Para znad kociołka [Z].docx

(32 KB) Pobierz

Para znad kociołka

Romans

Pozbawiony snu



- Wciąż na nogach?
Severus przewrócił oczami, ale nie zaprzestał rytmicznego, energicznego mieszania parującej cieczy znajdującej się w kociołku.
- Jak widać – odparł mężczyzna.
- Nad czym tak ciężko pracujesz? – spytał Harry, spoglądając ostrożnie na bulgoczącą zawartość kociołka.
- Niespodzianka - powiedział krótko Ślizgon.
- Spodoba mi się?
Cisza.
- Mam taką nadzieję. Nie lubię notorycznie pozbawiać się snu, Harry.
- W takim razie z góry dziękuję, Severusie.
Harry po cichu wyszedł, a Snape uśmiechnął się znacząco, mieszając Eliksir Płodności. Chętnie zobaczy, czy jego mąż będzie równie szczęśliwy co teraz, gdy dowie się, że będzie nosił ich dzieci.




Angst

Pozbawiony snu



Dni zamieniały się w noce i ponownie w dni, a oni nadal go dręczyli. Kiedy przenieśli go w miejsce, gdzie dni i noce nie różniły się od siebie, takie rozważania stały się zbyteczne.
Z nadgarstków okutych w łańcuchy ciekła krew, a oni wciąż zadawali pytania. O Dumbledore’a, Ministerstwo, o Pottera, zawsze o Pottera.
Severus nigdy nie mówił o Potterze, jednak brak snu mu to utrudniał.
W końcu zobaczył twarz z blizną, lecz pomyślał, że to kolejna halucynacja. Nawet otaczające go silne ramiona nie były wystarczająco przekonujące. Aż do chwili gdy poczuł zapach Pottera, unikalny, tylko jego.
Uratowany, zasnął.

Romans

Wiecznie głodny



- Harry, jedzenie nie zniknie.
Harry przełknął kęs, a jego ręka, będąca w połowie drogi do ust, zamarła.
- Przepraszam - powiedział, szybko odkładając tost.
Severus przeklął cicho.
- Nie, nie to miałem na myśli. Nie chcę, byś całkiem przestał jeść – powiedział. - Chodzi o to, żebyś jadł wolno. Obiecałem, że zawsze będziesz miał co jeść, prawda? Ufasz mi?
- Całym życiem - wyszeptał Harry. - Ale nadal nie mogę się pozbyć tego nawyku.
Spojrzenie Severusa zmiękło.
- Wiem. Mimo to, proszę, zaufaj mi w tej kwestii. Już nigdy nie będziesz głodował.
Harry kiwnął głową i jadł powoli.



Angst

Wiecznie głodny



Harry zadrżał. Zamknął oczy w nadziei, że to choć trochę pomoże. Jednak to tylko spotęgowało uczucie, że otaczające ściany coraz mocniej go przytłaczają.
Burczało mu w brzuchu. Teraz był wiecznie głodny.
Pomyślał gorzko o zdradzie, która przyczyniła się do jego obecnego stanu. Nie dość, że Snape uwiódł go tak łatwo, tak zupełnie...
Drzwi otworzyły się, światło uderzyło w twarz Harry’ego, zmuszając do zmrużenia oczu.
- Gotowy do mówienia?
Harry polizał spierzchnięte wargi. Jego wewnętrzny głos krzyczał, by powiedział cokolwiek, byleby tylko dostać jedzenie i uciec.
Nie powiedział nic, a Snape znów go zamknął. Były gorsze rzeczy niż głód.

Romans

Odwaga



- Na świecie jest wiele rodzajów odwagi, Harry – powiedział raz Dumbledore.
Pottera zawsze zastanawiało to, czy Albus Dumbledore wiedział, co się wydarzy, gdy w końcu uda im się pokonać Voldemorta.
Z zamyślenia wyrwał go nagły pisk córki, która dość szybko biegła w kierunku jego towarzysza.
Severus zbliżał się powoli, z szerokim uśmiechem na twarzy i otwartymi ramionami, gdy mała wpadła na niego i przewróciła na miękką trawę.
Idącego w ich kierunku Harry’ego najbardziej uderzyło to, jaką odwagą wykazywał się jego mąż. Przez te wszystkie lata Severus dzielnie opierał się ciemnej stronie, tylko po to, by w końcu ulec miłości.



Angst

Odwaga



Harry miał oczy pełne łez, gdy wpatrywał się w twarz Severusa Snape’a.
- Dlaczego to zrobiłeś? - szlochał, obejmując się rękoma, jak gdyby to mogło uchronić go przed załamaniem.
Severus westchnął, przyglądając mu się uważnie.
- Musiałem - odpowiedział ostro. - Każdy z nas miał do odegrania rolę. Ja musiałem mieć wystarczająco dużo odwagi, by zrobić wszystko to, co było konieczne, byś mógł wypełnić swoje przeznaczenie, głupi smarkaczu.
Harry rozpłakał się, na co Severus tylko przewrócił oczami.
- Co według ciebie powinienem był zrobić, Harry? - spytał już delikatniej.
- Żyć – powiedział Potter, spoglądając smutnymi oczami na portret. – Żyć.

Romans

Błogosławieństwo



Westchnęli, zamykając za sobą drzwi.
Choć Minerwa dała im pozwolenie, oni nadal byli zdenerwowani. Żaden z nich nie odwiedzał portretu od tamtej pamiętnej nocy.
Powoli podeszli do obrazu, trzymając się za ręce i zbierając na odwagę, by podnieść na niego wzrok.
Starzec pochrapywał cicho, jego klatka piersiowa unosiła się w rytmie oddechu.
Severus obrócił się, jakby chciał odejść, jednak zatrzymał się, kiedy Harry go szturchnął.
Jedno jasnoniebieskie oko otworzyło się.
Snape wstrzymał oddech, gdy patrzył na swojego byłego mentora.
Dumbledore mrugnął do obu mężczyzn, wykonując przy tym przychylny gest.
- Macie moje błogosławieństwo - powiedział, zamykając z powrotem oczy.



Angst

Błogosławieństwo



- To jest złe, Harry – powiedziała Hermiona, zaciskając wargi.
Ron oczywiście powtórzył jej słowa, co nie było dużym zaskoczeniem. Piesek Hermiony, pomyślał gorzko Harry.
McGonagall nie była lepsza.
- On nie jest zdolny do troszczenia się o kogokolwiek, Harry – ostrzegała.
Harry wzruszył ramionami. I nawet kiedy Remus, Tonks i Molly przyszli do niego, uśmiechnął się grzecznie i wrócił do niego, do domu.
Wkrótce zaczęli z tego żartować.
- Kto dzisiaj próbował cię nakłonić, żebyś mnie zostawił? – pytał, a Harry śmiał się i opowiadał.
- Czy kiedykolwiek dostaniemy od kogoś błogosławieństwo? – westchnął Harry.
- Tylko nasze własne - odparł Severus.

Romans

Niedopowiedzenia



Harry pomyślał, że to słodkie, gdy Severus zaczął wcześniej wstawać, by codziennie przygotowywać dla niego śniadanie.
Uśmiechał się, kiedy Snape zaczął odprowadzać go pod salę, w której miał zajęcia.
Gdy Severus zaczął przychodzić na mecze quidditcha, które sędziował, Harry, szczęśliwy, powitał go z otwartymi ramionami, jednak gdy mężczyzna zaprosił Hermionę i Rona na obiad, Gryfon był w szoku. Z początku nic nie powiedział, lecz podziękował swojemu kochankowi później.
Pierwszy raz Harry zaczął podejrzewać, co Snape do niego czuje, kiedy mężczyzna zrobił mu miejsce w swojej szafie.
Ale wiedział, gdy Ślizgon zgodził się dać ich pierwszemu dziecku na imię James.



Angst

Niedopowiedzenia



Harry wił się, z zaciśniętymi oczami, gdy Severus wchodził w niego mocno. Kwilił, jego dłonie kurczowo zaciskały się na prześcieradle, gdy był pieprzony w ciszy.
Severus kołysał się w tył i przód. Część niego była zdumiona, jak słodko było znajdować się we wnętrzu chłopaka. Nawet jeśli tego nienawidził, to było dobre uczucie.
Orgazm Harry’ego był blisko, a on zarówno obawiał się go, jak i pragnął.
Snape nie mógł już się powstrzymać i pochylając głowę, doszedł w gorącym wnętrzu.
Śliski od potu, wciąż sapiąc, Severus wyszedł, nie zaszczycając nawet spojrzeniem rozciągniętego w nieładzie Harry’ego. Niewypowiedziane słowa wisiały szyderczo w powietrzu.

Romans

Zawrót głowy



Severus opiekuńczo owinął ręce wokół swojego młodego męża.
Harry zajęczał, starając się nie otwierać oczu i jednocześnie walcząc z zawrotami głowy.
- Czyj to w ogóle był pomysł? - zapytał.
Severus zaśmiał mu się do ucha.
- Czy muszę ci przypominać – szepnął - iż tylko jeden z nas jest Gryfonem?
Harry westchnął.
- W mugolskim Londynie z pewnością są jakieś miejsca do zwiedzania – ciągnął dalej. – Skąd mogłem wiedzieć, że mam taki lęk wysokości?
Severus pocałował go delikatnie w skroń.
- Zaraz będziemy na miejscu - obiecał. – To w końcu jest nasz miesiąc miodowy. Jestem pewien, że coś wymyślimy.



Angst

Zawrót głowy



Dlaczego to musi być wieża?
Po ostatnich wydarzeniach z Dumbledore’em, Harry nienawidził wież, a dokładniej wszystkich wysoko położonych miejsc.
Gdy spoglądał w dół, nadal miewał zawroty głowy. Przesuwał się naprzód, starając się znaleźć wnękę, w której mógłby się schować.
Czekał z niecierpliwością, aż Śmierciożercy miną go, kontynuując swoje poszukiwania.
Ostatni z nich zatrzymał się i zaczął uważnie węszyć.
Gdy pozostali Śmierciożercy opuścili pomieszczenie, Severus wyciągnął rękę i złapał go, uśmiechając się złośliwie i ignorując fakt, że Harry powinien być niewidoczny.
- Jak...?
- Tamtej nocy również cię wyczułem - powiedział niskim głosem Severus, kierując go w bezpieczne miejsce.

Romans

Maskarada



Harry rozpłakał się, nie będąc już w stanie powstrzymać łez.
- Severusie!
- Wiem - Severus bardzo się starał, by ton jego głosu był mieszanką otuchy i miłości. – Jeszcze tylko trochę, jesteś bardzo dzielny, Harry.
- Dzielny? – jęczał Harry, skręcając się z bólu, gdy magomedyczka ponownie go badała. - Kto tak mówi? To tylko poza, maskarada!
Następne minuty szybko minęły i gdy nadszedł czas, Severus trzymał go kurczowo, chcąc być na miejscu męża.
Później, gdy leżeli razem, Severus delikatnie głaskał główkę ich synka, a Harry uśmiechał się, gdy magomedyczka z dumą oznajmiła:
- Spisaliście się na medal. Gratuluję, tatusiowie.



Angst

Maskarada



Pergamin wypadł z dłoni Harry’ego.
- Dlaczego - szepnął.
Hermiona chciała chwycić go za rękę, ale ją odtrącił.
- Wiedziałaś? - spytał, krążąc po pokoju. - Wiedziałaś, że to wszystko było... maskaradą?
- To był jego pomysł – powiedział nagle Ron.
Harry obrócił się gwałtownie.
- Co, zabicie swojego mentora? Sprawienie, żebym... – przełknął ślinę, a łza potoczyła się po jego twarzy.
Hermiona kiwnęła głową.
- Sprawienie, żebyś go pokochał – dokończyła. - On także cię kochał, Harry.
- Więc czemu odszedł?
- Bo chciał cię chronić - powiedziała delikatnie.
Z opuszczonymi głowami wyszli, by mógł przeczytać ostatnie słowa Severusa w spokoju.

Romans

Déjà vu



- To jest całkiem realne – upierał się Harry, siedząc na sofie obok Severusa.
Mężczyzna przewrócił oczami.
- To śmieszne – stwierdził, oglądając mugolski film z rosnącą irytacją, gdy Neo, główny bohater, odziany w długi, czarny, skórzany płaszcz, uratował świat i znalazł dziewczynę.
- Dlaczego twierdzisz, że jakiś program komputerowy nie jest w stanie wytłumaczyć uczucia déjà vu? – upierał się Potter.
- Proszę cię. Przecież to jest śmieszne! Każdy wie, że déjà vu pochodzi od utajonego daru jasnowidzenia. „Wybraniec”, doprawdy.
Harry uśmiechnął się i usiadł na kolanach Severusa.
- Nie ważne - powiedział. – Dla mnie to ty jesteś tym „wybrańcem”.



Angst

Déjà vu



Wspomnienie wynurzyło się gdzieś z jego pamięci, ale Harry je zignorował. On na to zasługuje, uspokajał sam siebie, gdy szedł swoją stałą trasą przez znajome korytarze.
Wchodząc na jeden z balkonów Hogwartu, pamięcią przeniósł się dziesięć lat wstecz, do tamtej pamiętnej nocy.
W oczach Snape’a widać było nieme błaganie, ale on stał w ciszy.
- Pieprz się, Snape - warknął Harry i jednym ruchem dłoni trzymającej różdżkę zepchnął Severusa z balkonu, w dół, gdzieś daleko na hogwardzkie błonia.
- Prosiłeś się o to – szepnął Potter. - Teraz, gdzie jest Malfoy?
Odchodząc, nie zauważył nieruchomej postaci ukrytej w mroku.

Romans

Koszmary



Ogarnęło go przerażenie. Wił się zrozpaczony, aż w końcu jakieś ramiona utuliły go, odganiając koszmary i chroniąc przez potworami w jego snach. Usnął, spokojny.
Którejś nocy przebudził się, leżał w tych ramionach, rozkoszując się oferowanym pocieszeniem, mimo iż wiedział, że nie potrwa to długo.
Bez względu na traumę, jaką przeżył w swoim życiu, nie mógłby o to prosić.
Chcąc się wyplątać z tych rąk, szybko został powstrzymany.
Bezbronny, spojrzał w emanujące miłością oczy.
- Moja obietnica była prawdziwa – powiedział Harry, silnymi ramionami obejmując Severusa. - Wiem o koszmarach. Nie pozwolę ci w nich tonąć.
Severus wreszcie w to uwierzył.


Angst

Koszmary



Smród spalonego ciała i krzyki agonii raniły jego zmysły. Obrócił się, tylko po to, by napotkać grupę ludzi w maskach, zbliżających się do niego z dużą szybkością.
Więc to było to. Nie było gdzie się ukryć, dlatego też stał spokojnie, poddając się śmierci.
Zbliżyli się, a znajomy głos powiedział:
- Cóż, doskonale! Mamy Pottera. Zabiorę go do Czarnego Pana, a wy idźcie przodem.
Mężczyzna trzymał go związanego blisko siebie, aż pozostali się oddalili.
- Harry?
Obudził się, spocony, wpatrując się w te same czarne oczy co we śnie.
- Kolejny koszmar?
Harry potrząsnął głową.
- Dobre wspomnienie - powiedział.

Romans

Ostatni taniec



Harry, z różdżką w pogotowiu, skradał się do drzwi. Głośne, rytmiczne dudnienie dochodzące z wnętrza pomieszczenia było alarmujące.
Wrócił wcześniej niż zwykle i zastanawiał się, czy jedna z pozostałych grup śmerciożerców nie odnalazła ich domu.
Krzyknął Alohamora, drzwi otworzyły się z trzaskiem i Harry został ogłuszony przez zwodzący głos Donny Summer.
- Zatańczmy, ostatni taniec! –śpiewała, a Severus razem z nią, kręcąc przy tym wąskimi biodrami w takt rozbrzmiewającej ciężkiej muzyki.
Obrócił się i zatrzymał dopiero w momencie, gdy zauważył Harry’ego.
- Co? Jest świetną piosenkarką!
Harry uśmiechnął się znacząco. Jeszcze jedna wskazówka do zagadki zwanej Severus Snape.


Angst

Ostatni taniec


Harry słyszał muzykę za każdym razem, kiedy obrywał klątwą od Bellatriks. Kiedy przestawała, śmiech Voldemorta był jedynym słyszalnym dźwiękiem.
Za każdym razem pragnął by nie przestawała.
Och, jak Harry tego nienawidził, ale jego serce podskakiwało, gdy wchodził Severus. Severus, który miał najgorsze zadanie.
Severus który musiał patrzeć, niewzruszony, jak Harry tańczył do specjalnej muzyki.
- Ostatni taniec, Potter – powiedziała w końcu Bella. - Severusie, czyń honory.
Skierowano na niego różdżkę i musiał zebrać w sobie resztki sił. Kilka chwil później, Bella i Voldemort tańczyli swój ostatni taniec.
Gdy tracił przytomność, Severus wołał go, a on wciąż słyszał muzykę.

Romans

Test siły woli


Harry wpatrywał się w bezdenne, czarne oczy swojego kochanka, zdecydowany by wygrać. Musiał jedynie powstrzymać się od mrugania dłuższy czas niż on. Stawka w końcu była zbyt wysoka.
Zabawne, jak wszystko sprowadziło ich do tego punktu – testu siły woli.
Harry przegrał już wiele bitew, ale nie tę.
Tym razem będzie silny, tym razem wytrzyma. Był już blisko. Był pewien, że zwycięstwo było jego…
I wtedy los dał o sobie znać.
Kuguchar trącił nosem rękę Severusa, a ten mrugnął, spoglądając w dół na futrzaste stworzenie.
- Domyślam się, że to znaczy, iż ona zostaje – powiedział Harry z triumfem.


Angst

Test siły woli


- Nie kocham cię – powiedział spokojnie Severus.
Harry cofnął się, na jego twarzy pojawiła się niepewność.
- Ale... przez te wszystkie miesiące... gdy my...
- Gdy się pieprzyliśmy? - Severus wzruszył ramionami. – Kłamałem.
- Ale, dlaczego miałbyś to robić...? – spytał łamiącym się głosem Potter.
- To było wyzwanie – stwierdził mężczyzna. - Zakład. Pomyśl o tym jako o teście siły woli. Mojej przeciw twojej.
Harry pokręcił głową, powoli się wycofując.
- Nie mogę uwierzyć, że byłem wystarczająco głupi, by...
Wybiegł z pokoju nie kończąc zdania. Harry nie zauważył smutku na twarzy Severusa.
- Teście, który oblałem - szepnął.

Romans

Labirynt



Harry westchnął, gdy wszedł do labiryntu.
Severus miał oczywiście rację. On naprawdę musiał pozbyć się tej fobii.
Od Turnieju Trójmagicznego unikał jakichkolwiek labiryntów.
Ale, kto mógłby mnie winić? Tej nocy patrzyłem, jak ktoś umiera i walczyłem z najgorszym czarodziejem tego wieku.
Gałąź zahaczyła o jego szatę i odsunął się, przestraszony.
To nie to samo, przypomniał sobie, starając się oddychać normalnie.
Tym razem demon, z którym walczył, był w jego głowie. I mimo to - znów wygrał.
W końcu, gdy wychodził, powitał go znajomy uśmieszek Severusa.
- W porządku? - spytał.
- Tak – powiedział Harry, kiwając głową. - Miałeś rację.


Angst

Labirynt



Severus oddychał płytko, ale to nie sprawiło, iż gryzący dym atakujący jego niezwykle wrażliwy nos, stał się bardziej znośny.
Przemierzając labirynt obskurnych, zawiłych uliczek, wytężał swoje czarodziejskie zmysły do maksimum. Wytężał wzrok w ciemności, aż w końcu wymamrotał: Lumos.
Mocno poturbowana postać ledwo mogła otworzyć przekrwione oczy.
Wzdychając z rozdrażnieniem, Severus wziął na ręce chorego, wychudzonego mężczyznę i aportował się.
Kiedy Harry otworzył oczy, jęknął.
- Wyprowadziłeś mnie w pole, Potter.
Chłopak przymknął ponownie powieki.
- Jak mnie znaleźliście? - szepnął.
Bella, oparta o ścianę, uśmiechnęła się.
- Zawsze cię znajdziemy - powiedziała. - Na czym więc skończyliśmy? Crucio!

Romans

Poświęcenie



- Robiłeś to już? - Severus wstrzymał oddech, głaskając plecy i pośladki Harry’ego.
Potter jęknął, a Ślizgon rozpłynął się w tym czystym dźwięku.
Severus pocałował Pottera mocno, całkowicie zatracając się w potrzebie zbliżenia, jaką odczuwało jego ciało.
Ale kiedy w końcu wszedł w bruneta, a ten krzyknął z bólu, mężczyzna jęknął, domyślając się prawdy. Zbyt pochłonięty doznaniami ,by się zatrzymać, Severus zwolnił, starając się zastąpić ból przyjemnością.
Po wszystkim, gdy leżeli obok siebie, Severus gładził jego włosy.
- Nie jestem wart takiego poświęcenia - powiedział delikatnie.
- Nie znam nikogo, kto bardziej od ciebie na nie zasługuje – odparł Harry.


Angst

Poświęcenie



- Jak możesz usprawiedliwiać robienie z niego ofiary?!
Członkowie Zakonu zamarli, wszystkie twarze zwróciły się w kierunku Snape’a, zszokowane i zakłopotane.
Dumbledore potrząsnął głową, w jego oczach pojawił się smutek.
- Nie mamy innego wyjścia - powiedział, jego głos cichy głos rozbrzmiewał w ciszy.
Severus obrócił się i nie powiedział już ani słowa, ale nie zapomniał.
Aż do tamtej pamiętnej nocy na ciemnym balkonie, gdy Severus przehandlował jedno życie na drugie.
Harry nigdy się nie dowie, co Severus dla niego zrobił.
I nawet gdy go ścigano, Snape był zadowolony.
Jego Harry żył, mimo iż miał umrzeć. I to wystarczyło.

Przesąd



- Coś starego? – zapytał n...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin