Relacja terapeutyczna 1.doc

(1726 KB) Pobierz
Relacja terapeutyczna

Relacja terapeutyczna             

           Relacja terapeutyczna jest więzią psychiczną między klientem a teraputą, kształtowaną przez ich emocje i postawy wobec siebie.Terapeuta                        z zachowaniem niezbędnej ostrożności opartej o etykę i głęboki humanitaryzm może kreować relację terapeutyczną, jeśli:

a) dysponuje  umiejętnością współodczuwania,

b) ma chęć udzielania pomocy,

c) prezentuje postawę prospołeczną.

Każda relacja terapeutyczna składa się z trzech elementów: sojuszu roboczego, konfiguracji przeniesienia (włączając w to przeciwprzeniesienie terapeuty) oraz z elementu rzeczywistej relacji.

W relacji terapeutycznej dwie główne role przeznaczone są dla terapeuty, w którego wcielić może się nauczyciel, pedagog, psycholog, druga przeznaczona jest dla klienta- pacjenta, którym może być uczeń, słuchacz, rodzic.

Aby zaistniała pozytywna relacja terapeutyczna między pacjentem a terapeutą, musi nastąpić wzajemna akceptacja, zrozumienie ról, niezakłócony przepływ informacji, planowa realizacja poszczególnych etapów terapii. Pacjent harmonijnie układa sobie relacje międzyosobnicze, ukształtował postawę prospołeczną i wewnątrzpochodną motywację, osiągnął stan samo-wzmacniania i auto-korektury. Potrafi obiektywnie spostrzegać, oceniać, decydować i osiągać cele osobiste także korzystne społecznie. Usamodzielnił się. Jest kreatywnym uczestnikiem wszystkich sfer życia.

Niekiedy może się zdarzyć, że relacja może przynieść negatywne skutki, to znaczy, że zaistniała jednostronna lub dwustronna nie-akceptacja, niezrozumienie pełnionych ról, brak postępów terapeutycznych. Opór w terapii może być spowodowany lękiem, poczuciem winy, zagrożeniem, brakiem motywacji, niezrozumieniem sytuacji. Nadmierne skrócenie lub wydłużenie dystansu, obustronna manipulacja, pomieszanie spraw osobistych z terapeutycznymi i służbowymi, przejęcie kierowania terapią przez pacjenta, dominacja pacjenta nad terapeutą to niewątpliwie destrukcyjna relacja terapeutyczna, którą należałoby jak najszybciej zakończyć, by nie pogrążać klienta oraz samego siebie jako terapeutę. W relacji terapeutycznej również może wziąć udział ewentualny kooperant oraz superwizor, czyli lustrator.             

        Terapeuci są dla swoich klientów tak jakby modelami. Jeżeli będą prezentować niespójne zachowanie, działanie niewystawiające niczego na ryzyko, będą oszukiwać, pozostając w ukryciu i nie do końca określeni, to mogą się spodziewać, że klient będzie takie zachowanie imitował. Jeśli natomiast terapeuci będą modelować rzeczywistość, angażując się odpowiednio w ujawnienie pewnych rzeczy o sobie, to w relacji terapeutycznej pacjenci będą wobec swoich terapeutów uczciwi. Często zadają im zadania domowe, które mają na celu ćwiczenie nowych zachowań poza gabinetem terapeutycznym. Terapeuci w ten sposób skoncentrowani są na osobie działając w znacznie luźniejszych i mniej zdefiniowanych strukturach. Narzucenie struktury zależy od konkretnego klienta i od konkretnych okoliczności, od tego, co pacjent przynosi na terapię. Przejrzysta struktura jest konieczna na początkowym etapie pomagania, gdyż umożliwia to klientowi zdobycie się na odwagę mówienia o problemach i przekonuje go do zgłoszenia się na terapię. Jeżeli już klient i terapeuta pracują wspólnie, dobrze jest dgy dokonają wstępnej oceny, która może zarysować ramy procesu terapeutycznego. Tak szybko jak tylko się da, powinno przydzielić klientowi odpowiedzialność za to, co będzie treścią sesji. Terapeuta od wczesnego etapu terapii może nadać klientowi władzę, jeżeli oczekuje, że klient stanie się aktywnym uczestnikiem procesu terapeutycznego.

            We wspólnej pracy terapeuta prosi klienta, by przyjrzał się sobie samemu oraz dokonał wyboru, co chce zmienić, a zatem istotne jest to, by terapeuci nie ustawali w poszukiwaniach życiowych, tak jak to radzą klientom. Terapeuci mogą zdobywać szeroką wiedzę teoretyczną i praktyczną, dzieląc się tym wszystkim z pacjentami. Niemniej jednak na każdą sesję terapeutyczną przyprowadzają również siebie jako osobę. Przynoszą ze sobą wszystkie swoje cechy, swoje człowieczeństwo i doświadczenia życiowe, które ich uformowały. Istnieją także tacy terapeuci, którzy są biegli w metodach diagnostycznych i interwencjach, a jednocześnie mogą być nieefektywni jako osoby udzielające pomocy. Jeżeli terapeuci mają nakłaniać swoich klientów do otwartości na zmianę, muszą być otwarci na rozwój we własnym życiu, przyglądać się swoim wyborom i decyzjom i nie zapomnieć o własnym potencjale.                                      Dlatego tak bardzo ważna jest relacja terapeutyczna, która powinna prowadzić do pozytywnych skutków pracy terapeuty i klienta, do chęci życia w zgodzie z tym, czego uczą terapeuci swoich pacjentów, prezentowania dobrych wzorców klientowi, czyniąc przy tym z terapeutów „ osoby terapeutyczne”.

           

     Psychoterapia skoncentrowana na osobie

Twórcą tej teorii był Carl Rogers, amerykański psycholog i psychoterapeuta reprezentujący nurt humanistyczny, przedstawiciel holistycznego podejścia do psychologii człowieka, zajmował się psychologią osobowości; twórca systemu nie dyrektywnej psychoterapii "skoncentrowanej na osobie". Ta szkoła terapii powstała w latach czterdziestych XX wieku jako nieukierunkowana reakcja na psychoanalizę. Oparta jest na subiektywnym poglądzie na doświadczenie ludzkie, pokłada zaufanie i oddaje klientowi odpowiedzialność za rozwiązywanie jego własnych problemów.

Cele terapii skoncentrowanej na osobie są inne niż cele deklarowane przez tradycyjne podejścia. Podejście zwraca się w kierunku głębszej niezależności i integracji człowieka. Skupia się na osobie, a nie na tym, jak osoba przedstawia swój problem. Według Rogersa celem terapii nie jest wyłącznie rozwiązywanie problemów. Chodzi bardziej o bycie klientem i asystowanie w procesie jego wzrostu tak, żeby lepiej sobie radził z problemami, które teraz go dotykają, i z problemami, które pojawią się w przyszłości. Opisuje on ludzi, którzy w trakcie coraz głębszej aktualizacji i samorealizacji są chętni do szukania w sobie cech, które stają się podstawowym celem jego terapii, ponieważ ci ludzie są:

- bardziej otwarci na nowe przeżycia,

- mają wiarę w siebie,

- znajdują w sobie wewnętrzne źródła ewaluacji,

- mają wolę, by się rozwijać.

Te cechy pozwalają zrozumieć w jakim kierunku idzie praca terapeutyczna- terapeuta nie wybiera konkretnych celów, to klienci będący w relacji z facylitującym terapeutą mają w sobie potencjał definiowania i precyzowania własnych celów. Jednak terapeuci natrafiają na trudności, kiedy pozwalają pacjentowi decydować za siebie oraz o konkretnych celach terapii. Ze strony terapeuty potrzeba wielkiego szacunku i wiary, by zachęcić klienta, aby wsłuchiwał się w siebie i szedł z nagłosem płynącym z wnętrza, zwłaszcza wtedy, kiedy dokonuje wyborów, których terapeuta wcale nie oczekiwał.

Rola i funkcja terapeuty w tej terapii wyrasta ze sposobów i postaw, a nie  z technik zaprojektowanych po to, by klient czegoś dokonał. Terapeuta tworzy związek i klimat nasycony chęcią niesienia pomocy, w którym pacjent doświadcza konieczności wolności po to, by badać obszary życia będące teraz albo poza świadomością, albo zniekształcone. Postawa pacjenta staje się mniej defensywna i bardziej otwarta na możliwości tkwiące w nim samym i w świecie zewnętrznym. W relacji z klientem terapeuta musi być skłonny do pozostania osoba prawdziwą i rzeczywistą, spotyka się z nim na gruncie doświadczenia, które co chwilę się zmienia, wchodząc przy tym w jego świat. Dzięki trosce, zrozumieniu, szacunkowi oraz akceptacji opiekuna, pacjent odejdzie od sztywnych reguł postrzegania świata, przechodząc jako człowiek na wyższy poziom funkcjonowania.

Istnieją cechy charakterystyczne związku terapeutycznego prowadzące do stworzenia właściwego klimatu psychologicznego, w którym klient będzie doświadczał wolności niezbędnej do zainicjowania zmian osobowości. Zdaniem Rogersa istnieją konieczne i wystarczające warunki, aby mogło dojść do zmiany osobowości, to znaczy, że:

- między dwojgiem ludzi istnieje kontakt psychiczny,

- osoba pierwsza, którą nazwiemy klientem, doświadcza poczucia niezgodności lub lęku,

- osoba drugą, którą nazwiemy terapeutą, jest w  tej relacji kongruentna i zintegrowana,

- terapeuta doświadcza bezwarunkowego, pozytywnego nastawienia i akceptacji w stosunku do klienta,

- terapeuta doświadcza empatycznego zrozumienia wewnętrznej płaszczyzny odniesienia klienta i dąży do przekazania tego doświadczenia klientowi,

- przynajmniej w minimalnym stopniu terapeucie udaje się przekazać klientowi empatyczne zrozumienie i akceptację.

Techniki terapii skoncentrowanej na osobie to słuchanie, akceptacja, szacunek, zrozumienie i reagowanie. Jeżeli terapeuta odwoła się wyłącznie do technik, to relacja między nim a pacjentem się dehumanizuje. Uczciwa technika musi wyrażać to, na czym w danej chwili zależy terapeucie, nie można niczego stosować z premedytacją, bo wtedy terapeuta nie będzie szczery. Chociaż terapeuci skupiający się na osobie podpisują się pod przekonaniem, że najważniejsza jest jednostka ludzka i właściwe cechy relacji między klientem a terapeutą, mogą się znacznie różnić stylem terapeutycznym lub tym, jak dają wyraz swoim przekonaniom w praktyce terapeutycznej.

Podsumowując na podstawie założeń filozoficznych w terapii skoncentrowanej na osobie pogląd na człowieka jest pozytywny, klient doświadcza odczuć, którym wcześniej świadomie zaprzeczał. Pacjent aktualizuje swój potencjał i dąży w kierunku coraz większej świadomości, spontaniczności, wiary w siebie i wewnętrznej bezpośredniości. Główną koncepcją w tej terapii jest, że klient ma potencjał, by stać się świadomym problemów i sposobów oraz wiedzieć jak je rozwiązywać. Pokłada się dużo wiary w to, że klient potrafi sam się w życiu ukierunkować. Zdrowie psychiczne to spójność „ja” idealnego i realnego. Złe dostosowanie się jest rezultatem rozbieżności między tym, kim ktoś chce być, a tym kim ktoś jest. Działanie koncentruje się na chwili obecnej doświadczaniu oraz wyrażaniu uczuć.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin