk�
13
z tamtego posiedzenia. Nawet nie wspomnia�em w niej o decyzji wys�ania Fergussona. Nie by�o tam nawet s�owa, �e Fergusson dok�dkolwiek si� wybiera.
� A wi�c post�pi�e� wbrew przepisom � powiedzia�a z wyrzutem Monika, usi�uj�c poprawi� mu humor.
� Post�pi�em tak w pe�ni �wiadomie, aby chroni� Fergussona.
� Dlaczego?
� Nie wiem � przyzna� Tweed. � Jaki� sz�sty zmys�. Fakt pozostaje faktem. Ktokolwiek szpera� w notatkach, nie znalaz� w nich s�owa o Hamburgu. Najwyra�niej kto� umy�lnie pozostawi� szuflad� otwart�, aby chroni� siebie. Sp�oszony, by� mo�e przez sprz�taczk�, nie mia� czasu pozna� tre�ci zapisu.
� A jednak wci�� trudno uwierzy�, �e Fergusson nie �yje.
� Do rzeczy najbardziej niebezpiecznych nale�y podchodzi� ostro�nie.
� Sk�d masz pewno��, �e facet, kt�ry otworzy� szuflad� w sejfie, zosta� sp�oszony? � przerwa�a mu Monika.
� Gdyby mia� czas na przeczytanie mojej notatki, zamkn��by j� z powrotem, gdy� wiedzia�by w�wczas, i� pr�ba takiego kamufla�u nie ma sensu.
� To cholernie nieprzyjemna historia � nieprzyjaciel we w�asnym obozie. Co zamierzasz uczyni�? Czy Howard ju� o tym wie?
� M�wi�em o sze�ciu osobach. Howard przebywa jeszcze we Francji. To dlatego wybra�em w�a�nie ten moment na wys�anie Fergussona. Teraz jad� do Hamburga osobi�cie � oznajmi� oboj�tnie Tweed.
Uwolni� si� od jej ramienia, wyci�gn�� d�onie z kieszeni i przy�pieszy� kroku. Wiedzia�a, �e jego umys� zmaga si� z problemem, przymierza do r�nych wariant�w rozwi�zania. Odczeka�a kilka minut, zanim postawi�a nast�pne pytanie:
� Wybierasz si� do Niemiec potajemnie? Nikt o twoim wyje�dzie nie powinien wiedzie�?
� Wr�cz przeciwnie. Zwo�uj� zebranie wszystkich szef�w sektor�w, aby ich o tym powiadomi�. Zab�jstwo Fergussona to tragedia dla naszego wydzia�u. Ale teraz schodzi ona na dalszy plan. Teraz trzeba zarzuci� sieci i czeka�, a� ryba po�knie haczyk.
Tweed mia� zwyczaj sprowadza� nawet najbardziej dramatyczne wydarzenia na p�aszczyzn� codzienno�ci. Strategia, jak� przedstawi�, nape�ni�a Monik� przera�eniem.
� Zamierzasz umy�lnie im powiedzie� o swoim wyje�dzie do Niemiec, wiedz�c, �e jeden z nich przeka�e t� informacj� dalej?
14
� Tak. B�dzie to tematem nast�puj�cego �wiczenia: odnale�� wskaz�wki co do to�samo�ci cz�owieka, kt�ry kryje si� za �mierci� lana Fergussona.
� Czy ten wyjazd jest niebezpieczny? � zapyta�a Monika, pilnie zwa�aj�c, aby w tonie jej g�osu nie zad�wi�cza� niepok�j. Wracali ju� do budynku na Park Crescent. Dooko�a rozci�ga�a si� ziele� drzew. Pomy�la�a, �e trudno o spokojniejszy widok. Jaki� kontrast dla ich rozmowy.
�...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin