Spotkanie kapeluszy i czapek.docx

(13 KB) Pobierz

SPOTKANIE KAPELUSZY I CZAPEK


Pewnego dni ogłoszono zjazd. A był to niezwykły zjazd, na forum międzynarodowym. Głównym prowadzącym sympozjum miała być Korona. Wszyscy byli zainteresowani, ponieważ korona była złota i zawsze jej wykłady wzbudzały wiele kontrowersji. A że jak twierdzono czasy były nieciekawe, to zawsze warto posłuchać bogatego. Podobno, żeby mieć pieniądze trzeba myśleć jak bogaty, czuć jak bogaty i zachowywać się jak bogaty, więc warto podejrzeć jak to robi korona. W całym mieście rozlepiono plakaty, a napis na nich brzmiał:

ZAPRASZAMY NA MIĘDZYNARODOWY ZJAZD
WSZYSTKIE CZAPKI I KAPELUSZE.
ZAPEWNIAMY UDZIAŁ W NAJNOWSZYCH OSIĄGNIĘCIACH WIEDZY
XXI WIEKU

Na taki plakat nie można nie zareagować, a więc tłumy waliły na to spotkanie. Panowie Kapelusze i Panie Czapki Ażurkowe posiadali w pierwszych rzędach, na oczywiście najdroższych miejscach. Za nimi usadowiły się Czapki z Popmonem, bo te miejsca były trochę tańsze. A na samym końcu siedziały Berety i Chusteczki, ponieważ one miały najmniejszy dostęp do wiedzy swoich właścicieli, a co za tym idzie, stać je było na najtańsze bilety. Wszyscy nerwowo kręcili się już na stołkach, gdy zgasło światło i rozległ się gong. Cała scena była teraz oświetlona różnokolorowymi światłami. I wiadomo było, że zaraz wejdzie korona. Jaj blask był tak olśniewający, gdy dystyngowanie wchodziła na scenę, że aż oślepiał siedzące w ostatnich rzędach berety. Głośne oooo... rozległo się po sali. A Korona zajęła miejsce za mikrofonem i przemówiła.

"Witajcie kochani. To ja, jak co rok, chcę wam powiedzieć jak zdobyć to, o czym tak marzycie. Mój jeden kamień jest warty więcej, niż wy wszyscy."

Szmer rozległ się po sali, ale Korona mówiła dalej:

"Widzę, że od zeszłego roku coś zubożeliście, ale nie szkodzi, po to tu jestem, aby pokazać wam najnowsze osiągnięcia nauki w tym temacie"

I teraz zapanowała cisza, jak makiem zasiał. Nikt nawet nie zauważył, że do sali weszła po cichutko nieco już obdarta Czapka Pilotka. A była to niezwykła czapka, ponieważ nosił ją człowiek, którego myśli były przepełnione miłością. Właśnie nie zdążyła na rozpoczęcie zjazdu, bo jej właściciel musiał jeszcze zawieźć węgiel dla pewnej rodziny. Nie mógł patrzeć, że dzieci w tej rodzinie będą marzły, ponieważ na dworze był duży mróz. Nasza Pilotka usiadła na schodach i przysłuchiwała się wykładowi Korony.

Nauka ostatnio odkryła wspaniały wynalazek, nazywa się inspiracja. Jest to cudowny wynalazek. Za pomocą oczyszczenia intencji możecie dotrzeć do tego albo sami, albo ja lub inny człowiek może wam ten wynalazek przekazać

W całej sali zawrzało. Wszyscy chcieli ten nowy wynalazek, ponieważ mogło go zabraknąć, a z doświadczenia wiedzieli, że potem będzie droższy, jak to bywa z wynalazkami. Kiedy opadły emocje, przy mikrofonie pojawił się dostojny Kapelusz Filcowy. Oczywiście filc przedniej jakości. Właściciel tego kapelusza to bankier z pobliskiego banku. Zaczęła się jego wypowiedź:

Panowie i Panie, ja z mojego punktu widzenia oczywiście zgadzam się z Koroną i chętnie zakupię za część moich akcji ten wynalazek dla mojego banku.

Wszyscy z zazdrością patrzyli na bankowca. Do mikrofonu podeszła teraz Czapeczka Ażurowa, delikatna i lekka:

Ja chciałabym powiedzieć, że mój mąż bardzo chętnie także zakupi dla mnie wszystko, co będę chciała. A ja bardzo lubię nowinki w nauce, bo jestem kobietą wykształconą"

Z gracją zeszła z podium i kręcąc pięknie tyłeczkiem, usiadła na swoim miejscu. Teraz do mikrofonu podeszła czapka z pomponem. Machnęła dwa razy pomponem, jak na sportowca przystało i powiedziała:

No, cóz warto by się przyjrzeć temu wynalazkowi. My sportowcy lubimy wyzwania.

Cała sala skwitowała to ogromnymi brawami. Kolej na przedstawiciela beretów i chustek, ale w rzędzie gdzie siedziały berety i chustki rozgorzał spór, kto ma mówić, bo jeżeli chodzi o te okrycia głowy, zawsze miały one dużo do powiedzenia, ale oczywiście nie na forum publicznym. W końcu jeden z beretów zdecydował się i zawadiacko przechylony na bok wyszedł na mównicę.

Ja, no coż, ja jestem za, a nawet przeciw.

I tu rozległ się gromki śmiech. Pierwsze rzędy patrzyły z dezaprobatą, co jeszcze bardziej speszyło beret.

No ale czemu nie możemy spróbować ?

Na tym zakończył nasz Beret i z podniesionym czołem, przy gromkich oklaskach i gwizdach końcowych rzędów, zszedł z mównicy.

Czy to już wszyscy ?

- powiedziała głośno Korona. I teraz nieśmiało podeszła do mównicy podeszła nasza obdarta Czapka Pilotka. Jej metalowe zapięcia aż dzwoniły ze strachu. Ale było coś, co nie pozwalało jej zostać w kącie na schodach. To miłość w jej sercu pragnęła być wyrażona. Zaczęła bardzo cichutko

Ja chciałam tylko powiedzieć, że każdy z nas ma swoją drogę i jeżeli otworzymy swoje serca, to zauważymy inspiracje wszędzie, obok nas. Bo nie jest to wynalazek nauki, tylko miłość Boga w naszych sercach.

Teraz nasza Pilotka grzecznie się ukłoniła i niezauważona wyszła z sali. Na sali zapanowała wrzawa, której nawet Korona nie mogła okiełznać. Jeżeli spotkacie Koronę, zapytajcie jak zakończył się zjazd, bo ja opuściłam salę razem z czapką pilotką.


Lonia

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin