Koneczny Feliks - Cywilizacja Żydowska.rtf

(2412 KB) Pobierz
Tom m WALKA O BYT EKSPANSJA

 

 

FELIKS KONECZNY

 

CYWILIZACJA ŻYDOWSKA

 

 

 

 

 

 

TOM I 11

I. O ŹRÓDŁACH BIBLIJNYCH 11

II.  POMIĘDZY MONOLATRIĄ A MONOTEIZMEM 16

III.  SAKRALNOŚĆ CYWILIZACJI 31

IV.  STRUKTURA SPOŁECZNA 44

V.  GOLUS STAROŻYTNOŚCI 63

VI.  TALMUD I KARAIMSTWO 77

VII.  SZULCHAN ARUCH 88

VIII.  KABAŁA 102

IX.  PYLPUL i CHASYDYZM 112

X.  WOBEC ISLAMU I CHRZEŚCIJAŃSTWA 122

TOM II 133

XI.  RASA 133

XII.  JĘZYKI ŻYDOWSKIE 142

XIII.  OCALENIE W ROZPROSZENIU 157

XIV.  NASTĘPSTWA WYBRAŃSTWA 166

XV.  PRAWNICZOŚĆ 174

XVI.  BRAK HISTORYZMU 184

XVII.  OKOŁO BOŻNICY 194

XVIII.  NIEUCHRONNE NIEPOROZUMIENIA 202

XIX.  ROSSICA 217

XX.  UWIELBIENIE IZRAELA 227

XXI.  NEOJUDAIZM 240

XXII.  NEORABINIZM 249

XXIII.  CIEMNA SYNTEZA 255

TOM III 268

XXIV.  WALKA O BYT UMYSŁOWY 268

XXV.  O BYT MATERIALNY DO WIEKU XIII 277

XXVI.  EKONOMIA ŹYDOWSKA 287

XXVII.  O BYT MATERIALNY OD WIEKU XIV 300

XXVIII.  PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ 313

XXIX.  PAŃSTWOWOŚĆ KAHALNA 321

XXX.  SEKTA FRANKISTÓW 343

XXXI.  PIERWSI “EMANCYPOWANI" 360

XXXII.  UWAGA O MORDZIE RYTUALNYM 370

XXXIII.  EMANCYPACJA I ASYMILACJA 373

XXXIV.  JUDEOPOLONIA 385

XXXV.  SYONIZM 398

XXXVI.  ZAŻYDZENIE 409

XXXVII.  HITLERYZM ZAŻYDZONY 428

XXXVIII.  ŻYD ODŻYDZONY 434

XXXIX.  JAK ZAŁATWIĆ KWESTIĘ ŻYDOWSKĄ 447

 

UWAGA WSTĘPNA

 

Kwestia żydowska wśród narodów nie jest rasową, ni wyznaniową, żydostwo - to sprawa całej osobnej cywilizacji, czyli odrębnej metody życia zbiorowego. Żydzi posiadają własną cywilizację i w tym właśnie tkwi rozległość zagadnienia.

 

Studium niniejsze rozstrząsa sprawy li tylko naukowo, mianowicie ze stanowiska nauki o cywilizacji. Badaniami w tej dziedzinie zajmuję się od roku 1917. Doszedłem w nich do własnej metody, której trafność poddawałem częstym próbom. Długo nie wykańczałem do druku zasadniczej swej pracy “O wielości cywilizacji" pragnąc najpierw sprawdzić jej wyniki na badaniach szczegółowych, poszczególnych cywilizacji. W r. 1938 już miałem szkice opisów cywilizacji żydowskiej i bizantyjskiej i dopiero, przekonawszy się na nich, że metoda dopisuje, wykończyłem był ostatecznie pracę “O wielości cywilizacji" – Kraków, 1935, która musiała najpierw wyjść drukiem, jako fundamentalna. (I po czym nastąpił “Rozwój moralności" – Lublin 1938). Tymczasem przez lata całe uzupełniały się “Cywilizacja bizantyńska" i niniejsza “Cywilizacja żydowska".

 

Wypuszczam tedy w świat owoc prac niemal trzydziestoletnich. Gdy nadeszła kolej na redagowanie, gdy wreszcie z notat powstać miała książka, trzymałem się zasady, żeby publikować to tylko, co należy do zagadnienia cywilizacji i tylko tyle, o ile jest niezbędnym, żeby wykazać pewne objawy i udowodnić pewne twierdzenia. Dokładałem wszelkich starań, by dziełu nadać cechę krótkości. Tu z każdego rozdziału możnaby zrobić książkę! O ile będzie trzeba niechaj to robią moi następcy; mym obowiązkiem było dać przede wszystkim przegląd całości przedmiotu, a to nie może być zbyt długie. Nie jest też to studium ani podręcznikiem dziejów żydowskich, ani też jakimkolwiek encyklopedycznym kompendium rzeczy żydowskich. Rozczaruje się, kto przystąpi do lektury z nadzieją, że będzie tu mowa po trosze o wszystkim co żydostwa tyczy. Znajdzie luk aż nazbyt, albowiem książka nie traktuje o żydostwie w ogóle, lecz o cywilizacji żydowskiej.

 

Niewątpliwie pracy tej daleko do doskonałości; wszakżeż to pierwsza próba ujęcia nową metodą tematu i dużego i wielkiego. Powiem otwarcie, że książce tej nawet daleko do tego, by autor był z niej zupełnie zadowolony. Postąpię tym razem po myśli Hugona Kołłątaja, którego słowa działają jak pobudka: “Zacznijmy nie bacząc, kto nas potem poprawiać będzie."

 

Feliks Koneczny

 

W Krakowie w listopadzie 1945.

 

 

 

                                                            TOM I

 

CZTERY RELIGIE

 

I. O ŹRÓDŁACH BIBLIJNYCH

Badanie cywilizacji żydowskiej musi się zacząć od Biblii, traktowanej jako źródło i to nie teologiczne, lecz w celach świeckich i świeckimi metodami. Czyż można jednak przystępować do tego, nie zdawszy sobie przedtem sprawy ze stanu krytyki teologicznej w kwestii Biblii, jako Pisma Świętego? Nie będąc do tego kompetentnym, poprzestanę na cytowaniu powag, sam niczego nie przydając ni ujmując. Stwierdzę tylko, jaki jest w tej materii dzisiejszy stan nauki.

 

Zacznijmy od zagadnienia początków Biblii. Da się o tym powiedzieć tyle tylko. że Księgi zwane PRAWEM (Thora) złożone były w świątyni jerozolimskiej, ale zbiór ksiąg ustalono dopiero po niewoli babilońskiej za Ezdrasza i Nehemiasza; potem restytuowano go za Judasza Machabejczyka, wobec zrujnowania przez Antiocha IV syryjskiego żydowskiej organizacji religijnej. Tej pracy restytucyjnej dokonano w r. 164 przed Chrystusem.

 

Przekłady greckie zaczęły się wcześniej o wiek cały (przeszło), już około roku 250 przed Chrystusem, a przed rokiem 132 dokończono tak zwane septuaginty. “Biblia hebrajska bez reszty została wcielona w Biblię grecką, a potem chrześcijańską. Z czasem odmówili Żydzi kanoniczności kilku księgom... Sirah czyli Ecclesiasta, Judyt, Tobias, dalsze Machabejskie, Księgi Mądrości (są to tak zwane księgi deuterokanoniczne). Otóż Biblia grecka objęła i te księgi i nadto pewne dodatki do niektórych ksiąg bezspornie kanonicznych. (Ester, Danie[1]. (Toteż Żydzi uznają tylko 39 ksiąg Starego Testamentu, podczas gdy katolicy liczą ich 46, a łącząc (jak niektórzy czynią) treny Jeremiaszowe i księgę Borucha z proroctwem Jeremiasza, wypadnie 44 ksiąg[2].

 

W pierwszych wiekach chrześcijaństwa wyzyskiwano tę niezgodność przeciw Kościołowi, a zwłaszcza w wieku IV. Ojcowie i pisarze kościelni ograniczali się tedy i odwoływali tylko do ksiąg uznawanych obopólnie. Zasadniczo atoli uznawał Kościół wszystkie księgi biblii greckiej.[3]

 

Łaciński pierwszy przekład (tak zwana Itala) podległ w roku 389 i następnych gruntownej rewizji przez Św. Hieronima, z czego powstała tak zwana Vulgata. Zawiera ona księgi, których brak biblii hebrajskiej i sam Św. Hieronim dodał z przekładu starołacińskiego i aramejskiego pewne ustępy ksiąg Estery, Daniela, Judyty i Tobiasza. A przekłady te starsze były od ustalonego tekstu hebrajskiego.

 

Albowiem dopiero w wieku VI zjawiają się w piśmie hebrajskim hebrajskie samogłoski, które zastosowywano w wyrazach, ażeby ujednostajnić czytanie i wymawianie tekstu. “Całe generacje uczonych, teologów i filologów żydowskich, Palestyny szczególniej, nazywanych ogólnie masoretami... wypracowały skomplikowany system znaczków i zaopatrzyły nim Biblię. Wielkiego tego dzieła dokonano w wiekach VI-VIII, tak, iż wszystkie obecnie przez nas posiadane rękopisy Biblii hebrajskiej są zaopatrzone w punktację masorecką, czyli tradycyjną. Masora jest nieocenionym dokumentem, ułatwiającym czytanie, zrozumienie i tłumaczenie Pisma Św." Dodajmy, że najstarsze dochowane rękopisy hebrajskie nie wychodzą poza wiek IX po Chr.[4].

 

Masora jest bądź co bądź dziełem doby późniejszej, gdy tymczasem Vulgata zawiera tekst w szacie starszej, krytycznie lepszej. Poważne studia wieku XVII wykazały też potem, jako teksty grecki i łaciński są znacznie starsze od hebrajskiego, masoreckiego. A zatem oparcie się o Vulgatę stanowi prosty postulat naukowej krytyki tekstów.[5]

 

Krytyka wykazała też, jako znaczne różnice tekstu między masoretą a septuagintą dadzą się wyjaśnić tym tylko, że obecny tekst hebrajski przedstawia inną zgoła recenzję biblii, niż tekst hebrajski, który był podkładem starego tłumaczenia greckiego.[6]

 

W zewnętrznym układzie Biblii nastąpiły potem dwie reformy: podział na rozdziały w pierwszej połowie w. XIII, a na wiersze dopiero w roku 1548[7].

 

Ale i Vulgata wymaga również naukowego opracowywania krytycznego. Pracowano już około tego w wiekach średnich; zwłaszcza duże zasługi położyła Sorbona paryska, a tak zwane corectorium parisiense stało się podstawą dla wszelkich wydań Vulgaty, aż do tak zwanego klementyny, tekstu wydanego z rozkazu Klemensa VIII w roku 1592[8].

 

Nowa praca krytyczno-edytorska zaczyna się aż dopiero w w. XIX. W końcu ustanowił Pius XI stałą Komisję benedyktyńską, która od roku 1907 zbiera i opracowuje cały materiał rękopiśmienny. Całe rzesze uczonych klasyfikują olbrzymi zasób odmian tekstu Vulgaty, aby na tej podstawie naukowo opracować jej tekst, któryby był możliwie identyczny z tekstem, który w wieku VI wszedł w używanie Kościoła, co było dezyderatem soboru trydenckiego, gdy ogłaszał Vulgatę autentycznym tekstem Biblii." Badania benedyktyńskie posunęły się na tyle, “że niebawem zapewne ukaże się zapowiedziany przez komisję benedyktyńską Oktoteuch, zawierający pięć ksiąg Mojżesza oraz Jozuego, Sędziów i księgę Rut, oparty już całkowicie na materiale rękopiśmiennym"[9].

 

Co za trudności piętrzą się przed biblistą, chcącym sprostać wymaganiom krytyki, choćby tylko fizjologicznym... warunkom, niechaj pouczy o tym kilka przykładów, pouczając zarazem o wyższości tekstu septuaginty, a za nią Vulgaty.

 

Księgi Jozuego tekst hebrajski nie doszedł do nas w całości, a ulegał poważnym zmianom dawniej i później, już po przekładzie na grecki język; a więc septuaginta stanowi tu lekcję starszą[10].

 

“Tekst hebrajski księgi Hioba jest w wielu miejscach trudny do zrozumienia. Pochodzi to z niedokładnego zachowania tekstu, jak również ze sposobu pisania i z języka, w którym sporo jest wyrazów rzadko używanych", a septuaginta “znacznie odstępuje od tekstu masoryckiego, w wielu ustępach zdaje się być parafrazą, a nie przekładem" i “tekst grecki jest o piątą prawie część krótszy od hebrajskiego", ale “Vulgata jest dobrym przekładem z hebrajskiego".

 

Jeszcze trudniej z psalmami: “Tekst hebrajski psałterza w znacznym stopniu ucierpiał zarówno z powodu częstego przepisywania i używania, jako też z powodu rozmyślnych zmian, które wprowadzili zbieracze, aby tekst psalmów starszych dostosować do potrzeb i warunków późniejszych". Pochodzą bowiem różne psalmy z czasów niewoli i po niewoli babilońskiej, a u wielu nie sposób rozeznać czasu powstania ich. Ułożony zaś jest psałterz na podstawie kilku mniejszych zbiorów[11].

 

A jakież trudności z księgą Daniela, którą znamy z trzech tekstów, “a każdy z nich inny, a przy tym zachodzi niejednolitość językowa: początek i koniec są po hebrajaku, środek po aramejsku, nadto ustępy deuterokanoniczne po grecku". Wiele też zawiłości ma rozstrzygać krytyka tekstu księgi Tobiasza. Tekst pierwotny zaginął od dawna. Prawdopodobnie był hebrajski, bo zawiera liczne hebraizmy; lecz nie jest wykluczone, że oryginał mógł być aramejski; święty Hieronim przekładał z aramejskiego. Dzisiejsze teksty hebrajski i aramejski są pochodzenia późniejszego i bez wątpienia są tylko przekładami. A z dwóch ksiąg machabejskich, pochodzących od dwóch różnych autorów, jedna napisana była może po hebrajsku a może po aramejsku, druga po grecku i ta jest skrótem z dzieła pięciotomowego greckiego, napisanego przez Jazona z Cyreny, Żyda helenistę. Obie są wtórokanoniczne, a “znajdują się tylko w kanonie aleksandryjskim", sobór trydencki uznał je, lecz protestanci “całkowicie je odrzucili". Podobnież ma się rzecz z księgą Tobiasza, księgę Judyty zaś, której najstarszy tekst jest aramejski, uważają Żydzi i protestanci za apokryf. Z licznych trudności, związanych z księgą Ester, wybawia tekst grecki a nie hebrajski, który obecną formę otrzymał dopiero w I wieku po Chrystusie[12].

 

Orzekając autentyczność Vulgaty, orzekł tedy sobór trydencki na rzecz tekstu opartego na redakcjach starszych.

 

Tymczasem protestanci przyznali wyłączną autentyczność tekstowi masoryckiemu, twierdząc zarazem jako tekst ten “posiada obecną formę bez zmiany w ciągu wieków od Ezdrasza począwszy.” W roku 1675 na konferencji zwanej Consensus helveticus uznano tekst masorycki oficjalnie za “absolutnie autentyczny i całkowity"[13].

 

Czytamy tam: “Zatrzymujemy Stary Testament tak co do spółgłosek jako też samogłosek, czy też samych znaczków, tudzież choćby możności znaczków, i to tak co do rzeczy, jakoteż co do słów, jako  natchnionych  przez  Boga"[14]. A tymczasem badania w tymże wieku XVII wykazały, i to coraz dobitniej, jako masorycki tekst jest genezy późniejszej, zwłaszcza, gdy Oratorianin Jan Morin dowiódł, że tekst hebrajski jest skażony[15]. Skupiło się na protestantyzmie, iż “nie umiał odgraniczyć kompetencji wiary a rozumu w studiowaniu Biblii". Powstały też dziwaczne teorie o rodzaju unii hipostatycznej między Biblią a Duchem Świętym, o działaniu Biblii na kształt sakramentów i inne jeszcze dziwaczniejsze[16]. Uparli się też w sprawie ksiąg deuterokanonicznych do tego stopnia, iż chociaż tekst oryginalny niektórych ksiąg, np. Ecclesiasty, niedawno został odnaleziony, pomimo to protestanccy bibliści tej księgi nie uwzględniają[17].

 

Różnica tak zasadnicza w pojmowaniu ksiąg Starego Testamentu musiała pogłębiać coraz bardziej rozłam religijny, gdyż protestantyzm wiódł do rejudaizacji, katolicki zaś kierunek myśli do krytyki judaizmu.

 

Dawniejsi Żydzi (kabała, gematria), jak również pierwsi reformatorowie protestanccy - (luteranie, kalwini), postawiwszy zasadę o Piśmie Świętym, jako o jedynym źródle objawienia Bożego i jedynej normie wiary, przesadnie nauczali o jego powstaniu i charakterze natchnienia. Głosili oni, że Bóg poddawał i jakby dyktował poszczególne zdania i wyrazy autorom ksiąg świętych. Autor natchniony nic od siebie nie dawał, w ręku Boga był on biernym i bezwiednym narzędziem, które wypełniało tylko to, co Bóg chciał przezeń powiedzieć, podyktować. Niektórzy nawet rozciągali wpływ Boży na wszystkie punkty i znaki pisarskie, jak to czytamy w ów confessio helvetica z roku 1675. Rola więc autora człowieka ograniczała się tylko do roli kopisty lub piszącego wyraz po wyrazie, jakby pod dyktandem. Poglądy te są zbyt przesadne; należy je odrzucić jako nieuzasadnione. Jest to formalna tak zwana Bibliolatria “ ............". Nie można więc powiedzieć, że Bóg myślał (dyktował), a, człowiek tylko pisał mechanicznie, ale że Bóg i człowiek razem myśleli i pisali, a przez to i człowiek musiał przy pisaniu wyrażać swoje myśli[18].

 

Nie uwzględniając tego, “niejednokrotnie dawniej o Piśmie Świętym i jego natchnieniu wypowiadano zbyt przesadne zdania. Głoszono, że Pismo Święte jest słowem Bożym w ścisłym znaczeniu, to jest objawieniem, że wszystko bez wyjątku jest w nim nauką Bożą podyktowaną pisarzom biblijnym; utrzymywano, że Bóg jest jedynym i właściwym autorem ksiąg świętych, ludzie zaś autorowie byli tylko ślepym i bierny narzędziem w ręku Boga[19].

 

Temu Kościół stanowczo przeczy i dla wielu powodów nie przyjmuje tak zwanego natchnienia wyrazowego[20]. ,“Słowa dyktowane przez Ducha Świętego – odnosi sobór trydencki tylko do tradycji apostolskich, pod wpływem dyktanda Ducha Świętego otrzymanych; a zatem nie można tych słów tak ścieśniać, by uczyć, że Pismo święte w tym sensie od Boga pochodzi, jakoby każde poszczególne słowo zostało podyktowane przez Boga[21]. Sobór trydencki rzekł, że księgi Pisma Świętego, a więc także Starego Zakonu “powstały pod dyktandem Ducha Świętego". Vulgata zaś “jest autentyczna, ale nie inspirowana[22]. Wyjaśniając zaś tezę, soboru watykańskiego, która brzmi: Spiriti

 

sanctoinspirante conscripti (libri). Deum habent auctorem – zwraca uwagę znakomity biblista, jako “można być autorem jakiejś książki, a niekoniecznie jej inspiratorem... Księgi Święte nie dlatego są natchnione, że Bóg jest ich autorem, ale raczej dlatego twierdzimy, że Bóg jest ich autorem, gdyż jest ich inspiratorem[23].

Podobnież zrozumieć należy, że co innego natchnienie, a co innego objawienie. “Nie wszystkie prawdy zawarte w księgach świętych były w ścisłym znaczeniu objawione autorom, jakkolwiek wszystkie są natc...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin