00:00:27:Hej! 00:00:30:Hej, tak ty!|Wstawaj. 00:00:33:Kaleka jeste, czy co? 00:00:36:Zła z pierdolonego samochodu. 00:00:39:Hej, ty bez kutasa,|zła z tego pierdolonego samochodu. 00:00:42:Hej, chuju zabieraj swojš olizłš,|jebanš dupę z tego samochodu. 00:00:46:Słuchaj, zabieraj z tego|pierdolonego samochodu,|swojš jebanš dupę. 00:00:50:Zamknij mordę, tej suce,|albo pójdę tam i rozjebie jej głowę. 00:00:57:Zrób co. 00:01:00:No zrób. 00:01:04:Będziesz żałował,|że w ogóle wstałe dzi z łóżka dupku, 00:01:07:bo mój chłopak cię rozpierdoli. 00:01:10:A po tym gdy będzie rozpierdalał,|twojego jebanego przyjaciela, 00:01:14:ja ci, kurwa, odetnę kutasa|i wylę twojej matce. 00:01:18:Ty jebany skurwysynu.|Geju jebany. 00:01:21:Jaki ci się to podoba?|Podoba ci się?|Ty jebana cioto. 00:01:24:Lubisz jebać w dupę małe dzieci? 00:01:27:Uspokój się.|Ok. 00:01:30:Lubisz jebać małe dzieci?|Lubisz jebać małe dzieci? 00:01:33:On cię będzie jebał w dupę.|Jak ci się to podoba? 00:01:36:Nawet nie jest ciotš,|ale zrobi to tylko po to by...|Kochanie...kochanie. 00:01:39:Ona ma wyszczekanš gębę,|ale nie żartuje. 00:01:42:Natłukę ci|i najebie jak głupiemu. 00:01:46:Bijesz się?|Ty pierwszy. 00:02:11:Dlaczego nic nie zrobiłe?|Dlaczego? 00:02:14:Popatrz na mnie,|popatrz na mojš pierdolonš twarz. 00:02:17:Wyglšdasz pięknie,|pięknie jak zawsze. 00:02:32:Na przyszłoć,będę siebie nazywał|"Pan Parker" a mój wspólnik będzie|się nazywał "Pan Longbaugh". 00:03:07:DROGA BRONI 00:03:41:Jest co takiego,|jak naturalna kolej rzeczy. 00:03:44:Co co sprawia,|że rzeczy sš takiejakie sš. 00:03:47:I porzšdek, który twierdzi,|że ci dobrzy zawsze zwyciężajš. 00:03:50:Że umierasz, kiedy nadejdzie twój czas,|albo musisz odejć. 00:03:53:Że zakończenie jest zawsze szczęliwe, 00:03:56:tylko jeli jest,|dla kogo jeszcze innego. 00:03:59:W którym momencie, owieciło nas,|że nasza droga była już ustalona. 00:04:02:I, że nie mielimy nic|do zaoferowania wiatu. 00:04:05:Nasze możliwoci wyboru,|spełzły do małostkowych przestępstw|za minimalnš stawkę. 00:04:08:Więc zeszlimy z drogi. 00:04:12:I poszlimy szukać fortuny,|o której wiedzielimy,|że szuka nas. 00:04:15:Gdy zejdziesz z drogi|robisz co możesz by jeć|i ić dalej. 00:04:18:Nie rujnujesz sobie cienia szansy|za ćwierć dolarówkę.|Bez własnych rzeczy. 00:04:21:Bez wygód. 00:04:24:Liczy się tylko potrzeba. 00:04:27:Za torebkę krwi dostaniesz 15 dolców.|Za wytrysk spermy 3 tysišce. 00:04:30:Utrzymujesz swoje życie prostym. 00:04:33:A możesz być dosłownie|samowystarczalny. 00:04:36:Co okrelił by jako|kwalifikujšce cię na dawcę? 00:04:39:Uhmmm.Powiedziałbym,|że jestem całkiem bystrym,|przystojnym facetem. 00:04:42:Fizycznie sprawnym.|Stabilnym. 00:04:45:Dziekuję, Herbert. 00:04:49:Heteroseksualista? 00:04:52:Mogę cię o co spytać?|Pewnie. 00:04:55:Jeste ciotš? 00:04:58:Widzisz pytasz mnie,|czy jestem hetero,|ja zadałem ci to samo pytanie. 00:05:01:Tylko, że ja,|wiem jakiej odpowiedzi szukam. 00:05:04:Ja tylko zapytałem czy jeste hetero? 00:05:07:Nigdy nie zabiłem człowieka. 00:05:10:Przepraszam?|Powiedziałem,|że nigdy nie zabiłem człowieka. 00:05:13:Ale ja nie oto pytałem.|Jeli mylisz, że się nadaje,|to po co zadajesz mi te pytania? 00:05:16:A dlaczego?|To pytanie szczególnie według ciebie,|nadaje się na pytanie kwalifikacyjne. 00:05:19:W zwišzku z donacjš nasienia? 00:05:22:Powiedziałbym, że to zajebicie.|Przepraszam bardzo ważne pytanie. 00:05:25:Nikt tego jescze nie mówił.|A pytałe? 00:05:28:No, nie.|A powiniene. 00:05:31:Wemy na przykład Los Angeles.|Jeli powiem, że LA stało się przez lata, 00:05:35:centrum migracji dla homoseksualistów.|Mam rację? 00:05:38:Ale posłuchaj co mówię,|sprawiam, że brzmi to jakby cioty|były jakimi wędrownymi, 00:05:41:jeli nie drapieżnymi pomyleńcami,|którzy majš jakie zboczone potrzeby. 00:05:46:A w dodatku, mówię,|że mam do nich pocišg|albo oni do mnie. 00:05:49:Natomiast mówišc, że LA jest pełne pedałów,|to po prostu bycie szczerym. 00:05:52:A dlaczego to takie ważne?|Dlatego,|że nikt nie wspomina o seksie z umarłymi. 00:05:55:Oczywicie, że nie, to chore.|Ty o tym wspomniałe. 00:05:58:Nie powiedziałem, że tego nie zrobiłem.|Ale ja nie oto pytałem.|A powiniene. 00:06:01:Pedał, po prostu to powiedz.|Nie.|-Powiedz.|Nie... Nie powiem. 00:06:04:Mylisz, że to zabawne|jeli złapię kobietę za tyłek|a ona mnie walnie. 00:06:07:To znaczy, że walczy o swoje prawa. 00:06:10:Ale jeli pedał złapie mnie za tyłek|a ja mu dowalę, to znaczy,|że jestem homofobem. 00:06:14:Po prostu kontynujmy.|Czy jeste pedałem? 00:06:17:Jakie lady chorób psychicznych w rodzinie? 00:06:20:Nie chodzi o to co się mówi, prawda?|Tylko jak się to mówi. 00:06:26:Możesz chwilę poczekać?|O czym to rozmawialimy? 00:06:29:Słuchaj, po prostu udawajmy,|że nie palisz 2 paczek dziennie. 00:06:32:Przejrzyjmy ustalonš dietę niadaniowš. 00:06:36:Wyobramy sobie, że wstajesz przed południem,|porzšdkujez swoje życie|i jako radzisz sobie. 00:06:40:Towar? Błagam, nie.|Nadal nie nadajesz się na zastępczš matkę. 00:06:45:Słuchaj, jest taka dziewczyna|co przychodzi tu co jaki czas. 00:06:49:Płacš jej milion w gotówce,|to dużo kasy prawda? 00:06:52:le! Przychodzi na leczenia tak ze trzy razy,|zanim cholerny embrion się przyjmie. 00:06:56:Okazuje się, że ta para co jej płaci,|jest w doskonałym zdrowiu. 00:07:00:Tylko dlatego, że żona nie mogła sobie,|zawracać głowy cišżš. 00:07:03:Mówiš jej co ma jeć,|kiedy ma wychodzić. 00:07:06:Ochroniarze pilnujš jej za każdym razem|gdy wychodzi z domu. 00:07:09:Oczywicie, że to mierdzi,|przecież o tym mówię. 00:07:12:Musi z nimi mieszkać|przez większš częć roku. 00:07:15:Biedna dziewczyna jest jak więzień.|To po prostu nie jest tego warte. 00:07:18:Dobra, posłuchaj, jeli tak to odbierasz,|to id z Bogiem.-Ja nie wiem? 00:07:22:To po co dzwonisz i pytasz,|jeli nie chcesz słuchać. 00:07:25:Po prostu zadzwoń do tego lekarza,|może on jest ci w stanie pomóc. 00:07:28:Nie jest w ksišżce telefonicznej.|Nazywa się Painter, Alan Painter. 00:07:38:I w tym była rzecz, jacy nadziani,|ciężarna kobieta. 00:07:42:Trochę ochroniarzy.|I nazwisko lekarza. 00:07:46:Największy problem z porwaniem,|to pienišdze. 00:07:49:Ale mielimy już doć opierdalania się. 00:07:52:Uda jej się.|To fantastyczne. 00:07:56:Tak to wspaniałe, Hale 00:08:08:Ona cię nie nienawidzi, Robin. 00:08:12:Na pewno mnie nienawidzi,|panie Chidduck. 00:08:18:Martwisz się o dziecko? 00:08:22:Nie.|No przestań, kobieta ptrzebuje bezpieczeństwa,|jak mężczyzna akceptacji. 00:08:23:no, przestań kobieta ptrzebuje bezpieczeństwa,|jak mężczyzna akceptacji 00:08:27:Zapewniam cię,|że twoja przeszłoć, teranejszoć|i przyszłoć będzie zabezpieczona. 00:08:31:Teraz. 00:08:35:A za parę dni to dziecko,|będzie częciš twojej przeszłoci. 00:08:40:A gdy odejdziesz, możesz mieć pewnoć,|że będzie bezpieczne. 00:08:46:Nigdy bym cię nie poprosił żeby mi zaufała,|to krzyk winnej mojej duszy. 00:08:52:Ale zaufaj życiu.|Zawsze ufaj życiu. 00:08:58:Jeli jeste wystarcajšco ostrożna,|by słuchać, 00:09:01:życie naprawdę|potrafi się kim zaopiekować. 00:09:07:Będzie pan dobrym ojcem,|panie Chidduck. 00:09:11:A ona będzie dobrš matkš, zobaczy pan.|Jak tylko ona go zobaczy. 00:09:15:Natura wszystkim się zajmie. 00:09:19:Wiem, że tak będzie. 00:09:22:Mam nadzieję, że masz rację|Robin. 00:09:26:Bo jeli to dziecko nic nie zmieni? 00:09:36:On? 00:09:43:Nie chciał pan wiedzieć, przepraszam|ja... 00:09:52:Powiedziała "on". 00:09:55:On. 00:10:02:Muszę ić na spotkanie|z doktorem Painterem. 00:10:06:Będę miał syna. 00:10:09:Będę miał syna. 00:10:23:Przepraszam,|że zepsułam niespodziankę. 00:10:26:Nie, nic nie zepsuła. 00:10:40:Oni?|Tak.|Racja. 00:10:46:No nie. 00:10:50:Za każdym pieprzonym razem. 00:11:13:Czwórka do jedynki. 00:11:15:Mów jedynka. 00:11:17:Jestem pewien, że to nic|ale mógłby przejechać|przed frontem budynku? 00:11:32:Jak twoje plecy?|Lepiej.|Tak. 00:11:36:Tak zdecydowanie lepiej.|A tu? 00:11:43:Założę się, że nie możesz się doczekać|aż ten mały facet wyjdzie. 00:11:46:Tak naprawdę,|to nie mam nic przeciwko,|jeli zostanie tam na zawsze. 00:11:59:Więc jeli nie będzie żadnych komplikacji,|nie powinienem cię widzieć aż do 15-tego. 00:12:03:To jest ta kaseta wideo,|o której ci mówiłem. 00:12:06:Parę rzeczy,|które powinna wiedzieć o swoim porodzie. 00:12:09:Dzięki. 00:13:22:Dobra chłopcy, chcę|żeby to poszło jak po male,|więc rzućcie broń. 00:13:27:No chłopcy mamy was na muszce,|to koniec. 00:13:30:Co?|Ludzie człowieku, ludzie. 00:13:35:Nie widzicie, że tu jest broń 00:13:40:Wypierdalać.|Wyłazić. 00:13:47:No dobra chłopcy,|to nie jest dobre. 00:13:51:Odłużcie broń, policzę do trzech|a potem... 00:13:55:O Boże!|O kurwa!|Co wy kurwa robici?Macie jš chronić. 00:14:00:O kurwa, a nie mówiłem.|Cholera!|Odejdcie. 00:14:04:Po prostu odejdcie. 00:14:07:Im nie zależy na życiu,|tylko na wygrywaniu. 00:14:10:Nie uda wam się stšd wyjć żywcem.|Kto już na pewno zadzwonił po gliny.|Wiecie, że zaraz przyjadš. 00:14:15:Po prostu odejdcie 00:14:19:Id.|Pewny jeste?|Id, tak. 00:14:22:Spokojnie.|Idę. 00:14:32:Mam jš.|Ok. 00:14:56:Idę.|Id. 00:15:03:Idę.|Nie. 00:15:06:Idę.|Id. 00:15:11:Bierz jš.|Id. 00:15:14:Wszystko w porzšdku. 00:15:18:Id. 00:15:24:Czwórka do jedynki, przeszli.|Idš na was, nie strzelajcie,|powtarzam.Nie... 00:15:30:We dziewczynę. 00:15:38:Nie id do doktora, id na górę.|Na najwyższe piętro i czekaj na mnie. 00:15:42:Tak długo jak będzie trzeba,|rozumiesz?|Rozumiesz? 00:15:45:Tak.|Id. 00:15:49:Czekaj na mnie. 00:16:13:Wrócę za 5 minut. 00:16:23: <Na miłoć boskš> 00:16:43:Tędy! 00:16:51:Zależy ci na dziecku?|Jeli tak, to id. 00:16:56:Osłaniaj mnie. 00:17:07:Id. 00:17:43:Nic ...
poinker