Marokańska forteca.pdf

(5792 KB) Pobierz
Marokań
ańska forteca
ska forteca
784261925.023.png 784261925.024.png 784261925.025.png 784261925.026.png 784261925.001.png 784261925.002.png 784261925.003.png 784261925.004.png 784261925.005.png 784261925.006.png 784261925.007.png 784261925.008.png 784261925.009.png 784261925.010.png 784261925.011.png 784261925.012.png 784261925.013.png 784261925.014.png 784261925.015.png 784261925.016.png 784261925.017.png 784261925.018.png 784261925.019.png 784261925.020.png 784261925.021.png 784261925.022.png
PROLOG
Na swoim przyj ę ciu zar ę czynowym, w ś ród s ł aw
i czcigodnych cz ł onków rodziny, Edward Cullen
czu ł si ę jak lew w klatce.
Zauwa ż y ł , ż e prababka przywo ł uje go gestem d ł oni.
Starsza pani znana by ł a z bezpo ś rednich wypowiedzi
i zgadywa ł , ż e chce podzieli ć si ę z nim opini ą na
temat jego narzeczonej. Edward poczu ł , jak ogarnia go
ponure rozbawienie: jako jeden z najbogatszych ludzi
na ś wiecie nauczy ł si ę ceni ć tak ą szczero ść .
Drobna Zafrina Cullen obrzuci ł a swojego przystojnego,
ciemnow ł osego prawnuka spojrzeniem czarnych
oczu.
- Tanya to bardzo pi ę kna m ł oda kobieta - powiedzia ł a.
- Ka ż dy m ęż czyzna tutaj ci zazdro ś ci.
Edward sk ł oni ł g ł ow ę , przyznaj ą c jej racj ę , i przygotowa ł
si ę na cios.
- Ale jaka b ę dzie z niej matka dla twoich dzieci?
- zapyta ł a Zafrina.
Edward skrzywi ł si ę lekko. Ż adne z nich nie planowa ł o
dzieci. Nigdy nie patrzy ł na swoj ą narzeczon ą
pod k ą tem jej instynktów macierzy ń skich. Mo ż e za
kilka lat zdecyduj ą si ę na potomka. A je ś li nie, to
Edward gotowy by ł wybra ć dziedzica swojej fortuny
spo ś ród licznych krewnych. Je ś li chodzi ł o o reprodukcj ę ,
to nie by ł sentymentalny.
- My ś lisz, ż e to nie ma znaczenia. My ś lisz, ż e
jestem staromodna - powiedzia ł a staruszka. - Ale
Tanya jest pró ż na i samolubna.
Edward zacisn ął z ę by. Nie chcia ł s ł ucha ć takiej
surowej krytyki. Musia ł jednak przyzna ć , ż e Tanya
bardzo lubi by ć w centrum uwagi. Nie by ł a w stanie
przej ść obok lustra albo aparatu fotograficznego, nie
przyjmuj ą c wyszukanej pozy. Obdarzona turkusowymi
oczami i jasnymi blond w ł osami, pi ę kna Tanya
przyci ą ga ł a uwag ę od czasów wczesnej m ł odo ś ci.
Spadkobierczyni elektronicznego imperium Spyridou
i jedyna córka kochaj ą cych rodziców, by ł a rozpieszczana
od momentu narodzin. Jak jego prababka mog ł a
j ą zrozumie ć ?
Obie kobiety nie mog ł y bardziej si ę ż ni ć . Urodzona
w domu rybaka, Zafrina dorasta ł a w biedzie, ale
zawsze trzyma ł a si ę swoich warto ś ci. Jej odmowa
dostosowania si ę do bardziej snobistycznych standardów
w ł asnych potomków oraz ci ę ty j ę zyk sprawia ł y, ż e
niech ę tnie j ą zapraszano. Jednak mi ę dzy Zafriną i Edwardem
zawsze istnia ł a szczególna wi ęź , któr ą nawi ą zali,
kiedy jako nastolatek prze ż ywa ł okres buntu.
- Nic nie mówisz. Ale gdyby ś jutro straci ł wszystkie
swoje pieni ą dze, my ś lisz, ż e Tanya zosta ł aby z tob ą ?
- zapyta ł a go starsza pani suchym tonem. - Bo ja
my ś l ę , ż e ucieka ł aby tak szybko, ż e nie by ł by ś w stanie
jej dogoni ć !
Wstaj ą c, Edward omal nie roze ś mia ł si ę na g ł os.
W takiej sytuacji Tanya by ł aby dla niego jedynie
obci ąż eniem. U ż ala ł aby si ę nad sob ą i mia ł a do niego
pretensje. By ł a bez w ą tpienia produktem swojego
luksusowego otoczenia. Czy Zafrina naprawd ę my ś la ł a,
ż e znajdzie si ę jaka ś kobieta nieczu ł a na jego
bogactwo?
Skin ą wszy szefowi ochrony, Feliksowi, Edward
wyszed ł na taras. Rozkoszowa ł si ę ś wie ż ym powietrzem,
jednocze ś nie analizuj ą c cie ń , który pad ł na
jego dobry nastrój. Przecie ż nie mia ł w ą tpliwo ś ci co
do ma łż e ń stwa z Tanyą Denali. Wszyscy uwa ż ali
j ą za ś wietn ą parti ę . Mia ł a doskona ł e pochodzenie
i urz ą dza ł a wspania ł e przyj ę cia. Nale ż eli do tego
samego ekskluzywnego ś wiata i rozumieli rz ą dz ą ce
nim zasady. Bez wzgl ę du na to, co si ę stanie, nie
b ę dzie rozwodu. W ten sposób bogactwo i wp ł ywy
rodziny Cullenów b ę d ą chronione przez nast ę pne
pokolenie.
Jednak Edward nie móg ł zapomnie ć , ż e maj ą c
dziewi ę tna ś cie lat, ju ż raz umawia ł si ę z Tanyą Denali
i rzuci ł j ą . Odkry ł wtedy, ż e najpi ę kniejsza dziewczyna
na ś wiecie poza urod ą nie ma nic wi ę cej do
zaoferowania. By ł a zimna zarówno w ł ó ż ku, jak i poza
nim. ,,Prosz ę , nie popsuj mi fryzury..." - to by ł a jej
ulubiona wymówka. „Naprawd ę , naprawd ę musz ę si ę
zdrzemn ąć dla urody".
Tanya nigdy nie b ę dzie nami ę tn ą kochank ą , pomy ś la ł
Edward. Zerwa ł z ni ą w ł a ś nie przez ten
brak ognia. Wtedy Zafrina zapewnia ł a go, ż e idealna
kobieta istnieje i tylko czeka, ż eby j ą odnalaz ł . Szuka ł
jej, i to do ść intensywnie, przez ponad dekad ę . W ko ń cu
doszed ł jednak do wniosku, ż e idealna kobieta nie
istnieje. A ma łż e ń stwo z Tanyą pozwoli mu zachowa ć
dotychczasowy styl bycia. B ę dzie zbyt zaj ę ta piel ę gnowaniem
swojego idealnego cia ł a i zakupami, ż eby
wymaga ć uwagi m ęż a miliardera.
Kiedy tylko Edward wróci ł na przyj ę cie, Tanya
podbieg ł a do niego, b ł agaj ą c, ż eby zrobili sobie kolejne
zdj ę cie. Na jego przystojnej, arystokratycznej twarzy
nie pokaza ł si ę nawet cie ń zniecierpliwienia. Mimo
ż e nie znosi ł mediów, by ł gotowy ust ą pi ć jej na ich
zar ę czynowym przyj ę ciu.
Tanya wsun ęł a d ł o ń pod jego rami ę i zacz ęł a trajkota ć .
- Czy ta stara wied ź ma siedz ą ca w rogu jest z twojej
rodziny czy mojej? - zapyta ł a.
Edward rozejrza ł si ę po sali i jego wzrok pad ł na
ubran ą na czarno staruszk ę . Stara wied ź ma? Zafrina
rzadko opuszcza ł a wysp ę Libos, wi ę c nie by ł a rozpoznawalna
poza rodzin ą . W jego ciemnych oczach na
moment zapali ł si ę p ł omie ń .
- Dlaczego pytasz?
- Spyta ł a mnie, czy potrafi ę gotowa ć . - Tanya
przewróci ł a oczami z pogard ą kobiety przyzwyczajonej
do tego, ż e nosi si ę j ą na r ę kach. - A potem spyta ł a,
czy b ę d ę czeka ć na twój powrót z biura. - Skrzywi ł a
si ę . - Nie powinno si ę by ł o jej zaprasza ć . Mam nadziej ę ,
ż e nie b ę dzie jej na naszym ś lubie.
- Je ś li jej nie b ę dzie, to na mnie te ż nie masz co
liczy ć - powiedzia ł zimno. - Ta starsza pani jest moj ą
prababk ą i zas ł uguje na twój najwy ż szy szacunek.
Zrozumiawszy, ż e go obrazi ł a, Tanya zacz ęł a si ę
t ł umaczy ć , pragn ą c go udobrucha ć nawet za cen ę
w ł asnej godno ś ci. Do listy jej wad musia ł doda ć jeszcze
wulgarno ść i nieszczero ść .
ROZDZIA Ł PIERWSZY
W doskona ł ym nastroju, maj ą c przed sob ą drugi
dzie ń pracy w Cullen Industries, Bella wskoczy ł a
na ł azienkow ą wag ę i z nadziej ą spojrza ł a na wy ś wietlacz.
Skrzywi ł a si ę , odczytuj ą c wynik. Mo ż e
jednak nie powinna by ł a wskakiwa ć . Zesz ł a na pod ł og ę ,
zdj ęł a koszulk ę nocn ą i zegarek, po czym wesz ł a
na wag ę ponownie. Niestety wynik by ł identyczny
z poprzednim.
- Nie mo ż na ż ywi ć cia ł a i duszy tylko sa ł at ą
- stwierdzi ł a starsza pani Wolfs, mieszkaj ą ca na parterze,
kiedy Bella zasiad ł a razem z ni ą i jej córk ą do
Zgłoś jeśli naruszono regulamin