Windy ministerstwa
- Jak tam w pracy, Potter?- Spieprzaj, Malfoy!
*
Dziennik Harry'ego Pottera:W pracy nudy. Schwytałem dwóch Śmierciożerców. Poszedłem na lunch z Ronem. Spotkałem Malfoy'a w windzie. Nadal jest draniem.
Dziennik Dracona Malfoya:W pracy bez zmian. Nudy jak zwykle. Spotkałem Pottera w windzie. Nadal jest gorący.
- Jedenaście lat w świecie czarodziei, a ty nadal nie umiesz odpowiednio się ubrać, Potter.- Smaż się w piekle, Malfoy.Prychnięcie.
Dziennik Harry'ego Pottera:Osiem interwencji. Osiem interwencji i ci idioci z Magicznego Oddziału do spraw Przestrzegania Prawa musieli mnie do wszystkich wysłać. Podczas ostatniej interwencji wybuchła bomba z czyrakobulwą i zostałem opryskany ropą! Musiałem ubrać jakieś staroświeckie szaty, które znalazłem w magazynie. I ten idiota Malfoy musiał jeszcze mnie wkurzyć. NIENAWIDZĘ go!
Dziennik Dracona Malfoya:W pracy tak samo. Spotkałem Pottera w windzie. Miał na sobie jakieś okropne szaty, ale nadal wyglądał wspaniale. Znieważyłem go, a on się zarumienił. To był jeden z jego rozpoznawczych rumieńców, ten, który aż krzyczy: cholernie-cię-nienawidzę-i-zerżnę-cię-pod-tą-ścianą-jeśli-się-nie-zamkniesz. Erekcja, którą to wywołało była mordercza. Nie wytrzymam tak dłużej. Podróż siecią Fiuu z pulsującym członkiem za pierwszym razem była zabawna. Potem było dobrze. Po roku stało się to nudne. I kiedy wracam, muszę się tym zajmować sam. Życie mnie nienawidzi. Muszę coś z tym zrobić. Szybko.
- Dobry wieczór, Potter!Chrząknięcie.Głośny pisk zatrzymującej się windy.- Pieprzyć!- Uspokój się, Potter!- Uspokój się? Utknąłem z tobą w windzie!- Nie martw się, nie rzucę się na ciebie. Niektórzy z nas maję lepsze rzeczy do roboty. To tylko kwestia czasu, aż ktoś nas znajdzie.- Niby kto, idioto? Ministerstwo jest już puste!- Nie może być zupełnie puste. Poza tym, w najgorszym wypadku, zostaniemy tu do jutrzejszego ranka.- Dobra. Po prostu świetnie!
Godzinę później.
- Malfoy?- Tak?- To moje kolano.- Ach, przepraszam.
Dziesięć minut później.
- Malfoy?- Co?- Co twoja ręka robi na moim udzie?- Nic.
Dwadzieścia minut później.
- Mphhh.- Mphhh.- Ahhh.- ...- Tutaj, Malfoy. Ach.
Trzydzieści minut później.
- Oboże! O mój boże, tak! ... Malfoy. Przerwa. Urwane oddechy.- Uau.- Taa.- Znaczy się, uau!- Uh-huh- Em, Malfoy?- Tak?- Może kiedyś to powtórzymy?- Na pewno da się coś zorganizować.- Możesz mnie powiadomić przez sowę.- Albo możemy jeszcze raz skorzystać z windy.- Taa.
Gdy drzwi windy otworzyły się tamtego ranka, włosy Draco Malfoya były w kompletnym nieładzie, stercząc na wszystkie możliwe strony, a Harry Potter miał swoją bluzę ubraną na lewą stronę. Pracownik ministerstwa, który używał po nich windy, znalazł na podłodze bokserki. Czerwone w złote znicze. Z wyhaftowanymi inicjałami: "HJP"
Dziennik Harry'ego Pottera:Niewiarygodne! Winda utknęła i spędziłem całą noc z Draco Malfoyem. Na początku było okropnie, ale potem uprawialiśmy seks. Było dobrze. Facet rzeczywiście wie, jak używać swojego języka. Ale teraz nie mogę znaleźć moich bokserek.
Dziennik Dracona Malfoya:Wreszcie przeleciałem Pottera. Było fantastycznie dobrze. Ważne: pamiętaj, żeby przesłać Phelps z obsługi kartkę z podziękowaniami za wyjawienie zaklęcia blokującego windy.
Vampiress