Spartacus.Vengeance.[02x07].Sacramentum.txt

(27 KB) Pobierz
[119][143]/Poprzednio w Spartacus: Vengeance...
[144][182]Mój ojciec rozwišże małżeństwo|na korzyć bardziej obiecujšcej okazji.
[182][219]- Nic nie zostało między nami?|- Tylko wspomnienia.
[219][244]/Arena doszczętnie spłonęła.
[244][274]A wraz z niš wielu Rzymian!
[274][284]Można go wyleczyć?
[285][311]Ten człowiek|już dawno nie powinien żyć.
[311][338]Na imię ma Ojnomaos.|I nie jest zwykłym człowiekiem.
[338][362]Kolejnych sto ciał|wycišgnięto spod areny.
[362][382]To znaleziono w gruzowisku.
[383][408]Bogowie ukarali mnie,|zabijajšc mojego ojca.
[408][425]- To za mało.|- Gajuszu...
[425][472]Nie dołšczyła do ojca tylko dlatego,|że ronie w tobie dziecko.
[473][492]Domowi niewolnicy|nie będš gladiatorami.
[493][503]Potrzebujemy bitnych ludzi.
[504][536]Może czas wrócić|do naszych planów względem Neapolu.
[536][557]I niewolniczych galer|z zagranicznych wojen.
[558][586]Chcesz zaatakować port?
[586][611]{C:$00008B}Spartacus: Vengeance [02x07]
[611][645]{C:$00008B}Tłumaczenie: Yungar|Korekta: k-rol
[645][672]{C:$00008B}PRZYSIĘGA
[725][745]Nie podoba mi się|ten pieprzony deszcz.
[746][773]Ani wizyta|o tak nierozsšdnej porze.
[774][806]Prędko pozbawię cię tych trosk.
[815][860]I dobrze zapłacę za rzut oka|na twojš najnowszš ofertę...
[882][909]jeszcze przed aukcjš.
[914][942]Musisz mieć pilnš potrzebę,|skoro wychodzisz w takš noc.
[943][971]Obawiam się, że wschodzšce słońce|może zgasić moje nadzieje.
[972][991]Bez czasu i z pieniędzmi.
[992][1015]Jakich niewolników szukasz?
[1016][1044]Pragnę bitnych mężczyzn.
[1049][1062]Gladiatorzy!
[1062][1093]Zaopatrzyłem Rzym|w wielu najlepszych mistrzów.
[1094][1122]Niestety po upadku|areny w Kapui
[1122][1163]zmniejszyło się zainteresowanie|takimi ludmi.
[1163][1187]To sprzyja mojej sprawie.
[1187][1230]Chod. Zobaczmy,|jak dalej możesz jej dopomóc...
[1483][1502]Wybacz odór.
[1503][1540]Dzikusy na wschód od Renu|lubiš własne gówno.
[1541][1574]Zamierzałem umyć ich|i nasmarować oliwš przed aukcjš,
[1578][1610]ale obawiałem się,|że to nie zamaskuje ich naturalnego smrodu.
[1610][1625]A co sšdzisz o kobietach?
[1625][1653]Tak samo nieprzyjemne|jak ich mężczyni.
[1653][1689]Trzymałbym je z dala|od pożšdliwych dłoni...
[1690][1720]Wasze cierpienie|dobiegnie końca, bracie.
[1720][1740]Znasz naszš mowę?
[1740][1766]I mam tę samš krew.
[1767][1797]Przygotuj się.|Wyzwolę was.
[1809][1846]Brodaty kutas|również włada naszš mowš.
[2024][2058]Zabij go!
[2213][2226]Klucze.|Prędko.
[2226][2250]Wypućcie ich.
[2264][2296]- Twoi ludzie dobrze walczš.|- Nie sš moi.
[2296][2324]Prowadzi nas Spartakus.
[2369][2388]Nie jeste z naszej ziemi.
[2388][2430]Jednak podobnie jak was|Rzymianie skuli mnie łańcuchami.
[2431][2465]To krzywda,|za którš srogo zapłacš.
[2474][2494]Przelać więcej rzymskiej krwi?
[2495][2524]Kutas staje na samš myl!
[2548][2574]Mówi, że sš z nami.
[2580][2596]Dalej, bracia!
[2597][2628]Opućcie tę pieprzonš łajbę!
[2680][2697]Ależ szczęcie.
[2697][2725]Że wyzwolilimy statek|pełen twoich pobratymców.
[2726][2747]Bogowie nam sprzyjajš.
[2748][2792]Już nie będziemy musieli|słuchać tych pieprzonych Galów.
[2893][2921]Zacny Merkato|miał o tobie wysokie mniemanie.
[2921][2957]To wielkie nieszczęcie,|że zamilkł na zawsze.
[2957][2983]To przez jego odejcie|stoję przed tobš.
[2983][3000]Odejcie?
[3000][3035]Zbyt delikatne słowo na to,|jak stracił życie.
[3035][3075]Krew i mózg plamišce lożę,|gdy chciał zbiec przed gniewem Spartakusa.
[3075][3099]Który może pochłonšć|wiele niewinnych żyć.
[3100][3154]Sšdzilimy, że został z ciebie poszarpany trup,|pogrzebany pod belkami areny.
[3154][3189]Tamte wydarzenia|zaćmiły mój umysł.
[3189][3220]- Teraz wróciłem do zmysłów.|- I na nasze ulice.
[3221][3244]Z powodu Merkato,|jak już mówiłem.
[3245][3290]Jest kwestia zapłaty|za usługi wykonane na piasku.
[3290][3325]Miałe stracić tych zasrańców,|którzy słuchajš Spartakusa.
[3325][3350]Nie pamiętam,|by który zginšł z twojej ręki.
[3350][3371]Doszłoby do tego,|gdyby Spartakus się nie pojawił.
[3372][3391]Wtedy też dostałby pienišdze.
[3391][3433]- Jednak przeszłoci nie można zmienić.|- Nie mam pieniędzy, sędzio.
[3433][3461]Inaczej bym nie wrócił.
[3563][3598]Za twoje lata zachwycania|tłumów na arenie.
[3599][3647]A teraz pójd w lady areny|i zapadnij się pod ziemię.
[3653][3674]Sędzio?|Wybacz.
[3683][3720]Zgubiłem rudis,|gdy arena runęła.
[3720][3744]- Bez niego...|- Grubo przesadzasz!
[3744][3792]Złe wiatry zdmuchnęły Kapuę|z solidnego kursu.
[3793][3815]Zwróć się z tym|do pretora Glabera.
[3816][3857]Może od niego też wyłudzisz pienišdze,|jeli trafisz na jego dobry nastrój.
[3858][3883]...i nieszczęcia.
[3899][3948]Wszyscy dowiadczylimy straty|najbliższych nam.
[3950][3984]Nawet senator wielkiej Republiki...
[3985][4020]ojciec mojej żony...
[4027][4081]został wyrwany z tego wiata|przez Spartakusa i jego bandę kundli.
[4112][4141]A teraz ukochany Seppiusz
[4142][4196]poległ od buntu|przypominajšcego ropiejšcš chorobę.
[4200][4241]Zamordowany|przez własnych niewolników,
[4241][4301]którzy włanie teraz zbiegli,|by dołšczyć do Spartakusa.
[4318][4358]W tych mrocznych czasach|musimy pozostać czujni.
[4358][4411]Musimy ujawnić|nawet najmniejszy cień zdrady,
[4411][4434]jeli jš ujrzymy.
[4453][4477]Od dzisiejszego dnia
[4477][4532]każdy niewolnik,|który odważy się wyszeptać imię Spartakusa,
[4535][4560]zostanie stracony.
[4657][4711]Nawet ci należšcy|do pretora Rzymu.
[4729][4751]Pojmać jš.
[4764][4793]Panie!|Nic nie zrobiłam!
[4911][4927]Panie!
[4927][4945]Nie występuj przeciwko niemu.
[4946][4969]Posłuchajcie, jak błaga!
[4970][4984]Jęczy tym samym językiem,
[4984][5031]z którego zaledwie wczoraj|spływały pochwały dla Spartakusa!
[5031][5069]Pochwały dla niewolników,|którzy zamordowali Seppiusza!
[5070][5119]Pochwały, które na szczęcie|podsłuchała moja wierna żona.
[5187][5207]Pani...
[5268][5290]To prawda.
[5297][5325]Słyszałam, jak to mówi.
[5353][5387]Szkoda, że można odebrać jej|tylko jedno życie.
[5388][5440]Niech będzie to ostrzeżeniem|dla każdego niewolnika,
[5440][5472]który spiskuje przeciwko nam.
[6079][6103]Przepraszam...
[6118][6139]Niepotrzebnie.
[6139][6154]To była głupia próba.
[6155][6182]Próbujesz cišć głowę.
[6191][6227]Sš miertelne ciosy,|które kosztujš mniej wysiłku.
[6227][6254]Więc się ich nauczę.
[6273][6298]Nie opuszcza jej ani na krok.
[6298][6343]Spartakus chciał go w Neapolu,|ale nie chce jej zostawić.
[6354][6393]Może lepiej będzie|trzymać go i Agrona osobno.
[6393][6419]Naevia ma szczęcie,|że jest kochana tak mocno.
[6419][6449]Jak i ty przez Spartakusa.
[6538][6560]Kriksosie!
[6653][6695]Nauczyłem cię|nigdy nie opuszczać gardy.
[6698][6727]Przekaż Naevii tę samš radę.
[6727][6749]Ojnomaosie.
[6775][6795]Już mylałam,|że w zawiatach.
[6796][6820]Tak samo mylałem o tobie.
[6821][6849]Jednak nie uniknęlimy|głębokich ran.
[6850][6881]Za które Rzymianie|zapłacš po tysišckroć.
[6882][6911]Skoro Ojnomaos znów stoi|u naszego boku.
[6911][6949]Był głupcem,|że na tak długo się odłšczył.
[6950][6976]To już przeszłoć.
[6982][7015]Zwróćmy swe myli|ku przyszłoci.
[7021][7053]I jakiej radoci nam dostarczy.
[7104][7155]Chodcie! Ucinijmy się|i zostańmy braćmi!
[7171][7193]Dokonałe niemożliwego.
[7219][7236]Musimy się napić.
[7237][7252]Mamy tylko wodę.
[7252][7269]Tak będzie najlepiej.
[7269][7322]Sedullus na trzewo jest bestiš,|a pijany zmienia się w głupca.
[7332][7367]Mały Nemetes|mówi pierdolonš prawdę.
[7397][7409]Nasze szeregi rosnš.
[7410][7428]Będziemy potrzebować więcej broni.
[7429][7461]Sprawa, którš trzeba się zajšć.
[7471][7499]Wyczuwam poważniejszš.
[7503][7539]To wszystko pieprzeni|pobratymcy Agrona.
[7543][7587]W cišgu jednego dnia|nasze szeregi wzrosły dwukrotnie.
[7593][7630]O ludzi, którym nieobce sš|bitwa i krew.
[7633][7657]I za kim podšżš?
[7764][7804]Tym razem wyczułem|drobny ruch z twojej strony.
[7827][7875]Delikatne pchnięcie,|gdy wszedłem.
[7894][7930]Zaczynasz lubić|mojego kutasa w sobie?
[7941][7966]Żšdam odpowiedzi.
[7980][7998]Tak.
[8000][8019]Tak...
[8028][8047]Co?
[8068][8090]Tak, panie.
[8127][8171]Czyż mężczyzna|może usłyszeć słodszy dwięk?
[8187][8229]Twój głos...|Twój dotyk...
[8264][8290]Ciepło twoich ud...
[8306][8345]Nic dziwnego,|że Kwintus uległ twojemu urokowi.
[8345][8380]Nie szczędzšc ci|uczuć i prezentów.
[8396][8428]Nazywasz mnie panem w jego domu.
[8448][8492]Sprawiedliwie będzie,|jeli podaruję ci co w zamian.
[8609][8638]Jak zdobyłe takie skarby?
[8643][8696]Były rozdawane przez zmarłych,|którzy nie mieli już z nich pożytku.
[8724][8749]Gdy skrzynka będzie pełna,
[8749][8787]jej wartoć wyniesie|Ashura jeszcze wyżej.
[8797][8816]Jednak...
[8832][8872]dla takiej jak ty...
[8916][8948]co kupionego za pienišdze...
[9049][9105]Wiem, jak Kwintus lubił ten kolor.|Chcę, by jš nosiła.
[9137][9179]Bym mógł patrzeć na ciebie,|stojšcš na balkonie...
[9198][9228]i wiedzieć,|że jeste moja.
[9305][9324]Serce głęboko zraniono.
[9324][9371]Jeli mogę zaoferować co jako balsam,|powiedz tylko słowo.
[9379][9399]Przejmujesz dowodzenie|nad jego ludmi?
[9399][9417]Owszem.
[9417][9447]Szkoda, że nie oddał ich|tobie za życia.
[9447][9470]Spartakus byłby|odległym wspomnieniem.
[9471][9492]A mój brat stałby u mego boku.
[9492][9520]Gdyby tylko tak było.
[9520][9551]Mój ojciec wcišż|stšpałby po tym wiecie.
[9552][9595]A mojej niewolnicy|nie trzeba by było ukrzyżowywać.
[9615][9631]Przybyli ludzie|twojego brata.
[9632][9646]Chod.
[9647][9668]Obejrzymy ich
[9668][9707]i zwišżemy z misjš|przysięgš wiernoci.
[9789][9815]Bacznoć!
[9918][9936]Zamknšć gęby...
[9936][9962]i stawać na bacznoć!
[9989][10015]Kto wypowiada się|w waszym imieniu?
[10015][10034]Oktawiusz Ta...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin