Uprawa winogron.doc

(460 KB) Pobierz
Rozmnażanie winorośli

Rozmnażanie winorośli
 

Wysłano dnia 04-03-2004 o godz. 09:39:26
Temat: Sadzenie, uprawa... motto: włóż łozę w ziemię i pij wino... Najpewniejszym sposobem mnożenia winorośli jest bez wątpienia zakup profesjonalnie wykonanej sadzonki. Dość tanie to i dość pewne.
Jednakże zdarza się, że wpada nam w oko rosnąca u znajomego znakomita odmiana winorośli (często no name bo znajomy zapomniał jak się nazywa). A chcemy mieć taką samą w naszym ogrodzie. Albo ktoś ze znajomych pojadając nasze fantastyczne winogrona zapragnął mieć takie same i żebrze o sadzonkę naszej odmiany. Albo mamy tylko jeden krzew świetnej odmiany, a przydałoby się więcej...
Co wtedy robić? Jak się zabrać do rozmnażania winorośli? Winorośl rozmnaża się dość prosto. Najczęściej przez odkłady, sadzonki lub szczepienie.

Odkłady

Jest to najprostsza i najpewniejsza metoda rozmnażania polegająca na ukorzenieniu łozy przed jej odcięciem od krzewu. Jesienią lub wczesną wiosną obok rosnącego krzewu należy wykopać dołek o rozmiarach 30x30x30 cm. Następnie wybiera się na krzewie nisko rosnącą łozę, którą układa się na dnie dołka. Koniec łozy wygina się do góry tak by wystawał nad powierzchnię ziemi i przycina w ten sposób by nad powierzchnią ziemi pozostały 2-3 oczka. Wszystkie inne pąki na łozie usuwa się ostrym nożem. Dołek wypełnia się ziemią. Na dno można podsypać trochę kompostu. Do jesieni łoza w dołku powinna się ukorzenić. Wtedy odcina się ją od krzewu i tak pozyskaną sadzonkę ostrożnie odkopuje się i sadzi w docelowym miejscu. Innym rodzajem odkładu jest tzw. "chiński odkład" umożliwiający pozyskanie za jednym zamachem kilku sadzonek. Polega to na wykopaniu wiosną w pobliżu krzewu rowka o głębokości ok. 20 cm, przygięciu i ułożeniu w nim nisko rosnącej łozy. Pąki, które znajdują się nad powierzchnią ziemi usuwa się. W ciągu sezonu wegetacyjnego z oczek na łozie wyrosną młode latorośle. W miarę ich wzrostu rowek wypełnia się stopniowo żyzną ziemią. Jesienią rowek należy ostrożnie odkopać i odciąć łozę od macierzystego krzewu zaś cały odkład podzielić na ukorzenione części i posadzić je w docelowych miejscach.

 

Ukorzenianie pędów Sadzonki winorośli najczęściej wytwarza się ukorzeniając łozy pobrane z krzewu. Łoza powinna być dobrze zdrewniała i odpowiednio gruba (więcej jak 5 mm średnicy). Łozy do ukorzeniania pobiera się z krzewu jesienią (co nastręcza nieco kłopotu z przechowywaniem, ale zabezpiecza przed uszkodzeniem oczek przez zimowe mrozy) lub pod koniec zimy. Łozy pobrane jesienią przechowuje się do wiosny bądź zadołowane w ogrodzie ( na głębokości co najmniej 30 cm) lub w chłodnej piwnicy umieszcza się je w wilgotnym piasku lub torfie.
Odradza się (zalecane niekiedy) przechowywanie łóz w lodówce gdyż może to doprowadzić do zbędnych małżeńskich scysji lub utraty zęba przez głodne dziecko, które może je wziąć omyłkowo za kabanosy. Wykonanie sadzonek rozpoczyna się pod koniec zimy. Łozę na sadzonkę jednooczkową przycina się ok. 2 cm nad oczkiem i ok. 10 cm poniżej. Na dwuoczkową sadzonkę górne cięcie robi się tak samo, natomiast dolne ok. 0,5 cm pod dolnym oczkiem, zaś to oczko usuwa się. Wszystkie cięcia wykonuje się przy pomocy ostrego noża, a nie sekatora gdyż sekator niepotrzebnie miażdży tkanki. Tak przycięte kawałki łozy moczy się przez dobę w letniej wodzie.
Doniczkę wypełnia się wilgotną ziemią ogrodniczą wymieszaną z piaskiem w proporcji 1:1. W ziemi robi się otwór, dolny koniec łozy macza się w ukorzeniaczu do pędów zdrewniałych i wkłada do ziemi tak by oczko wystawało nad powierzchnię ok. 1-2 cm. Doniczkę ustawia się w widnym, ciepłym miejscu. Po ok. 14 dniach (przy temperaturze powyżej 20 stopni C ) można zaobserwować nabrzmiewanie pąka i pojawienie się pierwszych liści. Do gruntu, na docelowe miejsce tak wykonaną sadzonkę można przesadzić po minięciu niebezpieczeństwa przymrozków wiosennych tzn. po 15 maja. Można też podjąć próbę wykonania sadzonek bezpośrednio w gruncie. W kwietniu pobraną jesienią lub pod koniec zimy łozę tnie się na odcinki o długości ok. 50 cm. Dolne cięcie robi się ok. 0,5 cm pod oczkiem zaś wszystkie pąki za wyjątkiem dwóch górnych usuwa się ostrym nożem. Tak przygotowaną łozę umieszcza się w docelowym miejscu w żyznej ziemi. Nad pąkami usypuje się kopczyk z ziemi, który rozgarnia się po przebiciu się przezeń młodych latorośli.

 

Szczepienie

W amatorskiej, przydomowej uprawie winorośli pewne znaczenie ma szczepienie. Daje ono możliwość bezkolizyjnej wymiany posiadanej, kiepskiej odmiany na bardziej atrakcyjną. Winorośl dobrze znosi zarówno szczepienie pędów zdrewniałych jak i pędów zielnych. Różnorodne sposoby szczepienia bogato opisane są w literaturze ogrodniczej, a szczepienie winorośli nie różni się zasadniczo od szczepienia innych roślin sadowniczych. Tylko dla przykładu podaję sposób szczepienia w tzw. "szparę". Szczepienie przeprowadzić najlepiej na przełomie marca i kwietnia. Łozę na krzewie stanowiącą podkładkę ścina się i rozszczepia nożem na 3-4 cm, a wszystkie oczka poniżej usuwa się. Zraz zaszczepianej odmiany (z 1-2 oczkami) zostrza się w klin o podobnej długości. Klin powinien być niesymetryczny tzn. taki aby w jego wierzchołku nie było rdzenia łozy. "Zaostrzony" koniec zraza wkłada się w szparę podkładki, smaruje maścią ogrodniczą i ściśle okręca paskiem cienkiej folii. Przy prawidłowym przeprowadzenie szczepienia często jeszcze w tym samym roku można uzyskać owoce nowej odmiany. Jako ciekawy eksperyment robiony niekiedy przez zaawansowanych hobbystów można uznać szczepienie na jednym krzewie kilku odmian różniących się porą dojrzewania i barwą owoców.

 

To jest najprostszy - kawa na ławę - poradnik ukorzeniania sztobrów winorośli.
Przeznaczony dla tych, którzy nie mają o tym zielonego pojęcia, a uparli się, że tej wiosny coś sobie ukorzenią.
Zakładam, że skądś wzięli 3 oczkowy kawałek łozy.
Dalej trzeba robić tak:

1. Łozę przez dobę moczyć w letniej wodzie.
2. Obciąć ją 1-2 cm nad górnym pąkiem.
3. Przed samym włożeniem do ziemi przyciąć dół łozy
4. Usunąć ostrym nożem lub sekatorem pozostałe pąki prócz najwyższego.
5. Kupić wodę mineralną w plastikowej butelce. Wypić.
6. Butelkę obciąć ok. 15 cm od górnej krawędzi otworu.
7. Zrobić w butelce ( w dnie i na bokach ) kilka nie wielkich otworów (ok fi 2,5 mm )
8. Wsypać do butelki ziemię ( może być wymieszane 2/3 ogrodniczej + 1/3 piasku)
9. W dolnej części łozy pokaleczyć trochę korę.
10. W ziemi zrobić otwór większy jak średnica łozy.
11. Obsypac spód łozy (ok 1 cm) i miejsca po wyciętych pąkach ukorzeniaczem do pędów zdrewniałych (żaden tam uniwersalny!)
12. Włożyć łozę do otworu w ziemi.
14. Dosypać ziemi możliwie wysoko - ok 2 cm pod pozostawionym górnym pąkiem.
15. Podlać.
16. Odstawić w dowolne ciepłe miejsce.
Może być parapet, ale może to być nawet podłoga w kącie pokoju.
17. Utrzymywać przeciętną wilgotność ziemi (nadmiary spłyną przez otwory w butelce).
18. Po kilkunastu dniach powinien zacząć się tworzyć kalus, a potem korzenie.
19. Nie cieszyć się nadmiernie z pękającego pąka i pojawienia się zielonego.Najważniejszy jest korzeń.
20. Wysadzić do gruntu po 15 maja.

 

Mnożarka do ukorzeniania sadzonek zdrewniałych

_CONTRIBUTEDBY DarekRz dnia 21-12-2004 o godz. 11:12:11

Niewielkim nakładem pracy i za stosunkowo niewielkie pieniądze można wykonać w garażu, piwnicy, warsztacie czy innej szopie (ale raczej nie róbcie tego w domu), prostą mnożarkę z podgrzewanym dnem przyspieszającą ukorzenianie sadzonek zdrewniałych winorośli i nie tylko. Mnożarka nadaje się również do stratyfikacji sadzonek szczepionych „w ręku”.

Do jej wyprodukowania potrzebne będą następujące materiały:

  1. trzy płyty styropianu FS-20, grubości 50 mm (5 cm), - styropian sprzedawany jest raczej w całych paczkach zawierających ok. 0,25 m3, toteż warto pogadać z magazynierem w hurtowni czy nie ma jakiejś uszkodzonej paczki , z której można by odkupić tylko trzy płyty, - wówczas koszt ok.: 12 zł
  2. klej polimerowy – raczej większą butlę min. 250 ml, - koszt ok.: 8 zł,
  3. kawałek folii aluminiowej (może być spożywcza),
  4. silikon uniwersalny, - koszt ok. 10 zł,
  5. kabel grzewczy do terrariów – 25 W lub o większej mocy – długość min. 6 m, - koszt: 60 zł,
  6. termostat akwarystyczny RT-2 - koszt 32 zł,
  7. gwoździe budowlane dług. min 80 mm (lepiej 100) – jak najcieńsze – ze 30 szt. – koszt ok.: 5 zł
  8. spinacze biurowe – 3 zł

Ogółem koszty materiałów to: 12 +8 +10 +60 +32 +5 +3 = 130 zł. Niezbędne narzędzia to: piła płatnica do drewna – o drobnych ząbkach lub bardzo ostry lekko zakrzywiony nóż do ciecia styropianu, wyciskarka do silikonu, cążki do drutu (do przecinania spinaczy biurowych). Na początek przecinamy piłą lub nożem przy jakiejś listwie płyty styropianu do następujących elementów: płyta nr 1:450 x 500 mm nr 2 i nr 3:500 X 500 mm nr 4:550 x 500 mm nr 5:2 szt. po 30 X 450 mm nr 6:80 x 500 mm nr 7:450 x 450 mm Następnie sklejamy klejem polimerowym płytę denną - nr 1 z płytami ścian bocznych - nr 2 i 3 oraz ścianę tylną - nr 4 jak na poniższym rysunku: Następnie przyklejamy prowadnice ścianki zasuwanej - czyli paski nr 5 i 6, jak na rys. poniżej: Następnie dno wyklejamy z pomocą kleju polimerowego folią aluminiową, nieco jednak mniejszą niż format dna - tak, aby nie zakryć szczelin na połączeniu dna ze ścianami. Mając gotową zasadniczą skrzynkę przystępujemy do układania kabla grzewczego. Na ścianie tylnej, 5 cm od rogu i ok. 2-3 cm nad dnem wykonujemy gwoździem otwór przez który przepychamy końcówkę kabla grzewczego i przeciągamy go tak aby na zewnątrz została część nie grzejna (zazwyczaj kabel ma oznaczony odcinek nie grzejny plamą barwną - jeśli nie to zostawiamy 50-60 cm). Następnie zaczynamy układanie kabla spiralnie - od środka na siatce 2,5 x 2,5 cm przymocowując kabel do dna, przez folię alu spinkami w kształcie litery U zrobionymi z przeciętych spinaczy biurowych. Po ułożeniu kabla przyklejamy go na stałe - punktowo za pomocą silikonu.
Przez drugi otwór w ścianie tylnej przepychamy końcówkę czujnika temperatury termostatu RT-2, którą przyklejamy na silikon na podstawce wygiętej z drutu (np. z dużego spinacza biurowego), tak aby czujnik znajdował się na wysokości ok. 15 mm nad kablem grzewczym, w centralnej części dna. Oczywiście musimy mnożarkę napełnić.
Sztobry przeznaczone do stratyfikacji przygotowujemy opryskując je lub mocząc ok. 0,5 godz. w roztworze Topsinu, Dithane, lub Captanu a po przeschnięciu odświeżając dolne cięcie i zanurzając je na 0,5 cm w ukorzeniaczu do sadzonek zdrewniałych. Górne ciecie dobrze jest zaparafinować lub posmarować maścią do szczepień. Sztobry możemy wkładać pojedynczo lub powiązane w luźne pęczki – zawsze jednak z dobrze i wodoodpornie oznaczoną odmianą. Do wypełnienia można stosować: perlit, trociny iglaste wyparzone, wyparzony torf wysoki (odkwaszony kredą). Moim zdaniem najlepszy i najłatwiejszy w stosowaniu jest perlit. Wypełnienia potrzebujemy min. 40 l jeśli ukorzeniamy – natomiast. min. 60 l jeśli chcemy stratyfikować szczepy. Oczywiście jeśli sztobrów jest mało trzeba więcej wypełnienia. Wypełnienie doprowadzamy do właściwej wilgotności przez wlanie do wiadra z perlitem czy trocinami - ok. 1 L wody o temp. ok. 40 st.C do każdych 10 l wypełnienia. Tak namoczone wypełnienie wrzucamy na dno zamkniętej mnożarki i rozkładamy warstwę ok. 5 cm. Na tej warstwie stawiamy sztobry i zasypujemy resztą wypełnienia. Dobrze jest dla kontroli włożyć termometr laboratoryjny lub glebowy tak, aby jego koniec znajdował się na poziomie piętek sztobrów. Stratyfikacje i ukorzenianie prowadzimy przez 21-28 dni w zależności od temperatury pomieszczenia, w którym stoi skrzynia i fazy do jakiej chcemy doprowadzić sztobry (korzenie, czy jedynie kalus). Przez pierwszy tydzień ustawiamy na termostacie temp. 30 st. C, zaś kolejne 14-15 dni to temp. 25 st C. Po tym czasie obniżamy stopniowo temperaturę co dwa dni o kolejne 2-3 st. C. Następnie hartujemy przez dwa - trzy dni do temp. przechowywania lub tej, w której będą znajdować się doniczki z sadzonkami. Skrzynia mnożarki powinna być zakryta od góry płytą styropianu lub kilkoma deseczkami i kawałkiem folii (jednak folia z kilkoma dziurkami). Co 3 dni należy uzupełniać ubytek wody dolewając ok. 1,5 - 2 l [uwaga – lejemy po bokach, nie bezpośrednio na sztobry]. Jeśli skrzynia stoi w pomieszczeniu nie ogrzewanym (np. temp. +2 do +5 st. C) uzyskamy korzenie lub kalus na piętkach bez mocnego rozwoju górnych oczek i pędów zielonych - gdyż temperatura rozkłada się malejąc w miarę oddalania się od źródła ciepła - czyli kabla. Jeśli zależy nam na zroście szczepów należy raczej wstawić skrzynię do cieplejszego pomieszczenia - o temp. przynajmniej kilkunastu stopni C - również zakryć - jednak kontrolować stan górnych oczek i po ukazaniu się pierwszych listków odkryć i umieścić skrzynię blisko okna (a najlepiej doświetlać sztucznie - bo dzień krótki. Ukorzenianie lub stratyfikacje szczepów najlepiej zacząć w początku marca (najwcześniej), gdyż przetrzymywanie sadzonek w doniczkach w mieszkaniach nie powinno trwać dłużej niż 3-4 tygodnie z tygodniem dodatkowo na hartowanie. Powodzenia w rozmnażaniu - nie tylko winorośli (mnożarkę można wykorzystać do innych roślin – róż, malin, porzeczek itp.) Na podstawie własnych (i nie tylko) doświadczeń, napisał.

 

Sadzenie
 

Wysłano dnia 04-03-2004 o godz. 09:35:19
Temat: Sadzenie, uprawa... Na niewielką skalę krzewy winorośli można uprawiać praktycznie na terenie całego kraju. Sadząc winorośla w przydomowym ogrodzie lub na działce rekreacyjnej, najlepsze stanowiska, np. przy ścianie budynku czy też przy murze należy przeznaczyć dla odmian późno dojrzewających lub odmian winorośli właściwej (Vitis vinifera).

Wybór stanowiska

Na niewielką skalę krzewy winorośli można uprawiać praktycznie na terenie całego kraju. Sadząc winorośla w przydomowym ogrodzie lub na działce rekreacyjnej, najlepsze stanowiska, np. przy ścianie budynku czy też przy murze należy przeznaczyć dla odmian późno dojrzewających lub odmian winorośli właściwej (Vitis vinifera). Odmiany o wczesnej porze dojrzewania owoców, np. Nero, Muskat Odesskij, można posadzić w nieco gorszym miejscu, tym bardziej, że wykazują one podwyższoną wytrzymałość na mróz (ok. -25 stopni C). Rozważając stworzenie własnej winnicy i obsadzenie winoroślami większego obszaru należy wziąć pod uwagę fakt, iż teoretyczna północna granica upraw przebiega na linii łączącej Chełm, Lublin, Łódź, Poznań i Słubice. Tereny położone na północ od tej linii praktycznie nie nadają się pod uprawy polowe, nie mniej jednak i tam tworzone są większe winnice, szczególnie w miejscach o specyficznym mikroklimacie. I tak, przed założeniem winnicy, należy rozejrzeć się w poszukiwaniu odpowiedniego dla niej stanowiska, biorąc pod uwagę porę dojrzewania owoców, wymagania cieplne, mrozoodporność oraz ich przeznaczenie. W uprawie polowej, najlepszym miejscem do sadzenia krzewów są zbocza wzgórz o wystawie południowej, południowowschodniej lub południowozachodniej, o kącie nachylenia od 10 do 35 stopni. Są one najcieplejsze, dzięki bardziej prostopadłemu padaniu promieni słonecznych; przy nachyleniu ok. 20 stopni suma aktywnych temperatur (SAT) na takim stoku jest większa o ok. 100 stopni Celsjusza niż na terenie płaskim. Stosując tarasy, bądź inne sztuczne zapory, możliwe jest zakładanie winnic na stokach o nachyleniu 45 stopni. Należy jednak zauważyć, że na stokach o dużym nachyleniu praktycznie niemożliwa jest mechanizacja. Zimą na terenach wzniesionych mrozy są mniejsze, rzadziej też występują wiosenne przymrozki. Stoki takie powinny być osłonięte pasem drzew (lasem) od północy i wschodu, gdyż wiejące zimą silne wiatry przyczyniają się do przemarzania krzewów. Przy czym należy wykorzystywać tylko środkową część zbocza, gdyż u jego podnóża tworzy się zastoisko mrozowe, w którym krzewy będą przemarzać.

 

Przygotowanie podłoża i nawożenie

Krzewy winorośli rozwijają bardzo rozwinięty system korzeniowy (w ciepłych krajach południowych korzenie sięgają 8 metrów wgłąb) -- aby winorośl dobrze się rozwijała, podłoże powinno być bogate w składniki pokarmowe, próchnicze, o dobrej strukturze. Odmiany winorośli właściwej (V. v.) wymagają gleb ciepłych i suchych, o odczynniku pH zbliżonym do obojętnego (ok. 6.5-7.2), zaś odmiany mieszańców międzygatunkowych gleb wilgotniejszych o pH w granicach 5.5-6.0. Gleba powinna być głęboka, gliniasto-piaszczysta, o większej pojemności wodnej. Podłoża podmokłe (torfowe), i zbyt ciężkie (ilaste) nie nadają się do uprawy winorośli -- krzewy będą rosły źle. Jeśli sadzenie krzewów ma się odbyć wiosną, teren należy zacząć przygotowywać jesienią rok wcześniej -- teren należy oczyścić (np. ze starych roślin, korzeni) i wyrównać. Następnie należy glebę użyźnić i spulchnić. W uprawie amatorskiej, a szczególnie w uprawie przydomowej, glebę należy użyźniać wykorzystując nawozy naturalne: obornik, nawozy zielone lub kompost. Przed posadzeniem krzewów należy użyć dobrze przefermentowany obornik (najlepszy jest suchy obornik bydlęcy) w dawce ok. 8-10 kg na każdy metr kwadratowy powierzchni. Zamiast obornika można zastosować kompost w ilości ok. 10-15 kg/m^2. Można stosować również nawozy zielone: łubin i seradela przyorana na nawóz przed posadzeniem krzewów mają nie mniejszą wartość nawozową niż nawożenie obornikiem. Poza tym, korzenie roślin motylkowych, sięgające głęboko (do 4, 5 metrów w głąb), wpływają korzystnie na strukturę i poprawiają warunki powietrzne gleby. Nie mając nawozów naturalnych można stosować nawozy mineralne -- najwygodniejszą jest wieloskładnikowa mieszanka ogrodnicza (np. Azofoska) w ilościach ok. 10 dag/m^2 na glebach lekkich do 20 dag/m^2 na glebach ciężkich. Zarówno nawozy organiczne jak i mineralne należy głęboko przekopać.

 

Sadzenie

Spotykane w handlu sadzonki są albo sadzonkami kopanymi z nagim systemem korzeniowym, albo -- częściej spotykane -- sadzonki hodowane w pojemniku. Przystępując do sadzenia należy wykopać dołki o szerokości ok. 30-40 cm i głębokości o 15-20 cm większej niż długość sadzonki. Przy dołkach (lub w dołkach), od strony północnej, wbija się paliki, zaś dno dołka można zaprawić kompostem lub obornikiem, w ilości nie większej niż 2 kg. Na obornik należy nasypać kilkucentymetrową warstwę wierzchniej ziemi (humusu), uformować ją w kształt kopca i na niej dopiero umieścić przyciętą krótko sadzonkę. Sadzonkę należy przyciąć, pozostawiając na niej 2 wyraźne, dolne pąki. Jeżeli sadzonka posiada dwa lub trzy przyrosty, należy na dwóch najgrubszych pozostawić po jednym pąku, a najsłabszy wyciąć w całości. Na sadzonce powinno zostać nie więcej niż 2, 3 dobrze wykształcone pąki. Korzenie należy rozmieścić równomiernie na kopczyku, a dołek zasypać ziemią do ok. połowy głębokości. W przypadku sadzenia wiosennego, do dołka należy nalać ok. 5 litrów wody. Gdy woda wsiąknie, należy zasypać dołek do końca, a nad wystającą częścią sadzonki usypać pięciocentymetrowy kopczyk ziemi. Sadząc jesienią, nie przycina się sadzonek, nie wlewa wody do dołka, a jedynie nad sadzonką usypuje się kopczyk o wysokości ok. 30 cm. Przycinanie sadzonki wykonuje się wiosną, po rozgarnięciu kopca, pozostawiając 2, 3 pąki i usypując nad sadzonką niski kopczyk (podobnie, jak to ma miejsce przy sadzeniu wiosennym). Sadzonki w pojemniku, na ogół wykonane są z krótkiego i cienkiego odcinka łozy. Sadzonki takie na ogół potrzebują jednego sezonu na dojście do poziomu sadzonki wykonanej z grubego odcinka łozy. Godnymi polecenia są sadzonki wykonane z długiego, przynajmniej dwuoczkowego odcinka łozy, o grubym, dobrze rozwiniętym i dobrze zdrewniałym przyroście o długości min. 30-40 cm i grubości ok. 5, 6 milimetrów. Taką sadzonkę należy posadzić głębiej i samemu uformować szyjkę korzeniową. W tym celu, w ciągu pierwszych 3, 4 lat uprawy należy wycinać korzenie przypowierzchniowe, dzięki czemu rozwijać się będą korzenie głębszych poziomów. Różnica między takimi sadzonkami a sadzonkami kopanymi ze szkółki jest taka, że słabiej one drewnieją i w mroźne zimy potrafią przemarzać, nie mniej jednak odbijają wiosną wypuszczając młode pędy.

 

Dobór odmian


Wysłano dnia 04-03-2004 o godz. 09:31:11
Temat: Sadzenie, uprawa... Od pewnego czasu rynek sadzonek winorośli znacznie się poprawił. Można już bez większego trudu kupić sadzonki odmian dostosowanych do naszych potrzeb oraz warunków klimatycznych i "ogrodowych". Niestety, spotyka się też sporo sadzonek odmian nie przydatnych i to zarówno pod względem ich wartości użytkowych (smak, wielkość owoców, wydajność moszczu przy odmianach winiarskich, plenność, siła wzrostu itp.) jak i uprawowych (mrozoodporność, podatność na choroby, bardzo późna pora dojrzewania itp.). Trudno się w tym połapać.

W sklepach ogrodniczych gdzie najczęściej nabywamy sadzonki winorośli o ich cechach możemy się zorientować jedynie na podstawie etykiet. A te są niekiedy zdumiewające. Spotykałem już etykiety (w postaci foliowego paska ) na których nabazgrane było mazakiem: "odmiana jasna" lub "odmiana ciemna", a w najlepszym wypadku SZTOŁBEN (tak o odmianie Steuben) - granatowa, albo IZA - jasna. Od jakiegoś czasu sporo sadzonek znakowane jest kolorowymi, ładnymi etykietami prosto z drukarni. Cóż z tego skoro to co zostało na nich napisane jest tak banalne i nie konkretne, że kupowanie sadzonek na tej podstawie jest wielce ryzykowne. Awers etykiety na ogół jest nie złą fotografią jagód z napisem nazwy odmiany. Na rewersie natomiast często są takie banały: najsmaczniejsza odmiana (niemal wszystkie to mają), wzrost średni, plenność duża, mrozoodporność średnia, odporność na choroby średnia lub duża. I konia z rzędem temu kto zorientuje się co autor miał na myśli pisząc średnia, duża lub najsmaczniejsza. Oczywiście obsługa w sklepach ogrodniczych i marketach nam nie pomoże bo nie ma o winoroślach, które sprzedaje zielonego pojęcia. Jakimś wyjściem jest kupowanie sadzonek w pobliskich szkółkach. Jednakże i tu często (poza kilkoma wyjątkami) nie możemy liczyć na życzliwą, kompetentną poradę bo im przecież zależy na sprzedaży. Kupisz głupotę - to za rok przyjedziesz po następną i dasz zarobić... Jednakże przy pewnej dozie dociekliwości i uporu prędzej zaopatrzymy się w nich w odmiany dostosowane do naszych potrzeb. A broń Boże przypadkowych zakupów na kiermaszach... Tam wmawiają np. klientowi (pokazując zdjęcia Arkadii), że chwilowo Arkadii nie ma, ale Iza to jest prawie to samo... Na czym powinna polegać nasza dociekliwość? Albo jakich informacji powinniśmy szukać na etykietach sadzonek? Po pierwsze: powinniśmy znać nasze potrzeby i możliwości. A to oznacza wcześniejsze zastanowienie się do czego potrzebne są nam winorośle i w jakich warunkach będziemy je uprawiać. Bo potrzeby mogą być bardzo różne, ale mające wpływ na określenie najodpowiedniejszej dla nas odmiany. Jeżeli chcemy mieć atrakcyjne owoce wyłącznie do spożywania na świeżo to oczywiste jest, że powinniśmy nabyć sadzonki wielkoowocowych odmian deserowych. Jednakże musimy mieć jasność, ze ich uprawa wymaga nieco więcej zachodu od odmian ogólnoużytkowych i przerobowych, a to ze względu na ich stosunkowo niską mrozoodporność i często sporą podatność na choroby. W przeciętnych polskich warunkach klimatycznych odmiany te wymagają okrywania na zimę, ochrony przed wiosennymi przymrozkami, a także podstawowej ochrony chemicznej przed chorobami. Można oczywiście podejmować ryzyko nie okrywania i liczenia na lekką zimę jednak oznacza to, że w przypadku błędnej prognozy w tym roku nie będziemy mieli żadnych owoców. Dodatkowym kryterium doboru odmian deserowych powinien być smak owoców. Nie zawsze odmiana o wielkich okazałych gronach i jagodach ma bardzo dobry smak. Przyjęło się uważać, że najsmaczniejsze są odmiany o smaku muszkatowym. Natomiast za najmniej atrakcyjne uchodzą u nas odmiany o tzw. "lisim smaku" pochodzące od vitis labrusca choć są łatwiejsze w uprawie ze względu na ich większą mrozoodporność. Sporo jest także odmian deserowych o smaku neutralnym tzn. nie mają one żadnego wyraźnego posmaku. Choć smak jest sprawą niezwykle subiektywną godne polecenia są po uwzględnieniu wyżej wymienionych czynników m.in. następujące odmiany deserowe dostępne na naszym rynku:

·         o jasnych owocach: Arkadia, Frumoasa Albae, Muskat Letni, V 25/20;

·         o ciemnych owocach: Nero, Ajwaz, Festivee, Alden.

Łatwiejsze w uprawie ze względu na na ogół podwyższoną mrozoodporność są tzw., odmiany ogólnoużytkowe przydatne do bezpośredniego spożycia, a także umożliwiające wyrób z nich wina i soków. Mają one mniejsze i bardziej soczyste owoce od odmian deserowych jednak w smaku wcale im nie ustępują. Za godne polecenia uważam:

·         odmiany o jasnych owocach: Prim, Perła Zali, Kristaly, Iza Zaliwska, Refren,

·         odmiany o ciemnych owocach: Iliczewskij Rannij, Schuyler, Swenson Red, New York Muskat.

Odrębną grupę stanowią odmiany przeznaczane do wytwarzania wina. Mają one często niewielkie (a przez to ze stosunkowo wyrazistymi pestkami) owoce, zazwyczaj bardzo soczyste i niekiedy (raczej rzadko) przyzwoity smak do bezpośredniego spożycia. Należy jednak pamiętać, że dla wytworzenia w domowych warunkach 40-50 l w miarę przyzwoitego wina potrzeba 8-10 krzewów jednej odmiany.

·         Odmiany na białe wino: ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin