1914_Fotodrama Stworzenia (wyd. 'Na Straży').docx

(118 KB) Pobierz

Fotodrama
STWORZENIA
czyli
HISTORIA BIBLIJNA W OBRAZACH

PISMO ŚWIĘTE JEST:
BOSKIM OBJAWIENIEM,
MĄDROŚCIĄ POCHODZĄCĄ Z GÓRY,
USZLACHETNIAJĄCĄ NAUKĄ
I NAJWSPANIALSZYM DORADCĄ.

 

 

Wydawnictwo “Na Straży”
ul. św. Filipa 13/16
31-50 Kraków

Tytuł oryginału:

Scenario of the Photo Drama of Creation

Autor: Charles Taze Russell

Pierwsze wydanie w roku 1914

 

Przedmowa

Rok 1914 jest szczególnie pamiętny. Wybuchła wtedy wojna, której nie da się porównać z niczym na przestrzeni dziejów. Również w tym roku miało miejsce inne wydarzenie historyczne: odbyła się premiera filmu Fotodrama Stworzenia, który przez połączenie przeźroczy z ruchomym obrazem przykuł publiczną uwagę. Nigdy przedtem nie połączono koloru i dźwięku w jednym ruchomym filmie. Fotodrama pobiła wiele rekordów, nie tylko technologicznych, ale również pod względem niebywale licznej widowni. Przez okres dwóch lat, w USA, Kanadzie i Europie zachodniej Fotodrama Stworzenia przyciągała rekordową ilość widzów.

Daleko bardziej trwałe okazało się jednak przesłanie Fotodramy, zachowane w niniejszej niewielkiej książeczce, po raz pierwszy wydanej również w roku 1914. Nigdy wcześniej nie przedstawiono tak pełnego wyjaśnienia historii świata z perspektywy Biblii. Znajduje się tu zapowiedź, że za naszych czasów miało nadejść “uciśnienie, jakiego nie było, jako narody poczęły być" (Dan. 12:1; Mat. 24:21), po którym nastanie “Złoty Wiek" w historii człowieka. Także Arnold Toynbee, jeden z czołowych współczesnych historyków, określił nasze czasy mianem “czasów niezrównanych ucisków". Wierzymy, że nastąpi po nich Złoty Wiek Królestwa Chrystusa.

WYDAWCY, 2003 <str. 1>

Niebiosa opowiadają chwałę Bożą

“Początkiem mądrości jest bojaźń Pańska.” “Głupi rzekł w sercu swoim: Nie masz Boga.” “Dzień dniowi podaje słowo, a noc nocy pokazuje umiejętność.” “Niebiosa opowiadają chwałę Bożą.” – Psalm 111:10; 14:1; 19:2,3

Uznanie bezgranicznej mocy Stwórcy i naszej nicości powinno nas skłonić do szukania mądrości. Badanie dzieła stworzenia jest “kluczem umiejętności”. Używając tego klucza, zaczynamy się przekonywać, że jedynym celem godnym zabiegów jest współdziałanie z dobroczynnymi zamiarami naszego Stwórcy względem Jego stworzenia.

W porównaniu ze Słońcem planety naszego systemu są mało znaczące. Wyobraźmy sobie, że porównamy tarczę słoneczną do wielkiej beczki, Jowisza do niewielkiej pomarańczy, Ziemię i Wenus do ziaren grochu, zaś Merkurego i Marsa do nasionek malin.

Słońce jest trzysta tysięcy razy większe od Ziemi. Pociąg jadący z prędkością 50 kilometrów na godzinę objechałby Ziemię w przeciągu miesiąca, a na okrążenie Słońca potrzebowałby 340 lat.

Dzień i noc są wynikiem obracania się Ziemi dookoła swej osi, zaś jej obrót dookoła Słońca wyznacza rok. Planety znajdujące się bliżej Słońca mają mniejsze orbity, stąd też – krótsze lata, natomiast planety bardziej oddalone mają lata dłuższe. Rok na planecie Merkury równa się naszym trzem miesiącom. Długość roku na najodleglejszym Neptunie odpowiada 164 latom ziemskim.

Nasze Słońce jest tylko jedną ze stałych gwiazd, których liczbę według najbardziej aktualnych metod astronomicznych szacuje się na 125 milionów. Dookoła każdej z tych stałych gwiazd obracają się najprawdopodobniej systemy planetarne podobne do naszego. Zgodnie z tą rachubą istnieje miliard światów. A i to jeszcze nie jest koniec. Gdybyśmy mogli stanąć na najbardziej oddalonej i ledwie widocznej gwieździe, dojrzelibyśmy zapewne drugie tyle światów znajdujących się za nią. Wielkość wszechświata jest zatrważająca.

Znaki zodiaku ukazują różne części nieba, widoczne w różnych porach roku. <str. 2>

Pierwszy dzień epokowy

Zapis z 1 Księgi Mojżeszowej nic nie mówi o formowaniu się Ziemi, nadmienia jedynie, że na początku “ziemia była niekształtowna i próżna” – nie miała określonej formy i była pusta. Nie było na niej gór ani dolin, drzew czy krzewów, rzek lub oceanów, a mimo to Ziemia była. Nie wiadomo, jak długo trwał stan poprzedzający uformowanie Ziemi. Opis 1 Księgi Mojżeszowej, dotyczący dni stworzenia, nie odnosi się do utworzenia naszego globu, lecz do przygotowania go na mieszkanie dla rodzaju ludzkiego.

Istnieje wiele rozmaitych teorii na temat formowania się Ziemi; posłużymy się tą, która najbardziej zgadza się z Biblią. Jest to tzw. teoria Vaila. Głosi ona, że pierścienie Saturna i pasy Jowisza ukazują rozwój Ziemi jako planety.

Swego czasu Ziemia była roztopioną masą, co poświadczają skały wulkaniczne z okresu azoicznego. Jest to naukowa nazwa okresu, który nie jest wspomniany w Biblii. Będąc ową roztopioną masą, Ziemia wyrzucała na wielkie odległości wodę i minerały w postaci gazów. Wskutek ich zastygania i przybierania stałych form utworzyły się w pewnej odległości od Ziemi wielkie pierścienie.

Stopniowo, proporcjonalnie do odległości od środka ciężkości, ruchy pierścieni stawały się inne niż obroty Ziemi. Pierścienie wód i minerałów, zbliżające się stopniowo ku Ziemi, były odpychane przez siłę odśrodkową, największą przy równiku. “Wylęganie” Świętej Energii spowodowało powstanie światła zbliżonego zapewne do zorzy polarnej, nie będącego jednak światłem słonecznym. Słońce pokazało się dopiero w czwartym dniu stworzenia.

“Niech będzie światłość; i stała się światłość.” Tymi słowami krótko podsumowany został okres 7 000 lat, zwany pierwszym dniem stworzenia. Nie wynika stąd, że Bóg nie mógłby działać w sposób cudowny, mimo to woli On wypracowywać swe cudowne dzieła i zamiary w sposób zupełnie naturalny (1 Mojż. 1:3).

Niektórzy uczeni twierdzą, że dookoła Ziemi znajduje się jeszcze jeden pierścień, pierścień elektryczny, którego usunięcie spowodowałoby w ciągu kilku lat zniszczenie fermentacji, mikroorganizmów i pasożytów, co przyczyniłoby się w ogromnej mierze do rozkwitu życia roślin i zwierząt. <str. 3>

Drugi dzień epokowy

Wyrażenia “wieczór i zaranek”, czy też “dzień”, nie oznaczają dnia 24-godzinnego, ponieważ ani Słońce, ani Księżyc nie były widoczne aż do czwartego dnia stworzenia. Ziemię otaczała nieprzenikniona ciemność.

Określenie “dzień” dotyczy pewnego okresu czasu, jak np. w przypadku “dnia owego pokuszenia na puszczy”, który trwał 40 lat (Psalm 95:8). Zauważmy też, że określenie “dzień Chrystusowy” w sposób oczywisty odnosi się do dnia tysiącletniego królowania Mesjasza nad całą ziemią (Izaj. 2:11). W takim sensie powszechnie używamy słowa “dzień” w takich wyrażeniach, jak “dzień Cezara” czy “dzień Napoleona” itp.

Jesteśmy zwolennikami teorii, która przyjmuje, iż każdy z siedmiu dni stworzenia był okresem siedmiu tysięcy lat. Siedem razy siedem tysięcy daje czterdzieści dziewięć tysięcy (7 × 7 000 = 49 000) lat, po których nastąpi wielka Epoka Jubileuszowa.

W miarę jak otaczające Ziemię pierścienie wody i minerałów zbliżały się do niej, utworzyły dookoła ogromne sklepienie, które podtrzymywane było przez okalające naszą planetę powietrze, nazywane przez 1 Księgę Mojżeszową “rozpostarciem”. Pierścienie Saturna jeszcze nie opadły.

Bóg uczynił rozpostarcie w drugim dniu stworzenia, czyli w tzw. okresie paleozoicznym i oddzielił wody, które były pod rozpostarciem, od tych, które znajdowały się nad rozpostarciem (1 Mojż. 1:7). Silnie nasycone minerałami wody, które okalały Ziemię i podtrzymywane były przez “rozpostarcie” oraz siłę odśrodkową, największą przy równiku, gromadziły się stopniowo przy obu biegunach, gdzie następnie uległy przerwaniu i spadły na ziemię, powodując powstanie kolejnych pokładów minerałów, naniesionych przez wody, które gwałtownie napływały z obu biegunów w kierunku równika (1 Mojż. 7:11,18).

Te pierścienie lub pasy wody i minerałów spadały jeden po drugim na ziemię w postaci wielkich potopów, które mogły następować po sobie w odstępie kilku tysięcy lat. Potop z czasów Noego był ostatnim z nich i składał się wyłącznie z czystej wody, ponieważ minerały jako cięższe zostały przyciągnięte wcześniej. Dlatego minerały znajdują się na ogół pod kilkoma warstwami łupków ilastych i gleb. <str. 4>

Trzeci dzień epokowy

“I rzekł Bóg: Niech się zbiorą wody, które są pod niebem, na jedno miejsce, a niech się okaże miejsce suche; i stało się tak. I nazwał Bóg suche miejsce ziemią, a zebranie wód nazwał morzem. (…) I stał się wieczór, i stał się zaranek, dzień trzeci.”

Wspaniała prostota tego wyrażenia mogłaby nasunąć błędną myśl, że zgromadzenie oceanów i wywyższenie gór było dziełem magii. Choć wszystkie działania Boże są wielkie i wspaniałe, dokonują się jednak zwykle w sposób naturalny, określany mianem “prawa natury”; zaś prawo natury musi posiadać znamiona natury Boga.

Kosmogoniczna teoria pierścieni głosi, że kilka z nich skondensowało się nad Ziemią podczas trzeciego dnia epokowego. Zgodnie z Bożym zamiarem wywierały one taki nacisk na skorupę ziemską, że pojawiły się na niej wypukłości i pofałdowania. Miejsca wklęśnięte stały się łożyskami oceanów, zaś wypukłe – pasmami górskimi. W ten sposób dokonało się dzieło trzeciego dnia. Wody zostały zebrane do mórz i oceanów, wyłonił się ląd, który zaczął stopniowo obsychać – był to proces przygotowania do wegetacji roślin. Owo obciekanie wód trwało z pewnością przez dłuższy czas (1 Mojż. 1:9,10).

Nie musimy zakładać, że wszystkie znane nam dziś kontynenty powstały w trzecim dniu epokowym. Jest wielce prawdopodobne, że kontynent amerykański wyłonił się o wiele później niż lądy Europy, Azji czy Afryki. Trzęsienia ziemi już za naszych czasów zmieniały powierzchnię lądów. Pozwala nam to mieć realne wyobrażenie o tym, w jaki sposób w trzecim dniu działało prawo Boże przygotowujące ziemię do procesów wegetacji.

Czytamy bowiem dalej: “I zrodziła ziemia trawę, ziele wydawające nasienie według rodzaju swego i drzewo czyniące owoc”. Można by rzec, że wegetacja rozpoczęła się trzeciego dnia, czyli w okresie karbońskim, ale nie osiągnęła swej pełni aż do chwili, gdy do ziemi przedostało się światło słoneczne. Istnieją pewne gatunki traw i inne rośliny, które najlepiej rozwijają się w miejscach cienistych. <str. 5>

Czwarty dzień epokowy

“I uczynił Bóg dwa wielkie światła: światło większe, aby rządziło dzień, a światło mniejsze, aby rządziło noc.”

Niekoniecznie należy sądzić, że księżyc i słońce zostały stworzone później niż ziemia. Istnieje znacznie bardziej rozsądny pogląd na ten temat. Słońce, księżyc i gwiazdy powstały dużo wcześniej, jednak aż do czwartego dnia ich światło nie mogło przedostać się na ziemię poprzez nieprzejrzystą powłokę, która ją otaczała.

Pojawienie się słońca i księżyca w czwartym dniu dowodzi, że jeden z pierścieni przerwał się w tym czasie i zrzucił na ziemię ogromną masę wody i minerałów. Spowodowało to wypłukanie pomiędzy górami wielkich wąwozów.

Mocno nasycone dwutlenkiem węgla powietrze sprzyjało rozwojowi życia roślin.

Przypuszcza się, że skorupa ziemska była wciąż jeszcze gorąca, wody oceanów ciepłe i mocno nasycone dwutlenkiem węgla, co w połączeniu z zawierającym nadmierne ilości dwutlenku węgla powietrzem uniemożliwiało egzystencję istot żywych. Takie jednak warunki były niezwykle sprzyjające gigantycznemu wzrostowi roślin.

Te olbrzymie rośliny przeszły przypuszczalnie w stan podobny do pokładów znanego nam torfu. Wraz z upływem czasu owe zaczątki złóż węgla dostały się pod działanie wielkiego ciśnienia, spowodowanego przez obrywanie się kolejnych pierścieni, które zalewały ziemię, grzebiąc roślinność pod mulistymi osadami. Wskutek tego powstały nasze zagłębia węglowe.

Nie powinniśmy przypuszczać, że słońce i księżyc przyświecały wówczas ziemi tak samo jak obecnie. Były one jednak dostrzegalne nawet poprzez gęste ławice mgieł i powietrze nasycone związkami węgla. Działanie słońca i księżyca było niezbędne do rozwoju wyższych form życia roślinnego i zwierzęcego.

W powyższym tekście możemy zaakcentować bardziej słowo rządziło, aniżeli wyraz uczynił. Bóg rozkazał słońcu, by rządziło dniem, a księżycowi, aby rządził nocą. Poza tym księżyc jest symbolem prawa Przymierza Zakonu, słońce zaś przedstawia prawo Nowego Przymierza. <str. 6>

Piąty dzień epokowy

Znajdujące się w wodzie i w powietrzu związki węgla zostały wchłonięte przez skorupiaki morskie, z których powstały pokłady wapienne, i przez bujną roślinność, która zamieniła się w złoża węglowe, zaś atmosfera ziemska zaczęła się na tyle oczyszczać, że możliwe stało się życie zwierząt oddychających powietrzem. Na ten okres przypada rozwój ziemnowodnych gatunków zwierząt, takich jak krokodyle i inne, które mogą żyć zarówno w środowisku wodnym, jak i lądowym. Do tego okresu przynależą też ptaki, a przy jego końcu pojawił się wielki mamut i leniwiec.

Konflikt między teorią ewolucji a Biblią jest istotny, ale towarzyszy mu wiele zbytecznych zatargów.

Jedynie w odniesieniu do człowieka Biblia wyraźnie oświadcza, że jest on szczególnym i bezpośrednim stworzeniem Boga. W stosunku bowiem do stworzeń niższego rzędu zapis 1 Księgi Mojżeszowej przychyla się raczej do czegoś na kształt ograniczonej ewolucji. Bóg rzekł: “Niech hojnie wywiodą wody płaz duszy żywiącej, a ptactwo niech lata nad ziemią” – 1 Mojż. 1:20,21. To, że początek życia miał miejsce w wodzie, a następnie rozciągnął się na ptaki i w dalszej kolejności na zwierzęta lądowe, pozostaje w zupełnej harmonii z odkryciami naukowymi.

Teoria Darwina zawiodła tych, którzy uwierzyli w nią naiwnie i bez dostatecznego sprawdzenia jej prawdziwości (1 Tym. 6:20). Wyniki doświadczeń z ostatnich lat pokazują, że każde połączenie gatunków i rodzajów, nawet jeśli jest częściowo udane, prowadzi do przywrócenia pierwotnego stanu w trzecim lub czwartym pokoleniu roślin, kwiatów, owoców czy zwierząt.

Zdaje się, że słusznie należałoby uważać, iż pod Bożym kierunkiem różne rodzaje stworzeń osiągnęły pewien poziom rozwoju i stałość gatunków nie po to, by je następnie zmieniać lub przemieniać w inne. Nie ma najmniejszej wzmianki potwierdzającej ewolucję człowieka ze stworzenia niższego rzędu. Przeciwnie, Biblia daje raczej podstawy, by wierzyć, że “człowiek Boży był (…) dostatecznie wyćwiczony” (2 Tym. 3:17). <str. 7>

Szósty dzień epokowy

W miarę jak powietrze nasycone dwutlenkiem węgla oczyszczało się, roślinność mniej się rozrastała. Odpowiednio zmieniały się też zwierzęta. Grubokościsty leniwiec i mamut ustąpiły miejsca mniej kościstym gatunkom zwierząt, znanym obecnie.

Szczególnego znaczenia stworzenia człowieka dowodzi jego ogromna wyższość nad niższymi zwierzętami. Pierwszy człowiek Adam był wyobrażeniem swojego Stwórcy, najwyższym rodzajem cielesnej, ożywionej istoty. To wyobrażenie Stworzyciela polega na moralnym i intelektualnym podobieństwie. Na podstawie stanu współczesnego człowieka trudno jest ocenić, co oznaczało Boże wyobrażenie, ponieważ nie mamy do porównania przykładu doskonałego człowieczeństwa. “Wszyscy zgrzeszyli i nie dostaje im chwały Bożej”, w której Adam został stworzony (Psalm 8:6). Króluje grzech i śmierć, a Boże podobieństwo zostało utracone. Wszystko potrzebuje restytucji.

Bóg stworzył człowieka przy końcu szóstego dnia, czyli w przybliżeniu czterdzieści dwa tysiące lat od początku zaprowadzania ładu na ziemi.

Z tego punktu widzenia wyobrażenie Boże oznaczałoby istotę ludzką, która pozostaje w zupełnej harmonii z nieskończonym Bogiem i w której nie ma już niesprawiedliwości ani niegodziwości. Odstępstwo Adama nie było wynikiem nieświadomości ani też czystej premedytacji. Było rezultatem pokuszenia spotęgowanego ograniczoną wiedzą człowieka. Był on odpowiedzialny za to, co wiedział. Miał świadomość swego nieposłuszeństwa Bogu.

Myśląc o człowieku według wyobrażenia Bożego, spoglądamy instynktownie na “człowieka Chrystusa Jezusa”, “świętego, niewinnego, niepokalanego i odłączonego od grzeszników”, i podobnego do pierwszego Adama, którego kara stała się przyczyną Jego przyjścia na świat (1 Kor. 15:22).

“(…) według podobieństwa naszego; a niech panuje (…)”. Panowanie Adama nad niższymi istotami było podobne do panowania Boga nad wszechświatem. Aniołowie, choć są podobni do Boga, nie posiadają boskiej władzy nad stworzeniami niższego rzędu. Panowanie człowieka, które zostało obalone przez grzech, ma być przywrócone przez Królestwo Mesjasza (Dzieje Ap. 3:19-21). <str. 8>

Siódmy dzień epokowy

Przedstawiane tu poglądy zgodne są ze sposobem myślenia, który zdaje się zdobywać coraz większe uznanie pośród badaczy Biblii. Żyjemy w siódmej epoce albo dniu stworzenia, który rozpoczął się po zakończeniu szóstego dnia, kiedy to Bóg stworzył Adama na swój obraz i podobieństwo (1 Mojż. 1:26,27).

Wówczas Bóg odpoczął od swej pracy – od dzieła stwarzania. Bóg przewidział dozwolenie grzechu i jego okropne skutki dla ludzkości. Przewidział też kroki, jakie miał przedsięwziąć, aby w końcu zapewnić rodzajowi ludzkiemu Odkupiciela, który wybierze Malutkie Stadko wierzących, określanych obrazowo Oblubienicą Chrystusową. Owemu Odkupicielowi i Jego Oblubienicy zamierzył Bóg dać władzę i panowanie nad ziemią. Bóg postanowił, że Mesjańskie Królestwo Sprawiedliwości ma ostatecznie podźwignąć z grzechu i śmierci chętnych i posłusznych.

Bóg odpoczął od dzieła stwarzania w tym sensie, że nie użył w sposób czynny swej mocy, aby pokonać grzech i podźwignąć ludzkość. Dzieło to złożył Bóg w ręce Odkupiciela, Jezusa, aby zostało zakończone przez Jego ofiarę za grzech i chwalebne królowanie, mające na celu uwolnienie ludzkości od grzechu i śmierci. Kościół, Boże Nowe Stworzenie z owego okresu odpocznienia, jest niebiański, a nie ziemski (2 Kor. 5:17; Hebr. 3:1; 4:1-4).

Twierdzi się, że według chronologii biblijnej sześć tysięcy lat od Adama już minęło. Jeśli tak, to tysiącletnie panowanie Mesjasza, które ma zakończyć wielką epokę siódmego dnia, jest już bardzo bliskie.

Według tej pięknej teorii, działalność Mesjasza w Jego tysiącletnim królowaniu, które ma się wkrótce rozpocząć, będzie zwieńczeniem dzieła stworzenia. Ludzkość zostanie doprowadzona do doskonałości, a ponadto będzie posiadała niezbędne doświadczenie w zakresie dobra i zła. W międzyczasie ziemia będzie stopniowo powracać do stanu doskonałości – raju odrodzonego na całym świecie. Zarówno doskonałość człowieka, jak i doskonałość ziemi zostały trafnie zobrazowane w Edenie, gdzie na podobieństwo swego Stwórcy Adam był królem. <str. 9>

Stworzenie matki Ewy

O ile stworzenie Adama miało miejsce przy końcu szóstego dnia, to stworzenie matki Ewy jest umiejscawiane na początku siódmego dnia. Jak by nie patrzeć na tę sprawę, pierwsza para została stworzona mniej więcej na początku siódmego dnia czy też epoki, której zakończenie jest niedalekie. Matka Ewa była jedynie częścią Adama, odłączoną od niego dla pewnego celu – dla rozmnożenia rodzaju ludzkiego. Pierwotnie Adam posiadał zarówno cechy męskie, jak i kobiece, które później zostały rozdzielone pomiędzy niego i jego żonę, kiedy to wzięto ją z jego boku (1 Mojż. 2:21-23; 1 Kor. 11:8).

Przez pewien czas Adam był sam w Edenie, nie znajdując w zwierzętach i ptakach odpowiedniego dla siebie towarzystwa. Matka Ewa była jego towarzyszką, kością z jego kości i ciałem z jego ciała. Różnica charakteru i usposobienia sprzyjała ich wzajemnym kontaktom, ponieważ każde z nich znajdowało w tym drugim upragnione uzupełnienie. Stali się jednością; jedno bez drugiego nie czuło się zupełne. Żeńskie przymioty doskonałości posiadał Adam nadal – w matce Ewie.

Adam był ojcem rodzaju ludzkiego, zawiódł jednak jako dawca życia. Jezus stał się drugim ojcem, drugim Adamem, przez którego możliwe jest otrzymanie wiecznego życia (1 Kor. 15:21).

Tak jak Ewa była współtowarzyszką Adama w grzechu i nieposłuszeństwie, które sprowadziły karę, tak i wybrany Kościół, Oblubienica Chrystusa, będzie po skompletowaniu i uwielbieniu Jego współdziedziczką w Królestwie oraz towarzyszką w “odradzaniu” świata podczas Jego mesjańskiego królowania (Rzym. 8:17; Mat. 19:28).

Jest tutaj jeszcze inna myśl: Jezus nauczał, że ci, którzy dostąpią zmartwychwstania, nie będą się żenić ani za mąż wydawać. Skoro Adam posiadał pierwotnie zarówno męskie, jak i żeńskie cechy charakteru, to ludzkości, odrodzonej w pełni na obraz i podobieństwo Boże, przywrócona będzie doskonałość indywidualności. Nie będzie więcej różnic płci. Ziemia zostanie napełniona wystarczającą liczbą ludzi (Łuk. 20:35,36). <str. 10>

Zwiedzenie matki Ewy

Nowy Testament potwierdza historię z 1 Księgi Mojżeszowej dotyczącą okłamania matki Ewy oraz to, że ojciec Adam popadł w nieposłuszeństwo pod jej wpływem. Święty Paweł oznajmia, że Adam nie został oszukany i dlatego ponosi większą odpowiedzialność. Pismo Święte podaje wszędzie, że to przez nieposłuszeństwo Adama przyszło potępienie na całe jego potomstwo. On jako głowa był zań odpowiedzialny. “Przetoż jako przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak też na wszystkich ludzi śmierć przyszła (...)” – Rzym. 5:12.

Biblia mówi, że matka Ewa pragnęła posiąść znajomość, a to wykorzystał Szatan przywodząc ją do nieposłuszeństwa. Nie potrzebujemy sądzić, że wąż przemówił głosem; mówił raczej w sposób, który opisuje przysłowie: “Czyny mówią głośniej niż słowa”. Można przypuszczać, że wąż przemówił właśnie w taki sposób.

Bóg zezwolił naszym pierwszym rodzicom jeść do woli wszystkie owoce w raju z wyjątkiem owoców z drzewa zwanego “drzewem poznania dobra i zła”. Było to na jakiś czas zabronione jako próba ich lojalności. Spożycie owoców tego drzewa, przed którym ich przestrzegano, mogło sprowadzić na nich przekleństwo – wyrok śmierci. Wąż jadł różne owoce, jednak zdawał się lubić szczególnie owoce z drzewa zakazanego. W wyniku obserwacji dowodzącej, że owoc ten nie zabił węża, matka Ewa doszła do wniosku, iż Bóg zakazał korzystania z najlepszego drzewa w Edenie. Uznała, że Bóg zabronił im jeść owe owoce kierując się samolubstwem; obawiał się bowiem, że Jego stworzenia staną się tak mądre jak On sam.

Matka Ewa nie zdradziła swych podejrzeń mężowi. Chciała zjeść, posiąść wiedzę, którą Bóg zatrzymywał tylko dla siebie, a następnie pomóc w tymże Adamowi (1 Mojż. 3:6).

Adam zdawał sobie sprawę z wagi nieposłuszeństwa Ewy. Pomyślał o tych długich dniach, które przeżył bez jej towarzystwa. Teraz znów byłby sam. Z rozpaczy zdecydował połączyć się z Ewą w grzechu i karze za niego. Śmierć Adama była powolnym samounicestwianiem! Jego umieranie trwało 930 lat. <str. 11>

Wypędzenie z raju

Słowo Boga musi się wypełnić bez względu na to, czy dotyczy obietnicy wiecznego życia czy kary śmierci. Nie jest On niestały ani nie ma w Nim cienia odmiany. Wyrok śmierci – zapowiedziane przez Pana przekleństwo – został wykonany, choć nie od razu. Adam nie został śmiertelnie rażony piorunem. Od samego początku Bóg wszystko przewidział i zaplanował zbawienie Adama, Ewy i ich dzieci. W tym celu przyszedł Jezus i umarł, “sprawiedliwy za niesprawiedliwych”. W rezultacie przekleństwo śmierci będzie ostatecznie usunięte. “I nie będzie więcej żadnego przekleństwa (...)” – nie będzie śmierci, smutku, płaczu ani bólu (Obj. 22:3; 21:4,5).

Mówiono nam wszystkim i wielu z nas zupełnie w to uwierzyło, że karą za nieposłuszeństwo ojca Adama są wieczne męki, na które skazane jest całe jego potomstwo, z wyjątkiem nielicznych – świętych, wybranych. Powiedziano, że tak uczy Biblia, a my przyjęliśmy to bez dowodu (1 Tes. 5:21).

Obecnie chrześcijanie uważniej badają Biblię. Przekonują się, że przekleństwo, czyli kara za grzech, jest zupełnie inne. “Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć” – Rzym. 6:23. “Dusza, która grzeszy, ta umrze.” Ta kara śmierci ciąży na Adamie i jego potomstwie od sześciu tysięcy lat. Sprowadza cierpienie, smutek, ból i troski; skaziła nasze umysłowe, moralne i materialne życie (Rzym. 5:12).

To właśnie karę śmierci orzeczono przeciwko Adamowi i jest o tym mowa zarówno w 1 Księdze Mojżeszowej, jak i w Nowym Testamencie: “(...) przeklęta będzie ziemia dla ciebie (...); a ona ciernie i oset rodzić będzie tobie (...); w pocie oblicza twego będziesz pożywał chleba, aż się nawrócisz do ziemi, gdyżeś z niej wzięty; boś proch i w proch się obrócisz.” To z tego przekleństwa wybawił nas Jezus, umierając jako sprawiedliwy za niesprawiedliwych. Z tego też przekleństwa śmierci Mesjasz wybawia wszystkich przez powstanie z martwych. “Bo ponieważ przez człowieka śmierć, przez człowieka też powstanie umarłych” – 1 Kor. 15:21. <str. 12>

Pycha – zazdrość – złość – morderstwo

Mieszkając w Edenie Adam i Ewa nie mieli dzieci. Zanim urodził im się pierworodny syn, pracowali ciężko w pocie czoła. Zapewne potomka ich już z urodzenia cechowała zawiść i nieprzyjazne usposobienie. Trud wywoływał drażliwość w tych, którzy z Edenu pamiętali szczęśliwszy los. Wzajemne oskarżanie się, żal do Stwórcy, niezadowolenie z losu, musiały odbić się na ich synu – Kainie. Od tamtej pory świat znajduje się “pod panowaniem grzechu i śmierci”.

Narodziły im się też córki, a potem drugi syn, Abel, który miał jednak zupełnie inne usposobienie niż pierworodny. Życiowe doświadczenia musiały zmiękczyć ich serca. Pamiętali, że z zapowiedzią kary wiązała się wzmianka niosąca nadzieję; a mianowicie, że nasienie niewiasty potrze głowę węża. Usposobienie Abla odznaczało się tym, że był on pokornego serca i pragnął podobać się Bogu. Gdyby rodzice zdawali sobie sprawę, w jakim stopniu ich stan psychiczny wpływa na potomstwo, staraliby się wszyscy zapewnić jak najlepsze warunki dla narodzenia swych dzieci.

Mijały lata. Kain i Abel czerpali natchnienie z obietnicy dotyczącej nasienia niewiasty oraz nadziei powrotu Bożej łaski. Przychodzili do Pana z ofiarami, chcąc otrzymać błogosławieństwo. Bóg przyjął ofiarę ze zwierzęcia, złożoną przez Abla, ponieważ wskazywała ona na konieczność śmierci Jezusa jako podstawy przebaczenia grzechu. Odrzucenie przez Boga ofiary Kaina pokazuje, że bez rozlania krwi grzech nie może zostać odpuszczony. Kain powinien był postarać się o zwierzę na miłą Bogu ofiarę, chcąc okazać posłuszeństwo Jego woli. Zamiast tego dozwolił gniewowi, nienawiści, złości i niesnaskom zapalić się w jego sercu i stał się mordercą (1 Mojż. 4:5-8).

Święty Paweł mówi, że krew Ablowa woła do Boga o sprawiedliwość przeciwko Kainowi. Lecz krew Jezusa woła do Boga o miłosierdzie dla grzesznika. Każda niesprawiedliwość woła do Boga o sprawiedliwość. Na mocy szczególnego przymierza Jezus i Jego wybrany Kościół kładą swe życie w ofierze za Adama i rodzaj ludzki (Rzym. 12:1). Dokończenie “lepszych ofiar” będzie równoznaczne z nastaniem restytucji. <str. 13>

Pierwszy męczennik Abel

Angielskie słowo “martyr” (pol. “męczennik”) znaczy świadek i jest używane szczególnie w odniesieniu do tych, którzy kosztem cierpienia lub śmierci wiernie dają świadectwo Pańskiej sprawie. Abel odznaczył się tym, że był pierwszym Bożym męczennikiem. Jest rzeczą bardzo znamienną, iż prawie wszyscy męczennicy cierpieli z rąk swych “braci”. Również Jezus i apostołowie byli prześladowani głównie przez żydowskich współbraci, dzielących te same błogosławione nadzieje i obietnice (Jan 16:2,3). Zadziwiające, że tak musi być!

Podobnie i chrześcijanie Wieku Ewangelii cierpieli z rąk innych chrześcijan. Zostało to przepowiedziane w Piśmie Świętym, które mówi: “Bracia wasi nienawidzący was, a wyganiający was dla imienia mego mówią: Niech się okaże sława Pańska. Okażeć się zaiste ku pociesze waszej, ale oni pohańbieni będą”. Odpowiednio do swej wiary każdy męczennik otrzyma ostatecznie koronę żywota, zaś prześladowcy będą przy końcu pohańbieni.

Panowanie grzechu i śmierci trwało nieprzerwanie cztery tysiące lat, aż Bóg posłał na świat swego Syna, aby stał się Odkupicielem i Wybawcą. Odkupiciel uwolni świat z niewoli grzechu i śmierci, ale nie mógłby tego uczynić, nie zapłaciwszy wcześniej za przekleństwo śmierci, umierając sprawiedliwy za niesprawiedliwych. W ciągu tych czterech tysięcy lat były od czasu do czasu dawane niejasne obietnice, ale żadna z nich nie mogła zacząć się wypełniać, dopóki nie pojawił się Jezus. Jednak nawet te obietnice ograniczały się do narodu żydowskiego. Narody pogańskie nie otrzymały żadnych obietnic dotyczących związków z Bogiem. Narody te to potępieni grzesznicy, którym nie robiono nadziei. Święty Paweł mówi, że byli oni pozbawieni nadziei, “oddaleni od społeczności izraelskiej i obcymi od umów obietnicy” (Efezj. 2:12).

Według św. Pawła panowanie grzechu i śmierci miało trwać sześć tysięcy lat. Chrześcijanie modlą się ciągle o przyjście błogosławionego dnia Mesjaszowego, o związanie Szatana. Wówczas grzech, smutek i śmierć zostaną zastąpione błogosławieństwami (Obj. 21:4). <str. 14>

Początek smutku i żałoby

Pierwszy przypadek śmierci w rodzinie Adama musiał rzucić się na nią ogromnym cieniem. Zgasła nadzieja zawarta w Boskiej obietnicy o nasieniu niewiasty, które miało potrzeć głowę węża. Niedługo potem narodził się Set. Jego imię wyrażało nadzieję rodziców, jakoby on miał być obiecanym przez Pana mężem; nie myśleli oni, że ów Obiecany to Mesjasz, który miał przyjść po upływie długiego czasu, aby wykonać dzieło, którego świat ciągle oczekuje.

Jakkolwiek mówimy tu o pierwszym przypadku śmierci, nie możemy zapominać, że z Boskiego punktu widzenia Adam i jego potomstwo było już martwe i nikt spośród niego nie może otrzymać wiecznego życia inaczej, jak tylko przez dzieło Odkupiciela polegające na zadośćuczynieniu za grzech.

Spośród miliarda sześciuset milionów żyjących obecnie na świecie ludzi każdodziennie umiera dziewięćdziesiąt tysięcy.

Niewątpliwym szczęściem dla naszej upadłej ludzkiej natury jest to, że nie możemy w pełni zdawać sobie sprawy z trosk i problemów innych ludzi. Każdy człowiek indywidualnie, każda rodzina dźwiga tak wielki bagaż kłopotów, jaki jest w stanie unieść. Pod wpływem niepowstrzymanego przypływu żalu poeta śpiewał:

“Zapomnij o smutku, bo każdy go ma;

Płacz, lecz po cichutku niech płynie twa łza”.

Nadzieja, radość i pokój spływają na nas dzięki Boskiej obietnicy, że nadejdzie czas, gdy nie będzie więcej smutku i śmierci oraz grzechu i boleści. Królestwo Mesjasza zwycięży grzech i śmierć, a wola Boża będzie spełniana na ziemi w takim samym stopniu, w jakim jest już spełniana w niebie (Mat. 6:9,10).

Nasze doświadczenie grzechu i kary za niego powinny uczynić nas bardziej współczującymi względem innych. Nie powinniśmy czynić nic takiego, co przydawałoby innym cierpień, natomiast wszystko, co sprawiałoby ulgę. Słowa Jezusa tchną taką nutą współczucia: “Pójdźcie do mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a ja wam sprawię odpocznienie”. Tylko w łączności z Chrystusem możemy odpocząć od utrapień serca. <str. 15>

Synowie Boży i córki ludzkie

Aniołowie zostali stworzeni znacznie wcześniej niż człowiek, ale grzech był nieznany aż do dni Adamowych. Według Biblii grzech pojawił się w ogrodzie Eden. Wysoki rangą anioł imieniem Lucyfer długo pielęgnował w swym sercu ambitne zamiary. Jeśli kiedykolwiek nadarzyłaby się ku temu okazja, ukazałby Bogu i aniołom swe wielkie plany. Jego myśli zanotował prorok: “Wstąpię (...) nad gwiazdy Boże [aniołów], (...) będę równy Najwyższemu” – będę władcą. Kiedy Lucyfer ujrzał pierwszą parę ludzką, zaczęła go kusić myśl o przeprowadzeniu swego eksperymentu. Pod względem moralnym ludzie byli nowym rodzajem istot – zostali stworzeni na wyobrażenie Boże. Posiadali zdolność prokreacji, czego nie miał żaden z aniołów. Ich potomkowie napełniający ziemię mogliby stać się poddanymi Lucyfera, przez których zrealizowałby on swe ambitne plany. I tak Lucyfer stał się Szatanem – Bożym przeciwnikiem (Izaj. 14:12-14).

Wszyscy święci aniołowie byli oszołomieni. Postępowanie Szatana było pierwszym buntem przeciwko prawom Wszechmocnego. Sprawca nie został ukarany, więc aniołowie zastanawiali się, czy aby Bóg jest w ogóle w stanie wyegze...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin