Miasto żywej śmierci - City Of The Living Dead (1980) Napisy PL.txt

(24 KB) Pobierz
00:00:13:NAPISY ZROBI� MYERS [MYERS11@WP.PL]
00:00:15:MIASTO �YWEJ �MIERCI
00:00:28:Wyst�puj�:
00:01:00:Scenariusz:
00:01:10:Zdj�cia:
00:01:16:Muzyka:
00:01:23:Re�yseria:
00:01:39:DUNWICH
00:01:49:"Dusza, kt�ra budzi si� z wieczno�ci
00:01:52:w��czy si� do kr�gu �mierci,
00:01:55:a ty staniesz si� mieszka�cem mrocznej pustki"
00:02:16:Jestem tam.
00:02:17:Czy ona nawi�za�a kontakt ?
00:02:19:Tak, jestem tam.
00:02:41:Widz�.
00:02:46:Widz�.
00:02:55:To kontakt. Ona w�a�nie wesz�a w kontakt.
00:02:58:Wspaniale. Z kim ?
00:04:07:�mier� !
00:04:11:Widz� �mier�.
00:04:14:Miasto �mierci.
00:04:16:Nie przerywaj kontaktu.
00:04:24:Mary !
00:04:48:L'a
00:05:01:Obawiam si�, �e ona umar�a.|- Nie !
00:05:04:Mary ! Nie !
00:05:40:W porz�dku.
00:05:42:Mo�e ja wog�le nie mam wyobra�ni, ale ...
00:05:46:pani historia jest troszk� trudna do przyj�cia.
00:05:53:James, oskar�ony dwukrotnie, handel prochami,
00:05:56:zaw�adni�cie cudzym mieniem...
00:05:58:Zgadza si� i co ?
00:06:02:I ty, opr�cz mnie, Mia�by� uwierzy�, �e
00:06:05:Mary Woodchoust zmar�a na skutek strachu,
00:06:08:spowodowanego wizj�, jak� ukaza� ten seans spirytystyczny ?
00:06:09:spowodowanego wizj�, jak� ukaza� ten seans spirytystyczny ?
00:06:13:W porz�dku ch�opaki. Wy nam pomo�ecie to
00:06:16:i my wam pomo�emy.
00:06:19:Co brali�cie ?
00:06:22:Kok�, trawk� ?| I gdzie�cie to brali ?!?
00:06:26:Nie zas�uguje pan na �adn� pomoc.
00:06:30:No c�.
00:06:33:Niech pani uwa�a na t� swoj� niewyparzon� buzi�, dobrze ?
00:06:35:Niech pani uwa�a na t� swoj� niewyparzon� buzi�, dobrze ?
00:06:37:Wielka Teresa, mistrzowskie wykonanie ksi��ki,
00:06:39:dla pani to wszystko znajduje si� w tej ksi�dze,
00:06:41:jak ona si� nazywa�a ?
00:06:43:Ach tak. I wed�ug pani ta biedna
00:06:45:dziewczyna nie �yje z powodu ksi��ki,
00:06:48:kt�ra zosta�a napisana, ile ?
00:06:50:4000 lat temu ? Zgadza si�. Tak ?
00:06:53:Owszem.
00:06:55:Mog�abym znale�� ten niezwyk�y paradoks,
00:06:57:ogromnego oddzia�ywania, strasznie pobudzaj�cego,
00:06:59:gdybym by�a obiektywna. To by mog�o da� wyja�nienie
00:07:01:zbrodni ze wszystkimi szczeg�ami,
00:07:03:jeszcze zanim zosta�a ona pope�niona.
00:07:08:Widz�, �e pani te� jest pod wp�ywem trawki.
00:07:13:Nie s�dz�.|Problem jest w pa�skim umy�le,
00:07:15:kt�ry nie mo�e zaakceptowa� prawdy.
00:07:18:Ale mo�e pan da sobie z tym rad�.
00:07:22:Jezus !!
00:07:24:Jezu, sier�ancie !!!
00:07:57:Kto� pr�buje zgrywa� przede mn� komedi�.
00:08:01:Tu, na dole.
00:08:03:Kto mieszka na dole ?
00:08:05:Nikt. Ju� od 26 lat.
00:08:08:Ale jak to ...
00:08:10:Przesta� tak�e si� w to bawi�.
00:08:12:To by� g�upi �art i dowiem si� co tu si� dzieje,
00:08:14:nawet gdybym mia� rozwali� ca�y ten budynek.
00:08:17:Prosz�, niech pan si� dalej tak bawi,
00:08:20:a w tym momencie w pewnym
00:08:23:odleg�ym miasteczku dziej� si�
00:08:25:potworne rzeczy. Rzeczy, kt�re
00:08:28:przekraczaj� pa�sk� wyobra�ni�.
00:10:48:Dzie� dobry, szukam sier�anta O'hary.
00:10:51:A kim pan jest ?
00:10:52:Nazywam si� Peter Bell. Jak pan widzi jestem...
00:10:54:Prosz� nie m�wi�. Jest pan dziennikarzem.
00:10:57:Zgadza si� ?
00:11:00:Zgadza si�, jestem.
00:11:02:S�ysza�em pog�oski o tej dziwnej �mierci
00:11:04:tej dziewczyny i chcia�bym w tej sprawie
00:11:06:porozmawia� z sier�antem O'har�.
00:11:08:Nie ma �adnej tajemnicy.
00:11:10:I zginie  nast�pna osoba, je�eli wpuszcz�
00:11:12:pana do �rodka.
00:11:16:Nie ma �adnej mo�liwo�ci, �eby�my my dwaj
00:11:19:doszli do jakiego� m�skiego porozumienia ?
00:11:24:Wog�le ci� nie s�ucham cz�owieku.
00:11:26:A teraz radz� skorzysta� z dobrej rady i
00:11:28:oddali� si� st�d, zanim zjawi si� sier�ant.
00:11:34:W porz�dku, skorzystam z dobrej rady.
00:11:56:To zupe�nie tak, jakby nam si� zmieni�a pora roku.
00:11:57:To zupe�nie tak, jakby nam si� zmieni�a pora roku.
00:12:01:Te cholerne wiatry...
00:12:04:Jest w tym co� niezwyk�ego.
00:12:08:A propo, s�ysza�em, |�e Annie nie wr�ci�a do domu zesz�ej nocy.
00:12:09:A propo, s�ysza�em, |�e Annie nie wr�ci�a do domu zesz�ej nocy.
00:12:48:Wiecie co ?
00:12:51:Odk�d ksi�dz Thomas si� powiesi�,
00:12:54:Dunwich nie jest ju� tym samym miasteczkiem.
00:12:58:Tu zaczyna si� dzia� co� dziwnego.
00:13:00:Kilka piw i zaczyna si� widzie� duchy i zjawy w ka�dym miejscu.
00:13:01:Kilka piw i zaczyna si� widzie� duchy i zjawy w ka�dym miejscu.
00:13:04:Widzia�e� co si� sta�o.
00:13:07:Jasne, ale to nie znaczy, �e nie ma na to wyja�nienia.
00:13:10:P�kni�cie mog�o zosta� spowodowane wibracj�,
00:13:12:w ka�dym razie ja straci�em lustro.
00:13:15:Zapomnia�e� jak p�k�o ?
00:13:18:Nie, zapomnia�em ile piw wypili�cie.
00:13:21:Strzelmy sobie jeszcze po jednym.
00:13:36:Ja musz� lecie�. Do zobaczenia.
00:13:38:Zaraz, a co z tym piwkiem ?| - Przepraszam.
00:13:41:Zaczekajcie.
00:13:49:Nowiutki budynek, silna konstrukcja.
00:13:57:Cholera, tandeta. Kupa z�omu.
00:13:59:Jak tak dalej p�jdzie, strac� wszystkich klient�w.
00:14:05:"Nie by�em pewny" przyznaje, ale to przes�anie
00:14:07:mog�o by by� bardziej korzystne.
00:14:12:Dlaczego wybra�a� jako temat "problem kazirodztwa" ?
00:14:16:Kiedy mia�am 8 lat chcia�am wyj�� za m�� za mojego ojca.
00:14:17:Kiedy mia�am 8 lat chcia�am wyj�� za m�� za mojego ojca.
00:14:20:My�la�am, �e wszystkie dziewczynki w tym wieku
00:14:22:chcia�y wyj�� za m�� za swoich ojc�w.
00:14:24:W takim razie bardzo szybko mi przesz�o. By� pijakiem.
00:14:25:W takim razie bardzo szybko mi przesz�o. By� pijakiem.
00:14:29:Pewnego dnia szybko si� zawin�� i
00:14:31:zostawi� moj� matk� i mnie.
00:14:34:Czy to odej�cie wywo�a�o u ciebie
00:14:36:jakie� emocjonalne obiegi ?
00:14:39:Tak, poczucie pustki.
00:14:41:Wsp�czucie do  mojej matki.
00:14:43:Zacz�am nienawidzi� wszystkich m�czyzn i ...
00:14:45:Przepraszam.
00:14:47:O, cze�� Sandra.|- Cze��.
00:14:51:Co tak wcze�nie ?
00:14:53:To znaczy, wydaje mi si�, �e robimy to ju� od ...
00:14:56:I w tym w�a�nie jest problem.
00:14:58:Musz� zobaczy� si� z Bobem.
00:15:02:Nie jeste� z�y, prawda ?
00:15:04:Nie, nie jestem.
00:15:06:Tylko si� martwi�, to znaczy ...|cz�sto widywa�a� si� z nim ostatnio, prawda ?
00:15:08:Tylko si� martwi�, to znaczy ...|cz�sto widywa�a� si� z nim ostatnio, prawda ?
00:15:12:Biedny Bob.|- Co ?
00:15:15:On jest chory, jest samotnym dzieciakiem.
00:15:20:Nie rozumiem, dlaczego ludzie tak go nienawidz�.
00:15:23:Jego matka by�a, jakby� to nazwa�a: "kobiet� lekkich obyczaj�w".
00:15:25:Jego matka by�a, jakby� to nazwa�a: "kobiet� lekkich obyczaj�w".
00:15:27:�adnego m�a, �adnej moralno�ci...
00:15:29:Tu, w Dunwich, ka�da taka osoba jest uwa�ana za czarownic�.
00:15:31:Tu, w Dunwich, ka�da taka osoba jest uwa�ana za czarownic�.
00:15:35:Pos�uchaj Sandra, nie wierz� w te bzdury.
00:15:38:Ani te� w czarownice z Salem. Rozumiesz ?
00:15:41:Dobra.
00:15:45:Tak mi przykro.
00:15:46:W porz�dku.
00:15:47:Do zobaczenia jutro o dziewi�tej.
00:15:49:Okej.
00:15:53:Trzymaj si� Sandra. Narazie.
00:16:02:W porz�dku Sandra, na czym to stan�li�my ?
00:16:05:Na tym samym starym problemie: m�czy�ni.
00:16:09:Dlaczego oni musz� sprawia�, �e �ycie jest tak ci�kie ?
00:16:17:Sandro ! Co si� sta�o ?
00:16:20:Ale ci� zadrapa�.
00:16:22:Czego� si� chyba przestraszy�.
00:16:24:Dziwne, nigdy si� tak nie zachowywa�.
00:16:30:On uwielbia, kiedy go przytulasz.
00:16:32:Zawsze jest przy tobie...
00:16:42:Prowokujesz moje najbrudniejsze my�li.
00:16:45:M�wi� ci: �le sko�czysz ty spro�ny staruchu, perwersyjny i oble�ny.
00:16:47:M�wi� ci: �le sko�czysz ty spro�ny staruchu, perwersyjny i oble�ny.
00:16:50:A mo�e pomy�limy o ranczu ?
00:16:54:Widzia�em raz, jak jeden go�� si� tak
00:16:57:przetrenowa�, �e si� po prostu zabi�.
00:17:01:Tak, ale... co robi� ?
00:17:15:O co chodzi, nie widzia�e� wcze�niej go�ej baby ?
00:17:18:A jest jakie� prawo zakazuj�ce patrzenie ?
00:17:20:Tak.
00:17:21:W porz�dku. Odchodz�.
00:17:25:G�upek.
00:17:28:To co ? Gramy teraz o to, kto wchodzi do do�u ?
00:17:34:Orze�.
00:17:36:Cholera.
00:18:43:Co tu jeszcze robisz cz�owieku ?|- Przesta�cie, ch�opcy.
00:18:46:Czego od nas chcesz ?|- Niczego.
00:18:48:Chc�, �eby ta dziewczyna zosta�a pochowana...
00:18:50:Dlaczego nie mo�ecie udawa�, �e mnie tu nie ma ?
00:18:53:Dlatego, �e ju� prawie sko�czyli�my.
00:19:58:No, ju� pi�ta, idziemy.
00:20:08:Hej ! Chyba nie zamierzacie jej tak tu zostawi� ?
00:20:10:A dlaczego nie ?| Wr�cimy tu jutro.
00:20:13:A poza tym ona si� nigdzie nie wybiera, no nie ?
00:22:51:O m�j Bo�e !
00:23:48:Gdyby nie pan, Mary odnios�aby okropn� �mier�.
00:23:53:Mia�a po prostu szcz�cie.
00:23:55:Nie. To zosta�o zapisane.
00:23:59:Czy zapozna� si� pan z ksi�g�, kt�ra
00:24:02:zosta�a napisana ponad 4000 lat temu ?
00:24:05:Zawiera�a ona pierwsz� wizyt� z
00:24:07:granicznego �wiata cz�owieka w obliczu samego z�a.
00:24:10:Wyzywaj�cego Freuda, kt�ry ��da� krwi,
00:24:13:kt�ra nigdy nie zosta�a zaspokojona.
00:24:16:Mary, opowiedz nam swoj� histori�,
00:24:18:wszystko czego by�a� �wiadkiem.
00:24:22:Miasto �mierci.
00:24:26:�ywej �mierci.
00:24:29:Przekl�te miasto, gdzie zosta�y otwarte wrota piekie�.
00:24:37:Ale Mary, gdzie...
00:24:38:Gdzie dok�adnie jest to miasteczko ?
00:24:42:Nie wiem, gdzie jest.
00:24:44:Wiem tylko to, �e nazywa si� to Dunwich.
00:24:49:Nigdy o takim nie s�ysza�em.
00:24:52:Ale sk�d wiesz...
00:24:54:to znaczy jak mo�esz by� tego tak pewna ?
00:24:56:Przeczyta�am nazw� na nagrobku.
00:25:01:Panie Bell, je�li te bramy zostan�
00:25:03:otwarte, to mo�e to by� koniec ludzko�ci.
00:25:07:Musi pan tam wyruszy�.
00:25:10:O p�nocy panie Bell zaczyna si� �wi�to zmar�ych.
00:25:13:Je�li te bramy zostan� otwarte, to
00:25:16:szatan mo�e wyj�� na zewn�trz.
00:25:17:Martwi ju� nigdy nie b�d� spoczywa� w pokoju.
00:25:21:I zaczn� o�ywa�, by �ywi� si� �ywymi.
00:25:24:Trzeba b�dzie zamkn�� t� bram�.
00:25:59:Bob ?
00:26:01:Bob, je...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin