O zagrożeniach i ryzyku artykuł.doc

(93 KB) Pobierz

O zagrożeniach i ryzyku

To niezwykle ważne, że ruszyła poważna dyskusja nad ryzykiem zawodowym. Znakomity artykuł Pana prof. Z. Niczyporuka we wrześniowym ATEŚCIE jest wyrazem troski o racjonalne użytkowanie ryzyka jako kluczowego narzędzia zarządzania bezpieczeństwem w środowisku pracy. Jest też wyrazem niepokoju o jego nadużywanie, co wynika często z niewiedzy, ale też i pułapek zastawionych w rozmaitych wymaganiach formalnych.

O czym informować?

Nieprawdziwy jest stereotyp, że dyrektywy europejskie nakładają obowiązek informowania o ryzyku. Nie ma pełnej tożsamości artykułów: 6 Dyrektywy 89/391/EWG i 226 kodeksu pracy o konieczności informowania osób narażonych o ryzyku. To się odnosi wyłącznie do polskiego kodeksu pracy. Natomiast artykuł 6 Dyrektywy pośród obowiązków pracodawcy nakazuje mu (pkt. 3a) oceniać wielkość ryzyka m.in. przy doborze wyposażenia ochronnego, przy stosowaniu substancji chemicznych lub preparatów, a także przy wyposażaniu stanowisk pracy. W następstwie środki zapobiegawcze, metody produkcyjne oraz organizacja pracy przewidywane przez pracodawcę muszą:
- zapewniać zwiększenie poziomu ochrony bezpieczeństwa i zdrowia pracowników;
- być zintegrowane z wszelką działalnością zakładu lub przedsiębiorstwa na wszystkich poziomach struktury organizacyjnej.

Natomiast w artykule 6 pkt. 4 mowa jest o tym, że pracodawcy powinni się nawzajem informować o ryzyku, jeśli posiadają podobne stanowiska pracy. W artykule 9 tejże Dyrektywy jeszcze raz potwierdza się, że pracodawca powinien mieć przeprowadzoną ocenę ryzyka. Zaś w artykule 10, specjalnie poświęconym informowaniu pracownika, mówi się o tym, że pracodawca musi udzielić pracownikom wszelkich informacji o zagrożeniach i podejmowanych środkach je nadzorujących.

Bardzo ważna Dyrektywa 89/655/EWG ustanawiająca minimalne wymagania dla środków pracy podaje w części II (obowiązki pracodawcy) w artykule 6 zasady informowania pracowników, gdzie wymienia się zagrożenia i warunki użytkowania.

Dyrektywa Maszynowa 98/37/UE w swej zasadniczej części, czyli w załączniku I, gdzie wyłożona jest koncepcja bezpieczeństwa zintegrowanego z tzw. triadą bezpieczeństwa (pkt. 1.1.2), mówi o konieczności informowania przez producentów przyszłych użytkowników maszyn o ryzyku resztkowym, czyli ryzyku pozostającym mimo zastosowania środków ochronnych. Trzeba jednak pamiętać, że ta Dyrektywa adresuje wymaganie do użytkownika maszyny w sensie odbiorcy (klienta), czyli pracodawcy, a nie operatora.

Podsumowując, prawo zawarte w dyrektywach europejskich nie wymaga od pracodawców informowania personelu o ryzyku, lecz o zagrożeniach. I to jest podejście bardzo racjonalne, ponieważ informacje o ryzyku są niezwykle ważne dla osób kształtujących poziom bezpieczeństwa. Natomiast są bezużyteczne dla osób bezpośrednio zagrożonych podczas pracy. Znakomicie to ujmuje definicja oceny ryzyka, sformułowana w podstawowej normie maszynowej PN-EN 292-1: to kompleksowe oszacowanie kombinacji prawdopodobieństwa wystąpienia urazu ciała lub pogorszenia stanu zdrowia i ich ciężkości, w sytuacji zagrożenia, dokonywane w celu wyboru właściwych środków bezpieczeństwa. Ta definicja rozwiewa wątpliwości po co należy dokonywać ocen ryzyka. Po to mianowicie, aby racjonalnie dobierać i stosować środki bezpieczeństwa.

 

Co to jest zagrożenie?

 

Bez wątpienia, ludzi narażonych należy informować o zagrożeniach. Tyle tylko, że w sposób pełny i zrozumiały, co wcale nie jest łatwe. Tylko pozornie takie pojęcie, jak zagrożenie, jest oczywiste. W trakcie zajęć prowadzonych przez CIOP na różnego typu studiach i szkoleniach, podczas ćwiczeń związanych z identyfikacją zagrożeń wypadkowych obserwujemy bardzo różne rozumienie tego tak, zdawałoby się, prostego i oczywistego pojęcia. A przecież w przeważającej części słuchacze wywodzą się ze środowisk bhp, są z pojęciem zagrożenie obeznani, używają go na co dzień w swojej praktyce zawodowej. Aby zdiagnozować tę obserwację opracowaliśmy bardzo prosty test (do rozwiązania którego zapraszamy czytelników - przyp. red.), którego jedna z części stawiała następujące zadanie:

Przewód elektryczny młynka do kawy na łatwo dostępnym odcinku jest nieizolowany. Czym, wg Państwa, jest w tych okolicznościach zagrożenie? (należy wybrać jedną odpowiedź):
A. Nieizolowany przewód elektryczny (31)
B. Nieizolowany przewód elektryczny mogący być pod napięciem (28)
C. Nieizolowany przewód elektryczny będący pod napięciem (41)
D. Możliwość kontaktu z nieizolowaną częścią przewodu elektrycznego pod napięciem (92)
E. Bezpośredni kontakt z nieizolowaną częścią przewodu elektrycznego pod napięciem (47)
F. Porażenie prądem (113)
G. Zawał mięśnia sercowego w wyniku porażenia (14)
H. Inne (komentarz)...................(1).

W nawiasach podano liczbę osób optujących za daną odpowiedzią. Jak widać pośród 366 osób rozrzut postrzegania zagrożenia okazał się bardzo znaczący. Od pierwotnej przyczyny (przewód), poprzez działanie (kontakt), aż po skutek (zawał). To bardzo ciekawy i zastanawiający wynik ankiety, ponieważ zdawałoby się, że od strony semantycznej zagrożenie jest dopiero zwiastunem nieszczęścia, to jednak dla przebadanej próby słuchaczy, kategorią modalną było porażenie prądem. Na drugim miejscu uplasowała się możliwość kontaktu z nieizolowaną częścią przewodu elektrycznego pod napięciem. Czyli nieszczęsna para: przyczyna i skutek. Jedni mówiąc o zagrożeniu mają na myśli co zagraża?, drudzy natomiast czym zagraża? Jeszcze inni opisując zagrożenie mieli na myśli dlaczego coś zagraża? I takie myślenie jest oczywiście uprawnione. Pewna sprzeczność tkwi bowiem w samej definicji: zagrożenie to potencjalne źródło szkód, które nosi w sobie jednocześnie i przyczynę (źródło) i skutek (szkoda). Zatem problem postawiony w ankiecie: co to jest zagrożenie?, nie może być rozwiązany przez wybór tylko jednej odpowiedzi pomiędzy A i G. Tylko raz się zdarzyło, że uczestnik ankiety wybrał pozycję H (inne) z uzasadnieniem, że właściwie wszystkie kategorie od A do G mogą być zagrożeniem - i on miał rację pełną. Natomiast pozostali uczestnicy racje częściowe.

Powyższa zabawa ankietowa spełnia wiele funkcji. Unaocznia słuchaczom, zazwyczaj święcie przekonanym o oczywistości pojęcia zagrożenie, że jest ono znacznie bogatsze w treści niż na początku sądzili. Niebywale ważną konsekwencją tego jest zatem konieczność zmiany wizerunku zagrożenia u osób kształtujących bezpieczeństwo i rzecz jasna propagowania nowego podejścia w rozmaitych materiałach teoretycznych, warsztatowych i edukacyjnych.

Podsumowując, zagrożenie to pojęcie ogólne, obejmujące ogół czynników i zjawisk towarzyszących oddziaływaniu energii niszczącej na ludzi, mienie lub środowisko. Aby je w pełni opisać należy rozpoznać:
- naturę źródła energii - czyli czynniki zagrażające, którymi mogą być wszelkie media posiadające (lub mogące posiadać) energię przewyższającą próg odporności ofiary (człowiek, mienie, środowisko), tzw. energię niszczącą;
- możliwość jej oddziaływania - czyli sytuacje zagrożenia, tzn. okoliczności, w których ludzie, mienie lub środowisko są eksponowani na czynniki zagrażające;
- formę oddziaływania - czyli zdarzenia szkodliwe, tzn. wydarzenia, w których sytuacje zagrożenia przeradzają się w szkodę. Zatem:

Czynnik zagrażający (niezaizolowany przewód elektryczny mogący być pod napięciem) informuje o tym co zagraża? Sytuacja zagrożenia (możliwość kontaktu z przewodem będącym pod napięciem) informuje o tym dlaczego zagraża? Natomiast zdarzenie szkodliwe (porażenie prądem elektrycznym i np. poparzenie, zawał serca) informuje o tym, jakie skutki mogą rodzić sytuacje zagrożenia, czyli czym zagraża? Takie podejście czyni możliwym dokonanie pełnej, pogłębionej identyfikacji zagrożeń w sekwencji przyczynowo-skutkowej. Co za tym idzie umożliwia także udzielenie osobom narażonym wyczerpujących informacji o zagrożeniach (co, dlaczego i czym zagraża?). Takie informacje będą dla tych osób, w odróżnieniu od ryzyka, zrozumiałe.

Oczywiście postulat o informowaniu o zagrożeniach w najmniejszym stopniu nie nawołuje do zaprzestania prowadzenia ocen ryzyka. Czynienie tego jest absolutnie nieodzowne dla wszystkich, którzy chcą kreować bezpieczeństwo w sposób świadomy i skuteczny. Jest także nieodzowne przy ocenie już istniejących stanowisk pracy. Np. w bezpieczeństwie maszyn oszacowane ryzyko dla analizowanego zagrożenia przekłada się wprost na dobór kategorii urządzeń ochronnych, które dane zagrożenie mają nadzorować i unicestwiać. Norma PN-EN 954-1 wiąże 5 klas ryzyka z 5 kategoriami urządzeń ochronnych, dla których zostały sformułowane wymagania osiągane poprzez niezawodność i strukturę elementów odpowiedzialnych za spełnianie funkcji bezpieczeństwa tychże urządzeń. To niezwykle pomocne i ważne narzędzie.

 

Bałagan znaczeniowy pojęć

 

Problemem związanym z informowaniem jest także, a być może przede wszystkim, semantyka, czyli znaczenie słów, pojęć. Dobrze byłoby mieć pewność, że pojęcia opisujące zjawiska oraz, rzecz jasna, same zjawiska są jednoznacznie rozumiane. Aby zilustrować problem przytoczmy kilka definicji:

Zagrożenie to...
- potencjalne źródło szkód;
- obiekt lub sytuacja, które stanowią groźbę straty;
- źródło ryzyka;
- każdy czynnik mający zdolność spowodowania utraty życia lub zdrowia;
- warunkowa możliwość powstawania strat, pojawiająca się w wyniku pojedynczego zdarzenia niepożądanego w określonym fragmencie systemu C-T-O;
- potencjalnie niebezpieczny przepływ energii;
- fizyczne lub chemiczne cechy materiału, systemu, procesu lub instalacji mające potencjalną możliwość powodowania szkód ludzkich, dóbr materialnych lub środowiskowych;
- na tyle niebezpieczne okoliczności, że jeśli są nienadzorowane, mogą przyczyniać się do wypadków;
- stan środowiska pracy mogący spowodować wypadek lub chorobę;
- zagrożenie powstaje wówczas, gdy nastąpi kolizyjne zetknięcie człowieka z przedmiotem pracy, będącym źródłem czynnika niebezpiecznego.

Niezły galimatias. Od potencjalności, czyli groźby zaistnienia zdarzenia do samego zdarzenia. Okazuje się, że zagrożeniami mogą być i przyczyny i skutki, i obiekty i działanie, a nawet sam wypadek. Zdecydowanie najbardziej racjonalną jest definicja zawarta w PN-N-18000. Powyższy, być może przydługi wywód o zagrożeniach wydał się konieczny, ponieważ sedno batalii o bezpieczeństwo leży właśnie w rozumieniu zjawisk i czynników tworzących zagrożenie, jego istotę. Podobnie jest z ryzykiem. Oto trzy definicje:

Ryzyko to:
- kombinacja prawdopodobieństwa wydarzenia się szkody i jej ciężkości - wg Guide ISO/IEC 51;
- możliwość pojawienia się strat w wyniku zdarzeń niepożądanych, które mogą powstać w rozpatrywanym fragmencie systemu C-T-O w określonym przedziale czasu - wg Bezpieczeństwo pracy i ergonomia (CIOP);
- kombinacja częstości lub prawdopodobieństwa wystąpienia określonego zdarzenia wywołującego zagrożenie i konsekwencji związanych z tym zdarzeniem - wg norm serii PN-N 18000.

Pierwsza definicja, bardzo charakterystyczna, określa ryzyko jako możliwość ponoszenia jakichś strat w wyniku zdarzeń będących następstwem zagrożeń. Druga definicja, wywodząca się z teorii niezawodności, zawiera jeszcze - co bardzo słuszne - czas, w jakim to się może wydarzyć. Natomiast ostatnia, formułuje tezę o wtórności zagrożeń wobec zdarzeń. Wedle niej, to nie zagrożenia powodują niepożądane zdarzenia, lecz odwrotnie - zdarzenia są źródłem zagrożeń. Wobec tego należałoby przyjąć, że w ogóle nie ma obiektywnych zagrożeń dopóty, dopóki coś złego się nie wydarzy, co w efekcie spowoduje, niezależnie od siebie, powstawanie: zagrożeń i konsekwencji. Jest to niezrozumiałe podejście, ponieważ miesza zagrożenie z ryzykiem i stoi w opozycji do koncepcji, wedle której zagrożenie jest pierwotną przyczyną, źródłem wydarzenia wypadkowego. Najprościej rzecz ujmując z ryzykiem mamy do czynienia wtedy, gdy istnieje potencjalna ofiara. Gdy jej nie ma, to nie ma ryzyka, mimo że zagrożenia niezależnie sobie egzystują.

Jak widać, z pojęć wydawałoby się klarownych ze swej istoty, rodzą się pytania zasadnicze. Co jest pierwotne, a co wtórne? Czy zagrożenia istnieją obiektywnie, czy dopiero jakieś zdarzenia je wywołują? Czy konieczna jest obecność człowieka, aby zaistniały? Czy ryzyko kwantyfikuje zagrożenia? Bez uzgodnienia zagadnień fundamentalnych trudno zrozumieć resztę.

 

Gdzie warto stosować ocenę ryzyka?

 

Ryzyko, jako prawdopodobieństwo wydarzenia się szkody o przewidywanej ciężkości, to pojęcie stochastyczne. Ze swej istoty zatem powinno służyć do kwantyfikowania zdarzeń przypadkowych, nieoczekiwanych, nagłych i prawdopodobnych, a nie pewnych. Dlatego powinno być miarą występowania wydarzeń wypadkowych, wywołanych zagrożeniami najczęściej urazowymi (np. mechaniczne, elektryczne, chemiczne). W różnych publikacjach, nawet normach, używa się ryzyka do opisu stanu bezpieczeństwa związanego z zagrożeniami środowiskowymi (np. hałas, drgania, zapylenie), zazwyczaj powodującymi choroby zawodowe. Pomijając rzadkie przypadki oddziaływania czynników środowiskowych o chwilowych wartościach szczytowych przewyższających ludzką odporność, to trudno się tu doszukać przypadkowości. Nadzorowanie tychże zagrożeń, aczkolwiek trudne i niewdzięczne, jest związane z metrologią. Wiadomo co mierzyć, czym i w jaki sposób oraz, co bardzo ważne, z czym porównywać wartość wielkości zmierzonej. Gdzie tu miejsce na probabilistykę? Chyba tylko w dopuszczalnych wartościach wskaźnikowych (NDN, NDS), których poziom, wedle dzisiejszego stanu wiedzy, gwarantuje zachowanie zdrowia, lecz w przyszłości może okazać się za niski.

Oczywiście o wiele łatwiej jest dostrzegać ułomności w czymś niż to coś tworzyć. Dlatego chcemy zaproponować coś konstruktywnego, mianowicie modyfikację artykułu 226 kodeksu pracy, którego brzmienie powinno być zgodne z oczekiwaniami środowiska kształtującego bezpieczeństwo pracy oraz z intencją i literą prawa europejskiego: Pracodawca jest zobowiązany do udzielania osobom narażonym wyczerpujących informacji o zagrożeniach (o czynnikach zagrażających, sytuacjach zagrożenia i zdarzeniach szkodliwych) oraz do nadzorowania zagrożeń środkami wynikającymi z oceny ryzyka.

Albo: Pracodawca jest zobowiązany do oceniania ryzyka związanego z zagrożeniami występującymi w środowisku pracy, po to, aby zastosować odpowiednie środki bezpieczeństwa oraz do informowania osób narażonych o istniejących zagrożeniach w sposób wyczerpujący (o czynnikach zagrażających, sytuacjach zagrożenia i zdarzeniach szkodliwych).

Tezy zawarte w artykule to owoce naszych prywatnych poglądów ukształtowanych podczas gorących czasami dyskusji i dociekań, spotkań środowiskowych i mniej profesjonalnych, śledzenia publikacji i rozmaitych innych nadarzających się okazji. Nie są tym samym, rzecz jasna, jakimś oficjalnym wyrazem stanowiska nt. zagrożeń i ryzyka. Ta deklaracja była konieczna z uwagi na, nie chwaląc się, profesjonalizm autorów, którzy w tenże sposób chcą zapewnić sobie bezpieczeństwo pracy na tolerowalnym poziomie ryzyka.

Bogusław B. Kędzia
Stanisław Kowalewski
Centralny Instytut Ochrony Pracy

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin