Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn.txt

(508 KB) Pobierz
Thomas S. Kuhn
Struktura rewo ucj naukowych
Prze�o�y�a Helena Ostrom�cka Pos�owie prze�o�y�a Justyna Nowotniak

Podstawa przek�adu:
The Structure ofScientific Revolutions
Third Edition
The University of Chicago Press
Chicago and London 1996
Licensed by the Univeristy of Chicago Press,
  Chicago, Illinois, U.S.A. � 1962, 1966, 1970 by The Univeristy of Chicago.
  Ali rights reserved � Copyright for the Polish translation
by Helena Ostrom�cka and Justyna Nowotniak,
  Warszawa 2001 � Copyright for the Polish edition
by Fundacja Aletheia, Warszawa 2001
Tytu� dotowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej
ISBN 83-87045-75-6

PRZEDMOWA
Niniejsza rozprawa jest pierwsz� pe�n� publikacj� zdaj�c� spraw� z pogl�d�w, do kt�rych doszed�em niemal pi�tna�cie lat temu. By�em w�wczas dyplomantem wydzia�u fizyki teoretycznej i �ywi�em nadziej� na szybk� dysertacj�. Szcz�liwy pomys� poprowadzenia eksperymentalnego wyk�adu fizyki przeznaczonego dla os�b nie zajmuj�cych si� naukami przyrodniczymi zrodzi� moje zainteresowania histori� nauki. Ku memu zdziwieniu zapoznanie si� z dawnymi teoriami i praktyk� nauki radykalnie podwa�y�o moje zasadnicze pogl�dy na jej istot� i przyczyny jej szczeg�lnych sukces�w.
   Pogl�dy te ukszta�towane zosta�y zar�wno przez moje wcze�niejsze studia, jak przez uboczne zainteresowania filozofi� nauki. Niezale�nie od tych czy innych walor�w pedagogicznych i abstrakcyjnej wiarygodno�ci, nie pasowa�y one zupe�nie do tego obrazu, kt�ry ods�oni�y przede mn� studia historyczne. Wobec tego jednak, �e by�y one i s� nadal podstaw� niejednej dyskusji o nauce, wydawa�o mi si�, �e warto dok�adniej prze�ledzi� przyczyny, dla kt�rych przesta�y by� adekwatne. W rezultacie moje plany zawodowe uleg�y zasad-
    
Struktura rewolucji naukowych
niczej zmianie. Moje zainteresowania przenios�y si� z fizyki na histori� nauki, by nast�pnie od stosunkowo prostych problem�w historycznych przesun�� si� ku kwestiom bardziej filozoficznym, kt�re uprzednio popchn�y mnie w�a�nie ku problematyce historycznej. Niniejsza rozprawa, je�li nie liczy� kilku artyku��w, jest moj� pierwsz� og�oszon� drukiem prac� opart� na tych wczesnych koncepcjach. Jest ona w pewnej mierze pr�b� wyja�nienia sobie samemu i moim przyjacio�om, jak to si� sta�o, �e odszed�em od nauki jako takiej, skupiaj�c si� na jej dziejach.
   Pierwsz� okazj� do pog��bienia niekt�rych z pogl�d�w, jakie ni�ej przedstawi�, by� trzyletni sta� w charakterze Junior Fellow w Harvard Unive-rsity. Bez tego okresu swobody w uk�adzie moich zaj�� przerzucenie si� do nowej dziedziny bada� by�oby bez por�wnania trudniejsze, a mo�e nawet nierealne. Cz�� swego czasu w tych latach po�wi�ci�em bezpo�rednio historii nauki. W szczeg�lno�ci prowadzi�em studia nad pismami Alexand-re'a Koyre oraz po raz pierwszy zetkn��em si� z pismami Emile'a Meyersona, Helen� Metzger i Anneliese Maier1. Ja�niej ni� wi�kszo�� wsp�-
  1 Szczeg�lny wp�yw na rozw�j moich pogl�d�w wywar�y prace: Alexandre Koyre, Etudes Galileennes, Paris 1939; Emile Meyerson, Identite et realite, Paris 1900; Helen� Metzger, Les doctrines chimi�ues en France du debut du XVII" a la fin du XVIF siecle, Paris 1923; Helen� Metzger, Newton, Stahl, Boerhaave et la doctrine chimi�ue, Paris 1930; Anneliese Maier, Die
  
Przedmowa
czesnych uczonych wykazali oni, na czym polega� naukowy spos�b my�lenia w okresie, w kt�rym kanony my�li naukowej by�y zupe�nie inne ni� dzisiaj. Chocia� niekt�re z ich historycznych interpretacji budz� we mnie coraz wi�ksze w�tpliwo�ci, to jednak gdy chodzi o kszta�towanie si� mych pogl�d�w na to, czym mo�e by� historia nauki, te w�a�nie prace � ��cznie z ksi��k� Wielki �a�cuch bytu A.O. Lovejoya2 � zaj�y miejsce czo�owe, tu� za podstawowymi materia�ami �r�d�owymi.
   R�wnocze�nie po�wi�ca�em w owych latach wiele czasu zagadnieniom, kt�re � pozornie nie zwi�zane z histori� nauki � nasuwaj� jednak wsp�czesnym badaczom problemy analogiczne do tych, jakie ongi� w niej w�a�nie dojrza�em. Przypadkowo napotkany odno�nik zwr�ci� moj� uwag� na do�wiadczenia Jeana Piageta ukazuj�ce r�ne wyobra�enia o �wiecie kszta�tuj�ce si� z wiekiem u dzieci oraz przechodzenie od jednego z nich do drugiego3. Jeden z koleg�w nam�wi� mnie do zapoznania si� z pracami z dziedziny psychologii
Vorlaufer  Galileis  im   14.  Jahrhundert.   Studien  zur Naturphilosophie der Spatscholastik, Rome 1949.
   2	Arthur O.  Lovejoy,   Wielki �a�cuch bytu,  prze�.
A. Przybys�awski, Warszawa 1999.
   3	Szczeg�lnie wa�ne wyda�y mi si� dwa kierunki
przeprowadzonych przez  Piageta  do�wiadcze�,  gdy�
ukazywa�y one poj�cia i procesy wynikaj�ce r�wnie�
bezpo�rednio z historii nauki. Zob. Jean Piaget, La
notion de causalite chez l'enfant, Paris 1923; ten�e, Les
notions de mouvement et de vitesse chez l'enfant, Paris
1946.
  
Struktura rewolucji naukowych
percepcji, w szczeg�lno�ci psychologii postaci; inny wskaza� mi spekulatywne rozwa�ania B.L. Who-rfa nad wp�ywem j�zyka na pogl�d na �wiat; W.V.O. Quine wprowadzi� mnie w filozoficzne �amig��wki zwi�zane z rozr�nianiem twierdze� analitycznych i syntetycznych4. Society of Fellows umo�liwia prowadzenie takich w�a�nie nieuporz�dkowanych poszukiwa�; tylko dzi�ki nim natkn�� si� mog�em na prawie nie znan� monografi� Ludwika Flecka Entstehung und Entwicklung einer wissens-chaftlichen Tatsache (Bazylea 1935)5, antycypuj�c� wiele moich w�asnych idei. Praca Flecka, tudzie� uwagi Francisa X. Suttona (r�wnie� sta�ysty na Harvardzie) uzmys�owi�y mi, �e idee te powinny zosta� spo�ytkowane w socjologii spo�eczno�ci naukowej. Chocia� czytelnik napotka w tek�cie odsy�acze do tych prac oraz do wspomnianych kontakt�w osobistych, pragn� ju� tu podkre�li�, �e nie potrafi� obecnie w pe�ni odtworzy� i nale�ycie doceni�, jak bardzo by�y one dla mnie inspiruj�ce.
  4	Od tego czasu prace Whorfa zosta�y zebrane przez
Johna G. Carrolla i wydane pt. Language, Thought, and
Reality. Selected Writings of Benjamin Lee Whorf, New
York  1956.  Zob. J�zyk,  my�l i rzeczywisto��, prze�.
T. Ho��wka, Warszawa 1982. Willard V.O. Quine wy
�o�y� swoje pogl�dy w pracy Dwa dogmaty empiryzmu,
w: W.V.O. Quine, Z punktu widzenia logiki. Dziewi��
esej�w logiczno-fdozoficznych, prze�. B. Stanosz, War
szawa 2000.
   5	Zob. Ludwig Fleck, Powstanie i rozw�j faktu nauko
wego. Wprowadzenie do nauki o stylu my�lowym i kolek
tywie my�lowym, prze�. M. Tuszkiewicz, Lublin 1986.
  
Przedmowa
   W ostatnim roku mego sta�u jako Junior Fellow zaproszono mnie do wyg�oszenia wyk�ad�w w Lo-well Institute w Bostonie. Da�o mi to pierwsz� sposobno�� przedstawienia moich wci�� rozwijaj�cych si� pogl�d�w na nauk�. Wynikiem by�o osiem publicznych wyk�ad�w pod tytu�em The Quest for Physical Theory {W poszukiwaniu teorii fizycznej) wyg�oszonych w marcu 1951 roku. W nast�pnym roku zacz��em ju� wyk�ada� histori� nauki i przez prawie dziesi�� lat problemy zwi�zane z nauczaniem tej dyscypliny, kt�rej nigdy nie studiowa�em systematycznie, pozostawia�y mi ma�o czasu na jasne sformu�owanie pomys��w, od kt�rych zacz�o si� moje ni� zainteresowanie. Na szcz�cie, pomys�y te zrodzi�y z czasem okre�lone stanowiska i sta�y si� zasadniczym ko��cem p�niejszych wyk�ad�w. Winienem przeto podzi�kowa� studentom za to, �e pozwolili mi wystawi� na pr�b� moje pogl�dy i szuka� odpowiedniego dla nich wyrazu. Mia�o to dla mnie nieocenione znaczenie. Te same problemy i to samo podej�cie ��cz� ze sob� pozornie odr�bne prace, g��wnie o problematyce historycznej, kt�re opublikowa�em po moim sta�u. Jedne dotycz� integralnej roli, jak� w tw�rczych badaniach naukowych odegra�y poszczeg�lne systemy metafizyczne, w innych zajmuj� si� tym, w jaki spos�b do�wiadczalne podstawy nowej teorii s� kumulowane i przyswajane przez ludzi wiernych nie daj�cej si� z ni� pogodzi� teorii dawniejszej. Przy okazji ilustruj� one ten typ rozwoju, kt�ry p�niej nazwa�em �wy�anianiem si�" [emergence] nowej teorii lub odkrycia. Istniej� te� inne tego rodzaju zwi�zki.
    
Struktura rewolucji naukowych
   Ostatnie stadium opracowywania niniejszej monografii przypad�o na lata 1958�1959, kiedy zaproszono mnie na rok do Center for Advanced Studies in the Behavioral Sciences. Raz jeszcze mog�em po�wi�ci�  si� wy��cznie zagadnieniom,
0	kt�rych ni�ej mowa. Co wa�niejsze, rok sp�dzo
ny w �rodowisku z�o�onym g��wnie ze specjalis
t�w od nauk spo�ecznych u�wiadomi� mi r�nice
mi�dzy t� zbiorowo�ci� a �rodowiskiem przyrod
nik�w, w kt�rym wcze�niej przebywa�em. Uderzy
�a mnie zw�aszcza wielo�� i zakres wyst�puj�cych
tu kontrowersyjnych opinii na temat naukowo upra
wnionych problem�w i metod. Zar�wno historia,
jak i obserwacje wynikaj�ce z osobistych znajomo
�ci nasuwa�y mi w�tpliwo��, czy rzeczywi�cie od
powiedzi udzielane na tego typu pytania przez
przyrodnik�w odznaczaj� si� wi�ksz� pewno�ci�
1	trwa�o�ci�. Jednak b�d� co b�d� praktyka w dzie
dzinie astronomii, fizyki, chemii czy biologii nie
wywo�uje na og� tylu polemik dotycz�cych kwes
tii   podstawowych,   jakie   nagminnie   wyst�puj�
w�r�d psycholog�w czy socjolog�w. Wysi�ki zmie
rzaj�ce do odszukania �r�d�a tych r�nic doprowa
dzi�y mnie do odkrycia roli pewnych istotnych dla
bada� naukowych czynnik�w, kt�re od tej pory
nazwa�em paradygmatami. Nazywam w ten spos�b
mianowicie   powszechnie   uznawane   osi�gni�cia
naukowe, kt�re w pewnym czasie dostarczaj� spo
�eczno�ci uczonych modelowych problem�w i roz
wi�za�. Z chwil� kiedy ten fragment mojej �ami
g��wki trafi� na w�a�ciwe miejsce, szybko powsta�
szkic niniejszej pracy.
10

Przedmowa
   Nie ma potrzeby odtwarza� dalszej historii tego szkicu, nale�y jednak po�wi�ci� par� s��w jego formie, kt�r� zachowa� po wielu redakcjach. Nim pierwsza wersja zosta�a uko�czona i bardzo dok�adnie skorygowana, zak�ada�em, �e tekst zostanie wydrukowany wy��cznie jako tom Encyclopedia of Unified Science. Wydawcy tej pionierskiej pracy najpierw prosili mnie o to, p�niej wci�gn�li mnie do �cis�ej wsp�pracy, wreszcie z nadzwyczajnym taktem i cierpliwo�ci� oczekiw...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin