1955_Wykwalifikowani do służby kaznodziejskiej cz.1.rtf

(422 KB) Pobierz

 

WYKWALIFIKOWANI

DO SŁUŻBY KAZNODZIEJSKIEJ

 

CZĘŚĆ I

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

„Nasze odpowiednie wykwalifikowanie wypływa od Boga,

który nas istotnie odpowiednio wykwalifikował,

abyśmy byli sługami nowego przymierza.”

- 2 Koryntów 3:5, 6, Przekład Nowego Świata.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

T R E Ś Ć

 

Studium                                                                                                  Strona

 

WYKWALIFIKOWANI DO SŁUŻBY KAZNODZIEJSKIEJ              3

 

PRZYGOTOWANIE PRZEMOWY               9

1 Wyszukanie odpowiedniego materiału               9

2 Ułożenie szkicu               14

3 Wstęp               18

4 Główna część przemówienia               22

5 Zakończenie               27

 

WYGŁASZANIE               32

6 Bez obawy przed słuchaczami               32

7 Najlepszy sposób publicznego przemawiania               37

8 Zasadnicze cechy skutecznego przemawiania               42

9 Publiczne czytanie               47

10 Przemawianie przy pomocy ciała               51

11 Akcentowanie sensu               55

12 Modulacja               59

13 Wolne przemawianie               63

14 Mowa improwizowana i inne rodzaje               68

15 Przemawianie przed mikrofonem               73

16 Polepszanie głosu               77

17 Zachowanie się wobec audytorium               81

18 Mówca zrównoważony               86

19 Przezwyciężanie zakłóceń               91

20 Dobra mowa na co dzień               95

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

WYKWALIFIKOWANI

DO SŁUŻBY KAZNODZIEJSKIEJ

 

NIE wszyscy kaznodzieje religijni mają kwalifikacje na sług Jehowy Boga. Mogą spełniać wymagania swej religii, jednakże nie odpowiadają wymaganiom Bożym. Ukończenie przez nich seminarium teologicznego nie udziela im tej kwalifikacji, tak samo jak brak tytułu nadawanego na takich seminariach nie dyskwalifikuje pod tym względem innych. Jezus nabył kwalifikacji na sługę Jehowy i na Mesjasza bez uczęszczania do religijnych szkół prowadzonych oficjalnie za jego dni, podczas gdy religijnie wykształceni uczeni w Piśmie, faryzeusze i saduceusze zostali uznani za niezdatnych z powodu ich fałszywych nauk i obłudnych postępków. Do nich też Jezus zastosował słowa proroka Izajasza: „Ten lud czci mnie swymi wargami, jednakże ich serca są wielce oddalone ode mnie. Jest to na próżno, że przestrzegają spłacania mi poszanowania, ponieważ nauczają Przykazań ludzkich jako doktryn.” Wielu kaznodziejów świadczy dziś Bogu służbę warg, lecz wszystko to jest daremne, ponieważ nauczane przez nich doktryny są raczej przykazaniami ludzkimi niż prawdą Jehowy - Mat. 15:8, 9, NW.

Gdy podawano w wątpliwość kwalifikacje kaznodziejskie apostoła Pawła, powiedział on: „Dzięki niech będą Bogu, który zawsze prowadzi nas w triumfalnym pochodzie w towarzystwie z Chrystusem i poprzez nas czyni dostrzegalną w każdym miejscu woń znajomości jego! Bo jesteśmy Bogu słodką wonią Chrystusową pośród tych, którzy są zbawiani, i pośród tych, którzy giną; tym ostatnim wonią wypływającą ze śmierci na śmierć, tym pierwszym wonią wypływającą z życia ku życiu. I kto jest odpowiednio wykwalifikowany do tych rzeczy? My; bo nie jesteśmy domokrążnymi sprzedawcami słowa Bożego, jak nimi jest wiele ludzi, lecz jako ze szczerości, co więcej, jako posłani przez Boga, pod okiem Bożym, w towarzystwie z Chrystusem, tak mówimy.” - 2 Kor. 2:14-17, NW.

Podobnie jak zwycięzca wojenny jechał w triumfalnym pochodzie na rydwanie ze swą rodziną, a wzdłuż całej trasy palono mu słodkie kadzidła, tak też do Króla Chrystusa Jezusa w jego triumfalnym pochodzie przyłączają się jego wierni pomazani słudzy i poprzez nich słodką woń znajomości Chrystusa staje się wszędzie dostrzegalna. Prawdziwi kaznodzieje nie głoszą wiedzy ludzkiej, ale raczej rozpowszechniają znajomość Jehowy i Chrystusa oraz cudownych prawd biblijnych dotyczących obiecanego nowego świata sprawiedliwości. Dla ludzi łagodnych, uczciwych, miłujących Boga znajomość, którą szerzą prawdziwi słudzy Jehowy, pachnie zdrowiem i życiem i tacy sprawiedliwie usposobieni ludzie z rozkoszą oddychają atmosferą prawdy Królestwa, która jest im wonią życia prowadzącą ku życiu. Jednak prawda Słowa Bożego jest smrodem w nozdrzach tych osób, których zmysł powonienia został skażony wdychaniem ludzkich doktryn i wyznań wiary. Dla takich ludzi ona ma woń czegoś śmiercionośnego i uważają, że wdychanie jej spowodowałoby ich śmierć.

A kto ma kwalifikacje do tych rzeczy? - zapytuje apostoł Paweł. To znaczy: Kto jest wykwalifikowany do występowania jako prawdziwy sługa Boży i do czynienia dostrzegalną na każdym miejscu tej słodkiej znajomości? On oświadcza: My jesteśmy wykwalifikowani! A w jaki sposób? Apostoł wyjaśnia: „Bo nie jesteśmy domokrążnymi sprzedawcami słowa Bożego, jak nimi jest wiele ludzi.” Domokrążni sprzedawcy mieli podejście kupieckie, znali się na tym, co można by od ludzi wyciągnąć. Paweł, zdaje się, przypomniał sobie tu nieuczciwych handlarzy wina, którzy fałszowali wino, czyli dolewali do niego wody, aby na dłużej starczyło i przyniósł o im więcej pieniędzy, bo później odniósł się do ludzi chodzących w przebiegłości, którzy ‚fałszują Słowo Boże’. Miał na myśli fałszywych kaznodziejów, którzy do Słowa Jehowy dodali ludzkie filozofie i tradycje oraz poganiam, i pozbawili je przez to jego aromatu, smaku i siły rozweselającej. Wielu dzisiejszych kaznodziejów łączy odrobinę prawdy biblijnej z wielką ilością tradycji ludzkich, doktryn pogańskich i filozofii naukowców, rozdmuchując swe poselstwo, aby się bardziej rozprzestrzeniło, objęło więcej ludzi, zaapelowało do szerszych rzesz ludzkości i w ten sposób przyciągnęło więcej osób do ich organizacji religijnej, co zwiększyłoby jej siłę, prestiż i finanse. Prawdziwy kaznodzieja, który jest wykwalifikowany przez Boga, nie będzie fałszować Słowa Jehowy, nie będzie nim kramarzyć, nie uczyni go źródłem zysków handlowych i nie ściągnie na nie przygany lub wątpliwości. - 2 Kor. 4:2, NW.

Paweł nie wskazał na żaden dyplom, wydany przez jedną ze współczesnych mu szkół teologicznych, ani na żadne inne ludzkie upoważnienie, gdy kwestionowano jego stanowisko sługi Bożego. On powołał się na coś daleko praktyczniejszego niż takie pisane zalecenie, mówiąc: „Czy poczynamy znów zalecać samych siebie? Albo czy może, jak niektórzy ludzie, potrzebujemy listów zalecających do was lub od was? Wy sami jesteście naszym listem, wypisanym na naszych sercach, znanym i czytanym przez wszystkich ludzi. Boście się okazali listem Chrystusowym, napisanym przez nas jako sług, wypisanym nie atramentem, lecz duchem żywego Boga, nie na tablicach kamiennych, lecz na tablicach mięsnych, na sercach. Otóż poprzez Chrystusa mamy ten rodzaj ufności ku Bogu. Nie, że my sami z siebie jesteśmy odpowiednio wykwalifikowani, aby poczytywać cokolwiek za wypływające z nas samych, ale nasze odpowiednie wykwalifikowanie wypływa od Boga, który nas istotnie odpowiednio wykwalifikował, abyśmy byli sługami nowego przymierza.” - 2 Kor. 3:1-6, NW.

Jezus powiedział, że, ludzie będą poznawani po owocach, które wydają. Sprawdza się to na osobach roszczących pretensje, że są sługami Bożymi. Ich dzieła, ich owoce, a nie ich słowne pretensje lub drukowane dyplomy utożsamiają ich albo jako fałszywych sług religii, albo jako wykwalifikowanych sług Jehowy. Gdy więc podawano w wątpliwość kaznodziejstwo Pawła, on nie zdawał się tylko na swe niczym nie poparte twierdzenie ani na jakieś listy lub dokumenty wystawione przez innych ludzi, ale wskazywał na owoce swego dzieła usługiwania, na tych, którym kazał Słowo i którym za jego sprawą zostały na sercach wypisane prawdy dotyczące Boga i Chrystusa oraz nowego przymierza. Paweł starał się, żeby jego praca mówiła za niego, zalecała go, wskazywała go, że był aktywnym kaznodzieją pobłogosławionym przez Jehowę. Na dowód przedstawiał zalecenia w postaci żywych ludzi będących jego listami wykazującymi jego kwalifikacje kaznodziejskie. Gdy wodzowie religii fałszywej kwestionowali stanowisko Jezusa jako Mesjasza, on nie pokazał im jakiegoś upoważnienia czy dyplomu wydanego przez ludzi, ale zdał się na ten sam dowód, na którym później polegał Paweł: „Jeśli nie czynię dzieł mego Ojca, nie wierzcie mi. Lecz jeśli je czynię, nawet choć mnie nie wierzycie, wierzcie dziełom” - Jana 10:37, 38, NW.

Bez względu na to, do czego może ktoś rościć pretensje, jest on sługą tego, komu okazuje posłuszeństwo: „Czy nie wiecie, że jeśli się wciąż oddajecie komuś jako niewolnicy, aby mu być posłuszni, jesteście jego niewolnikami, ponieważ się go słuchacie?” Za dni Jezusa przywódcy religijni mówili, że służyli Jehowie, lecz Jezus powiedział im, że byli z Diabla, że Diabeł był ich ojcem, ponieważ wykonywali jego pragnienia. Diabeł też ma kaznodziejów; i tak niektórzy twierdząc, że są sługami Bożymi, wykazują swymi dziełami, że w rzeczywistości są sługami Szatana. Jeśli nauczają kłamstw Szatana, są jego sługami, bez względu na to, że twierdzą coś przeciwnego, i wbrew zwodniczym pozorom zewnętrznej pobożności, jaką się mogą przystrajać. Tak właśnie powiedział o nich apostoł Paweł: „Szatan sam wciąż przemienia się w anioła światła. Jest przeto nic wielkiego, jeśli jego słudzy także wciąż przemieniają się w sług sprawiedliwości. Lecz ich koniec będzie według ich uczynków.” - Rzym. 6:16; 2 Kor. 11:14, 15, NW.

Uczynki mówią. Jezus wskazał na swe uczynki i powiedział, że powinno się im wierzyć. Paweł powoływał się na owoce swej pracy, i uważał je za dowód swego stanu kaznodziejskiego. Dzisiejsi świadkowie Jehowy również mogą wskazać na takie owoce w celu udowodnienia, że są wykwalifikowanymi sługami Jehowy. Na przykład co roku wręczają ludziom kilka naście milionów książek i czasopism, które pomagają w zrozumieniu Biblii, przy czym czynią to bez żadnego osobistego zysku pieniężnego. Nie tracąc z oczu wręczonej literatury odwiedzają ponownie osoby zainteresowane, dokonawszy w samym tylko roku 1954 przeszło 25 000 000 takich odwiedzin, i przeprowadziwszy w tym samym okresie przeszło 290 000 cotygodniowych studiów biblijnych w mieszkaniach osób dobrej woli. Temu dziełu kaznodziejskiemu. dokonanemu w ciągu owego roku służby, poświecili przeszło 80 000 000 godzin ponosząc raczej wydatki, niż ciągnąc z tego zysk. Wygłosili miliony kazań albo u progu drzwi, albo w mieszkaniach lub z podium na zebraniach publicznych.

A jaki był wynik tej całorocznej pracy? Jaki istnieje dowód, że jakość tej pracy dała dobry wynik? Cały wzrost ich liczby poświadczył skuteczność ich kazania i wykazał ich kwalifikacje kaznodziejskie? W roku 1954 do ich szeregów zostało przydanych blisko 60 000 nowych kaznodziejów, którzy oddali się na służbę Jehowy! Od roku 1920 rozprowadzili z górą 600 000 000 Biblii i podręczników biblijnych w ponad stu językach, przy czym w ciągu tych lat ich liczba wzrosła z początkowych kilka tysięcy do przeszło 580 000 w roku 1954! A więc w ciągu zaledwie trzydziestu czterech lat do tej stosukowo nielicznej garstki przybyło przeszło 550 000 aktywnych kaznodziejów! Ci, którzy mają wątpliwości co do kwalifikacji kaznodziejskich świadków Jehowy, niech spojrzą na te setki tysięcy żywych, składających się z ludzi rekomendacji! O ile bardziej praktyczny, dobitny i przekonywający jest ten dowód ich kaznodziejstwa niż jakiś martwy świstek papieru wystawiony przez seminarium teologiczne!

Lecz do osiągnięcia takich rezultatów trzeba mieć kwalifikacje. Trzeba studiować Słowo Jehowy, uczęszczać na zebrania zborowe i być wyszkolonym w różnych gałęziach służby kaznodziejskiej. Świadkowie Jehowy troszczą się o to dzieło, szkoląc się do niego, aby się przysposobić, zanim podejmą próbę nauczania drugich. A rozpocząwszy głosić nigdy nie przerywają własnej zaprawy. Starają się polepszyć i pomnożyć swoje kwalifikacje oraz osiągnąć większą dojrzałość. Niniejsza książka jest tylko jednym z wielu środków pomocniczych do osiągnięcia tego celu. Zawiera materiał informujący, jak przygotować i wygłaszać kazania, jak prowadzić pouczające zebrania zborowe, jak zorganizować zbór kaznodziejów i kierować jednolitą działalnością w misjonarskiej pracy polowej, oraz daje przegląd sześciu tysięcy lat historii religijnej, ze specjalnym uwzględnieniem nowoczesnej historii świadków Jehowy. Niniejszą książkę przewidziano do studiowania podczas zborowej szkoły usługiwania teokratycznego, którą prowadzą świadkowie Jehowy co tydzień na całej ziemi. Sposób prowadzenia szkoły będzie omówiony w Studium 26 i 62 tego podręcznika, a także w paragrafach 128-130, 140 i 141 broszury Kazanie wspólnie w jedności. Ci, którzy wiernie, od początku do końca, przejdą ten kurs, znacznie podniosą swe kwalifikacje kaznodziejskie, a uszczęśliwiającym wynikiem będzie pomnożenie owoców w służbie polowej.

Jednak świadkowie Jehowy nigdy nie tracą z oczu następującego faktu: Najwybitniejszym czynnikiem, który ich przysposabia na kaznodziejów, jest duch Jehowy Boga. Oni muszą studiować. Muszą się szkolić. Muszą pracować. Lecz to Jehowa sprawia pomnożenie, czyli wzrost. „Ani ten, kto sadzi, jest czymś, ani ten, kto nawadnia, ale Bóg, który sprawia temu wzrost.” „Nie mocą, ani potęgą, lecz Duchem moim mówi Jehowa zastępów.” (1 Kor.3:7, NW; Zach. 4:6, AS) Aktywna moc ducha Jehowy, która oddziałuje na Jego sług, umożliwia im zdobycie tej kwalifikacji To Jego duch sprawia, że prawda Jehowy zostaje zapisana na sercach ludzkich. Przez duchową działalność świadków Jehowy ludzie będący w duchowej potrzebie uzyskują pocieszenie, nawracają się i w końcu sami zostają przysposobieni do służby kaznodziejskiej, aby pocieszać i nawracać dalszych ludzi łaknących strawy duchowej. W ten sposób odbywa się dalsze sadzenie i polewanie zasadzonego Słowa, a Jehowa wciąż sprawia wzrost. Świadkowie Jehowy nie sami z siebie są do tego przydatni czy kompetentni; ich kwalifikacje nie wynikają z nich samych. Oni nie polegają na sobie, ale spoglądają ku Jehowie, aby ich odpowiednio wykwalifikował do służby kaznodziejskiej. Swą ufność pokładają w Bogu, i to poprzez Chrystusa. W pokorze modlą się, żeby Jehowa wylewał na nich coraz więcej swego ducha w celu jeszcze lepszego wykwalifikowania ich do służby Bożej, aby ich praca była lepsza a wzrost obfitszy.

Przytaczają cudowne słowa apostola Pawła, jako swoje własne: „Nasze odpowiednie wykwalifikowanie wypływa od Boga, który nas istotnie odpowiednio wykwalifikował, abyśmy byli sługami.”

 

 

 

PRZYGOTOWANIE PRZEMOWY

 

Studium 1

WYSZUKANIE

ODPOWIEDNIEGO MATERIAŁU

 

1 Twoje dzieło jako chrześcijanina polega dziś na mówieniu. W pewnym sensie udzielony nam przez Boga dar mowy jest jednym z najcenniejszych dóbr, jakie człowiek posiada. Mowa uzdalnia go do ciągłego składania Bogu ‚ofiary wysławiania’ to jest: owocu warg, które czynią publiczne oznajmienie dla jego imienia. (Hebr. 13:15, NW) Codzienna ofiara, czyli poświęcenie wymaga, stałego posługiwania się mową. Taki rodzaj mówienia, czyli ofiary, powinien się odznaczać najlepszą jakością. Wszelkie niedociągnięcie w tej najlepszej jakości liczyłoby się jako pozbawienie Boga czegoś, co Mu się słusznie należy. (Mal. 3:8, 11) Czy więc jesteś przygotowany do składania Jehowie Bogu najlepszej ofiary? Czy wiesz, jak przystąpić do przygotowania swej ofiary? Jeśli nie, to z całą, starannością i uwagą użycz swej dobrej woli; aby się dowiedzieć, jak wyszukiwać odpowiedni materiał do codziennego mówienia i nauczania o chwale Jehowy. - Rzym. 2:21.

2 Częstokroć w ciągu dnia nasze usługiwanie okazuje nam, że nie wystarcza sama tylko ogólna znajomość, aby czynić tak, jak Paweł wskazał Tymoteuszowi mówiąc, że Pismo jest korzystne „do nauczania, do strofowania, do sprostowania rzeczy, do ćwiczenia w sprawiedliwości”. (2 Tym. 3:16, NW) Aby wykonać te słuszne rzeczy, chrześcijański kaznodzieja zdaje sobie sprawę z tego, że musi umieć zebrać materiał odpowiedni do każdej okazji, czy to do trzy- do ośmiominutowego wyłuszczenia dobrej nowiny w pracy od drzwi do drzwi, czy do piętnastominutowego kazania podczas odwiedzin ponownych, czy też ma wygłosić jednogodzinne przemówienie, albo, być może, gdy będzie musiał zebrać materiał do udzielenia w ciągu dwudziestu minut jakiejś dobitnej, jasnej rady na zebraniu służby. Lecz bez względu na długość wypowiedzi bądź pewien, że posiadanie jedynie ogólnych wiadomości często nie będzie wystarczać do oddania sprawiedliwości tej ofierze. Wielu twoich słuchaczy będzie mieć te same ogólne wiadomości, które ty masz. Aby trafić im do przekonania i pobudzić ich do działania, musisz ze swej strony pracować nad wyszukaniem materiału, grzebać za nim i formować myśli. Jak to zrobić?

3 Przy skutecznym wyszukiwaniu materiału ściągają naszą uwagę trzy punkty. Są nimi: myślenie, czytanie i przyswajanie sobie. Przede wszystkim zajmiemy się rozmyślaniem nad tematem. Proszę zauważyć, że jest wymagane, abyś najpierw myślał, a nie abyś najpierw zabrał się do czytania. Nie zastępuj myślenia czytaniem, bo w rezultacie możesz wtedy dojść tylko do odgrzewania cudzych myśli. Ty masz ogólną znajomość przedmiotu. Tedy myśl nad nim. Medytuj. Ze swej skarbnicy znajomości wydobywaj na powierzchnię te klejnoty mądrości, które tam już zgromadziłeś. Zadawaj sobie pytania z różnych punktów widzenia. Kto? Jak? Kiedy? Co? Dlaczego? Gdzie? Gdy myśli zaczną płynąć, nie ufaj swej pamięci, że ona je zachowa, bo mogą się zgubić. Zapisz je, rób notatki. Nie można przesadzić w podkreślaniu tego wymogu, gdyż odgrywa on wybitną rolę w skutecznej pracy poszukiwania. Gdy wyczerpałeś własne pomysły, idź do drugich, do sługi szkoły usługiwania teokratycznego lub do innych dojrzałych braci, i dowiaduj się o ich poglądzie na dany przedmiot. Ten proces myślenia słusznie prowadzi do następnego logicznego kroku, to jest do czytania.

4 Myślenie umożliwiło ci określenie mniej lub więcej dokładnego kierunku, jaki ma obrać twe przemówienie. W ten sposób zostaje usunięta możliwość bezcelowego wertowania w jakimś obszernym zbiorze książek. Po przemyśleniu uprzytomnij sobie, czego chcesz szukać: miej na uwadze jakiś określony rodzaj materiału. Teraz jesteś przygotowany do dalszych poszukiwań drogą czytania. Udaj się do biblioteki. Jeśli chodzi o jakiś przedmiot ściśle biblijny, to do wszystkich poszukiwań powinna ci zupełnie wystarczyć biblioteka służby teokratycznej. Zestawiono ją do tego właśnie celu. Jeśli jest potrzebny jakiś inny materiał, to może trzeba będzie pójść do biblioteki miejskiej, gdzie jest większy wybór książek źródłowych encyklopedii i podręczników. Naucz się posługiwać katalogami bibliotecznymi, gdyż te mogą cię bezpośrednio naprowadzić na trop poszukiwanej książki.

5 Jak mógłbyś najlepiej wykorzystać wyszukaną książkę? Najpierw zajrzyj do spisu treści. Potem zbadaj skorowidz. Czy spostrzegłeś jakiś tytuł rozdziału nawiązujący do tego, czego szukasz? Zwróć się do niego. Przejrzyj w każdym paragrafie zdania wprowadzające oraz wnioski końcowe, gdyż tam znajdziesz myśli kluczowe. Przebiegając wzrokiem po stronicach, bacz na słowa kluczowe, które nawiązują do twego tematu. Bądź sprawny w umiejętnym rozpoznawaniu i wybieraniu materiału. Nie daj się sprowadzić na jakiś boczny tor, gdzie byś ugrzązł przy czytaniu czegoś innego, co zaprzątnęłoby twą wyobraźnię a co nie ma nic wspólnego z twoim tematem. Unikaj tego niebezpieczeństwa.

6 Jak to robiłeś przy rozmyślaniu nad tematem, tak też i przy czytaniu rób stale notatki. Zaleca się, żeby się przy tym posługiwać małymi kartkami, lub jakimż niewielkim notesem z luźnymi kartkami. Jeśli swe przemówienie ograniczyłeś do pytań: dlaczego? kiedy? i kto? to możesz zaopatrzyć kartki nagłówkami według tych pytań, a w miarę wykrywania materiału notuj go pod pytaniem, na które on daje odpowiedź. Jeśli materiał jest dłuższy i bardziej zawiły, to na każdy główny punkt użyj jednej kartki, czyli strony, tak iż późnej będziesz mógł je uporządkować i ułożyć od razu w logicznej kolejności. Doświadczenie uzdolni cię do wybierania tylko najlepszego materiału i do odrzucania mniej ważnych punktów, które nie są istotne dla zasadniczego tematu. Jeśli rodzaj przemówienia tego wymaga, będzie dobrze sporządzić sobie bibliografię całego materiału źródłowego. Niekiedy możesz być wezwany do udowodnienia swej wypowiedzi lub do podania źródła swej informacji.

7 Wyszukawszy dostateczny materiał jesteś teraz przygotowany do trzeciego z wymaganych kroków, polegającego na uczynieniu go swoją własnością. Przyswój go sobie. Na karteczkach zgromadziłeś wiele materiału. Rozłóż je przed sobą na stole, na razie w dowolny sposób. Przestudiuj je. Potem przystąp do ułożenia ich w pewnym porządku, jedne punkty jako przydatne we wstępie twego przemówienia, inne w części głównej, a jeszcze inne jako nadające się do zakończenia. Po takim starannym ułożeniu ich możesz znaleźć jakąś kartkę, która zdaje się nigdzie nie pasować. Nie próbuj wcisnąć jej tam, gdzie ona nie jest przydatna. Najlepiej będzie pominąć ten punkt lub tę myśl. Jeśli ona nic nie wnosi do przemówienia, nie korzystaj z niej. Po uporządkowaniu kartek masz wszystko gotowe i możesz przystąpić do spisania szkicu na papierze, idąc kartka po kartce i dodając gdzieniegdzie punkty dla powiązania i ujednolicenia, abyś otrzymał zwarte w sobie wyłuszczenie. W ten sposób, biorąc notatkę po notatce piszesz (z rzadkimi przerwami) od razu poszczególne punkty szkicu.

8 W naszym rozważaniu nad wyszukiwaniem odpowiedniego materiału nie należy pominąć elementu czasu. Dobry materiał może być nieskuteczny lub zrujnowany, jeśli się nie liczymy z czasem, w którym ma być wygłoszony. Jeśli przygotowujesz dziesięciominutowe przemówienie na zebranie służby, po cóż zbierać materiał i wypisywać szkic, o którym wiesz, że wygłoszenie go zajmie ci dwadzieścia minut? Gdzie czas zmusza cię do tego, nie obawiaj się odrzucić kartki z mniej ważnymi punktami lub szczególnymi argumentami. Tak, materiał może być dobry i mogłeś spędzić wiele godzin na wyszukanie go, lecz jeśli program przewiduje dla ciebie piętnaście minut, nie zabieraj trzydziestu minut. Jeśli masz obfity materiał a tylko piętnaście minut na wygłoszenie go, to referat będzie skuteczny tylko wtedy, gdy go skrócisz do wyznaczonego ci czasu. Gdzie element czasu może być giętki, np. przy trzy- do ośmiominutowym przedstawianiu tematu u drzwi mieszkań, tam możesz materiał rozwijać i uzupełniać, albo też skracać, zależnie od okoliczności.

9 A cóż teraz powiedzieć o twoich słuchaczach? Jaki jest cel twego przemawiania do nich? Co chcesz im przekazać? Żeby być rozumianym przez niektóre audytoria, jest ważne zarówno wybranie właściwego materiału jak i posługiwanie się odpowiednim doborem słów. Powinieneś wziąć pod uwagę rodzaj słuchaczy jeszcze przed ustaleniem kierunku, jaki obierze twe przemówienie. Jako kaznodzieje chrześcijańscy chcemy, żeby nasz materiał był łatwo zrozumiały, prosty i do rzeczy. Niektóre audytoria wymagają tylko tyle, i nic więcej. Inne potrafią sobie przyswoić bardziej techniczne (jeśli chodzi o sposób rozwiązania problemu), bardziej szczegółowe lub zawiłe wyłuszczenie, oraz doceniają taki materiał. Jeśli wiesz o tym, to przygotuj się odpowiednio, aby się do nich dostosować. Jeśli chcesz, żeby w wyniku twego przemówienia słuchacze byli pobudzeni do działania, to zbieraj materiał, który doda bodźca; jeśli pragniesz ich przekonać, postaraj się o dobre ilustracje i mocne argumenty; jeśli pragniesz tylko coś wytłumaczyć, dobieraj materiał wyjaśniający. Biorąc pod uwagę wszystkie te rzeczy, pozostaje nadal faktem, że tylko wtedy zdołasz złożyć rzeczywiście dobrą ofiarę wysławiania, gdy wyszukałeś odpowiedni materiał. Jeśli nie masz materiału, to twej ofierze będzie brakować soli. Będzie ona płytka w oczach słuchaczy i nie spełni swego celu.

10 A teraz jeszcze słowo przestrogi co do wyszukiwania materiału. Nie kopiuj słowo w słowo tego, co mówi ktoś inny, i nie próbuj tego przedstawiać jako swoje. Raczej bądź oryginalny. Przy zbieraniu materiału ucz się parafrazować myśli drugich, to znaczy natrafiwszy na artykuł, z którego chcesz zaczerpnąć informacji, przeczytaj go starannie, wykryj jego myśl przewodnią, a potem wypowiedz się szerzej na ten temat własnymi słowami. W ten sposób twoje wyłuszczenie zyska na oryginalności wyrazu. Będzie nosić cechę twojego smaku twórczego. Wtedy ono będzie i powinno być twoją mową, a nie naśladowaniem. Tu znów trzeba powiedzieć, że zdołasz to osiągnąć tylko wtedy, gdy rzecz przestudiowałeś; to wskazuje na ważność ciągłego studiowania, w którym zbieranie materiału i przyswajanie go sobie czynimy przyzwyczajeniem, a nie tylko sprawą dorywczą.

11 Chcąc zanosić wzorową ofiarę wysławiania, gromadź wiedzę na późniejszy użytek. Przed bitwą Armagedonu nigdy nie zabraknie sposobności błogosławienia imieniu Jehowy. Zatem codziennie składaj Jehowie Bogu ofiarę. Tak, jest to ofiara, i daj w niej, co masz najlepszego.

_____

PRZEGLĄD MATERIAŁU:

1. Jakie pytania postawiono tu w odniesieniu do naszej codziennej ofiary składanej Jehowie?

2. Wyjaśnij, dlaczego ogólne wiadomości często nie wystarczają do właściwego przedstawienia drugim dobrej nowiny lub do przemówień.

3. Dlaczego pierwszym krokiem jest osobiste rozmyślanie?

4. (a) Co powinieneś sobie dokładnie uprzytomnić, zanim zabierzesz się do drugiego kroku, tj. do czytania? (b) Gdzie trzeba się udać w poszukiwaniu materiału do czytania?

5. (a) Jak można najlepiej wykorzystać wyszukaną książkę? (b) Jakiego niebezpieczeństwa trzeba się strzec podczas czytania?

6. Jak w czasie poszukiwania powinieneś robić notatki?

7. Pokaż, jak właściwie sporządzone notatki mogą doprowadzić do powstania odpowiedniego szkicu przemówienia?

8. Jaki wpływ na zbieranie materiału ma element czasu?

9. Jaki wpływ na gromadzenie materiału powinno mieć audytorium oraz cel twego przemawiania?

10, 11. (a) Co to znaczy parafrazować? (b) Jakie sugestie podano przy końcu?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Studium 2

UŁOŻENIE SZKICU

 

1 Do przygotowania zrozumiałego i pouczającego wyłuszczenia jakiegokolwiek tematu biblijnego jest potrzebny plan, czyli szkic. Szkic składa się zwykle z trzech części, którymi są: (1) wprowadzenie, czyli wstęp, którym powinno się obudzić bezpośrednie zainteresowanie do...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin