WZ_NR20.pdf

(981 KB) Pobierz
659017273 UNPDF
Wybierz ¯ycie!
NR 20(56)/2010
BIULETYN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓ£ LUDZKIEGO ¯YCIA
JESIEŃ 2010
W OBRONIE ŻYCIA Z JANEM PAWŁEM II
Instytut Rodziny przy Uniwer-
sytecie Laterańskim w Rzymie.
Znamienne, że dokumenty o ich
powołaniu Ojciec Święty osobi-
ście podpisał rankiem 13 maja
1981 roku w dzień zamachu na
Placu św. Piotra. Zostały niejako
podpisane jego krwią i cierpie-
niem. Uwieńczeniem wielolet-
nich działań duszpasterskich
Jana Pawła II było powołanie
w 1994 r. Papieskiej Akademii
Życia. Stało się to z inicjatywy
wielkiego francuskiego naukow-
ca prof. Jérôme Lejeune, który
był wielkim przyjacielem Ojca
Świętego i pierwszym prezyden-
tem Akademii.
Przez wiele lat czekaliśmy
na encyklikę poświęconą życiu.
Ojciec Święty miał jednak swój
plan nauczania i kolejno go
realizował. Już na początku lat
90. chodziły słuchy, że przygo-
towuje encyklikę na ten temat.
Bardzo była potrzebna, aby
podkreślić wagę zagadnienia na
forum całego Kościoła i całego
świata. Mieliśmy oczywiście
jednoznaczne nauczanie Kościo-
ła na ten temat, ale brakowało
aktualnego dokumentu podkre-
ślającego wagę
sprawy. Posługiwaliśmy się ad-
hortacją apostolską „Familiaris
consortio – o zadaniach rodziny
chrześcijańskiej we współcze-
snym świecie”, wydaną w 1981
roku. Na nową encyklikę cze-
kaliśmy z wielkimi emocjami
i utęsknieniem.
stawą we wszelkich działaniach
w obronie życia. Każdy obrońca
życia powinien ją znać i do niej
sięgać.
z życiem. Wołanie to kieruję
do wszystkich moich rodaków
bez względu na przekonania
religijne. Do wszystkich ludzi,
nie wyłączając nikogo. Z tego
miejsca jeszcze raz powtarzam
to, co powiedziałem w paździer-
niku ubiegłego roku: „Naród,
który zabija własne dzieci,
jest narodem bez przyszłości”.
[Wierzcie, że nie było mi łatwo
to powiedzieć. Nie było mi
łatwo powiedzieć to z myślą o
moim narodzie, bo ja pragnę dla
niego przyszłości, wspaniałej
przyszłości]. Potrzebna jest więc
powszechna mobilizacja sumień
i wspólny wysiłek etyczny, aby
wprowadzić w czyn wielką
strategię obrony życia. Dzisiaj
świat stał się areną bitwy o
życie. Trwa walka między cy-
wilizacją życia a cywilizacją
śmierci. Dlatego tak ważne jest
budowanie „kultury życia”:
tworzenie dzieł i wzorców kultu-
rowych, które będą podkreślały
wielkość i godność ludzkiego
życia; zakładanie instytucji na-
ukowych i oświatowych, które
będą promowały prawdziwą
wizję osoby ludzkiej, życia
małżeńskiego i rodzinnego; two-
rzenie środowisk wcielających
w praktykę codziennego życia
miłość miłosierną, którą Bóg
obdarza każdego człowieka,
zwłaszcza cierpiącego, słabego
i ubogiego, [nie narodzonego]”.
Fragmenty homilii Jana Pawła
II wygłoszonej 4 czerwca 1997
roku w Kaliszu.
bliski naszym sercom. Po
jego odejściu do Domu
Ojca świat nazwał go WIEL-
KIM, a ludzie zebrani na Placu
św. Piotra zakrzyknęli „santo
subito”. Dzisiaj pracowicie
i drobiazgowo toczy się proces
beatyikacyjny, przyspieszony
wyjątkową decyzją papieża Be-
nedykta XVI. A my już się mo-
dlimy za Jego wstawiennictwem
i jesteśmy przekonani, że wiele
może dla nas u Boga wyprosić.
Modlimy się też i czekamy na
Jego beatyikację.
Czy pamiętamy jednak, że
już za życia nazywano Go wiel-
kim? Wielkim obrońcą życia!
Tak istotnie było, gdyż sprawa
ochrony życia każdego człowie-
ka i jego godności, zwłaszcza
najsłabszego i bezbronnego,
jakim jest dziecko w łonie matki,
była dla Jana Pawła II niezwykle
ważna. Angażował się w nią
zawsze i nieustannie poruszał
bolesny temat zabijania milio-
nów dzieci poczętych. Był naj-
większym adwokatem dzieci w
łonach matek, ciągle podnosząc
ten dla wielu „niewygodny”
temat. Zwracał się w tej spra-
wie do rządzących, do lekarzy
i pielęgniarek, do świata nauki i
do wszystkich ludzi dobrej woli,
a przede wszystkim mobilizował
Kościół do aktywnej obrony
życia.
Encyklika „Evangelium vitae”
ukazała się 25 marca 1995 r.
przekraczając swym szerokim
i dogłębnym ujęciem wszystkie
nasze oczekiwania. Jej znajo-
mość jest pod-
Jan Paweł II potraił też ostro
i odważnie przeciwstawiać się
kulturze śmierci. Gdy w Polsce
ponownie zalegalizowano abor-
cję ze względów społecznych
z wielką energią, zaangażowa-
niem i bólem wołał w Kaliszu:
„Miarą cywilizacji – miarą
uniwersalną, ponadczasową,
obejmującą wszystkie kultury
– jest jej stosunek do życia.
Cywilizacja, która odrzuca bez-
bronnych, zasługuje na miano
barbarzyńskiej” (...) „Umi-
łowani Bracia i Siostry,
bądźcie solidarni
Pamiętam audiencję z Janem
Pawłem II podczas pierwszego
spotkania liderów pro-life or-
ganizowanego przez Papieską
Radę ds. Rodziny, które odby-
wało się w Sali Synodalnej na
Watykanie. Osobiście przyszedł
do nas. Po przemówieniu stanął
po prostu koło mównicy. Każdy
z nas kolejno mógł wówczas do
niego podejść, a nawet zamienić
kilka zdań. Ojciec Święty nie
spieszył się, każdemu błogosła-
wił, chwalił działania i mówił,
jak ważna jest ochrona po-
czętego życia. Od nas
Polaków szczegól-
nie dużo w tej
dziedzinie
oczeki-
wał.
Wiedział, że konieczna jest
systematyczna, fachowa praca
na rzecz rodziny oraz zaanga-
żowanie świata nauki w obronę
życia. Pierwszy zwracał uwa-
gę na nowe zagrożenia, jakie
stwarza współczesna genetyka,
zapłodnienie in vitro oraz upo-
wszechnianie stosowania coraz
nowszych farmakologicznych
środków wczesnoporonnnych.
Dzięki Jego decyzji powstała
Papieska Rada ds. Rodziny oraz
Pół roku później polski Sejm
na stojąco przyjął decyzję Try-
bunału Konstytucyjnego, który
uznał nowelizację ustawy o
planowaniu rodziny w kierunku
liberalizacji aborcji za niezgod-
ną z polską konstytucją. Wiele
poczętych dzieci mogło się
bezpiecznie urodzić.
Dzisiaj powstają nowe za-
grożenia. Lewica wnosi kolejne
inicjatywy ustawodawcze – w
celu zalegalizowania zabijania
poczętych dzieci. Od nas sa-
mych, od naszej zdecydowanej
postawy zależy czy Polska
posłucha głosu Jana Pawła II
i będzie chroniła swoje dzieci
oraz jaka będzie przyszłość
naszego narodu.
J an Paweł II pozostaje
659017273.010.png 659017273.011.png 659017273.012.png 659017273.013.png 659017273.001.png 659017273.002.png
2
jesień 2010
Wybierz ¯ycie!
Ewa H. Kowalewska
przejęli młodzi. Szefową
centrum jest teraz Diana
Stanko. To wspaniała młoda
dziewczyna, bardzo aktyw-
na, operatywna i mądra.
Jest szczupła i bardzo wy-
soka, a ma w sobie bardzo
dużo świeżości i kobiecego
wdzięku. Dobrze mówi po
polsku, skończyła też Pody-
plomowe Studium Rodziny
na KUL. Przeszła też przez
cały system naszych szko-
leń. Zdaje sobie sprawę,
że liderom potrzebna jest
rzetelna wiedza – zarówno
teoretyczna, jak i praktycz-
na. Zapobieganie aborcji
nie będzie skuteczne, jeśli
ludzie nie otrzymają wie-
dzy o ludzkiej płciowości
oraz na temat naturalnego
planowania rodziny. Rok
wcześniej, latem jeździła
razem z Galiną i doktor Miłą
od wsi do wsi, organizując
pogadanki i konsultacje w
najbiedniejszych paraiach.
Teraz Galina miała przepro-
wadzić kolejne tygodniowe
szkolenie dla młodych lide-
rów w Rydze. Było bardzo
duże zainteresowanie i wie-
lu wspaniałych młodych lu-
dzi od dawna na nie czekało.
Ale co z tą złamaną nogą?
Początkowo wydawało się,
że jest tylko zwichnięta.
Galina więc zacisnęła zęby,
zrobiła okład, założyła ban-
daż i chłopaki z kursu zanie-
śli ją do centrum. Posadzili
wygodnie i w taki sposób
ich uczyła. Po dwóch dniach
z nogą było jednak coraz go-
rzej. Pojechali więc do szpi-
tala i tam dopiero „zaczęły
się schody”. Stwierdzono
złamanie. Galina jest jednak
obywatelką Rosji, a Łotwa
należy już do Unii Europej-
skiej i służba zdrowia działa
na nowych zasadach. Ubez-
pieczenia to skomplikowana
fikcja. Ostatecznie nogę
tylko usztywniono. Twarda
Galina nie dała się chorobie
i dotrwała do końca kursu,
a potem zmartwieni ło-
tewscy przyjaciele wysłali
ją samolotem z powrotem
do Moskwy. Dopiero tam
okazało się, że potrzebna
jest skomplikowana opera-
cja, a nawet dwie, za które
trzeba było sporo zapłacić.
Rozdzwoniły się telefony
w różnych krajach. Wielu
lekarzy pro-life chciało ja-
koś pomóc. HLI zbierało
pieniądze na operację nogi
Galiny. My też się trochę
dołożyliśmy. To wszystko
działo się w ubiegłym roku.
Dzisiaj wiadomo, że udało
się i noga jest już całkowicie
sprawna. Właśnie teraz we
wrześniu Galina pojedzie
prowadzić szkolenie w Ka-
zachstanie na zaproszenie
arcybiskupa Tomasza Pety,
Z WIZYTĄ W RYDZE
Galina złamała nogę. Pa-
skudnie – w kostce i z prze-
mieszczeniem. Po prostu
wstała „lewą nogą” z łóżka,
zaplątała się w dywanik i
potknęła się. Mocno bolało
i na dodatek okazało się, że
bez operacji i „drutowania”
się nie obejdzie. Kłopot był
tym większy, że to łóżko, ten
dywanik i noga Galiny były
akurat na Łotwie, a Galina
mieszka w Moskwie. W
Rydze rozpoczynało się ko-
lejne szkolenie dla liderów
pro-life i obecność Galiny
była tam niezbędna.
Gdy pierwszy raz poje-
chałam dobrych kilka lat
temu do Rygi, aby odwie-
dzić Katolickie Centrum
Obrony Życia, byłam zdzi-
wiona, jak wiele tam pol-
skich korzeni. Sama przed
sobą musiałam przyznać,
że jestem niedouczona i
zupełnie nie znam historii
tego regionu. W polskiej,
socjalistycznej szkole tego
nie uczyli, a ja sama jakoś
wcześniej nie wykazałam
inicjatywy i zainteresowa-
nia, aby się czegoś więcej
dowiedzieć. Katolicy są
tam w mniejszości, ale się
jednak liczą. Większość z
nich ma polskie korzenie.
Starsi rozumieją po polsku.
W kościele lubią śpiewać
stare, piękne polskie pieśni,
z których wielu ja nie znam.
Po niedzielnym spotkaniu
w jednej z ryskich paraii
oprowadzający nas ksiądz
z uśmiechem stwierdził, że
jego paraianie często śpie-
wają i modlą się po polsku,
spowiadają się najczęściej
po rosyjsku, bo tak mówią
w domu, ale do Rosjan nie
mają zaufania, a czują się
Łotyszami. Po spotkaniu
postawili nam wspaniały
napój wytoczony z brzozy,
tzw. oskołę, uznawany tam
niemalże za „eliksir naro-
dowy”.
Kościół katolicki w Rydze
ma spory autorytet. Tutaj
nie zamknięto większo-
ści kościołów. W latach
sześćdziesiątych pozwolono
nawet ponownie otworzyć
„okrojone” seminarium du-
chowne i było to jedyne
miejsce w całym Związku
Sowieckim, gdzie od czasu
do czasu pozwalano wy-
święcać nowych księży. Ka-
tolickiej ludności o polskich
korzeniach było tam za dużo
i postanowiono pokazowo
udawać wolność religij-
ną, co i tak nie uchroniło
większości kapłanów przed
prześladowaniami. Jak po-
wiedział nam kard. Jānis
Pujats, w tamtych czasach
pozwalano kształcić nie
więcej niż pięciu kleryków.
Skutkiem tego w budynku
seminarium i w katedrze za-
trudniano zadziwiająco dużą
liczbę młodych mężczyzn
jako sprzątaczy, murarzy,
porządkowych itd. Dzisiaj
są to kapłani pracujący w
Rosji, na dalekiej Syberii, na
Ukrainie czy Białorusi. Na
przykład rektor obecnego
seminarium w St. Peters-
burgu przed święceniami
w Rydze, musiał pracować
jako kolejarz, prowadząc
lokomotywę. Sam kardy-
nał został „ekspresowo”
potajemnie wyświęcony,
gdy władze komunistyczne
postanowiły zamknąć se-
minarium w styczniu 1951
roku. Takie to były czasy.
Aborcja na Łotwie to istna
plaga w sowieckim stylu.
Wprowadzona w czasach
Związku Sowieckiego, jako
w pełni dostępna „metoda
planowania rodziny”, na-
dal zbiera krwawe żniwo.
Trudno jest zmienić ludzką
mentalność i przyzwycza-
jenia. Inicjatorką powsta-
nia Katolickiego Centrum
Obrony Życia w Rydze była
Amerykanka łotewskiego
pochodzenia – Anna Kan-
cane. Ta starsza już pani
pierwsza poszła z prośbą
do kardynała, który po-
błogosławił tę inicjatywę
i dał pomieszczenia właśnie
odzyskane przy kościele
w centrum Rygi. To ona
nawiązała kontakt z HLI
i zaczęła zbierać pieniądze,
aby coś zacząć Dzięki pani
Annie zaczęli się gromadzić
liderzy, a ponieważ potrzeb-
ne były dla nich szkolenia,
powstał kontakt z HLI w
Gdańsku. Pierwszy dusz-
pasterz tego centrum ks.
Zbigniew Stankiewicz jest
obecnie nowym arcybisku-
pem Rygi i bardzo popiera
tę działalność.
Katolickie Centrum Obro-
ny Życia jest bardzo ak-
tywne. Pomaga kobietom
i rodzinom w trudnej sy-
tuacji, prowadzi poradnie,
pogadanki w kościołach na
terenie całej Łotwy, uczy
naturalnego planowania
rodziny, uczestniczy w pra-
cach rządu i parlamentu ws.
rodziny. Pani Anna nie ma
już sił na podróże, pracę
Autorka z Kard. J ā nisem Pujatsem
a niedawno wróciła ze szko-
lenia z Mohylewa na Biało-
rusi. Przygotowywany jest
też cały system szkoleń na
Ukrainie.
Wiosną tego roku zno-
wu byłam w Rydze. Mia-
łam wykład dla liderów
w centrum. Pytali przede
wszystkim o naprotech-
nologię. Ich problemy są
bardzo podobne do naszych,
przychodzą może tylko tro-
chę później. Można więc
wykorzystać polskie do-
świadczenie, aby im pomóc.
Wieczorem spotkałam się z
bardzo szczególną grupą.
Okazało się, że liderzy pro-
life z Rygi, reprezentujący
różne wyznania, założyli
wspólne stowarzyszenie,
które podejmuje inicjatywy
na poziomie ministerstw
i parlamentu. Luteranie, sta-
nowiący większość na Ło-
twie, są bardzo prorodzinni.
Już kilkakrotnie mer Rygi
zabronił organizowania tam
parady gejów. Bardzo im
także zależy na ochronie
młodych. Te działania po-
piera także Kościół prawo-
sławny. Wszyscy zgodnie są
za ochroną poczętych dzieci.
Wspólne działania znacznie
zwiększają skuteczność.
Tym razem grupa ta spotkała
się w centrum katolickim
i obradowała nad ostateczną
wersją programu wychowa-
nia prorodzinnego dla szkół.
Była duża szansa, że pro-
gram ten po pewnej dysku-
sji zostanie zaaprobowany
przez ministerstwo edukacji.
Było mi niezwykle miło, że
korzystają z naszych pol-
skich materiałów autorstwa
Wandy Papis i Teresy Król.
Rozmawiając z nimi prze-
konałam się, że są to osoby
dobrze już przygotowane do
podejmowania tego tematu.
Świadomość, że owocują
prowadzone przez nas od
ponad 15. lat szkolenia,
dawała mi wielką, chociaż
cichą satysfakcję.
W sobotni wieczór po-
szłam do sąsiadującej kate-
dry św. Jakuba na Mszę św.
Tym razem wszystko było
po łotewsku, więc siedzia-
łam jak na „greckim kaza-
niu”, bo język ten należy do
grupy języków bałtyckich o
silnych wpływach ugroiń-
skich i jest dla nas zupełnie
niezrozumiały. Liturgia w
Kościele powszechnym jest
jednak wszędzie taka sama,
więc nie można się zgubić.
Podczas kazania rozgląda-
łam się trochę, z przyjem-
nością obserwując odre-
montowane już historyczne
wnętrze katedry. Zwróciłam
wówczas uwagę na stoją-
cy z boku konfesjonał, do
którego ciągle przychodzili
ludzie. Kapłan był zasłonię-
ty, ale robiło to wrażenie, że
każdy znakomicie wie, kogo
może tam spotkać i chętnie
przychodzi. Gdy Msza św.
się skończyła, zobaczyłam
go – był to ubrany w zwykłą
czarną sutannę, szczupły
stary ksiądz o serdecznym,
skromnym uśmiechu. Tylko
biret, który trzymał w ręku
był purpurowy. Gdy szedł
boczną nawą, ludzie padali
na kolana, z miłością i czcią
całując jego ręce. Poznałam
kardynała Pujatsa. Właśnie
miał przejść na emeryturę,
bo w tym roku kończy 80
lat. Też uklękłam, całując
pierścień na jego delikatnej
dłoni i przypominając mu
kim jestem i po co tutaj
przyjechałam. Uśmiechnął
się i rzekł ze smutkiem:
„Teraz łatwo jest przyjść do
kościoła, ale tak wielu nie
przychodzi”.
Grupa pro-life przed Centrum Rodziny w Rydze
659017273.003.png 659017273.004.png
Wybierz ¯ycie! jesień 2010
3
Antoni Szymański
Socjolog, członek Zespołu ds. Rodziny
Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski
wprost dotyczą poprawienia
warunków życia rodzin. To
one dobitnie świadczą, jak
wielkie było zainteresowa-
nie tymi sprawami strajku-
jących. Postulat 17. mówi
o zapewnieniu odpowiedniej
liczby miejsc w żłobkach
i przedszkolach, a postulat
18. o wprowadzeniu płat-
nych trzyletnich urlopów
macierzyńskich. Postulat
19. dotyczy skrócenia czasu
oczekiwania na mieszkanie.
Szereg innych postulatów
także dotyka życia rodzin,
np. zapewnienia minimum
wartościowej żywności.
Pamięć i szacunek wobec
oczekiwań, powszechnie wy-
rażonych w wielkim społecz-
nym zrywie Sierpnia 1980,
powinna również wyrażać
się prowadzeniem przez pań-
stwo autentycznej polityki
rodzinnej oraz działaniami na
rzecz wzmocnienia polskich
rodzin. Nie są wiarygod-
nymi zapewnienia pamięci
o przesłaniu Sierpnia 80 bez
jego realizacji także w sferze
dotyczącej rodziny.
Drodzy Bracia i Siostry,
ani na chwilę nie zapominajcie o tym,
jak wielką wartością jest rodzina. Dzięki
sakramentalnej obecności Chrystusa, dzięki
dobrowolnie złożonej przysiędze, w której
małżonkowie oddają się sobie wzajemnie,
rodzina jest wspólnotą świętą. Jest komunią
osób zjednoczonych miłością, o której św.
Paweł tak pisze: «miłość współweseli się z
prawdą, wszystko znosi, wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko
przetrzyma i nigdy nie ustaje» (por. 1 Kor 13,
6-8). Miłość nigdy nie ustaje. Każda rodzina
może zbudować taką miłość. Ale można ją
osiągnąć w małżeństwie tylko i wyłącznie
wtedy, jeżeli małżonkowie stają się —
znów słowa Soboru — «bezinteresownym
darem z siebie samego» (Gaudium et
spes 24), bezwarunkowo i na zawsze, nie
stawiając żadnych ograniczeń. Ta miłość
małżeńska, rodzicielska, rodzinna jest ciągle
uszlachetniana, jest doskonalona przez
wspólne troski i radości, przez wspieranie się
wzajemne w chwilach trudnych. Zapomina
o sobie samym dla dobra umiłowanego
człowieka. Prawdziwa miłość nigdy nie
wygasa. Staje się źródłem siły i wierności
małżeńskiej. Rodzina chrześcijańska, wierna
swemu sakramentalnemu przymierzu, staje
się autentycznym znakiem bezinteresownej
i powszechnej miłości Boga do ludzi. Ta
miłość Boga stanowi duchowe centrum
rodziny i jej fundament. Poprzez taką miłość
rodzina powstaje, rozwija się, dojrzewa
i staje się źródłem pokoju i szczęścia dla
rodziców i dla dzieci. Jest prawdziwym
środowiskiem życia i miłości.
CZY W POLSCE TRZEBA
BRONIĆ RODZINY?
Pozornie wydaje się, że
w Polsce rodzina nie jest
zagrożona. W badaniach
społecznych to właśnie ro-
dzina wymieniana jest jako
centralna wartość i niemal
wszyscy wypowiadają się o
niej pozytywnie. Konstytucja
i prawa szczegółowe mówią
o ochronie małżeństwa i
rodziny. Często słyszymy
porównania sytuacji polskich
rodzin do rodzin żyjących w
Europie Zachodniej i krze-
piące informacje, że w Polsce
nie jest jeszcze tak źle, bo
więzi w rodzinach są silne, a
rozpady małżeństw rzadsze.
Bez wątpienia większość
polskich rodzin odnajduje
się w obecnej rzeczywistości:
rodzice kochają swoje dzieci
i siebie nawzajem, wspierają
się i dbają o siłę swoich ma-
łych wspólnot. Nie można
jednak nie zauważać, że w
wyniku szybko zachodzących
zmian kulturowych, działań
środowisk, które wprost pod-
ważają znaczenie małżeństwa
i rodziny, ubóstwa, zmasowa-
nego upowszechniania treści
antyrodzinnych w kulturze
masowej czy braku aktyw-
nej polityki społecznej na
rzecz rodzin, sytuacja dużej
liczby polskich rodzin jest
kryzysowa.
żyło w skrajnym ubóstwie,
a 4 miliony osiągało dochody
poniżej ustawowej granicy
ubóstwa uprawniającej do
uzyskania świadczeń z po-
mocy społecznej. Ubóstwo
dotyka szczególnie dotkli-
wie rodziny wielodzietne z
trojgiem i więcej dziećmi.
W 2007 roku aż 36 % takich
rodzin żyło poniżej granicy
ubóstwa. W tych rodzinach
wychowuje się 1/3 polskich
dzieci!
Kolejnym problemem w
Polsce są coraz częstsze roz-
wody. W ostatnich latach
gwałtownie wzrosła liczba
rozwodów do poziomu ok. 70
tysięcy rocznie. Oznacza to, że
rozwód dotyka bezpośrednio
ok. 250 tysięcy osób (rodziców
i ich dzieci), a w przeciągu
najbliższych 10 lat będzie to
ponad 2,5 mln osób! Jeszcze
łatwiej rozpadają się coraz
powszechniejsze związki kon-
kubenckie. Szybkimi krokami
zmierzamy ku coraz większej
samotności osobistej oraz ku
upowszechnieniu samotnego
wychowywania dzieci. Nie-
stety bagatelizuje się głębokie
konsekwencje psychologiczne
i społeczne tego stanu rzeczy
i odrzuca zmiany prawne,
jakie mogą spowodować po-
prawę relacji małżeńskich
i zmniejszenie liczby roz-
wodów (np.: poprzez upo-
wszechnienie mediacji i terapii
rodzinnej).
W większości rozbitych ro-
dzin, osobą samotnie wycho-
wującą dziecko jest matka,
a ojciec pełni niewielką rolę,
często zupełnie go brakuje.
Również w rodzinach peł-
nych znaczenie ojca często
jest marginalizowane. Brak
jest wystarczającego zro-
zumienia przez wielu ro-
dziców, że zarówno matka,
jak i ojciec są konieczni dla
prawidłowego wychowania
dziecka, a rolą ojca nie jest
tylko łożenie na utrzymanie
rodziny. Kryzys ojcostwa jest
faktem.
Znacznie więcej dzieci
wychowuje się w opiece
zastępczej niż 20 lat temu,
chociaż wtedy mieliśmy w
Polsce dwukrotnie więcej
urodzeń niż obecnie. Dzisiaj
w opiece zastępczej wycho-
wuje się prawie 100 tysięcy
dzieci, chociaż ich rodzice
biologiczni żyją. Zamiast
skutecznej proilaktyki rodzin
problemowych, państwo co-
raz częściej przekazuje dzieci
do opieki zastępczej.
Czy problemy
rodzin są w centrum
zainteresowania
Dalece niepełna powyższa
lista zjawisk kryzysowych
wskazuje, że powinny one
mobilizować zarówno ro-
dziny, opinię publiczną, jak
i władze, do poszukiwania
środków zaradczych. Tak się
niestety nie dzieje. Problemy
rodzin nie stają w centrum
zainteresowania.
Rodziny niewystarczają-
co walczą o swoje prawa,
dbają o swoją spójność, czę-
sto ulegają niekorzystnym
wzorcom kultury masowej,
np. w wychowaniu dzieci.
Rzadko organizują się w
celu rozwiązywania swoich
problemów i walki o swoje
prawa. Zbyt często biernie
oczekują na pomoc władz,
która nie nadchodzi. Wła-
dze publiczne marginalizują
problemy rodzin. Dowodem
jest brak programu polityki
rodzinnej czy stopniowa li-
kwidacja systemu świadczeń
rodzinnych (składających
się z zasiłków rodzinnych i
dodatków do nich) poprzez
eliminowanie z tego systemu
ok. 400 tysięcy dzieci rocz-
nie!
Przeciętny dochód rodzi-
ny w Polsce jest jednym
z najniższych wśród krajów
OECD i w Unii Europej-
skiej (jesteśmy m. in. za
Węgrami, Czechami, Por-
tugalią, Grecją). Skumulo-
wane wydatki na dzieci są
u nas o połowę mniejsze
niż w Portugalii, a zasięg
ubóstwa polskich dzieci
jest najwyższy w Unii Eu-
ropejskiej. Także wydatki
na politykę rodzinną są u
nas najniższe w porównaniu
z innymi krajami UE. Za-
miast autentycznej polityki
rodzinnej wprowadza się
zmiany ustawowe podważa-
jące autonomię rodziny oraz
zachęcające do samotnego
wychowywania dzieci.
Co robić?
Walka o wzmocnienie ro-
dzin jest zadaniem bardzo
pilnym. Problemy będą na-
rastać, jeśli nie zrozumiemy
wagi zagrożeń stojących
przed polską rodziną i nie
podejmiemy zdecydowanej
walki o jej trwałość, zacho-
wanie autonomii i należyty
status ekonomiczno-kulturo-
wy. Nie powinniśmy ulegać
presji antyrodzinnej kultury
masowej i środowisk dzia-
łających na rzecz osłabienia
rodzin (choćby poprzez pro-
pozycje legalizacji związków
partnerskich czy niewłaściwe
rozwiązania dotyczące prze-
mocy w rodzinie godzące w
jej autonomię i utrudniające
wychowanie dzieci). Rodziny
muszą się bronić i organizo-
wać w stowarzyszenia wspie-
rające ich funkcje i broniące
swoich praw.
Polityka rodzinna państwa
i samorządu lokalnego nie
Ojciec Święty Jan Paweł II
4 czerwca 1997 r. w Kaliszu
jest łaską, ale zasadniczym
ich obowiązkiem! Wiele jest
w tej sprawie do zrobienia.
Oto kilka podstawowych
postulatów:
– opracowanie, rzetelne
przedyskutowanie z rodzi-
nami i organizacjami rodzin-
nymi oraz przyjęcie pań-
stwowego programu polityki
rodzinnej,
– wdrożenie programu
przeciwdziałania ubóstwu
rodzin, szczególnie wielo-
dzietnych,
– zwiększanie dochodów
rodzin,
– zwiększenie wydatków
na politykę rodzinną do śred-
niej w Unii Europejskiej,
– powołanie rzecznika Praw
Rodziny i Rodziców wzorowa-
nego na urzędzie Rzeczniku
Praw Obywatelskich,
– uratowanie świadczeń
rodzinnych.
Symptomy kryzysu
Najbardziej spektakular-
nym wskaźnikiem kryzysu
rodzin jest niska dzietność
w polskich rodzinach, która
nie zapewnia już prostej
zastępowalności pokoleń.
Ludzie mają mniej dzieci
niż początkowo zamierzali,
ponieważ według ich oceny
mają niewystarczające wa-
runki bytowe. Państwo zaś
zwalnia się ze swoich obo-
wiązków i w rzeczywistości
robi niewiele, aby tym, którzy
tego pragną, ułatwić posia-
danie większej liczby dzieci.
Cenę za takie podejście do
dzietności zapłacą nie tylko
wspólnoty rodzinne, ale całe
społeczeństwo z powodu
osłabienia rozwoju społecz-
nego i gospodarczego oraz
systemu świadczeń emery-
talnych.
Duży procent polskich
rodzin żyje w ubóstwie. W
2008 roku standardu mini-
mum socjalnego nie osiąga-
ło 16 milionów obywateli,
z czego ponad 2 miliony
Niezrealizowane
postulaty Sierpnia 80
Wśród 21. historycznych
postulatów, spisanych w
1980 roku w Stoczni Gdań-
skiej, znajdują się takie, które
659017273.005.png
4
jesień 2010
Wybierz ¯ycie!
TABLETKA NASTĘPNEGO DNIA
Ocena moralna przerywania ciąży dotyczy także nowych
form zabiegów dokonywanych na embrionach ludzkich,
które chociaż zmierzają do celów z natury swojej godziwych,
prowadzą nieuchronnie do zabicia embrionów. Odnosi się to do
eksperymentów na embrionach, coraz powszechniej dokonywanych
w ramach badań biomedycznych i dopuszczanych przez prawo
niektórych państw. Choć „należy uznać za dopuszczalne zabiegi
dokonywane na embrionie ludzkim, pod warunkiem, że uszanują
życie i integralność embrionu, nie narażając go na ryzyko
nieproporcjonalnie wielkie, ale są podejmowane w celu leczenia,
poprawy jego stanu zdrowia lub dla ratowania zagrożonego życia”,
trzeba zarazem stwierdzić, że wykorzystywanie embrionów i płodów
ludzkich jako przedmiotu eksperymentów jest przestępstwem
przeciw ich godności istot ludzkich, które mają prawo do takiego
samego szacunku jak dziecko już narodzone i jak każdy człowiek.
Na takie samo potępienie moralne zasługuje także praktyka
wykorzystywania embrionów i płodów ludzkich jeszcze żywych
– czasem wyprodukowanych „specjalnie w tym celu w drodze
zapłodnienia” w probówce [in vitro] - już to jako „materiału
biologicznego” do wykorzystania, już to jako źródła organów albo
tkanek do przeszczepów, służących leczeniu niektórych chorób.
W rzeczywistości zabójstwo niewinnych istot ludzkich, nawet gdy
przynosi korzyść innym, jest aktem absolutnie niedopuszczalnym.
Encyklika Evengelium vitae, par. 63
– W jakim celu się ją
przyjmuje?
To zupełnie jasne, aby nie było
dziecka! Po przygodnym współży-
ciu, gdy opadają emocje, a wraca
trzeźwe myślenie, możliwość po-
jawienia się dziecka często budzi
lęk. Dziecko wydaje się tragedią
życiową, dramatem i katastrofą.
Reklama proponuje wówczas tzw.
„pigułkę następnego dnia”. Środek
ten jednak nie zapobiega poczęciu
się dziecka, które być może już żyje
i rozwija się, ale powoduje bardzo
wczesne poronienie! Oznacza to
śmierć dla poczętego dziecka.
tej fazie rozwoju oznacza to śmierć.
Jest to więc środek wczesnopo-
ronny. W ten sposób najczęściej
działa. Jest też przyjmowany w celu
„pozbycia” się dziecka. Zdarza się
też, że dziecko mimo wszystko nie
zostanie poronione, ale wówczas
znacznie wzrasta zagrożenie, że
urodzi się chore.
istota ludzka, która jest całkowicie
niepowtarzalna i posiada własne,
określone cechy. Potrzebuje tylko
czasu, aby urosnąć, ale znajduje
się już na własnym, typowym dla
swojego gatunku, szlaku rozwojo-
wym. Uniemożliwienie jej dalszego
rozwoju jest równoznaczne ze spo-
wodowaniem śmierci człowieka.
Tabletka ta nie zapobiega poczęciu,
nie jest więc antykoncepcją, nikogo
też nie ratuje.
na korzyść człowieka, zwłaszcza
najmniejszego i najsłabszego.
hormonów (50 razy większą niż inne,
tzw. minipigułki antykoncepcyjne).
Dawka ta staje się jeszcze większa,
jeśli przyjmuje się ją częściej. Naj-
bardziej niebezpieczna jest dla mło-
dych dziewczyn, które mają jeszcze
nieuregulowany system hormonalny.
Pamiętać też należy, że środek ten nie
daje żadnego zabezpieczenia przed
licznymi chorobami przenoszonymi
drogą płciową, także wirusem HIV,
który wywołuje śmiertelną chorobę
AIDS. Tylko zachowanie wierności
małżeńskiej na całe życie gwarantuje
takie bezpieczeństwo.
– Czy ta tabletka jest
szkodliwa?
Oczywiście, że tak. Zawiera dużą,
uderzeniową dawkę hormonów,
która ma zakłócić cykl. Tego nie
można przyjmować bez następstw.
Spowoduje kłopoty z cyklem i złe
samopoczucie. Od razu mogą wy-
stąpić nudności, wymioty, a później
wiele innych kłopotów ze zdrowiem.
Pigułka ta zawiera olbrzymią dawkę
– Ale mówi się, że to nie
wywołuje poronienia i
nazywa antykoncepcja
ratunkową?
Działanie tego preparatu jest
znane. Natomiast w celach re-
klamowych stosowane są pewne
„gry słowne”. Jeśli za początek
życia dziecka przyjmiemy dopiero
zagnieżdżenie się zapłodnionej
komórki jajowej w macicy, może-
my uznać, że wcześniej nie było
ciąży, czyli nie było poronienia.
– Ale jak można uwierzyć,
że te kilka komórek to już
człowiek, który ma swoje
prawa?
To nie jest kwestia wiary, ale
wiedzy. Współczesna nauka mówi
nam jednoznacznie, że życie nowej
jednostki ludzkiej rozpoczyna się
od poczęcia czyli zapłodnienia.
Wiedza ta jest dostępna już w
szkole podstawowej. Na poziomie
szkoły średniej uczymy się podstaw
genetyki, które powinny wyjaśniać
wiele wątpliwości. Im głębsza jest
wiedza, tym bardziej rośnie szacu-
nek dla tajemnicy przekazywania
ludzkiego życia. Pamiętać należy,
że te „kilka komórek” ludzkiego
embrionu dzieli się bardzo szybko
i posiada w sobie „wiedzę” pełnego
dalszego rozwoju tego konkretnego
człowieka.
– Na czym polega jej
działanie?
Skutki przyjęcia tabletki „na-
stępnego dnia” zależą od tego, w
jakim okresie cyklu miesięcznego
znajduje się kobieta. Jak wiado-
mo, tylko kilka dni w każdym
cyklu należy do dni płodnych.
Jeśli współżycie nastąpiło w czasie
niepłodnym, dziecko nie mogło się
począć i branie tego środka nie ma
żadnego sensu. Każda kobieta może
się nauczyć i wiedzieć, kiedy jest
płodna, a kiedy nie. Jeśli tabletka
ta zostanie przyjęta jeszcze przed
procesem jajeczkowania, może je
zatrzymać, zadziała więc antykon-
cepcyjnie. Sytuacje te są jednak
bardzo rzadkie. Natomiast, jeśli ja-
jeczkowanie już nastąpiło, dziecko
bardzo szybko mogło się począć.
Wówczas przyjęcie tego środka na
tyle zaburzy prawidłowy przebieg
cyklu kobiety, że błona śluzowa
macicy (endometrium) nie będzie
wystarczająco rozpulchniona, co
uniemożliwi zagnieżdżenie rozwi-
jającego się zarodka. Dla dziecka w
Nie niszcz siebie
i swojego dziecka!
Pokochaj je,
nawet jeśli
sprawiło Ci trudną
niespodziankę!
Pierwszy tydzień prenatalnego życia człowieka
1. Rośnie pęcherzyk Graafa, przesuwa się do powierzchni jajnika
i pęka – następuje owulacja (jajeczkowanie).
2. Komórka jajowa dostaje się do bańki jajowodu i oczekuje
na plemniki.
3. Zapłodnienie – poczęcie się nowej istoty ludzkiej, połączenie
komórki jajowej z plemnikiem.
4. Następują pierwsze podziały komórkowe.
5. Gdy liczba komórek dojdzie do 16. rozpoczyna się okres
rozwojowy zwany morulą, a gdy ma już ok. 50. komórek
nazywamy go blastulą (balstocystą).
6. Cieśń jajowodu rozszerza się i zarodek dostaje się do macicy.
7. Pęka osłonka przejrzysta i zarodek szuka miejsca w błonie
śluzowej macicy (endometrium).
8. Implantacja, zagnieżdżenie zarodka – początek ciąży.
Jest to jednak założenie fałszywe.
Zapłodniona komórka jajowa to po
prostu ludzki zarodek, który już się
dynamicznie rozwija. Początkiem
życia każdego człowieka jest po-
łączenie się gamet rodzicielskich
(komórki jajowej matki i plemnika
ojca). Powstaje wówczas nowa
Jeśli jednak nadal mamy wątpli-
wości, powinniśmy zawsze działać
na korzyść ludzkiego życia. Czy
nie przeszukujemy ruin domów
po katastrofie albo czy nie szu-
kamy zagubionego człowieka w
górach, nawet wbrew nadziei, aż
zdobędziemy całkowitą pewność,
że nie narażamy ludzkiego życia.
Zawsze mamy obowiązek działać
ZABIJA POCZĘTE DZIECKO!
659017273.006.png 659017273.007.png
Wybierz ¯ycie! jesień 2010
5
SETNA ROCZNICA URODZENIA
BŁ. MATKI TERESY Z KALKUTY
Mówię dziś do was z
głębi serca – do każdego
człowieka we wszystkich
krajach świata (...) do
matek, ojców i dzieci w
miastach, miasteczkach i
wsiach. Każdy z nas jest
dziś tutaj dzięki miłości
Boga, który nas stworzył, i
naszych rodziców, którzy
nas przyjęli i zechcieli
obdarzyć nas życiem.
Życie jest najpiękniejszym
darem Boga. Dlatego z tak
wielkim bólem patrzymy
na to, co dzieje się w wielu
miejscach świata: życie jest
umyślnie niszczone przez
wojnę, przemoc, aborcję.
A przecież zostaliśmy
stworzeni przez Boga do
wyższych rzeczy – by
kochać i być kochanymi.
Wiele razy powtarzam,
że największym
niebezpieczeństwem
zagrażającym pokojowi
jest dzisiaj aborcja.
Jeżeli matce wolno zabić
własne dziecko, cóż może
powstrzymać ciebie i mnie,
byśmy się nawzajem nie
pozabijali? Jedynym, który
ma prawo odebrać życie,
jest Ten, kto je stworzył.
Nikt inny nie ma tego
prawa: ani matka, ani
ojciec, ani lekarz, żadna
agencja, żadna konferencja
i żaden rząd. (...) Przeraża
mnie myśl o tych
wszystkich, którzy zabijają
własne sumienie, aby móc
dokonać aborcji. Po śmierci
staniemy twarzą w twarz z
Bogiem, Dawcą życia. Kto
weźmie odpowiedzialność
przed Bogiem za miliony
i miliony dzieci, którym
nie dano szansy na to,
by żyły, kochały i były
kochane? (...) Dziecko jest
najpiękniejszym darem dla
rodziny, dla narodu. Nigdy
nie odrzucajmy tego daru
Bożego
LIST BŁOGOSŁAWIONEJ MATKI
TERESY Z KALKUTY DO POLAKÓW
Indie, Kalkuta, 24 września 1996 roku
Moi drodzy Bracia i Siostry w Polsce!
Jak wiecie, jestem w szpitalu – ale słysząc o zmianach prawa, jakie są rozważane
w Polsce – czuję, że Bóg chce, abym zwróciła się do Was w imieniu nienarodzonych
dzieci. Życie jest najpiękniejszym darem Boga. On stworzył nas do wielkich rzeczy –
aby kochać i być kochanym. Bóg daje nam czas na ziemi, abyśmy poznali Jego Miłość,
abyśmy doświadczyli Jego Miłości do głębi naszego istnienia. Abyśmy Go kochali,
byśmy kochali naszych braci i siostry.
Życie jest darem Boga. Darem, którym tylko Bóg może obdarzać. I Bóg w swojej
pokorze dał mężczyźnie i kobiecie zdolność współpracy z Nim w przekazywaniu życia.
Jakikolwiek był Jego zamiar, nie wolno nam niszczyć ani ingerować w ten piękny Boży
dar. Dlaczego dzisiaj ludzie boją się małego dziecka? Ponieważ chcą mieć łatwiejsze,
bardziej komfortowe, wygodniejsze życie? Więcej wolności? Bać się należy jedynie
łamania Bożych praw, ponieważ Bóg w Swojej nieskończonej i czułej miłości pragnie
tylko naszego dobra, naszego szczęścia, naszej miłości.
Moi kochani Polacy! Uczcie swoich młodych kochać Boga. Uczcie ich modlić się.
Jeżeli pokochają Boga, zrobią wszystko czego On pragnie. Będą kochać i szanować
piękny dar życia. Będą kochać i szanować wspaniały dar możliwości przekazywania
nowego życia.
Módlcie się razem jako rodzina. Rodzina, która razem się modli, pozostaje zjed-
noczona. A jeśli będziecie trzymać się razem, będziecie kochać się wzajemnie taką
miłością, jaką Bóg kocha każdego z nas. Z całych sił starajmy się utrzymać jedność
polskich rodzin. Wnośmy prawdziwy pokój w naszą rodzinę, otoczenie, miasto, kraj, w
świat. Zaczynajmy od pełnego miłości pokochania małego dziecka już w łonie matki.
Jak już wielokrotnie mówiłam w wielu miejscach, tym co najbardziej niszczy pokój we
współczesnym świecie, jest aborcja – ponieważ jeżeli matka może zabić swoje własne
dziecko, co może powstrzymać ciebie i mnie od zabijania się nawzajem?
Najbezpieczniejszym miejscem na świecie powinno być łono matki, gdzie dziecko
jest najsłabsze i najbardziej bezradne. W pełni zaufania całkowicie zdane na matkę. I
pamiętajcie, że Jezus powiedział: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich
najmniejszych, Mnieście uczynili”. (Mt 25, 40)
Fragment przemówienia
Matki Teresy w ONZ
cytowany przez papieża
Jana Pawła II w Kaliszu.
Oiarowuję wszystkie swoje cierpienia wynikające z choroby i bezradności, abyście
dokonali prawidłowego wyboru – abyście wybrali życie, zgodnie z wolą Bożą.
Matka Teresa
659017273.008.png 659017273.009.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin