Patriotyczny Ruch Polski, nr 262.pdf

(1359 KB) Pobierz
PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 262, 1 KWIECIEŃ 2011 R.
1
PATRI OTYC ZNY RUCH POLSK I
NR 262 1 IV 2011 R .
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
N O W Y J O R K , C H I C A G O , T O R O N T O , B E R L I N , W A R S Z A W A .
P ATRIOTYCZNY R UCH P OLSKI W INTERNECIE : www.wicipolskie.org
Drodzy Czytelnicy i Sympatycy!
W naszym biuletynie zamieszczamy teksty różnych autorów, tak „z pierwszej ręki” jak i przedruki, traktujące o najistotniejszych problemach
Polski i Świata. Kluczem doboru publikowanych treści, nie jest zgodność poglądów Autorów publikacji z poglądami redakcji lecz decyduje
imperatyw ważnością tematu. Poglądy prezentowane przez Autorów tekstów, nie zawsze podzielamy. Uznając jednak że wszelka wymia-
na poglądów i wiedzy, jest pożyteczna dla życia publicznego - prezentujemy nawet kontrowersyjne opinie, pozostawiając naszym czytelni-
kom ich osąd. Redakcja
-------------------------------------------------------------
Adres kontaktowy Redakcji PRP : PO Box 1602, Cranford NJ 07016 i internetowy: turobin@netzero.net
W numerze: 1) Wiadomości; 2) Kogel-mogel z limitowanym cukrem; 3) Bóg nie umarł, ale jest chory; 4) XVI Walne Ze-
branie USOPAŁ; 5) Sądowa wojna dwóch cywilizacji; 6) Czy nowa „Kartagina” wytrzyma starcie?; 7) USA – maszyna
do wytwarzania kłamstwa; 8) Bez strachu – XII; 9) Geremek tajnym współpracownikiem?;
------------------------------------------------------------------------------------------------ ---------------------------------
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Iran uważa, że oficjalne logo Olimpiady w Londy-nie zawiera ukryte słowo “Zion”. -
Rozważa bojkot igrzysk.
Sekretarz Generalny irań-skiego Komitetu Olimpij-skiego oświadczył że Iran wysłał
oficjalne pismo do Jacques Rogge - prezy-denta Międzynarodowe-go Komitetu
Olimpijskie-go, w którym wskazuje, że logo olimpiady w Lon-dynie w 2012 r. zawiera
zakamuflowane słowo “Zion” (po polsku “Syjon”).
Bahram Afsharzadeh, sekretarz irańskiego Komitetu Olim-pijskiego oświadczył, że Komitet jest
przeciwny takiemu, jak to nazwał “rasistowskiemu logo”, i że Iran rozważa możli-wość nawet
bojkotu igrzysk olimpijskich.
Organizatorzy olimpiady w Londynie odpowiadają, że lo-go zostało zaprojektowane w 2007
r. i wyrażają “zdziwie-nie, że właśnie teraz wysuwane są zażalenia”. Organiza-torzy nie mogą
jednak zaprzeczyć temu, że liczni obserwa-torzy zauważyli to ukryte słowo zaraz po oficjalnym
zapre-zentowaniu logo.
Słowo “Syjon” oznacza biblijne określenie Izraela jako na-rodu wybranego. Od niego pochodzi też słowo “syjonizm”
będący doktryną ideologiczno-polityczną żydowskiego nacjo-nalizmu, wcielanego w życie przez szowinistyczne i rasis-
towskie państwo Izrael.
Za: www.bibula.com [2011-02-28] - na podstawie Associated Press
# # #
Płonie bliski Wschód kim są podpalacze ?
Żyjemy obdarzeni dziedzictwem klątwy ( Obyś żył w cie-kawych czasach! ), wydarzenia na które zwykle czekało się w
historii całe dziesięciolecia, wybuchają jak gniewne wiązki wulkanów burząc nasz spokój i stawiając pytanie: co dalej?
... Co z Bliskim Wschodem, co z rewolucją? Kto sprzyja buntowi tych biednych, uciemiężonych ludzi? Kto wywołuje ich
do tablicy historii, i jakie siły na światowej arenie mogą skorzystać z ich buntu? Pozostaje jeszcze inne pytanie: czy te siły
dokonawszy odwiertów rewolucyjnych, wyzwoliwszy gniew i nadzieje lokalnych populacji, potrafią ukierunkować ten
płynący żywioł. Żywioł ten oprócz mglistego apetytu na sprawiedliwość społeczną i demokrację, może oprzeć się - tak
naprawdę, tylko na swojskim islamie i plemiennych tradycjach dając reszcie świata przeciągły ból głowy. Pier-wszy
wystrzał z Aurory padł w Tunezji, ale jego echo po-tęguje się w pochodzie przez kraje Maghrebu i nie tylko.
Więc kim mogą być ci interesowni [na świecie nie ma przy-padków na taką skalę] reżyserzy, sponsorzy? Czyją spraw-czą
dłoń podejrzewamy w tym wypadku?
... Inną stroną zainteresowaną w przyspieszeniu buntu może być Izrael , który nie może już spokojnie czekać na
osiągnięcie zdolności atomowej przez Iran. Nie może też liczyć, że bankrutujące USA pozwolą się zmanipulować do
kolejnej wojny w obronie pozycji i interesów Izraela. Pań-stwo Izrael nauczone nieudaną wojną libańską już wie, że w
wojnie konwencjonalnej ze światem arabskim ma dzisiaj małe szanse. Aby wygrać z czasem Żydzi mogli wpaść na stary,
genialny pomysł taktyczny wprowadzenia zamętu wśród swoich realnych i potecjalnych przeciwników, aby w ten
sposób ich osłabić i może wciągnąć ociągające się pań-stwa europejskie w grę. Pozwoliłoby to na następne prze-
543736628.001.png 543736628.002.png 543736628.003.png 543736628.004.png
2
D O D A T E K S P E C J A L N Y – „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 262, 1 KWIECIEŃ 2011 R.
meblowanie wśród państw Maghrebu i stworzenia nowych korzystniejszych zależnosci w tym rejonie. Oczywiście jest to
zabawa z zapałkami [możliwe gwałtowne odrodzenie a-gresywnego islamu ], ale to jest wydaje się sposób, aby do zabawy
wtrącili się też rodzice (byłe państwa kolonialne). Kiedy telewizje krajów zachodnich pokażą okrótne sceny z pacyfikacji
bezbronnej ludności, łatwiej będzie przekonać ich rządy w sprawie interwencji wojskowej. Media to potę-ga wpływu.
Chodzi o to aby nie zostać samemu na placu boju przeciwko grupie fanatycznie zdeterminowanych wro-gów. W ten
sposób Izrael może tańczyć jeszcze długo na nieco grubszej, bezpieczniejszej linie.
Konkurencyjną grupą o ambicjach globalnych, jest ten u-kład, który w ostatnich wyborach wprowadził Baracka H.
Obamę do Białego Domu, ta grupa jest bardziej czerwona, rewolucyjna. A jej plany to zniszczenie starego porządku i
przebudowa świata, przy wycięciu wszelkich lokalnych na-cjonalizmów i pariotyzmów i otwarcia go - na jeden wspa-
niały rynek. Przykładem może jeszcze niedoskonałym jest model Unii Europejskiej, z jej otwarciem granic i rynków.
Unia propaguje nowe wartości i nową tożsamość wokół faj-ności, humanizmu socjalistycznego i wyrzucenia za burtę
przestarzałych wartości płynących z historii, religii i tradycji.
Tak jak kiedyś sowieci budując model homo sovieticus , tak teraz oni chcą zbudować człowieka-wydmuszkę, który cały
ten odziedziczony bagaż historii, tradycji, tożsamości i religijnej moralności zostawi gdzieś na poczekalni nieczyn-nego
dworca kolejowego wyjeżdżając na zachód w poszu-kiwaniu pracy lub w biegu na dyskotekę, czy kolejny narko-muzyczny
Jarocin.
Grupa ta m.in. reprezentowana jest przez światową finan-sjerę (ludzie Rockefellera i Komisja Trójstronna z „na-
szym” Zbigniewem Brzezińskim i innymi masonami) a jed-nym z jej liderów jest węgierski Żyd George Soros , wytra-
wny rekin finansowy , który obok lewicowych przywódców związków zawodowych, jest częstym gościem Obamy w Bia-
łym Domu. Grupa Sorosa, nie przepada za lokalnymi patrio-tyzmami, czy nacjonalizmami, chyba, że może je wykorzy-stać
do swoich celów. Ma duże doświadczenie w przewra-caniu starych porządków, tak aby zająć się tortem prywa-tyzacji i
szerzenia swoich wpływów (pierestrojka w Polsce, rewolucja welwetowa-Czechy, pomarańczowa-Ukraina itd). Nie
wszystkie rewolucje się udają (rosyjska pierestrojka, U-kraina), wydaje się, że kluczem do sukcesu jest przygoto-wanie i
wykorzystanie lokalnych kadr zdolnych do zagospo-darowania rewolucji po zwycięstwie. Dlatego nabór i szkole-nie kadr z
poważnym wyprzedzeniem organizowanej akcji jest bardzo ważne. Stąd też, tak wielu potomków założycieli PRL gościło
na specjalnych stypendiac h w końcu lat 70-tych na Zachodzie. W Polsce aktywa tej grupy to m.in. Fun-dacja Batorego ,
czy też Otwarte Społeczeństwo , ale to szerszy temat.
Oczywiście dramat na Bliskim Wschodzie rozgrywa się i dokonuje na żywym organizmie tamtejszych społeczeństw,
którym możemy tylko współczuć, życząc im jak najmniej-szych ofiar w tym kolejnym zderzeniu z walcem Historii.
Ciekawsze fragmenty z felietonu Jacka K. Matysiaka pod tytułem: „Płonie Bliski Wschód - kim są podpalacze”. Za:
# # #
Agenda ONZ chce legalizacji prostytucji
Jedna z agend oenzetowskich lobbuje za legalizacją prostytucji na świecie. Inicjatywę popiera sam Sekre-tarz
Generalny ONZ, Ban Ki-moon.
Agenda UNAIDS zaangażowała się w promocję progra-mów, które mają niejako „zadośćuczynić” prostytutkom i in-nym
grupom, czerpiącym korzyści z „pracy seksualnej”, za straty poniesione w wyniku wdrażania programów zwalcza-nia
HIV/AIDS.
Jedną z organizacji działających w ramach agendy UNAIDS jest Network of Sex Work Project (NSWP). Jest to, jak napi-
sali na oficjalnej stronie internetowej jej przedstawiciele, „so-jusz pracowników seksualnych [sic!] i instytucji, które świad-
czą usługi dla nich oraz popierają ich prawa zdrowotne i prawa człowieka”.
Organizacja celowo zastępuje słowo „prostytutka” określe-niem „pracownik seksualny”. Wyjaśnia ona, że „ta zmiana
terminologii ma istotny wpływ dla zmiany globalnego rozu-mienia pracy seksualnej, aby wprowadzić zapisy prawne,
które pozwolą przezwyciężyć wiele problemów, z jakimi to spotykają się pracownicy seksualni”. Zauważono również, że
tego typu pracownicy są napiętnowani i dyskryminowani. Dlatego należy walczyć o uznanie ich praw.
Organizacja NSWP wydała broszurę, w której zapewniała, że „seks z pracownikami seksualnymi jest bezpieczny, o ile
konsekwentnie i prawidłowo stosuje się prezerwatywy”. Bro-szura zawiera skandaliczne zdjęcia instruktażowe, demon-
strujące techniki seksu oralnego. Autorzy broszury zalecają „pracownikom seksualnym” wyuczenie się różnych technik
seksualnych - w celu zwiększenia dochodów. „Pracownicy seksualni muszą nabyć wiele umiejętności, które pozwolą im
zmaksymalizować dochód i ograniczyć ryzyko zaraże-nia się wirusem HIV”.
Za legalizacją prostytucji opowiada się sam Sekretarz Ge-neralny ONZ. Ban Ki-moon w 2008 r., podczas konferencji
poświęconej problematyce AIDS, wezwał do depenalizacji na świecie prostytucji, narkomanii i homoseksualizmu pod
pretekstem walki z dyskryminacją. - W większości państw wciąż dyskryminuje się prawnie kobiety i mężczyzn, którzy
uprawiają ze sobą seks, pracowników seksualnych, narko-manów i mniejszości etniczne. To się musi zmienić... W kra-jach,
w których nie ma przepisów, chroniących pracowni-ków seksualnych, narkomanów i mężczyzn uprawiających seks z
mężczyznami, tylko wąska grupa ma dostęp do pro-filaktyki - mówił . Źródło: LifeSiteNews.com, AS
D O D A T E K S P E C J A L N Y – „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 262, 1 KWIECIEŃ 2011 R.
3
Komentarz PiotrSkarga.pl:
Jak widać konsekwentnie i szybko wszystkie kwe-stie związane z seksualnością stają się wyjęte spod prawnego i
moralnego osądu, a z prostytucji i sute-nerstwa robi się zwykły zawód niczym krawiec czy szewc. Jest to tak koszmarny i
tragiczny przykład moralnego upadku świata, że trudno uwierzyć, że podobne skandaliczne zabiegi mają miejsce.
W sposób oczywisty musi więc dojść do prześla-dowania wszystkich, którzy domagają się w tej sfe-rze stosowania
chrześcijańskich zasad moralnych, którzy potępiają moralne zło rozpusty, prostytucji, aktów homoseksualnych itp.
Gdzie jest kres tego szaleństwa?
Za: piotrskarga.pl [2011-02-25]
# # #
Niemcy: matka 12 dzieci skazana na areszt, bo nie chciała posyłać dzieci na ”wychowanie seksualne”
Matka 12 dzieci z Salzkotten została skazana na 43 dni pozbawienia wolności, z powodu odmowy posyłania trójki
młodszych dzieci na lekcje „wychowania seksual-nego”, prowadzone w miejscowej szkole podstawowej.
Kobieta, której nazwiska nie ujawniono, jest baptystką. Sprzeciwia się ona programowi nauczania, realizowanemu w
miejscowej szkole podstawowej. Twierdzi, że placówka nagminnie ignoruje jej prawa, gwarantowane przez Europej-ską
Konwencję Praw Człowieka, do której przestrzegania zobowiązały się Niemcy, jako sygnatariusz traktatu. Powo-łuje się
ona na art. 2 pierwszego protokołu dodatkowego, który stanowi: „Wykonując swoje funkcje w dziedzinie wy-chowania i
nauczania, państwo uznaje prawo rodziców do zapewnienia tego wychowania i nauczania, zgodnie z ich własnymi
przekonaniami religijnymi i filozoficznymi”.
Miejscowa szkoła, jak donoszą media, ignoruje to prawo od 2005 r., za zgodą i poparciem ministerstwa sprawiedli-
wości.
Mąż kobiety żali się, że jego żona bardzo tęskni za ro-dziną, a dzieci za nią.
W Niemczech panuje bardzo rygorystyczne prawo dot. przymusu szkolnego. Władze nie godzą się na tzw. nau-czania
domowe, ani na wyłączenie z jakichkolwiek zajęć, nawet jeśli są one niemoralne.
Podobne przypadki osadzenia w areszcie jednego z rodzi-ców nie należą do rzadkości. W Salzkotten zdarzyło się to już co
najmniej kilka razy, właśnie z powodu odmowy posy-łania na niemoralne lekcje „wychowania seksualnego”. Nie-które z
rodzin postarały się o azyl i wyjechały do USA.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS
Komentarz PiotrSkarga.pl :
A więc doczekaliśmy się. Oto „wspaniała” nowa Europa, w której matka sprzeciwiająca się demoralizacji własnych
dzieci ma trafić do więzienia, a inni proszą o azyl i uciekają do USA. Niech to będzie memento dla wszystkich katolików,
gdyż niemal na pewno i u nas pojawią się próby wprowa-dzenia obowiązkowej i deprawującej edukacji seksualnej.
Karać matkę za to że stoi na straży moralności swych dzieci to wyjątkowa podłość i świadectwo głębokiego kryzysu jeśli nie
upadku Europy. Za: piotrskarga.pl
# # #
Czyżby wyznaczono Holandię do promowania na glo-balną skalę eutanazji ?
Co 5 zgon w Holandii to sprawka "lekarzy" którzy "po-magają" pacjentom zastrzykiem. Aż 81% zwyrodnialców w
białych kitlach dokonało eutanazji co najmniej raz w życiu. Ponad 10% ofiar eutanazji to osoby nieświadome za-biegu.
Decyzje podejmowano w kręgu "rodzina - lekarze". Sposób jest prosty. Dosypuje się odpowiedniego specyfiku do szklanki
z lekami i podaje się pacjentowi. W ciągu 5-10 minut po wypiciu osoba zasypia. Wtedy tylko czeka się aż ciało ostygnie i
zabiera się do kostnicy. Oficjalnie mówi się że to nie morderstwo ale wybawienie od cierpień i bólu. Podobnie uważa
"ojciec chrzestny" eutanazji jak sam się nazwał. "Doktor" Peter Admiraal, bo o nim mowa dokonał już w swym życiu
ponad 100 eutanazji !!! Mówi o tym otwar-cie i bez skrępowania. Uważa, że zbawia ludzi. Napisał na-wet książkę jak
uśmiercać ludzi.
Na razie to tylko Holandia ale zaczyna się już rozprzestrze-niać niczym zaraza. Przecież też musimy być "postempowi".
Lewactwo już od paru lat chce legalizacji w Polsce. A osta-tnio POsłanka Mucha powiedziała że " Ludzie starsi chodzą co 2
tygodnie do lekarzy bo im się nudzi, a w ogóle to star-szych ludzi nie opłaca się leczyć ". Podsumowując, radzę Wam
obudźcie się i obudźcie znajomych. Mówmy o tym gło-śno i protestujmy. Bo inaczej niedługo [w imię szybszej glo-balizacji
- TK] z powodu bólu zęba czy brzucha zaczną nas zabijać. Oczywiście w imię ludzkiej godności i dla naszego dobra.
Za: http://wyszperane.nowyekran.pl/post/4751,wyszperane-28-02-11
# # #
Władysławie Bartoszewski, dziękujemy za szczerość!
“Polska to ewenement. Wszystkie liczące się siły polity-czne w naszym kraju są życzliwe Izraelowi. Zarówno PO, jak i
prawicowe PiS. Przecież świętej pamięci Lech Kaczyń-ski był wielkim przyjacielem państwa żydowskiego. Proszę
wskazać inny kraj w Europie, w którym w ostatnim 20-le-ciu trzech szefów dyplomacji, Meller, Rotfeld i Geremek, było
żydowskiego pochodzenia, jeden ma honorowe oby-watelstwo Izraela, a obecny ma żonę Żydówkę”. (wypo-wiedź dla
“Rzeczpospolitej” z dnia 23/02/2011)
4
D O D A T E K S P E C J A L N Y – „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 262, 1 KWIECIEŃ 2011 R.
Za: nacjonalista.pl [2011-02-25]
-------------------------------------------------------------------------------------------------
KOGEL-MOGEL Z LIMITOWANYM CUKREM
Dzień po dniu doświadczamy owoców aneksji do Unii Eu-ropejskiej. Informacyjny zgiełk wydawany przez konkurujące
ze sobą czołowe partie polityczne nie słabnie. Słabnie nato-miast zachwyt europejskim rajem. Ubywa entuzjastów. Acz-
kolwiek media sugerują co innego to jednak rzeczywistość wskazuje na to, że Polacy tracą zaufanie do rządzących.
Jaruzelska szkoła wybierania mniejszego zła nadal obo-wiązuje. Mając jedynie taki wybór, co w zasadzie wyborem
trudno nazwać, Polacy zdają się na tych z którymi są fami-lijnie bliżej związani. Upłynęło dosyć czasu, by nawet bez lupy
zauważyć sromotne skutki ścisłej unijnej podległości. Jednak zmiany systemowe w Polsce i możliwość wyjazdu w
poszukiwaniu pracy do innych krajów wpłynęły na osłabie-nie decyzji zniewolonych podatników do drastycznych roz-
wiązań. Zamiast od rządzących domagać się realizacji zo-bowiązań i obiecanek o drugiej Japoni i Irlandii, zniechęceni
starają się szukać rozwiązań na własną rękę, najczęściej daleko od domu rodzinnego.
Ostatnie wiadomości agencyjne odnośnie cen cukru na rynku światowym - nie wyciągnęły jednak na ulice i place
miast naszych i stolicy wszystkich tych co kiedyś nieźle so-bie radzili z uprawą buraka cukrowego, jego skupem i prze-
twarzaniem na kryształowy cukier. Odczuwa się bardzo brak kogoś jak Lepper. Nie ma chętnego do zmobilizowania nie-
zadowolonych plantatorów do akcji przeciwko bzdurnym de-cyzjom ekonomicznym i gospodarczym - rządzących do
przerwania im błogiego stanu samozadowolenia. Aczkolwiek medialnie walczą ze sobą na przysłowiowe noże czym spra-
wiają kłopot ze zrozumieniem ich rzeczywistych intencji.
Okazuje się, że w Unii Europejskiej brakuje cukru, a jesz-cze tak niedawno rządowymi decyzjami niszczono polskie
cukrownictwo, zakłady wyprzedawano na siłę. Ograniczenia - jakie przyjęto ostatnio od Unii na produkcję przez Polskę
cukru to ok. 1,4 mln ton. To jest o 16% mniej od limitu wy-negocjowanego przed akcesją. Bzdurne dyrektywy z Bruk-seli,
niczym wcześniejsze z Moskwy, nadają się do kabaretu bardziej niż do zarządzania gospodarką.
W sezonie 2009/2010 nasze cukrownie wytworzyły 1,5 mln ton tego produktu, ale nadwyżkę (100 tys. ton) zgodnie z u-
nijnymi przepisami Polska musi sprzedać. Pomimo tego, że aby zaspokoić rynek krajowy trzeba będzie zakupić za gra-nicą
200-250 tys. ton cukru! Zapewne na weksel. I dziwnie jakoś, mało kto i w niewielu miejscach wspomina rewelacje
ekonomiczne Balcerowicza, oczywiście profesora nie tylko komunistyczno-krajowego ale także renomowanych centrów
formujących świat jak np. korporacji ponadnarodowych; ani też prywatyzacyjnych krętactw ministra Lewandowskiego,
obnoszącego się euro-pejsko, ani żadnych innych tzw. ge-niuszy polskiego cudu gospodarczego.
Przeciętny obywatel napuszczany jest przez kłamiące pu-blikatory i nikt nie rzuci hasła “TELEWIZJA KŁAMIE!” na tyle
głośno - aby coś z tego wynikło. Ciągle nie malejąca liczba widzów pasjonuje się medialnymi pojedynkami i grą w słu-pki
w walczących, wydawałoby się, poważnie najmocniej-szych na krajowym ringu PO-PiS-PSL-SLD. Jedynie od cza-su do
czasu ktoś nieśmiało zauważy ich okrągłostołowy krę-gosłup.
Ludziom zaganianym za groszem na chleb codzienny podrzuca się różne mocne tematy. To rewelacje z zakresu
katastrofy smoleńskiej, to ciągle atrakcyjny hit o spełnieniu marzeń po wprowadzeniu bezwizowych podróży do USA. W
kraju, spakowana już pierwsza fala rodaków na to czeka, aczkolwiek niewymienny minister Sikorski twierdzi, że zain-
teresowanie wyjazdem za ocean znacznie zmalało. Mimo kolejnych obiecanek rządzących nadal jedyną szansą na po-prawę
życia rodaków znad Wisły jest wyjazd za chlebem na zachód. W tym samym czasie zamyka się fabrykę samo-chodów na
warszawskim Żeraniu na amen. Kombinacje z łupkami chyba już dotarły do finału. Cyrograf gazowy pod-pisany na lata.
Już tylko kwestia czasu żeby utwierdzić nas w genialnej tranzakcji, że miedź nie opłaci się mieć. I tylko czekać jak zaczną
gasić światło, ale już bez emocji z re-gionowymi świecznikami w ręku.
Wokół po świecie kolorowe rewolucje będące wynikiem zapaści zarówno ekonomicznych, społecznych jak i gierek
różnych specsłużb, a nad Wisłą b. spokojnie. Najwyraźniej specsłużby są wystarczająco zadowolone.
Znacznie więcej emocji wzbudza oczekiwanie: czy w PO już się posprzeczali? Czy Tusek lubi Schetynę i odwrotnie? Czy
też jakie są nowości z życia zięcia byłego prezydenta? Poza medialnym “imperium Ojca Tadeusza” mało które o-środki
zwracają uwagę na sprawy istotne dla egzystencji państwa. Można odnieść wrażenie, że rządzący czują się lubiani i z
zadowoleniem aprobują swoją namiestnikowską rolę; a apanaże interesują ich najbardziej.
Żeby uniknąć starcia z przerastającymi ich problemami i w miarę możliwości nie zakłócać sielanki, czołowe postacie
głównych partii zajęte są tematem ile dni potrzeba im na do-konanie nowego naboru swoich ludzi w publicznym głoso-
waniu. Jeden dzień, to i jedna noc, a to może nie wystarczyć dopilnować żeby ktoś typu Leppera czy też Giertycha, lub
dobrze odnotowującego przekręty rządzących Wrzodaka nieopatrznie załapał się do licencjonowanej partyjnie wła-dzy.
Byłoby to zapewne ze szkodą dla okrągłostołowych elit i ich dzieci, nie wspominając o całym gronie zaszczytników
wyrosłych na gruncie stanu wojennego i obsmyczenia Soli-darności. Jedynie wypróbowani towarzysze, namaszczeni przez
ponadnarodowe ”autorytety”, spełniają wymagania do rządzenia kondominium. Rządzący na magdalenkowym ka-cu nie
mogą pozwolić sobie na ujawnienie powodów ich i-diotycznych decyzji i przemyślanych zaniechań. To by mo-gło
wstrząsnąć społeczeństwem. Dlatego też żadne okręgi wyborcze z jednym miejscem poselskim nie wchodzą w grę - liczy
się tylko partia. A to przerabialiśmy tyle razy, że taki stan rzeczy może wydawać się już jako jedyny i słuszny.
D O D A T E K S P E C J A L N Y – „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 262, 1 KWIECIEŃ 2011 R. 5
Ale skoro jednak u nas nie tylko cukier krzepi, tak więc można sądzić że jak się przebudzimy to zabraknie kolorów na
to aby zrobić jakąś zawieruchę i rozgonić całe to towa-rzystwo wzajemnej adoracji, co wcale może nie zmienić na-szego
uczucia ręki w nocniku.
Waldemar Głodek , 2011-03-08 - www.polishclub.org
-------------------------------------------------------------------------------------------------
BÓG NIE UMARŁ, ALE JEST CHORY
Niedziela: 8h00, 9h00, 10h30, 12h15, 16h30, 18h30; dzień powszedni: 7h45, 12h15, 18h30 - to nie rozkład jazdy pocią-
gów TGV do zagubionej krainy bożej ufności ale rozkład na-bożeństw w kościele św. Mikołaja od Błękitnych Ostów przy
rue Monge w V Dzielnicy Paryża.
O dziwo, ten kościół nie zamiera, nie pustoszeje, jak inne na bezbożnej niwie paryskiej metropolii, w których nierzadko
odprawia się ledwo jedną mszę w ciągu tygodnia. Do świą-tyni tej przychodzą tłumy, a śpiew wiernych i głos kapłana,
słychać na sąsiednich ulicach.
Ten kościół należy do lefebrystów. Jego duchowni i jego wierni obchodzą 20-tą rocznicę śmierci arcybiskupa Marcela
Lefebvre‟a, założyciela Bractwa Świętego Piusa X.
Cały francuski Kościół był kiedyś prężny i wpływowy. Ale to przeszłość. Dziś jego oddziaływanie dramatycznie się kur-
czy. Jest biedny, pokorny, wręcz lekceważony przez współ-czesne dzieci dawnych wyznawców jego przebrzmiałej wiel-
kości. Lefebryści przyczyn kryzysu dopatrują się w reformach Soboru Watykańskiego II, które ich zdaniem prowadzą do
herezji modernizmu i są zagrożeniem dla wiary. Zrzeszeni w Bractwie Kapłańskim św. Piusa X w imię wierności trady-cji
nie zaakceptowali zmian w sprawach liturgii, ekumenizmu oraz religijnej wolności, wypowiadając w tych kwestiach po-
słuszeństwo papieżowi.
Odrzucili wprowadzenie do liturgii języków narodowych i celebrację mszy w stronę wiernych, pozostając przy łaci-nie
i kapłanie zwróconym w stronę ołtarza, czyli krucyfiksu na tabernakulum uosabiającym tajemnicę Boga. Odrzucili
ekumenizm i międzyreligijny dialog (w tym z Żydami) oraz soborową deklarację o wolności wyboru religii, akceptując
jedynie taką wolność, która daje prawo Kościołowi rzymsko-katolickiemu do działania w strukturach politycznych.
Bractwo powstało 40 lat temu z inicjatywy Francuza Mar-cela Lefebvre‟a, biskupa tradycjonalisty. Był on pierwszym
arcybiskupem Dakaru oraz nuncjuszem papieskim w Afryce Francuskiej, gdzie spędził 30 lat. Pełnił też obowiązki arcy-
biskupa tytularnego Arcadiopolis w Turcji. Wyznaczony do komisji Soboru Watykańskiego II odmówił podpisania niektó-
rych dokumentów soborowych.
W 1976 r. papież Paweł VI zawiesił działalność Bractwa za udzielenie przez Lefebvre‟a święceń klerykom bez zgody
miejscowego ordynariusza, a w 1988 r. Jan Paweł II obło-żył go ekskomuniką, jak i 4 biskupów, których wyświęcił on bez
zgody papieża. Lefebvre nie zaakceptował tej decyzji; uznał, że działał w stanie wyższej konieczności związanej z
kryzysem w Kościele. W 2009 roku Benedykt XVI zdjął tę ekskomunikę.
Marcel Lefebvre zmarł w wieku 85 lat w marcu 1991 r. w Martigny. Tuż przed śmiercią wytoczono mu proces o pro-
pagowanie nienawiści rasowej.
W jego obronie stanął m.in. czarnoskóry prezydent Ga-bonu. Lefebryści są przeciwni beatyfikacji Jana Pawła II,
którego obwiniają o laicyzację i niszczenie Kościoła.
Karol Wojtyła często przyjeżdżał do Paryża, po raz pierw-szy w 1947 r., kiedy będąc młodym księdzem, uczył się ję-zyka
Woltera w tutejszym Instytucie katolickim. W roku 1980 odwiedził Instytut jako papież. Była to pierwsza papieska wi-zyta
we Francji od czasów Napoleona. W noc majową po-płynął wtedy w niezapomniany rejs po Sekwanie - statkiem "Święta
Genowefa" [patronka Paryża], który w jego majesta-cie zmienił się w prawdziwą łódź Piotrową.
Niedawno opat lefebrystów Patrick de La Rocque nawią-zał do tej łodzi Piotrowej, zarzucając Janowi Pawłowi II, że
jego pontyfikat pozostawił Kościół jak dziurawą łódź, do któ-rej z każdej strony wdziera się woda.
Przyczyn doszukiwał się w liberalizmie papieża wobec in-nych religii: w jego pocałunku złożonym na Koranie i uzna-niu
go za Słowo Boże; w modlitwie przy Ścianie Płaczu w Je-rozolimie; przyjęciu świętych popiołów hinduskiego bóstwa Śiwy;
uczestniczeniu w kulcie animalistów w Togo.
Opat integrysta zapomniał przypomnieć o uścisku Dalaj-lamy, więc przypomnijmy i "buddyjski grzech" polskiego pa-
pieża. Paryski kościół lefebrystów (Saint Nicolas du Char-donnet) znajduje się w bliskiej odległości placu Jana Pawła II,
który jest tuż przy katedrze Notre Dame. Dzieli je Sek-wana i kilka księgarń, w których można natrafić na „czarne perły”
traktujące o fenomenie wiary.
Jedną z nich wyłowiłem - książkę Odona Valleta "Bóg nie umarł, ale jest chory". Na powierzchni innej - "Anielskiego
pątnika" - błysnęły refleksem jakże znamienne słowa: Chrys-tus mógłby nawet tysiąc razy narodzić się w Galilei, ale to
wszystko i tak jest daremne, dopóki nie narodzi się we mnie.
No właśnie, a to może trochę potrwać, więc zanim to na-stąpi, zajrzę na inne nadsekwańskie drogi homo religiosus:
muzułmanów, judaistów, buddystów, hinduistów, no i tych ateuszy ducha, co to nie bardzo wiedzą, dokąd iść, by dać
świadectwo misterium życia.
Korespondencja Leszka Turkiewicza z Paryża - <prawica.net>
Zgłoś jeśli naruszono regulamin