Romans Na Wyspach.doc

(51 KB) Pobierz

Romans na wyspach.




Już od pierwszego dnia naszego wejścia do Unii Europejskiej myślałem o wyjeździe. Ostateczną decyzję podjąłem po namowach mojego najlepszego przyjaciela.
- Przyjeżdżaj, ja Ci tutaj pomogę, załatwię co trzeba….
Miał tez on w tym wszystkim swój biznes, gdyż wiedział że na pewno pomogę mu w nauce języka. Wojtek wyjechał do Anglii bez znajomości angielskiego i miał w związku z tym różne problemy, ale i tak udało mu się tam szybko znaleźć dobrą pracę. Był to pierwszy człowiek przed jakim się otworzyłem i opowiedziałem o moich homoseksualnych skłonnościach. Na początku nie umiał tego zrozumieć, ale całe miesiące długich i poważnych rozmów doprowadziły w końcu do tego że staliśmy się niezawodnymi kumplami.
Wojtek jest przystojnym facetem, ciemna karnacja, rysy twarzy jakieś takie Bałkańskie, ale nigdy w życiu nie myślałem o jakimkolwiek seksie z nim, był dla mnie jak brat. Bardzo pomógł z tym moim wyjazdem. Tak się akurat złożyło, ze on znalazł sobie mieszkanie w jakimś dogodniejszym dla siebie miejscu i automatycznie ja zająłem jego miejsce w starym mieszkaniu. Jednocześnie zyskałem współlokatora. Tak poznałem Bartka. Wojtek wcześniej mi o nim opowiadał:
- No wiesz, niby ta Anglia jest tolerancyjna i powinno się często widywać na ulicach gejów, ale szczerze powiedziawszy ja widziałem chyba tylko raz. Co innego Londyn czy Manchester, ale tu, w Yorkshire, w Leeds widocznie jeszcze się wolą ukrywać – opowiadał o Anglii – Czasem się zastanawiam czy przypadkiem mój współlokator nie jest gejem.
Oczywiście od razu podjąłem ten temat:
- Jak to?! Dlaczego? Podrywał cię? – Śmiałem się z kumpla już wyobrażając sobie jego reakcje na ewentualne podrywy ze strony płci męskiej.
- Nie, nie!!! Weź przestań! Po prostu jest jakiś taki spokojny, taki dobry i grzeczny jak geje. Zawsze ustępuje, wyrozumiały taki.
- A fajny jakiś? – zapytałem
- No, myślę że by Ci się spodobał jak znam twój gust, ty lubisz takich po siłowni.
Miał rację. Zobaczyłem Bartka od razu po wejściu do domu, akurat wychodził gdzieś w jasnych jeansach i szarej koszulce. Nie mogły umknąć mojej uwadze jego silne ręce, zbudowane tricepsy i grające pod koszulką mięśnie klaty. Serce mi zabiło na widok jego myślących oczu i łagodnego uśmiechu a jednocześnie miał w sobie cos z bardzo samczego zdobywcy… Był blondynem, dokładnie takim jakich lubię. Zwyczajny chłopak, a jednak nadzwyczajny…
Z bardzo dobrą znajomością języka szybko znalazłem pracę. Czasu wolnego miałem bardzo mało i w zasadzie Bartka widywałem mniej więcej co trzeci dzień. Dzieliłem z nim pokój, sporo rozmawialiśmy i okazał się być na prawdę wspaniałym i mądrym facetem. Ja szybko się zaaklimatyzowałem, Wojtek wciągnął mnie do grupy swoich znajomych, z nimi spędzałem weekendy, ale niekoniecznie było mi to na rękę. Coraz bardziej chciałem spędzić choć jeden spokojny weekend sam na sam z Bartkiem. Wiedziałem że nie jest z niego jakiś rozrywkowy typ, rzadko gdzieś wychodził, tylko ćwiczył i dużo czytał. Kiedyś w końcu się zbuntowałem, nie poszedłem na imprezę z Wojtkiem.
Rozmawiałem z nim cały dzień, rety, jak bardzo pociągał mnie ten facet. Pragnąłem się po prostu wtulić w te jego ramiona i tak siedzieć cichutko w czasie gdy on by czytał sobie te swoje powieści historyczne… Bartek szybko mnie też przejrzał, kiedy rozmawialiśmy o dziewczynach i mnie nie bardzo chciało się wymyślać jakie to panienki lubię najbardziej, on zapytał prosto z mostu:
- Jesteś gejem?
- A jest to dla ciebie jakiś problem? – zapytałem
- Nie. Ja się nie wtrącam – odpowiedział i na tym cała ta nasza rozmowa się skończyła. Przez cały czas traktował mnie zwyczajnie jak kumpla co doprowadzało mnie do szaleństwa. Gnębiły mnie rożne myśli: a może on też?! A może jest chociaż Bi?!
Pewnego weekendu w domu zostałem sam, odmówiłem Wojtkowi i jego znajomym imprezowania bo liczyłem ze spędzę ten weekend z Bartkiem, jednak okazało się że on poszedł na imprezowanie do jakiś swoich kumpli z siłowni. Gdy wrócił następnego dnia, nie umiałem udawać obojętności. Zapytałem gdzie był. Odpowiedział, że na laskach z kumplami, wyrwał jakąś idiotkę z Litwy na imprezie, trochę popalił, popił i zerżnął gówniarę bo się o to prosiła…. Gdy to opowiadał serce mi krwawiło, później w nocy nie mogłem spać, zdałem sobie sprawę że moje uczucie do niego jest coraz większe, że ja zaczynam go kochać, że jestem o niego chorobliwie zazdrosny! Myślę że on to zauważył i chyba mu to schlebiało że podkochuje się w nim jakiś koleś, czasem popisywał się w pokoju swoimi mięśniami, ćwiczył przy mnie bez koszulki obserwował moje reakcje… Najzwyczajniej w świecie zaczynał się mną bawić.
Wszystko wokół mnie przygnębiało… Zamykałem się w sobie i moje uczucie nie do spełnienia zwyczajnie gryzło mnie od środka. Nie umiałem nawet normalnie z nim rozmawiać jak z kumplem, zachowywałem się jakbym miał do niego masę pretensji.
Bartek zauważył że dzieje się ze mną cos niedobrego, zapytał o to gdy leżeliśmy późną nocą przed snem w swoich łóżkach. Ja po prostu zapytałem go:
- Bartek… czy mogę się do ciebie przytulić?
Cisza.
- Chociaż na chwilę? Nie wiem, chyba tęsknię za krajem, brakuje mi…. – mówiłem dalej.
- Chodź – przerwał. Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem.
- Na pewno?! – pytałem z niedowierzaniem. – Mogę?
- Jeśli tego potrzebujesz i tak ci mogę pomóc to chodź, wiesz że jestem normalny, lubię dziewczyny i to mamy wyjaśnione więc nie widzę problemu.
Podobało mi się takie jasne postawienie sprawy. Natychmiast wyskoczyłem ze swego łóżka i wskoczyłem do jego, przesunął się żeby mi zrobić miejsce. Serce waliło mi jak młotem, głowę położyłem na jego klacie, dłonią objąłem jego bok a pod prawa nogą miałem jego muskularną nogę. Mój penis stał na baczność, bałem się do niego za bardzo przytulić żeby nie poczuł tej twardości w moich bokserkach, być może by go to w jakiś sposób zniechęciło do mnie. W każdym bądź razie byłem bardzo szczęśliwy. Przytulałem się do niego coraz mocniej i dłonią masowałem jego klatę i brzuch pod koszulką, nie wiem nawet kiedy się przysunąłem tak że swoim penisem wtapiałem się w jego udo. Dookoła czułem jego zapach, leżał jak manekin, czuł się chyba trochę skrępowany. Nie spał.
- Powiedz mi szczerze, czy tylko tyle byś ode mnie chciał? – zapytał.
- To znaczy? – udałem że nie rozumiem.
- Samo przytulenie się ci wystarczy? Nie chciałbyś ze mną czegoś więcej? – Pytał bardzo śmiało, znałem go już dość dobrze i wiedziałem ze jest bezpośredni i lubi mieć wszystko czarno na białym. Nie chciałem go ściemniać.
- Przytulenie się mi wystarczy, ale nie będę kłamał, że nie myślałem o czymś jeszcze – odpowiedziałem.
- Co byś chciał? – zapytał.
Uruchomiłem moją fantazje, moje wszystkie marzenia jakie miałem do tej pory.
- Chciałbym cię dotykać tak bez koszulki, masować cię po klacie, dotykać brzucha i całować. Ssałbym twoje sutki, językiem przejechał po brzuchu… - opowiadając masowałem jego klatę i brzuch jeszcze intensywniej. Bałem się mówić mu o dalszym ciągu moich fantazji.
- I tyle? – zapytał jakby chciał żebym opowiadał mu jeszcze. Najwidoczniej było mu mało i odniosłem wrażenie że chce słuchać tego co czuję. Milczałem więc zapytał ponownie:
- A nie chciałbyś seksu?
- O seksie analnym nie myślałem jeśli o to Ci chodzi. Ale ciągle myślę jak bardzo chciałbym ssać twojego penisa i jądra i lizać pachwiny…. – odruchowo przejechałem nogą po jego penisie i wtedy poczułem, że Bartek jest bardzo podniecony. Jego penis był wyprężony do granic wytrzymałości, musiały go nie źle podkręcić moje opowieści o tym co uczyniłbym z jego ciałem. Nie mogłem już dłużej czekać. Wsunąłem dłoń pod jego koszulkę, poczułem twarde mięsnie klaty i delikatny zarost, podsunąłem koszulkę do góry i schowałem pod nią swoją głowę, zacząłem mu ssać sutka. Bartek zajęczał cicho i zdjął natychmiast koszulkę, patrzył na mnie jak coraz mocniej wciągam w siebie sutka jednego, potem drugiego, masowałem jego brzuch i przejechałem pare razy językiem. Zaraz potem podniosłem mu ręce i zacząłem lizać i wąchać pachy, po chwili zębami wgryzłem się w twarde tricepsy i bicepsy. Bartek był bardzo podniecony i patrzył z zaciekawieniem na to co wyprawiam jakby nie mógł uwierzyć że facet może robić takie rzeczy drugiemu facetowi. Czułem jak powoli wypina ku górze swoje biodra jakby chciał żebym dopieścił jego napiętego przyjaciela, który omal nie rozerwał bokserek na strzępy. Jadąc językiem po brzuchu zjechałem do jego krocza, dłonią przez materiał bokserek pieściłem twardego penisa, wyczułem że był gruby. Zmieniłem pozycję, usadowiłem się wygodnie pomiędzy jego nogami:
- O kurwa… - wyszeptał gdy zobaczył co się szykuje.
Zjechałem w dół, podwinąłem lekko nogawki jego bokserek i wdarłem się językiem do pachwin pieszcząc językiem delikatnie nasadę woreczka, ssąc pachwiny i wąchając jego cudowny zapach. Bartek cicho stękał, zwijał się w rozkoszy. Coraz dalej sięgałem językiem pod materiałem jego spodenek, smakowałem jego jajeczka, pachwiny, dotykałem penisa. W końcu zdjąłem jego spodenki i dorwałem się do stojącej pały. Była piękny, lekko zagięta do góry, gruba. Długość miał raczej przeciętną, ale był nadzwyczajny. Upajając się tą chwilą przejechałem od jąder do samej żołędzi i namiętnie liżąc połknąłem w końcu całego, w tym czasie masując jajka. Coś niesamowitego mnie opętało, robiłem mu loda z takim zaangażowaniem jak jeszcze nigdy nikomu, smakowałem każdy milimetr tego ciałka, połykałem, dławiłem się i od nowa, pieściłem językiem żołądź ze wszystkich stron. Bartek momentami zwijał się z rozkoszy jaką mu dawałem, patrzył na to wszystko co robię, nie mówił nic ale widziałem ze bardzo mu się to podoba.
- Uważaj! Kończę! – wyszeptał i po chwili trysnął mi na twarz strumieniem gorącej spermy. Był to cudownie pachnący nektar, a ja byłem niesamowicie szczęśliwy że mogłem dać mu tą rozkosz.
Po tym wszystkim nasze stosunki uległy jakiemuś ochłodzeniu. Nie rozmawialiśmy o tym co się stało, chociaż ja bardzo chciałem. Widziałem jednak że przeżywał ciężkie chwile i chyba miał wyrzuty, że pozwolił mi na coś takiego. Kolejnej soboty wyszedł z kumplami, ja nigdzie nie poszedłem. Myślałem ze łzami w oczach o nim, z kim jest, co robi….
Było już po północy gdy wpadł do pokoju, poczułem od niego zapach jakiegoś zielska, był dziwny. Myślał że śpię. Poszedł się wykąpać, po jakimś czasie wrócił i usiadł obok mnie na łóżku, odwróciłem się do niego żeby pokazać że nie śpię.
- Co się dzieje? – zapytałem
- Nie lubisz już mnie? – zapytał i zdałem sobie sprawę że są to pierwsze słowa jakie powiedział do mnie od tamtego czasu.
- Jasne ze lubię.
- Myślałem że będziesz chciał się jeszcze przytulić.
- A ty chcesz? – zapytałem. On bez słowa wszedł do mnie pod kołdrę, objął mnie swoimi mocnymi ramionami. Jednak wcale nie chciało mu się udawac że chodziło mu o zwyczajne przytulanie się, gdy tylko położyłem głowę na jego nagiej klacie i wdychałem zapach jego ciała, natychmiast złapał mnie za tył głowy i jakby chciał mną kierować prowadził mnie w dół swego ciała.
- Zrób mi tak jak ostatnio – zarządał. Bez słowa zabrałem się do pracy, tak bardzo chciałem tego, zacząłem go całować po klacie lecz teraz było inaczej, nie był tak pasywny jak ostatnio, złapał mnie za głowę jakby chciał kierować tym co będę robił, niemal od razu podsunął mi przed twarz swojego stojącego penisa, posuwał mnie w usta coraz mocniej, wsadzał głęboko w gardło az się dławiłem. Nie protestowałem bo chciałem tego, chciałem być dla niego. Nagle w czasie gdy ja połykałem jego chuja niemal w całości on nagle zerwał ze mnie moje spodenki i palcami zaczął jeździć mi po dziurce.
- Co ty ro…. – chciałem zapytać, ale on przerwał mi brutalnym:
- Ciągnij! – i złapał mnie za głowę, mocno posuwał. Nagle zerwał się na nogi, rzucił mnie na plecy i wypiął mój tyłek do siebie. Założył gumkę i od razu bez ceregieli zaczął wpychać penisa w mój odbyt. Byłem w szoku, bałem się go spłoszyć bo chciałem dla niego wszystkiego, ale nigdy wcześniej tego nie robiłem. To znaczy, nigdy wcześniej nie byłem pasywnym w analu. Zacząłem myśleć o nim, o tym jak bardzo go kocham i jak bardzo chce żeby mu było dobrze. Nie chciałem by poczuł się zawiedzony. Poczułem jego penisa na moim odbycie, powoli pchał do środka, myślałem tylko o tym jak bardzo tego chcę. Pchał bez pardonu az poczułem jego jaja na moim tyłku. Wydałem z siebie cichy jęk. Bolało ale nie chciałem o tym myśleć, myślałem o nim, żeby mu było dobrze. Bartek złapał mój tyłek mocno w swoje dłonie i zaczął mnie posuwać, na początku szło mu to opornie gdyż niewątpliwie tyłek mam ciasny, ale chyba mu się to podobało. W końcu rżnął mnie jak dziki zwierz. Czułem się tak jakbym kompletnie nie miał kontroli nad swoim ciałem, trzymał mnie tak mocno że Az bolało, nabijał mój wypięty tyłek na swoją pałę jakby chciał poczuć każdy milimetr mojego odbytu. Było mi zajebiście, momentami czułem jakby dobijał do samego dna mnie, jego jaja obijały się o pośladki, to było super uczucie. Nagle wyskoczył ze mnie szybko i poczułem na plecach gorący strumień spermy. Ta jazda całkiem go wyczerpała, rzucił się obok mnie cały spocony. Poszedłem się umyć. Gdy wróciłem on spał smacznie na moim łóżku, nagi, piękny, z szeroko rozrzuconymi nogami, penisem swobodnie spoczywającym na jego lewym udzie. Położyłem się obok niego, też nagi. On objął mnie instynktownie.
Gdy obudziliśmy się rano, Bartek uśmiechnął się do mnie. Cały tamten okres staliśmy się dla siebie kochankami. Do czasu aż wyjechał do Polski bo jak się okazało czekała tam na niego narzeczona.

Jakki

Zgłoś jeśli naruszono regulamin