Zdenerwowany Draco Malfoy x Harry Potter.txt

(88 KB) Pobierz
Tytu� orygina�u: Nervous, Yet? 
Autor: Cheryl Dyson 
Ostrze�enia: NC�17 
Beta: Ana 
Zgoda: jest 
Sequel: Te� si� denerwujesz? 
Po trzykro� zdenerwowany 

� Zdenerwowany? � zapyta� Malfoy. 
� Nie. � Pad�a bezbarwna odpowied�, cho� zielone oczy piorunowa�y go wzrokiem pe�nym tej samej nienawi�ci, jak� Draco widywa� w ci�gu ostatnich siedmiu lat. 
� A powiniene� by� � warkn��. Zdenerwowa�o go, �e Potter m�wi prawd�. Widzia� to. Gdyby odwr�ci� sytuacj�, on, Malfoy, by�by zdenerwowany. Do diab�a, pewnie by�by przera�ony. 
Harry Potter znajdowa� si� w przestronnym pomieszczeniu pod opuszczonym, szkockim zamczyskiem � kwaterze g��wnej �miercio�erc�w, przykuty do pot�nego filaru. Jego ramiona zosta�y szeroko rozsuni�te nad g�ow�, a �elazne kajdany, przymocowane do �a�cuch�w, biegn�cych a� do kolumny, skuwa�y nadgarstki. Stopy r�wnie� zosta�y rozci�gni�te, co wi�cej � �elazo �ciska�o go za kostki tak, �e pi�ty naciska�y o podstaw� filaru. 
By� ca�kowicie nagi. �miercio�ercy zabawili si�, utrzymuj�c Harry�ego Pottera w poczuciu bezsilnej bezbronno�ci, na co szczeg�lnie nalega� Fenrir Greyback, chocia� zabroniono mu pojawia� si� w pobli�u wi�nia. Do teraz. 
� Ojciec przys�a� mnie tu, na d�, �ebym ci� wypr�bowa� � kontynuowa� Draco. 
� Spadaj � odpowiedzia� Harry ze znudzeniem w g�osie. Malfoy niech�tnie przyzna�, �e jest pod wra�eniem � gryfo�ska brawura nie opu�ci�a Pottera. R�ni �miercio�ercy torturowali go przez ca�� noc. Oczywi�cie na pr�no. Jedna porcja Veritaserum i Potter wyjawi� sw� znikom� wiedz� o Zakonie Feniksa, jego dzia�alno�ci i wszystkim, co tam jeszcze wiedzia�. �miercio�ercy chcieli po prostu go zmi�kczy� przed przybyciem Czarnego Pana, kt�ry mia� pojawi� si� p�niej tego samego dnia. 
� Bardzo dobrze � odpowiedzia� Draco. � Co powiesz na Crucio? � I rzuci� je na Pottera, kt�rego cia�o natychmiast zesztywnia�o. Harry uni�s� si� na czubki palc�w i odgi�� do ty�u; poch�ania� go b�l. Nie krzycza�, ale zaciskaj�c szcz�ki, przymkn�� oczy i odrzuci� do ty�u g�ow� tak mocno, �e uderzy� o filar. 
Draco uzna� ten widok za dziwnie zniewalaj�cy. Cofn�� zakl�cie, a Potter osun�� si� nieco, tyle, na ile pozwoli�y �a�cuchy, zwieszaj�c si� na ramionach. Nim min�a chwila, ostro�nie znalaz� oparcie dla st�p i ponownie stan��. 
Spiorunowa� spojrzeniem Draco. Okulary Pottera gdzie� zgin�y, wi�c Malfoy nie by� przekonany, jak wyra�nie go widzi, ale jadowite spojrzenie trafi�o dok�adnie tam, gdzie trzeba. Draco zda� sobie spraw�, �e Cruciatus nigdy nie podzia�a nale�ycie na wi�nia � mogli go torturowa� nim do czasu, a� oszaleje, ale nigdy nie z�ami�. 
Malfoy usta� przed Harrym, wystarczaj�co blisko, by czu� na swojej twarzy jego oddech i wbi� r�d�k� w blizn� na czole. 
� Zdenerwowany, Potter? 
� Nie. � Szmaragdowe oczy rozb�ys�y. 
Draco obrysowa� kszta�t blizny i przesun�� r�d�k� na czo�o Harry�ego. Zanurzy� j� w ciemnych w�osach, a nast�pnie, sun�c wzd�u� linii, wyznaczanej przez czupryn�, kontynuowa� w�dr�wk�, a� do skroni. Zatrzyma� si� tam na moment, by po chwili, musn�wszy policzek Harry�ego, delikatnie dotkn�� ma��owiny. Ich spojrzenia si� skrzy�owa�y � zielone oczy by�y niezg��bione. 
Draco kontynuowa� w�dr�wk�, obni�aj�c r�d�k� na szczup�� szyj� Pottera. Przerwa� dopiero, gdy dotar� do mi�kkiego wg��bienia blisko gard�a, gdzie wbi� j� g��boko w rowek nad obojczykiem, sprawiaj�c nag�y b�l Harry�emu, kt�ry szarpn�� ramieniem. 
Ponownie �agodnym gestem przesun�� r�d�k� na klatk� piersiow� i ni�ej, a� do mostka. Dalej zsuwa� j� wzd�u� ciemnych w�os�w, p�ki nie dotar� do p�pka � powoli obrysowa� jego kszta�t czubkiem r�d�ki. 
� Zdenerwowany? � Malfoy nie ukrywa� szyderstwa w swoim g�osie. 
� Nie � odparowa� Harry, ale jego oczy nabra�y niezwyk�ej g��bi. Draco u�miechn�� si� z wy�szo�ci�. Mo�e i teraz jest �miercio�erc�, ale zd��y� nauczy� si� od ojca co nieco o subtelno�ci. 
Odsun�� r�d�k� od sk�ry Harry�ego i prze�o�y� j� do lewej r�ki. Praw� za� musn�� palcem wskazuj�cym blizn� Pottera. Powoli, pod��aj�c t� sam� drog�, wyznaczon� wcze�niej przez swoj� r�d�k�, przesuwa� d�oni� po czole Harry�ego; mi�kkie w�osy muska�y jego sk�r�. Draco wbi� wzrok w zielone oczy. 
Rozsun�� lekko palce i delikatnie przesun�� nimi po policzku Pottera, pieszcz�c delikatn� sk�r�. Wyczu� pragnienie Pottera, by wyrwa� si� spod nienawistnego dotyku, lecz gryfo�ska duma nie pozwoli�a na to. Draco przesun�� d�o� na ucho Harry�ego, musn�� je zaledwie i kontynuuj�c w�dr�wk�, zsuwa� palce powoli wzd�u� szyi. Gdy dotar� do mi�kkiego wg��bienia ko�o gard�a, zatrzyma� si� na chwil�, p�ki nie wyczu� pulsu, kt�ry nie by� tak ca�kowicie spokojny i r�wny, jak � bez w�tpienia � �yczy�by sobie Potter. 
Draco metodycznie pod��a� �ladem, jaki wcze�niej wyznaczy� swoj� r�d�k� � min�� obojczyk i zmierza� do klatki piersiowej, unosz�cej si� rytmicznie. Pozwoli�, by na usta wkrad� mu si� u�miech, gdy jego d�o� zsuwa�y si� w d� po mi�kkich w�oskach. Zatrzyma� si� na chwil�, zanurzaj�c w nich palce. 
� Zdenerwowany? � zapyta� chrapliwie. 
� Nie. � Pad�a odpowied�, ale g�os by� troch� zniekszta�cony. Draco dostrzeg�, jak Potter zaciska szcz�k�. 
Pochyli� si� do przodu i unosz�c troch� na pacach, musn�� j�zykiem blizn� Harry�ego. Czu� na sobie oddech Pottera i niemal zadr�a� � Salazarze! � ale zdo�a� si� opanowa�. Przez u�amek sekundy widzia� oczami wyobra�ni Harry�ego w ��ku, pieszcz�cego jego szyj� tym gor�cym oddechem, ale po�piesznie wyrzuci� ten obraz z my�li, nim Potter otrz��nie si� z szoku i wpadnie na genialny pomys� zaatakowania pochylonego nad sob� m�czyzny z�bami. 
Draco, nie odrywaj�c j�zyka od czo�a Harry�ego, pod��a� �ladami swojej r�d�ki i r�ki. Mi�kkie w�osy Pottera dotyka�y go w pieszczocie r�wnie delikatnej jak paj�czyna. 
Malfoy przylgn�� wargami do skroni Harry�ego i us�ysza�, jak oddech m�czyzny � i tak nieregularny � nieznacznie przyspiesza. Przesun�� usta z kszta�tnych ko�ci policzkowych na ma��owin� i delikatnie ugryz� go w ucho, �agodnie pieszcz�c sk�r� wydychanym powietrzem. 
Potter ponownie odchyli� g�ow� do ty�u, nie�wiadomie zwi�kszaj�c pole manewru Malfoya � wyeksponowa�a szyja skusi�a Draco do dalszych igraszek. Muskaj�c j�zykiem sk�r�, powoli zmierza� do celu � kusz�cego wg��bienia blisko gard�a. 
Teraz Harry niemal dysza�; podmuchy powietrza mierzwi�y w�osy Malfoya, gdy pochyla� si� nad obojczykiem m�czyzny, li��c g�adk� sk�r�. Niech to wszyscy Gryfoni, smakowa� zniewalaj�co! Malfoy, zostawiaj�c wilgotny �lad, przesuwa� si� wzd�u� wystaj�cej ko�ci, a� do ko�ca obojczyka. 
Us�ysza� pobrz�kiwanie �a�cuch�w i u�miechn�� si� lekko, tr�caj�c nosem pokryt� kurzem klatk� piersiow� m�czyzny. Zsuwa� si� coraz ni�ej, p�ki nie zatrzyma� si� przy p�pku Pottera, w kt�ry wsun�� j�zyk. 
Harry wyda� z siebie d�wi�k niepokoj�co przypominaj�cy odg�os duszenia si� i Malfoy rzuci� na niego okiem, by zobaczy�, jak Potter ponownie odrzuca g�ow� do ty�u. Niech to, wygl�da� niesamowicie poci�gaj�co! Przez chwil� Draco mia� ochot� wsta� i rzuci� si� na niego� ale najpierw musia� jeszcze co� zrobi�. 
Porzuciwszy p�pek Harry�ego, wsun�� j�zyk w ciemne w�osy i zsun�� si� jeszcze ni�ej. Czu� podniecenie Pottera; Draco zamkn�� oczy, zmuszaj�c si� do wyr�wnania oddechu. 
Poderwa� si� do g�ry i spojrza� wprost w p�przymkni�te oczy Harry�ego, po czym przylgn�� do jego cia�a. Napar� lekko biodrami na Pottera, tak, by m�czyzna m�g� poczu� jego w�asne podniecenie. 
� Zdenerwowany? � zapyta� ochryple. 
Triumf Draco zawar� si� w jednym, ledwie s�yszalnym s�owie: 
Tak.
Tytu� t�umaczenia: Te� si� denerwujesz? 
Tytu� orygina�u: Nervous, Too 
Autor: Cheryl Dyson 
Ostrze�enia: NC�17 
Beta: Ana 
Prequel: Zdenerwowany? 
Sequel: Po trzykro� zdenerwowany 

Draco wyczu� dr�enie, jakie przebieg�o przez cia�o Harry�ego i u�miechn�� si� �obuzersko z podniecaj�cym uczuciem w�adzy. Inni �miercio�ercy torturowali go przez ca�� noc, ale tylko jemu uda�o si� pokona� wspania�ego Gryfona. A wszystko dzi�ki delikatnej pieszczocie r�k, warg i j�zyka. 
Draco by� sk�onny przypuszcza�, �e Potter nienawidzi go teraz bardziej ni� kiedykolwiek przedtem. Ale to jeszcze nie koniec. Ponownie napar� biodrami na Harry�ego, przypieraj�c go do filaru. Potter by� nagi, przykuty �a�cuchami do ogromnej kolumny w lochach porzuconego, szkockiego zamku, a on, Draco, ca�kowicie ubrany, co nie przeszkadza�o mu wyczu� ka�dego dr�enia przebiegaj�cego przez cia�o Pottera. 
Przylgn�� wargami do szyi Harry�ego i wpl�t� palce w g�ste, czarne w�osy. Na razie zmusi� go do jednego s�owa. Teraz pora na co� trudniejszego. 
� Powiedz, �e mnie pragniesz, Potter � wyszepta� Draco i musn�� j�zykiem mi�kk� sk�r� od obojczyka do ucha. Harry zadr�a�. 
� Nie � powiedzia� wyzywaj�co. Draco u�miechn�� si� pob�a�liwie i chwyci� z�bami jego ucho. Wysun�� jedn� d�o� z w�os�w i zacz�� przesuwa� j� po ciele Pottera, przez ramiona, klatk� piersiow� i brzuch. Z�apa� za cz�onek i bardziej wyczu�, ni� us�ysza� okrzyk, kt�ry zosta� st�umiony, zanim zd��y� zdradzi� Gryfona. 
� Czy� to nie oczywiste, Potter? � zapyta� �agodnie, kciukiem g�adz�c twardy trzon i sun�c delikatnie po ca�ej d�ugo�ci. � Przyznaj to. 
� Nie � westchn�� Harry, t�umi�c j�kni�cie. 
� Tak bardzo uparty � mrukn�� Draco; jego d�o� ca�y czas g�adzi�a mi�kk� sk�r�. � Powiedz. 
Harry wysapa� co�, co zabrzmia�o jak szloch. 
� Pragn� ci� � szepn�� ochryple. Draco zamar�. Oczekiwa� dreszczu zwyci�stwa, kt�re mia�o towarzyszy� tym s�owom; nie spodziewa� si� pragnienia, gwa�townego niczym pchni�cie mieczem. Na chwil� straci� oddech. 
Nagle gra si� sko�czy�a. 
Draco pu�ci� Harry�ego i cofn�� si�, wstrz��ni�ty. Policzki Pottera by�y zarumienione, a oczy mocno zamkni�te. Nadgarstki, skute �a�cuchami, mia� tak poranione, �e przyczyna takiego stanu rzeczy mog�a by� tylko jedna � rozpaczliwa ch�� uwolnienia. Draco z przera�eniem dostrzeg�, �e ka�dy ruch wzmaga krwawienie. 
� Nie r�b tego � poprosi� cicho i nagle zielone oczy otworzy�y si�, piorunuj�c go wzrokiem. Wargi Harry�ego wygi�y si� w drwi�cy u�mieszek, gdy...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin